Skocz do zawartości
Nerwica.com

cyklopka

Użytkownik
  • Postów

    8 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cyklopka

  1. Alice in wonderland, z wziewnych jestem lekko uczulona tylko na drzewka, pokarmowych nigdy nie robiłam, ale np. po soku pomarańczowym mi się strasznie w gardle lepi, nie wiem, czy to alergia czy reakcja na kwas. No nic, zbieram kasę na badania.
  2. Siedzi baba na cmentarzu Trzyma nogi w kałamarzu Przyszedł duch Babę w brzuch Baba w krzyk A duch znikł
  3. Pomijając rzeczy, które są w miarę zasadne i denerwują nie tylko mnie, to jak ludzie za dużo zdrabniają, używają słów w niewłaściwym znaczeniu i robią bezsensowne zapożyczenia. Ja mam ostatnio dużo do czynienia z osobami, które zdrabniają wszystkie przymiotniki: gładziutki, króciutkie, drobniutkie, szczuplutka, malusieńka... Ocipieć można. Oraz jak ktoś w kółko powtarza jakieś słowo, bo mu się przykleiło, typu "generalnie", "aczkolwiek", "ogarnij", "masakra". Do tego nie lubię jak ktoś wywołuje moje imię mówiąc do mnie. A najgorzej jeśli próbuje zdrabniać, bo wtedy się czuję jakby ze mnie drwił. Istnieją też słowa, których w danym znaczeniu używa tylko jedna osoba, jaką znam. Np. mama mówi "wdzianko" na lekkie rozpinane bluzy. W slangu młodzieżowym 10 lat temu znaczyło to po prostu strój, ale ona używała tego wcześniej. Albo "dziubać" w znaczeniu spróbować trochę jedzenia, nie nakładać sobie porcji, tylko się parę razy sięgnąć po niedużą ilość. Z drugiej strony nie wolno używać przy niej słowa zajawka, próbuję jej wytłumaczyć, że to słowo ma dwa znaczenia, jedno to zwiastun w TV a drugie jakaś pasja w slangu młodzieżowym, ale nie słucha. Z tatą jest jeszcze gorzej, bo on w ogóle lubi mieszać różne gwary, jakieś teksty z TV, żeby było "śmiesznie". Albo przypomina sobie jakiś tekst, który przyniosłam z podstawówki, więc jest sucho. Do tego istnieją jeszcze słowa, które mi się wydają głupie, często np. nazwy regionalne potraw i nie chcę ich używać. Pół biedy, że mnie słowa denerwują, kiedy ludzie ich (nad)używają, ale czasem unikam jakiegoś słowa, mówię albo piszę mniej precyzyjnie, żeby to słowo ominąć. Ludzie czasem myślą, że nie znam, albo zapomniałam słowa. A ja myślę, że np. oni by go nie znali. Ale teraz sobie jakoś nie mogę przypomnieć jakie to słowa mogły być. Jak sobie przypomnę to napiszę.
  4. Oj, muszą cię tu nie lubić
  5. Ja dzisiaj wymieniłam kilka PMek z użytkownikiem koło południa, nic mi nie fikało.
  6. cyklopka

    Spamowa wyspa

    platek rozy, nie wiem gdzie położyłam książeczkę z przepisami
  7. Mnie podobnie. Po pierwsze myślał, że ja przyszłam z bólem zatok, a ja mówię, że po prostu mi ścieka. Na to on, a to aż tak bardzo przeszkadza? Na zdjęciu wyszło, że mam trochę zgrubiałe ściany zatok, pewnie od infekcji, które przechodziłam. Nie mam problemu z połykaniem czy odpluwaniem, nie mam myśli, że się dławię czy coś, do wszystkiego można przywyknąć. Moim problemem jest, że częściej niż mi się wydaje oddycham lekko rozchylonymi ustami, bo nos nie jest wystarczająco wydolny. Moją ostatnią deską ratunku będzie test na alergie/nietolerancje pokarmowe.
  8. ZuzaWarszawa, ja na przykład rozumiem, że nie chcesz tracić teraz pieniędzy na wynajmowanie czegoś z obcymi osobami. Moja mama zaczęła się leczyć dopiero jak miałam koło 15 lat, kiedy dowaliły jej objawy somatyczne tak, że musiała iść do lekarza. Terapia grupowa jej mało pomogła, leki bardziej. Przynajmniej nie krzyczy cały dzień, tak jak kiedy byłam mała. Teraz bierze tylko leki. Chyba nie wierzy w to, że mogła by się kiedyś czuć dobrze i nie chce pracować nad sobą. A teraz ja chodzę na terapię i ja się uczę komunikacji i relacji z ludźmi.
  9. Tak, to by było normalne. Ale jakoś w tym wypadku nie chcę mówić normalnie.
  10. społeczeństwa które zastanawiają się po co i czy się rozmnażać są skazane na zagładę. Dlatego za 50 lat Europa i pół świata będzie muzułmańska. Nie widzę siebie mówiącej mojemu zlęknionemu dziecku "no wiesz, urodziłam Cię, bo w Europie brakowało dzieci". A potem koniecznie na wojnę, jak będzie okazja ;> Lubię dzieci. Ale bardzo nie chciałabym przyłożyć kolejnej cegiełki do tworzenia ludzi. Jest jakaś mała szansa, że zostałyby one porwane, zgwałcone lub zwyczajnie miały nerwicę lękową. Mała, ale zawsze. Wolę nie ryzykować Albo zabite i zgwałcone przez tych Muzułmanów na tej wojnie. P***dolę, nie robię.
  11. cyklopka

    Spamowa wyspa

    A nam kurki co miały iść z dynią do kremu zgorzkniały i smakowało jak wymiociny. Też poszło w kanalizację. Za tydzień robię sama, dyniowo-cebulową z odrobiną ostrej papryczki.
  12. ego, właśnie nie wiem po co 11 stron tematu, zadzwoń do kilku terapeutów, powiedz, że szukasz ateisty/racjonalisty, który z tobą przepracuje natręctwa na tle religijnym i tyle. Nie wierzę, że nikogo takiego nie znajdziesz, każdy terapeuta nawet jeśli stara się być obiektywny działa w świetle swoich przekonań, więc można sobie kogoś dograć. Chyba, że chodzi ci o dyskutowanie dla samego dyskutowania celem podkreślenia oryginalności swojego punktu widzenia.
  13. Bo teraz ludzi powstrzymują kwestie utrzymania, a nie np. światopoglądowe. Kiedyś sobie wyobrażałam, że będę świetną Żoną i Mamą, najlepszą ze wszystkich żon i mam jakie w życiu widziałam. Ale cóż, człowiekowi się różne rzeczy roją.
  14. SinnerInHeaven, nie wiem, jak ja chodziłam do podstawówki to chyba jeszcze się tak nie mówiło.
  15. Tak ustaliliśmy z rodzicami, że jedzenie się wkłada do twarzy i nie ładnie mówić z pełną twarzą. No bo buzia jakoś za dziecinnie, jama ustna zbyt lekarsko.
  16. Tak, tak, szybciej się wchłonie, ale w takiej samej dawce. Te twarde mi się bardzo źle połykało, a te co mam teraz mi nie smakują. Może następnym razem wyproszę sprowadzenie tego zamiennika, co mi smakował
  17. carlosbueno, bo istotnie nie było to UK, Niemcy ani Holandia. Wysyłam PMkę, bo nie chcę się rozwalać z prywatą na cały topic.
  18. Za granicą jest na pewno łatwiej ją utrzymać ale ze znalezieniem partnera jeśli nie opanowało się dobrze języka jest trudniejsze zwłaszcza w przypadku mężczyzn bo Polki są rozchwytywane przez tubylców i innych nie Polaków. No chyba że się poznało partnera w Polsce i z nim wyjechało tam. Niedoszły mąż był tamtejszy, świetnie mówił po angielsku, ale jego rodzina i znajomi już niestety nie, więc mnie traktowali jak trochę niedorozwiniętą. Na dodatek nie była to opanowana przez Polaków stolica, tylko nieduże robotnicze miasto, w którym mój dyplom ze studiów w Polsce mogłam sobie oprawić w ramkę i powiesić w kiblu. Inna na moim miejscu pewnie wprowadziła by się do faceta znosząc jego starokawalerskie i małomiasteczkowe przyzwyczajenia, zapisała na państwowy kurs języka oraz państwowy kurs dla sprzątaczek tfu, konserwatorek powierzchni płaskich sklepu, znalazła sobie znajomych i lansowała się na fejsie, że mieszka ZAGRANICO, zarabia w przeliczeniu 5000zł, ale również w przeliczeniu wydaje 20zł na mocno przesoloną margarynę, a masła już od dawna nie jada. Niestety u mnie ta perspektywa nie zagrała ani z moją depresją ani z moimi wyobrażeniami o małżeństwie i rodzinie. -- 01 lis 2014, 13:13 -- Chociaż i tak muszę przepracować z terapeutką, czy to nie jest syndrom kwaśnych winogron. W sensie sądzę, że facetowi za mało na mnie zależało, no to rysuję, że wszystko u niego (w mieszkaniu, w mieście, w kraju) było do dupy. Ale jego mamę lubiłam
  19. Jedne rozpadające się faktycznie się same rozkruszały w twarzy i miały smak pianek, a inne mi się nie chcą rozpuszczać i strasznie je czuć słodzikiem. Nie wiem, czy to były zamienniki, czy dwie różne partie tego samego preparatu. Wydaje mi się, że to rozpadanie się tabletki w twarzy to jest tylko element ułatwiający połykanie, a nie wchłanianie. Bo tak czy tak jest z przewodu pokarmowego.
  20. Już pół forum ode mnie odgapia
  21. Oprócz terapii, która nie powinna być bardzo złożona, bo przepracujecie konkrety nic tak nie poprawia samopoczucia jak pismo do kuratorium A mnie jeszcze na marginesie wkurwia niemiłosiernie, że dla mnie nie ma nawet zasranego ćwierć etatu w szkole, a przeróżne stare niekompetentne rury ciągnące wcześniejszą emeryturę i kilka etatów, które od 30 lat nie podniosły swoich kwalifikacji nawet o jedno słówko, siedzą na tłustych dupskach i zamiast uczyć wyładowują swoje frustracje/urojenia na dzieciach i młodzieży. Rzekłam
  22. Grzyby, grzyby są dobre, można uprawiać na nawozie i innych odpadach organicznych.
  23. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Ja w sumie nie wiem jeszcze czy pójdę. Miałam robić obiad, ale ponieważ mama budzi się o 5, a ja o 11, to nic nie można razem zaplanować i tylko pretensje.
  24. detektywmonk, w każdym wątku o sprawach damsko-męskich informujesz ile lat mają twoje koleżanki. Zmień kanał.
×