Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaczarowana

Użytkownik
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zaczarowana

  1. Bo leki te mają za zadanie "przypudrować nosek" problemowi i jak ktoś w to wierzy, to choćby było mu z nimi gorzej to będzie je łykał, w dodatku będąc manipulowanymi przez lekarzy, którzy twierdzą, że leki by przecież pogorszenia nikomu nie zrobiły, w taki sposób to każdy może je sobie łykać do swoich ostatnich dni ale to już każdego sprawa, jak kto lubi. Lekarze są z kolei manipulowani przez koncerny farmaceuty i ich zainteresowanie farmaceutykiem, który przepisują człowiekowi, kończy się na prezentacji przez przedstawiciela farmaceutycznego, który jak ładnie ubierze coś w słówka i ponęci jakimś "gratisem" to i zanęci takiego medyka, który będzie bronił swoje przepisanego leku jak lew lub lwica to już zależy od płci , i to mimo, że jakiś lek sprawił znaczne pogorszenie u pacjenta, mimo, to taki medyk przepisze na dokładkę kolejny farmaceutyk do tego poprzedniego tylko po to aby załagodzić skutki uboczne poprzedniego albo co gorsza zwiększy dawkę leku, który te skutki spowodował ale nigdy nie przyzna, że choćby w 1% ale winowajcą mogły być leki. W związku z czym można powiedzieć, że większość łażących tam latami zabiera się za problem od dupy strony, bo tak łatwiej, szybciej, a lekarze, przecież bardzo przekonujący są z tymi swoimi receptami to można wziąć. Ciekawe czemu większość się nigdy nie zastanawia nad tym, że minęło tyle lat i dalej jest źle....... że może te leki jednak nie leczą i nie pomagają......... . Może one wręcz podtrzymują w pewnym sensie stan patologii i utrudniają rekonwalescencję........ .
  2. a tak właściwie to po co chcesz powrócić, do dawnych leków Jeśli z nich wcześniej zrezygnowałeś, to chyba było z nimi coś nie tak
  3. asl, a dobre to jest Tzn, czy znośne chociaż Pytam, bo jak kiedyś kupiłam sobie "krople uspokajające" to na wymioty mnie zbierało, już na sam widok buteleczki
  4. a czemu nie sama mirta W ogóle czemu prawie wszyscy mirę z czymś łączą
  5. Obudziłam się dzisiaj z myślą "o dziś sobota, to idę spać dalej" dopiero później zostałam uświadomiona przez współdomownika, co dziś mamy za dzień. Dobrze, że rano nic nie musiałam robić, bo by tak śmiesznie nie było.
  6. Pretoria, jest możliwość u mnie tak działała i o ile senność przeszła, o tyle ciągłe zmęczenie i niechęć do wszystkiego, do jakiegokolwiek działania zostało
  7. "świetny" psychiatra, pewnie uważał, że jego leki mają świetną moc uzdrawiającą i wszystkich pacjentów w nie pakował
  8. miko84, ja wiem ale w moim przypadku 99% zła to jednak te leki, aktualnie moim marzeniem jest aby wszystko wróciło do stanu z przed ich brania (to jest absolutnie jedyny plus tych leków - doceniam przeszłość i to jak mi dobrze było). Zdaję sobie sprawę z tego, że do dermatologa także muszę się zarejestrować ale mając pierdylion skutków ubocznych, przyznaję, że doszukuję się nawet tego w antydepresantach, chociaż może akurat z tymi włosami to faktycznie przesada. Dark Passenger, a po lamotrygninie Też ją brałam tzn w sumie jeszcze biorę, bo schodzę z tego również stopniowo SSRI i SNRI też brałam, więc..... Ten efekt może być ewentualnie przemijający
  9. depresyjny, gdybyś miał takie objawy na antydepresantach jak ja, też byś odstawiał. Ja absolutnie nie odczułam żadnej poprawy, a wręcz pogorszenie, branie tych leków to był mój najgorszy okres w życiu, rok koszmaru i piekła. Plus jaki jedynie znalazłam jest taki, że naprawdę doceniam to co działo się przed braniem tych leków i obecnie moim największym marzeniem jest, aby wszystko wróciło do stanu z przed połknięcia pierwszej tabletki i mam nadzieję, że to się ziści *po za tym warto zaznaczyć, że nadal łykam małą dawkę mirty - z której również schodzę, ale stopniowo i wolniej niż wenli, ze względu na to, że była ona po pierwsze "pomostem" ułatwiającym odstawienie wenli, a po drugie akurat mirta powoduje u mnie najmniej problemów ale teraz w kwietniu według mojej rozpiski z niej schodzę i mój mózg będzie w końcu totalnie wolny od psychotropów
  10. estera1, jest dostępny w PL także suchy wyciąg alkoholowy w tabletkach, także z tym jest akurat najmniejszy problem
  11. Ma pytanko, czy spotkaliście się z tym aby ktoś łykając antydepry w tym mirtę (do niedawna także SNRI i SSRI) zaczął łysieć Czy to absolutnie niemożliwe i należałoby się doszukiwać problemu tym razem gdzie indziej
  12. depresyjny, zdecydowanie lepiej, nawet tętno zaczyna mi powoli spadać i lęku odczuwam coraz mniej (bo to, też paradoksalnie był problem, który wywołał ten "lek" ) Także jest nadzieja, że mózg za jakiś czas zapomni, że brał to świństwo i wszystko się w końcu unormuje, do stanu z przed brania tego "leku"
  13. Marian_Paździoch, Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną. Podsumowując, wszystko zależy od dawki i czasu zażywania , to nie jest jak z lpd, że stosuje się to x lat Po za tym na rynku jest dostępny wyciąg dziurawca w tabletce i jeszcze jedno, przy piciu wyciągów powinno się unikać bezpośredniego słońca
  14. chyba na odwrót faktycznie sprawdzałam mój błąd wyciągi olejowe i alkoholowe na zaburzenia psychiczne, a napary na problemy jelitowe
  15. miko84, hehe po za tym jak widzę, że ludzie mają podobne objawy do mnie to mi się moja sytuacja przypomina jak latałam do psychiatry i psychologa, a oni cały czas próbowali mi wmówić uparcie, że to moja psychika, w ogóle nie biorąc pod uwagę tego, że mogą to być jednak leki. Oczywiście, że im wierzyłam i wiem, teraz, że to był błąd, że w ogóle zawierzyłam Gdybym dalej stosowała się do ich zaleceń, to łykałabym te tabletki do osr.... śmierci i traciła nadzieje, że cokolwiek mi pomoże estera1, znowu bierzesz mirtę nie dało rady bez Raczej nie jest przeciwwskazany, tym bardziej, że małe dawki mirty bierzesz ale pamiętaj, że napar jest na zaburzenia natury psychicznej, a nalewki na problemy jelitowe
  16. Brałam gdzieś 6-7 miesięcy dawkę 225mg, odstawiałam ok 2 m-cy. 1. 150mg przez 2tyg 2. 75mg przez kolejne 2tyg 3 ok 37,5mg przez 2tyg 4 ok 18,75mg przez 1,5tyg 5 ok 9,4mg przez ok 1-1,5tyg i wsio koniec tam, gdzie pisałam ok, tzn, że odsypywałam z kapsułki - świetnie się do tego nadaje symfaxin, bo kapsułka z jednej strony jest zupełnie przezroczysta. Nie mniej jednak jak ma się psychiatrę, z którym się współpracuje, to gotowe kapsułki 37,5mg są dostępne w sprzedaży.
  17. depresyjny, ja miałam podobne objawy + milion pięćset sto dziewięćset innych spowodowanych właśnie przez leki. Jak się źle czujesz, to ja bym zaryzykowała odstawić, zawsze później można wrócić, jeśli to okaże się niewypałem. Żaden psychiatra Ci nie powie, że takie i podobne objawy mogą powodować leki, więc tych bym się nawet nie pytała, bo stwierdzą, że głosi się herezję
  18. Dark Knight, bo na mnie wszystkie lpd działają wręcz tragicznie i dla mnie łykanie ich to był jeden z największych błędów, bo nigdy nie czułam się tak źle psychicznie i fizycznie, jak łykając wszelkie lpd w tym wenlę
  19. Nie piszę z ironią, tylko uprzedzam, bo różnie to w życiu może wyjść Po za tym, czemu nie zadałeś tych wszystkich pytań psychiatrze, tylko tu na forum
×