Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaczarowana

Użytkownik
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zaczarowana

  1. Ja uważam, że to zależy od płci, jak ktoś jest facetem to nie warto, osobiście poszłabym do zawodówki, ale kobiety nikt nie zatrudni do zakładania instalacji elektrycznej, czy hydrauliki, więc trzeba kombinować i studiować, żeby dostać jakąś sensowną pracę za więcej niż 5zł za godzinę
  2. kasz, leki, które działały na nas w pewien sposób "sedacyjnie" powinniśmy odstawiać bardzo powoli, a nie nagle. W przypadku nagłego odstawienia nie ma co się dziwić, że nie zasnąłeś.
  3. ja uważam, że wielce prawdopodobne jest, że przyczyną jest ten lek. Z własnego doświadczenia wiem, że lekarze nie biorą w ogóle pod uwagę skutków ubocznych stosowanych leków i zaleczają je dodawaniem kolejnych leków, traktując to wszystko jak pogorszenie stanu psychicznego pacjenta Straszne ale prawdziwe
  4. jakie 5htp? 5-ht, czyli serotonina, 5-htp, czyli 5-hydroksytryptofan i tu chodzi o 5-ht, a nie o 5-htp miko84, a takie działanie jak u nas tłumaczą jakoś naukowcy? Czy, to może po prostu my jesteśmy tak niespecyficzni?
  5. Pretoria, ja na wenli miałam uczucie obcości wszystkiego dookoła, bałam się ludzi w tym tych na ulicy, czy swoich znajomych. Bałam się wszystkich niezlokalizowanych dźwięków, a po za tym słyszałam różne niezlokalizowane dźwięki, których w tym momencie nie było, nie miałam motywacji do działania nic mi się nie chciało, świat był szary, nijaki i beznadziejny wszystko przeszło po zaprzestaniu łykania wenli. Także Twoje objawy ja bym na wenli uznała za całkiem normalne littentree, osobiście nigdy nie poczułam poprawy, wręcz pogorszenie, a brałam ją z 6 miesięcy co najmniej. Po jakim czasie od zaprzestania łykania wenli wróciło Wam tętno do poziomu z przed jej łykania
  6. miko84, u mnie było tak, że brałam snri w sporej dawce + mirtę i była tragedia nie miałam na nic siły, w dodatku pojawiły się u mnie lęki dosłownie na wszystko, do tego stopnia, że zaczęłam się bać ludzi na ulicy wszystko w ogóle było takie szare, bylejakie i dziwnie obce (tzn trudno to opisać ale dziwnie było). Dopiero jak zeszłam z snri świat nabrał kolorów, wrócił do normalności i paradoksalnie, lęki zniknęły ale na mnie generalnie leki, chyba działają zupełnie inaczej niż na innych
  7. bo za szybko odstawiłaś i/lub u podłoża Twojej bezsenności leży bardziej psychika, a nie biologia
  8. Mirtazapina w moim odczuciu to najlepszy antydepresant jaki testowałam. Nie przytłacza, człowiek nie czuje się na niej jak robocik i nie musi się na niej zmuszać do wszystkiego. Osobiście czuję się na niej "normalnie", nie to co na innych depresyjnych zamulaczach.
  9. i dobrze zrobiłaś, że nie wzięłaś antydepresantu. One i tak nic nie dają, co prawda dzięki nim aktualnie śpię, ale też przez nie pojawiła się bezsenność, której nigdy przed wzięciem tych tabletek nie miałam, czyli innymi słowy zaleczam skutek uboczny jednego leku innym
  10. niestety takie sytuacje się zdarzają, co prawda u mnie inna choroba ale sytuacja dość podobna u mnie diagnostyka jednego trwała 2 lata i też gdyby nie to, że co prawda wątpiąc i po drodze trafiając do psychiatry, nie szukałabym dalej, to zostałabym z diagnozą nerwica, pewnie w dodatku lekooporna, bo leki nie działały
  11. Ja. Na zewnątrz jest ok, ale jak mam wrócić do domu, zakładając, że nie jest on pusty, to mi się "niedobrze robi"
  12. Ja na całe szczęście problemu z zaśnięciem nie mam, więc ten problem mi odchodzi, gorzej, z tym nocnym wybudzaniem, ale to też już odpukać w niemalowane... coraz mniejszy problem, najwidoczniej wszystko się stabilizuje (po 5tyg od zmniejszenia dawki ). Co dziwne u mnie zwiększona częstość wybudzeń pojawiła się dopiero po 3tyg od zmniejszenia dawki, ale najważniejsze, że po 2 tygodniach tego kryzysu jest w miarę dobrze jeszcze z tydzień i znowu zmniejszam
  13. a mi tam osobiście zapala się "czerwone światełko" jak słyszę kogoś kto mówi na samo dzień dobry jestem lepszy od innych, mam świetne doświadczenie i w ogóle lepiej to trafić się nie mogło. od razu mam wtedy taki mur mówiący mi, że ten gość to tylko w gadce jest dobry, z tym, że ma problem z praktyką, a i niekiedy z teorią, więc chce się podbudować inaczej (gadaniem) (chodzi mi o ten drugi wywiad, pierwszego nie oglądałam) Wiadomo też, że w każdym zawodzie znajdzie się szarlataneria, taki plew dosłownie ale też są ludzie, którzy może i nawet z mniejszym doświadczenie ale wiedzą co to chociaż etyka zawodowa Co do tego statusu psychoterapeuty, zasadniczo nie musisz być psychologiem, bo to zupełnie inna bajka i aby zdobyć tytuł psychoterapeuty uczysz się bodajże 4lat ale tytuł ten nie równoważy się z tytułem psychologa. Nie mniej jednak, chyba osobiście wolałabym trafić do psychoterapeuty, bo oni uczą troszkę innych zagadnień i inaczej niż na studiach psychologicznych ale tu i tu może się znaleźć "plew" i żaden tytuł nie gwarantuje nam, że trafiliśmy na świetnego specjalistę w danej dziedzinie
  14. to nastaw sobie kilka budzików i się dobudzisz ketrel to mniejsze zło od zolpa i nie powiedziane, że mirta, czy miansa, nie będzie działała z podobnym skutkiem zmęczenia w ciągu dnia. Studia to żadna tragedia, da się pójść i po śpiącemu, nie ogarniając tematu co się w ogóle dzieje, co to za przedmiot i po co się tam przyszło (wiem z własnego doświadczenia ). Po za tym przyciśnij lekarza aby zapisał Ci co innego...... tak w ogóle to trafiłaś w końcu do psychiatry, czy nadal leczysz się w ramach poz?
  15. właściwie to jeśli 50mg ketrelu Cię usypia to mimo wszystko (mimo, że to neuroleptyk, czyli też dziadostwo straszne) lepiej byłoby łyknąć go niż zolpa po pewnym czasie jak sen się ustabilizuje na tej dawce mogłabyś tą dawkę stopniowo i powoli zmiejszać, czyli jak sen by się ustabilizował na tej obniżonej dawce np przez 3-4 tygodnie to znowu ją zmniejszyć i tak stopniowo aż doszło by do 0mg ja osobiście w Twojej aktualnej sytuacji (jeśli 50mg ketrelu Cię nie usypia) bym łykła ketrel obniżoną dawkę + obniżoną dawkę zolpa, a następnie odpowiednio zwiększała ilość ketrela np co 6,25mg (1/4 tabletki) i obniżała ilość zolpa, tak stopniowo, żeby organizm się odzwyczaił nawet jeśli miałoby to trwać kilka miesięcy ps, nie mam pojęcia, czy moje rozumowanie jest ok, nie znam się na tym. Jedynie piszę co bym zrobiła i jak postąpiła.
  16. To idź do psychologa na badanie, jeśli nie masz żadnego zaburzenia to im to w ten sposób to udowodnisz i się odczepią
  17. Dzwoń do skutku na pewno ktoś w końcu odbierze (dzwoń lepiej bardziej po południu, niż do południa, bo rano mają najwięcej roboty), jeśli nie to spróbuj z inną poradnią albo się tam przejdź. Pamiętaj, że do psychologa trzeba mieć skierowanie, tylko do psychiatry nie jest ono wymagane.
  18. a czemu nie chcesz tej tabletki dzielić?
  19. może to przez to, że właśnie od zolpka zaczynałaś, próbowałaś bardzo stopniowo (tj, co kilka tygodni) zmniejszać dawki zolpa?
  20. Tristitia, a Ty naprawdę nie chcesz spróbować tej mirty, miansy, albo trazodonu? Wolisz się zolpem truć?
  21. akurat to nie jest prawda bezsenność to zmniejszona ilość, lub jakość snu, która przejawia się np. uczuciem niewyspania, wybudzeniami nocnymi, czy np. długim brakiem możliwości zaśnięcia. Zgodnie z tym można stwierdzić, że jeśli śpisz 2h i jesteś wyspany, czujesz się świetnie to nie jest to bezsenność, natomiast jeśli, śpisz 2h i masz ochotę dłużej, padasz na nogi ale fizjologicznie nie jesteś w stanie usnąć to jest to bezsenność.
  22. No to faktycznie może być szczęście :)
  23. 6-7h to żadna bezsenność. Niektórym te 6-7h w zupełności wystarcza wszystko zależy od organizmu, nigdzie nie jest napisane, że koniecznie musisz spać 8h, bo jak nie to masz bezsenność. Bez przesady
×