Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaczarowana

Użytkownik
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zaczarowana

  1. to może zacznij uprawiać sport? Aktywność zdecydowanie można wykonywać samemu, a sama w sobie pomaga też na poznanie nowych ludzi od czasu do czasu i w lesie można do jakiegoś innego samotnika uprawiającego sport zagadać a nawet jeśli nie, to aktywność dobrze wpływa na organizm, człowiek się przynajmniej dotleni. Mam podobnie na imprezy chodzę ze średnią z raz na rok, bo najzwyczajniej nie lubię, chyba, że jakaś zapowiada się niezwykle fajnie to się wybieram, też nie piję, nie palę, zwykle nie przeklinam, moi znajomi też tacy są ale jaki w tym jest w ogóle problem Że się tak spytam ile masz lat
  2. tomek0700, nie mylę się leki blokujące wychwyt zwrotny serotoniny najczęściej powodują zatwardzenie (to jest jeden z częstszych skutków ubocznych), jakby dodać do tego jeszcze zespół jelita drażliwego z zatwardzeniem to mamy "mieszankę wybuchową". Chyba, że ten typ zespołu drażliwego ma komponentę emocjonalną, wtedy i w postaci z zatwardzeniem może pomóc, niestety jeśli tej komponenty nie ma to leki z grupy SSRI spowodują u takiej osoby więcej szkody niż pożytku, szczególnie z początku, gdy skutki uboczne lpd są najbardziej nasilone.
  3. tego na pewno nie potrafią, bo testy muszą być wystandaryzowane i z stosunkowo dużą czułością i obiektywnością. Test wymyślony przez kogoś niestety może dawać zbyt wiele wyników fałszywie dodatnich lub ujemnych.
  4. Nikt pewnie sobie tego nie wyobraża, bo przede wszystkim nikt nie jest tym naukowcem, który na to wpadł (o ile taki rzeczywiście istnieje, bo nie można dać wiary jakiejś stacji telewizyjnej). Nie mamy żadnych teoretycznych podstaw do tego aby stwierdzić tak naprawdę na czym ta metoda by ewentualnie miała polegać. Dzięki czemu nie mamy też podstaw aby ją w 100% zanegować, zaprzeczyć etc, bo niby jak (oczywiście zakładając, że ta metoda istnieje, bo na chwilę obecną mamy prawdopodobnie do czynienia z kaczką dziennikarską, bo nic we wiarygodnych źródłach raczej się znaleźć nie da - tylko właśnie raczej. Nauka to taka dyscyplina w której może stać się wszystko i tak naprawdę istnieje w niej wiele innowacyjnych odkryć, które choć aktualnie uchodzą za oczywiste to przed ich odkryciem nikt by nigdy nie pomyślał, że tak będzie, a wszyscy wielcy niedowierzający twierdzili wcześniej, że to niemożliwe - weźmy tu za przykład najsłynniejszy chyba przypadek, czyli odkrycie, że kula ziemska jest "okrągła". Nauka jest płynna i elastyczne stać się może wszystko ale naprawdę na podstawie informacji pochodzących ze stacji telewizyjnej nie można wyrobić sobie zdania ani zawierzyć takim informacją.
  5. Ja po zasłyszeniu takiej informacji - już z kilka miesięcy temu z ciekawości zaczęłam szukać autentycznego i wiarygodnego źródła tej informacji. Mój trop skończył się na jakiejś zagranicznej stacji telewizyjnej, która wypuściła tą informację, a teraz jak takie "ciapy" inni ją dalej propagują. Generalnie wiarygodnego źródła badań na ten temat znaleźć się raczej nie da - chyba, że ja źle szukałam, w co mimo wszystko wątpię ale, gdyby ktoś jednak znalazł jakieś autentyczne badania na ten temat to fajnie by było, gdyby podzielił się tą informacją, bo jak na razie to wygląda na zwyczajną kaczkę dziennikarską, która jest bez żadnych przemyśleń bezmyślnie kopiowana.
  6. ale krótkotrwałe obniżenie nastroju nie jest depresją i jako takie nie powinno być definiowane jako depresja, mimo, że bardzo często ludzie w języku potocznym tak ją właśnie definiują, to nie jest to prawidłowe określenie. Taki stan to po prostu chwilowy spadek samopoczucia, nastroju, który przechodzi/przeszedł każdy człowiek na tej ziemi - ale nie każdy ma z tego powodu depresję i nie każdy człowiek miał depresję Nie popadajmy w skrajność i nie rozpowszechniajmy błędnych, potocznych definicji
  7. Ty taką reakcję nazywasz olewaniem Ciebie Zaproponowali, więc chcieli się z Tobą spotkać. Co by musieli zrobić według Ciebie, abyś powiedziała, że to nie było olanie
  8. Mi to bardziej ona (ta cała luxuria) wygląda na wredną i fałszywą - takie pierwsze wrażenie w stosunku do niej mam, natomiast nie powiedziałabym, że ma skłonności do dominacji.
  9. Higiena snu pomaga unormować rytmy dobowe, co jest szczególnie istotne, gdy z tabletek później powoli rezygnujemy. Nie daje ono wymiernych korzyści od początku jej zastosowania, organizm musi mieć czas na przyzwyczajenie się do rytuałów, godzin kładzenia się spać. Mojemu zanim zrozumiał, że kładziemy się spać o określonej godzinie zajęło kilka miesięcy. Nie mniej jednak widzę profity tego postępowania teraz, gdy stopniowo schodzę z tabletek, mimo, że planowo zostało mi 6 dni brania tabsów, to organizm nadal o w miarę stałej porze mówi mi "idziemy spać jestem zmęczony" Natomiast nie pomaga nic z tych rzeczy w nazwijmy to umownie "ostrej" fazie bezsenności, bo nie ważne, czy ktoś jest zmęczony, czy nie i tak nie zaśnie i/lub będzie się wybudzał w nocy (co nie oznacza, że nie należy tych zasad stosować). Po za tym uraz psychiczny jakiego się nabawiamy w czasie bezsenności też ma znaczenie, ja przez jakiś czas, gdy moja bezsenność już była w trakcie "stabilizacji" miałam myśli typu "czy znów będę się wybudzać w nocy, czy znów obudzę się o 3rano i już dalej nie zasnę itp., a nawet jak teoretycznie mówiłam sobie, że zasnę to był takich wewnętrzny niepokój". To mi nie pomagało i wiem po rozmowach z innymi, że takie myślenie, nastawienie, nie pomaga też innym i stanowi kolejną barierę do pokonania.
  10. te leki mimo wszystko nie uzależniają, powodują objawy odstawienne - owszem, ale to nie jest to samo co uzależnienie. Po za tym dużą rolę w zasypianie/nie zasypianiu odgrywa psychika jak się kładziemy i pierwsza nasza myśl, to czy zaśniemy - to mamy prawie gwarant, że tak nie będzie
  11. Mimo wszystko są już badania, które wskazują, że leki blokujące wychwyt zwrotny serotoniny mogą powodować zmniejszenie masy kostnej. Co nie jest pewne tak "na pewno" ale jednak jakieś tam ryzyko pozostaje. patrz art: Skeletal effects of serotonin (5-hydroxytryptamine) transporter inhibition: evidence from clinical studies. Haney EM, Warden SJ
  12. Citalopram jako lek SSRI uchodzi za ten "delikatniejszy" i dający mniej objawów ubocznych. Leki przeciwdepresyjne działają Ciebie, ponieważ masz zespół jelita drażliwego w typie biegunkowym lub mieszanym z przewagą biegunek. W przypadku tego zespołu w postaci z zatwardzeniami te leki by nie pomogły - to taka informacja dla odwiedzających ten temat.
  13. monika1984, ja miałam stany lękowe na wenli, można powiedzieć, że od samego początku do końca jej brania, wraz z czasem się stopniowo nasilały wraz ze zwiększaniem dawki (ostatecznie brałam 225mg). W największym nasileniu na wenli bałam się ludzi na ulicy, a nawet rozmowy ze znajomymi.
  14. Tylko, że u psychiatry nie rozpoczniemy przecież terapii, a mi właśnie o nią chodzi, więc pozostaje tylko psycholog i w takim razie niestety też te testy, do których absolutnie nie jestem przekonana bo to kolejny sposób na szufladkowanie, a już przy samym wywiadzie właściwie to wystarczy coś ubrać źle w słowa i "bęc" już się jest zdiagnozowanym
  15. Sny przy leczeniu, to nie jest stan umysłu, a najczęściej wina leków. Mi szczególnie na mirtazapinie też śniły się różne dziwne rzeczy, szatany, owładnięcia szatana i innych ciemnych mocy, jakieś ataki różne na mnie etc. To tylko sny nie ma sensu o nich rozmyślać, problem natomiast u mnie się pojawił jak na sporej dawce antydepresantów zaczął mi się mylić sen z jawą - nikomu nie polecam ale to wina była raczej bardzo rzeczywistych snów, takich kontynuacji poprzedniego dnia albo aranżacji kolejnego/kolejnych i w pewnym momencie tak zgłupiałam, że nie wiedziałam z kim rozmawiałam, o czym rozmawiałam, komu co powiedziałam et.
  16. mi to taki objaw to nawet do teraz nie przeszedł, jak słucham kogoś nudnego to też tak mam, a jestem o Ciebie dużo dużo starsza To jest całkiem normalnie, człowiek się nudzi, to odpływa myślami i tyle.
  17. Np. ja w wieku nastu lat nie miałam żadnej depresji ale takich przypadków jest pełno, to zwyczajny stereotyp, że każdy nastolatek przechodzi lekką depresję. czeski121, Z takim myśleniem, to psycholog na pewno, a może i nawet właśnie psychiatra by się przydał, bo Twoje myślenie, lekko zachodzi pod hipochondrię, nie pod depresję. ale depresję łatwo można zasymulować (nawet nieświadomie wmawiając sobie ją tak ja teraz to robisz), naczytałeś sobie o objawach, będziesz na wizycie o nich ładnie mówić i stwierdzą Ci depresję, bo przecież nikt nie będzie się z tobą kłócić, że takich objawów nie masz. Tak naprawdę tego nie idzie sprawdzić
  18. Śmiechłam a nie lepiej zostać właśnie przy jednym jeśli jest ok W końcu chociaż wątroba, ma wtedy mniej pracy Zamiast się dopieszczać farmakologicznie może lepiej byłoby samemu stawać na nogi Takie wypowiedzi jak Twoja, sprawiają, że zaczynam doceniać to, że leki mi powodują więcej szkód niż pożytku, bo przynajmniej nie mam ochoty do nich wracać, ani się "dopieszczać" nimi.
  19. agusiaww, no to u mnie idąc tym tokiem myślenia też Na jakie objawy bierzesz tak malutką dawkę Taką Ci lekarz zaordynował, czy sama sobie ją zmniejszyłaś
  20. Czy testy psychologiczne (statystycznie wg badań) są naprawdę na tyle swoiste aby określić u kogoś w sposób jednoznaczny i definitywny posiadanie, bądź brak jakiś zaburzeń Pytanie jest zainspirowane wpisem poprzedniej użytkowniczki ( kasiątko, ), która miała kiedyś podobno (jak kiedyś pisała) stwierdzone nawet F 20, później zaburzenie osobowości (bodajże osobowość schizoidalną), a teraz nie wychodzi jej nic z tych rzeczy. Co w takich sytuacjach się robi i jak się w takich sytuacjach wybronić Czy można żądać jakiś dodatkowych testów, jeśli się z czymś nie zgadzamy W ogóle można rozpocząć psychoterapię odmawiając wykonywania testów, które chce wykonać psycholog Jest taka możliwość, że wtedy z kolei terapeuta nam odmówi z nami współpracy
  21. jeśli jest przyczyna to pół biedy, bo gorzej jakby był tylko skutek, bez przyczyny Jeżeli nie jesteś w stanie wyeliminować przyczyny, terapia mimo przejścia jej w całości i pod różnym kontem nie pomaga, a leki pomagają, to ja osobiście bym nic nie kombinowała tylko łykała pigułki, to się wydaje mi takim mniejszym złem.
  22. elfrid, w moim odczuciu to łykanie lamo, moim przypadku było jak woda. Czyli ani nie odczułam na niej nic negatywnego ani pozytywnego. A na swoje pytanie mogę sobie już odpowiedzieć . Tak, ma to związek z hamowaniem uwalniania glutaminianu
  23. Tak sobie czytam Wasze wpisy o lamo i ciągle nasuwa mi się jedna myśl. Na co ja to miałam przepisane w ogóle w takim razie W końcu 15zł za opakowanie w końcu na ulicy piechotą nie chodzi, mogłam je spożytkować, w dużo przyjemniejszym celu Ktoś się orientuje może jaki jest konkretnie mechanizm działania tego leku w zaburzeniach nastroju Czyli dlaczego w ogóle te leki normują nastrój? Na co wpływają, czy może ma z związek z hamowaniem uwalniania glutaminianu......
  24. Ja mogę tak optymistycznie napisać, że po jakiś 1,5 miesiąca od zażycia ostatniej wenli, moje tętno wróciło do granic normy, pewnie jeszcze trochę spadnie ale i tak już jest dobrze Także jest to mimo wszystko możliwe, że wszystko wróci do normy i bez leków dodatkowych.
×