-
Postów
1 063 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Semir
-
Na 0,7 wódki i kasację pamięci
-
Rebelia, To dosyć skomplikowane. Akceptuję swoich znajomych czego nie można powiedzieć o tych ich żonach i reszcie. Jestem osobą dosyć trudną w egzystencji a jak zalatuję ode mnie jeszcze nieudacznikiem to nie tyle co uwagi ale wkurwiam się na samego siebie i jestem uprzedzony co do ludzi oddalam się od nich bo wiem że przy nich jestem nikim i mam dość robienia z siebie błazna nic nie mówiąc i nie znając tematów(poza sportem,motoryzacją oraz mitologią słowiańską i skandynawską). Bardzo chciałbym się przełamać ale teraz już nawet ludzie w kręgu tych o podobnych problemach też się oddala. Ogółem bardzo chcę ale boję się tego wszystkiego i nie potrafie ot tak sobie pójść i udawać że wszystko jest w porządku czuję się z tym coraz gorzej że pomimo chęci powoli zaczyna brakować osób którym mogę zaufać. Ogółem dziczeję i zapadam się pod ziemię
-
Ja też chętnie bym się dołączył. Od 3 lat nie spędzałem sylwka w towarzystwie więc to może też jakiś sposób :)
-
diuna1974, Witaj co do wykorzystywania przez innych to Cię rozumiem z tym że w moim przypadku zaszło to już znacznie za daleko. A co do forum to zawsze znajdzie się ktoś z kim da się popisać :). Mam nadzieję że się zadomowisz.
-
Ja ostatnio jestem na skrzyżowaniu dróg. Świadomość że nawet nie mam z kim wyjść że po tym jak ja upieram się z tym swoim uprzedzeniem wobec ludzi oddalam się(o ile już wszystkiego nie zaprzepaściłem) od znajomych mających już swoje partnerki,żony,dzieci itp o rodzinie już nie wspominając ale jak ja mam tak żyć skoro przeszłość mnie od dziecka uczyła że to nie dla mnie że prędzej czy później znowu się nadzieję i wszystko trafi szlag? Z drugiej strony człowiek żyjący pracą,pieniędzmi,lekarzami i samym leczeniem chciałby żyć także towarzysko i mieć jakiekolwiek możliwości spędzania czasu wśród innych. Już sam nie wiem gdzie pójśc wszystko wydaje miarodajne ale i oznaczające dla mnie sporym ryzykiem
-
Właściwie ciężko na to odpowiedzieć mnie spotkała cała masa takich rzeczy po których zadaję sobie to pytanie. Nie będę się rozpisywał bo i tak sporo osób wie o tym z poprzednich moich wątków. W każdym razie żyjąc uczciwie czuję się jak nic,zero i totalny niewypał zostając z długami bez nikogo w pobliżu i zajebany psychicznie jak koń po westernie a największe skurwysyństwo które życzyło mi śmierci totalnego stoczenia się i cierpienia co niestety sprawdziło się w 100% teraz jeździ sobie full wypas samochodami,duże mieszkanie,2,3 czy nawet i 4 dzieci zarobek 2500 tys netto (jedno z małżeństwa + drugie do tego) i pytałem się po jakiego huja to wszystko? Wmawiają mi Boga i takie tam ale skoro takie rzeczy spotykają nas na tym świecie a ten cały Bóg jest taki miłosierny i dobrotliwy to jaki z tego wniosek? Poza tym co widzimy i słyszymy nie ma nic poza tym. Jak chciałem się zabić i za każdym razie mi się pytali po co to robię to zawsze ich się pytam "to wy nie wiecie? śledzicie całe moje pieprzone życie i nie wiecie dlaczego? A może dla was to coś pospolitego? Jak się tak znacie na życiu spierdalajcie na drzewo. Dlatego ów pytanie bardzo ciężko jest przetłumaczyć i wywnioskować. Dlatego że jest tyle w nim bodźców do opisania tyle rodzajów bólu, cierpienia, własnej definicji życia że jeden przepije wszystko mieszkanie meble itp a potem się żali a inny walczy przez cały czas ale jest w patologii i nikt go nie słucha. I każdy sobie właściwie może zadać to samo pytanie.
-
Co do samotności to u mnie zawsze jest tak że chcę do kogoś wyjść a nie mam gdzie i z kim albo mam ochotę odizolować się od świata bo banda debili z którymi jestem cały czas mnie deprymuje. Ale ogólnie to nie mam za dużo czasu a i przez chorobę moje życie towarzyskie jest tylko napisem.
-
anonima01, Zawsze sie coś znajdzie. Ja gram w piłkę nożną bywały też inne zajęcia typu basen czy siłownia ale wtedy trzeba się zapisać do Pomostu(próchnika 7). A co do zajęć z zewnątrz niestety nie mogę Ci pomóc wskazuję tylko to czym sam dysponuję. Co do zapoznania kogoś z Łodzi i podzielenia się problemami czy wsparcia zawsze znajdzie się jakaś alternatywa wątek Łodzi powoli się odbudowuje więc może coś się trafi. Nie to co kiedyś ale jest nas coraz więcej :). Chyba że latem wybierzemy się w kilka osób na siatkę czy coś ( w manu co lato jest boisko do dyspozycji lub jakiś orlik. Jest parę opcji z tym że w zimę nie bardzo można je wykorzystać.
-
anonima01, Jest i prywatnie i grupowo ogólnie w Łodzi jest mało takich instytucji tym bardziej że ta terapia jest bezpłatna pewnie stąd ta uniwersalność ja akurat nie jestem zainteresowany terapią grupową. Zawsze można coś dobrać :)
-
Jeśli chodzi o terapię to coś się znajdzie. Jest taka fundacja preasterno ( Nawrot 46 ) zajmująca się psychoterapią. Minusem jest to że długo czeka się w kolejce ja sam czekam już 1,5 miesiąca. Ale zapytać nie zaszkodzi. Wejdź a ich stronę i skontaktuj się z nimi telefonicznie lub mailowo. Mam nadzieję że te informacje pomogą w czymś :)
-
Tak potrafię to sobie wyobrazić. Od seksu można się odzwyczaić. Wbrew pozorom to nie jest trudne. Jeśli ktoś cały czas był właściwie uzależniony od obecności kobiet ma większe problemy z "przystosowaniem się do nowych realiów niż osoba nigdy bądź bardzo mało spotykała się z kobietami nie przyzwyczajając się do częstych kontaktów :)
-
Fizli, Mój kolega niedawno sprzedawał małe pająki(co do mamusi jest wręcz odwrotnie:D) też jest zapaleńcem. Ma w domu 3 ptaszniki z czego jeden to naprawdę kolos :). No i dzięki niemu pozbyłem się arachnofobii:)
-
beast6, Ja jestem człowiekiem interesu dlatego związki mnie nie interesują bo wkłada się w nie dużo nerwów a otrzymuje się ......jeszcze więcej. Przynajmniej w moim przypadku. Zresztą często mam ten specyficzny dar oddalający wszystkie kobiety które próbują mi coś udowodnić.
-
Cognac, Powiedz mu że pająki są ciepłolubne i w domu ma ich pewnie jeszcze więcej(przynajmniej na m2) A tak na serio to owszem są takie terapie ale wątpię że będą finansowane przez NFZ ze względu na specyfikę i klasyfikację jeśli chodzi tu o samą potrzebę czy to zagrożenia życia czy coś w tym stylu :) -- 02 paź 2014, 10:05 -- barsinister, U nas w ośrodków mamy plagę kątników(tych większych) i kobiety już szaleją. Jak był jeden na ścianie to nikt nie chciał przejść korytarzem. W ciągu 2 miechów mieliśmy 5 takich "wizyt" 2 wyniosłem a 3 są już w pajęczym niebie
-
kafka32, Ja tylko dostaję speeda po jednym piwku(kwestia rozluźnienia) ale tak to jestem zdrowo do tyłu z komunikacją. No i presja życiowa i osiągnięcia(a raczej ich brak) robią różnicę. Czuję się jak głuptak bo nie mogę normalnie wejść w dyskusję pomijam sport i motoryzację. Próbuję się podreperować ale jak na razie marnie mi to idzie :)
-
mataforgana, Witaj co do magii to może i tak jak już sie zna tych wszystkich ludzi mi jeszcze przyjdzie przywyknąć :)
-
kafka32, Mamy podobnie z tym że u mnie jeszcze pare rzeczy by się znalazło. Co do zaradności to samo przyjdzie troche zaparcia i powinnaś dojść do celu. Ja nie wiem jak z punktu naukowego ocenić mój charakter też jestem nieśmiały i zawsze unikam różnego rodzaju imprez itp. Tylko bilarda i to zapewne że nikt za bardzo tam nie chodzi. A co do charakteru to tak jak osoba powyżej nie zmieniaj się zawsze jest ktoś kto Cię polubi z wadami czy bez :)
-
90pkt i ego jak wieża Eiffla. I tak zaniżyli o 10 :/
-
sylvia_pt, Witaj na forum :) Każdy/a sobie na swój sposób. Wiele tu się można nauczyć. Wystarczy zadać pytanie
-
[videoyoutube=https://www.youtube.com/watch?v=_i2EwTKRmsU][/videoyoutube]
-
beast6, Zresztą skoro nie ma się szczęścia w uczuciach to ja np je olewam wolę wyjść na piwo,mecz czy bilard i to mi do szczęścia wystarczy. Wkurwia mnie tylko to że inni uważają że nie wystarczy i co gorsza próbują mi to udowodnić t.j. umawiać z koleżanką swojej dziewczyny np. wtedy nie patrząc na nic włącznie z opiniami na mój temat spieprzam jak najdalej. Czasem się udaje a czasem nie:D
-
jazzowa, każda osoba czuję się na swój sposób samotna. Ja najwięcej kontaktów mam poza Łodzią(często też poza Polską) w Łodzi mam pare znajomych i może 2 przyjaciół ale z kolei nie lubi mnie ich towarzystwo(w szczególności kobiety) i tak jestem sam a moja wrodzona nieufność sprawia że nawet po roku nie mogę czasem nikogo zaakceptować. Nawet jak w pracy będę wśród ludzi to i tak będę czuł się samotny. W sumie mam tylko to forum i parę znajomości w Goalunited(manager piłkarski) do luźnego pogadania. Myślę czasem żeby się wybrać na jakiś ogólnopolski zlot ale chyba jeszcze do tego nie dojrzałem. W każdym razie spróbuj się odnaleźć w jakimś miejscu które naprawdę kochasz(zainteresowania,zespół muzyczny czy coś innego). Wspólne zainteresowania gdy jest o czym gadać potrafią scementować niezłą grupkę:)
-
Na kursie prawa jazdy walczyłem elką o prym na drodzę z inną elką jak non stop to on hamował to ja instruktor uspokajał mnie że mam test bojowy z tzw zasadą ograniczonego zaufania. No i tamta elka wyrobiła się na zielonym zostawiając mnie na najbardziej zatłoczonej ulicy w pewnym momencie zobaczyłem samochód na awaryjnych a obok kobietę z zakupami. widziałem jak odblokowała centralny odpiąłem pasy i krzyknąłem zaraz jej pokarzę! Gdy doszedłem kobieta mówi młody człowieku pomożesz? a ja co na to zamiast ochrzanu taaak oczywiście i zapakowałem wszystko do bagażnika a potem poprosiłem instruktora o dojazd a gdy się miałem tłumaczyć tooo.. było tak że w tym momencie zachciało mi się s...ć i od razu pobiegłem do pobliskiego baru ledwo wyrabiając bo 2 kabiny były już zajęte. Przy okazji po drodze kupiłem piwo i i zanim instruktor zaczął mnie rozliczać powiedziałem sobie cicho"już mi ku..wa lepiej" facet się poryczał ze śmiechu plus 2 innych zaczynających kurs i jeszcze ze 2 z tego baru a ja się czułem jak dojrzały burak na polu mający chęć schować się w bagażniku nie wychodząc do wieczora
-
Muzykoholiczka, Ogląda Twoja twarz brzmi znajomo i rozpoznała wuja śpiewającego Prawy do lewego
-
jazzowa, Ja za 2 miesiące skończę 28 więc weź to na chłodno i pomyśl że są gorsi od Ciebie