Skocz do zawartości
Nerwica.com

sylvia_pt

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sylvia_pt

  1. Dziewczyny, ja też jestem ciągle zmęczona i ledwo wstaję z łóżka. Moja pani doktor stwierdziła, że jest to też spowodowane porą roku...skoki ciśnienia, deszcze, głównie brak słońca.
  2. sylvia_pt

    Witam Was

    hipohondryczka77, właśnie nie wiem co jest powodem mojego lęku....Czuję się tak jakby za chwilę miało zdarzyć się coś złego...W poniedziałek idę do swojego lekarza psychiatry, mam nadzieję, że wyjaśni mi dlaczego tak jest. Więc niby nie jestem w takim stanie jak n początku choroby, ale cały czas siedzi we mnie jakiś nieuzasadniony lęk. A co do Twojej wizyty na usg-jestem przekonana, że rozwieje Twoje wątpliwości. Napisz jak było.
  3. sylvia_pt

    Witam Was

    hipohondryczka777, u mnie właśnie też się tak zaczynało. Strasznie bałam się, że umrę, nawet najzwyklejszy ból brzucha rodził w mojej głowie raka lub inną chorobę. Najgorzej jak szukałam w internecie i swoje dolegliwości googlowałam. Lekarz kazał mi nie czytać i tak też robię od dłuższego czasu. Natomiast ostatnio bardziej czuję wewnętrzny niepokój, tylko nie wiem z jakiego powodu tym razem. Mam tylko podejrzenia, że stresy się kumulują i po jakimś czasie wychodzą ze mnie ze zdwojoną siłą.
  4. sylvia_pt

    Witam Was

    Mam 29 lat. Cieszę się, że ktoś się odezwał. Na to właśnie liczyłam. A w jaki sposób walczę?? Hm...na samym początku, jak już stwierdzono u mnie tę przypadłość, oczywiście leki i psychoterapia choć muszę przyznać, że chyba trafiłam na złego psychologa. Po wizycie u niego czułam się jeszcze gorzej; po trzech spotkaniach zrezygnowałam. Jeśli chodzi o leki brałam afobam przez krótki okres czasu, później przeszłam na Mozarin 10 mg. Od czterech miesięcy biorę już tylko pół tabletki na noc. No i od niedawna się zaczęło. Syn czyt."mamincycek" poszedł do przedszkola a mi choroba powróciła... Stwierdziłam, że tym razem się nie poddam, bo w końcu mam dla kogo żyć. Odrzucam od siebie głupie myśli, tłumaczę sobie że nic się nie dzieje, że to tylko moje wymysły i przede wszystkim staram się mieć cały czas kontakt z ludźmi. Bardzo pomaga mi mama. Często do niej dzwonię, odwiedzam, rozmowa z nią sprawia, że zapominam o tym co siedzi mi w głowie. Dodatkowo wymyślam sobie zajęcia, a to pracę w ogródku, a to zaproszę kogoś na kolację do siebie... Dziewczyny a jak wy dajecie sobie radę?? Macie jakieś dobre sposoby??
  5. Ja miałam 3 lata spokoju...do czasu kiedy syn poszedł do przedszkola. Jest "mamicycek" i strasznie denerwowałam sie przed rozpoczeciem roku. No i stało się. Nerwica wróciła, mimo tego, że cały czas biorę 5mg Mozarinu. Czuję niepokój, nie mam apetytu, nie potrafię usiedzieć w miejscu...ale walczę ze sobą. Bo najważniejsze to uświadomić sobie, że to nic strasznego i tylko nasze pozytywne myślenie, ewentualnie zajęcie się czymś co pozwoli nam zapomnieć pomoże nam normalnie funkcjonować. Wam jest ciężko, mnie również. Chyba musimy nauczyć się z tym żyć...
  6. sylvia_pt

    Witam Was

    Cześć, Mam na imię Sylwia. Od kilku lat walczę z nerwicą lękową. Jestem tu aby mieć dodatkowe wsparcie i tym samym pomagać innym. W grupie siła. Mam nadzieję, że szybko się tutaj zadomowię. Pozdrawiam Was serdecznie!
×