-
Postów
1 063 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Semir
-
SrebrnaSowa, Ja z kolei wolę kota w domu i zajadać się z nim kocimi chrupkami( nie mają gorszego gustu od ludzi:P) podczas głaskania i oglądania np meczu niż kobietę wyrachowaną w chowaniu pilota bym nie mógł przełączyć z M jak Miłość na wspomniany mecz i do tego dietetyka bo mój trener powiedział że muszę schudnąć o x kilo a ona pod nosem zajada schabowe większe niż talerze. Ble:P
-
SrebrnaSowa, Milusie koty mają wspaniałe usposobienie :). Ale moja kotka jak szła to wszystko się trzęsło . Jak przyszedł ktoś obcy akceptowała go po jednym głaśnięciu (poza weterynarzem). Moja przypominała kolorem Garfielda też taka ruda z żółtawymi pręgami(cudownie wyglądała) a co do ciekawości jak najbardziej się zgodzę. Mam w domu puchar za 2 miejsce w piłce halowej a na nim medal. Kilkadziesiąt razy ją odkładałem i mówiłem nie wolno a raz poszedłem ustawiać auto koledze i straciłem przez to półkę parę ramek ze zdjęciami i kilka figurek. Jak wróciłem była cała taka "przygaszona" z opuszczonym ogonem i uszami jakby wiedziała co zrobiła. Przytuliłem ją trochę pogłaskałem i dalej już było ok. Trzeba się liczyć że jak taki kot się na czymś uwiesi na 100% szkody będą
-
Arhol, Mainecoon'y są trochę inne najbardziej charakterystyczne jest pręgowane umaszczenie ale nie koniecznie no i rozmiar:). Miałem kotkę Mainecoon ważyła około 6 kg chociaż nie potwierdzone do końca bo miała chyba ADHD i nie mogła ustać na wadze(a tak dokładnie bała się jej bo piszczała troche jak ciśnieniomierz:D)
-
Sam nie wiem co mnie trzyma jeszcze przy życiu. Życia towarzyskiego nie mam w ogóle, rodzina już dawno mnie oszczała o związkach już nie wspomnę,Odkąd pamiętam tonę w długach które przy moich możliwościach będę spłacał chyba przez całe życie i nie stać mnie na remont mieszkania za to ciągle walam się po jakiś pieprzonych ośrodkach i na zewnątrz wychodzę właściwie tylko wtedy kiedy muszę czyli albo za urzędami albo za robotą a jednak coś mnie kurwa trzyma na tym jebanym świecie a ja zastanawiając się latami i dzisiaj nie wiem co to dokładnie jest :-/
-
Storożak, Akurat u mnie jest pełno tych lekarzyn wszystkich i mam takie podejrzenie i patrząc w moją przeszłość i co się teraz ze mną dzieje. Ale też nie mam zapewnień że mam. Rozwiązałem jakiś test na DDA i też miałem sporo właściwie większość objawów. I jeszcze warto dodać o czym pewnie każdy wie że daje to po dupie jak mało co:(
-
U mnie ostatnio spora poprawa w tym kontekście:). Już nawet ludzi którzy mi ciągle wciskają że samotność jest bee olewam. Staram się jednak wychodzić do ludzi(chociaż przy mojej pracy rzadko). Na swięta zostaję u siebie ale nie sam. A co do strachu przed odrzuceniem to Wam obojgu powiem że i mi i praktycznie każdej osobie z DDA to się trafia ot taki urok choroby. Tylko zastanawiam się jak to będzie za xx lat.
-
Sonia738, Takie angazowanie się bez pamięci to jeden z głównych objawów DDA u mnie to występuje ale tylko zawodowo w kwestii uczuć to chyba ich nie mam jedyną radę jaką Ci dam to nie popełniaj mojego błędu bo wiele razy możesz się uczuciowo przejechać i tak jak ja popaść ze skrajnosci w skrajność:)
-
blah!, No to chyba mówimy o tych samych punktach:). Zawsze miła pamiątka chyba jeszcze gdzieś ją mam. A jem tyle że te zniżki to dla mnie priorytet:P
-
blah!, Akurat ja zbierałem bo wtedy jeszcze nie byłem w ogóle obyty w górach a te stempelki to miał być dowód na zdobyte doświadczenie przy pokonywaniu kolejnych szlaków. Nie mów że Ty tak nie miałaś. Bo ja cały czas to co byłem w schronisku czy w innych punktach to dostałem coś jak stare dowody osobiste niby taką książeczkę na której wypisane były poszczególne szlaki i facet mi wbijał. A dawno byłaś w górach wtedy? u mnie to już ze 6 lat minimum.
-
blah!, Nie pamiętam czy złaziłem z Kościelca z tego co wiem to złazi się na linach bo skały prawie pionowe:). A to że mało kto wędruje na Granaty nie dziwi mnie to. Pełno ostrych skał,trzeba używać technik jak na wspinaczce skałkowej łatwo sobie coś rozwalić a przy deszczu nawet takim jak ja napotkałem to wskazane jest pozostanie na Zawracie bo łańcuchy to chyba najłatwiejsze co tam można napotkać:) Ale przez pare(dokładnie 3 albo 4 wizyty w górach musiałem zbierać stempelki świadczące o przebyciu wszystkich szlaków a chyba ze 30 było:D) mimo to warto było się wymęczyć. Najgorsze było wejście na Czerwone Wierchy to gdzie wejście nie dość że żwirowe to jeszcze pod kątem około 40 stopni. A same szczyty to już lajcik:D
-
blah!, To chyba ja musiałem tak trafić na pustki najbardziej pamiętam jak ze Świnicy złaziłem na Zawrat cholernie się rozpadało ale tylko na jakieś 10 minut ale jak na skaliste podłoże o 10 minut za dużo a przede mną jeszcze Granaty były kolejny odjazd:P, Ale nie powiem chciałbym tam jeszcze wrócić w szczególności w miejsce dróżki szerokości dobrego rozkroku i pionowych skał po obu stronach:D
-
Ja już powoli zaczynam wątpić czy terapii doczekam pewnie więcej się naczekam niż w niej wytrzymam. No i dalej nie rozwiązałem kwestii równania praca+terapia=?. Poza tym jestem wyjątkowo odporny na jakiekolwiek sugestie i logiczne myślenie więc to pewnie terapeuta prędzej zwariuje niż ja się wyleczę
-
blah!, Na Orlej Perci nigdy nie ma tłumów możliwe że pomyliło Ci się z Kasprowym:) Jak wejdzie kilka osób na okres wakacji to już ruch.
-
Na powrót na Orlą Perć :)
-
Ja bym się chętnie wybrał ale jak na razie stoi to pod znakiem zapytania dalej nie dostałem grafiku z roboty na następny miesiąc i nie wiem czy będę miał wolne czy nie ale jeśli tak to będę na pewno :)
-
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,17581948,Czy_Polska_jest_DDA____Dzieci_alkoholikow_wchodza.html#TRwknd Znalazłem dzisiejszy artykuł o DDA może to kogoś zainteresuje:)
-
Czy ma pan czasem jakieś odruchy/sytuacje które wyprowadzają pana z równowagi? -czasem się zdarzają ale nie przez związki jak to było jeszcze pół roku temu. Czy to ma związek z pana życiem seksualnym a raczej jego brakiem jak pan wcześniej zaznaczył? -nie /ciągłe pytanie o erekcje,sex i swoje fantazje/ Kiedy ostatnio spotkał się pan z czymś lub kimś co doprowadziło pana do szału? -za 5 minut się spotkam jak pan nie przestanie mnie wypytywać o moje życie seksualne. Świeży tekst z miesiąca jak byłem u innego terapeuty niż ten z którym zazwyczaj się spotykam:)
-
U mnie też bywa ostatnio krucho ze spotkaniami po części przez pracę która zżera mi większość czasu a po części z wyczerpania przez przebywanie w większym tłumie. Jak na razie próbuję jakoś to zmienić może coś z tego będzie:)
-
noszila, Jak na razie to nie fikcja tylko prawda spotkałem 4 kobiety z którymi się spotykałem ale jeszcze nie byłem w związku i w każdym z nich skończyło się tak samo-załamaniem nerwowym. Byłem wtedy inny zawsze uśmiechnięty cieszący się z tego że ktoś go jeszcze potrzebuje. Teraz związki zbrzydły mi chyba do końca swojego życia ale jestem coraz bardziej stawiany pod ścianę no i wiecznie siedzę sam praca mnie męczy bardziej niż inna (Manufaktura i za dużo ludzi) a że i u siebie nie jestem sam nie mam najmniejszej ochoty wyjść by kogoś poznać.
-
jestem za kto jeszcze? Ja też chętnie się spotkam ostatni raz byłem na takim zlocie pod koniec tamtego roku:). Właściwie Łódzka komórka tego forum rozpadała się jeszcze jak zaczynałem moją przygodę z tym forum.
-
Storożak, Wcześniej jak miałem zapał uczyłem się przez około pół roku teraz może trochę dłużej ale tak to jest z programami do grafiki trójwymiarowej:). Więc nie wiem czy doczekasz:)
-
Niutek, Ja mam jakąś robotę ale marną. a przez jakieś trasy WZ i rozkopane centrum zawsze jest ciekawie jak chce się gdzieś dojechać. Na szczęście ja jak na razie mieszkam daleko od centrum a pracę mam o rzut beretem. A przygnębiające to fakt szczególnie jak się przez dłuższy czas nie wyjeżdża nigdzie.
-
Storożak, Jak na razie nie mogę nic wymyślić,takiego czegoś co skutecznie odwróciło moją uwagę od tego wszystkiego. Jestem z natury domownikiem i nie przepadam być w większej ilości ludzi:). Wczoraj do późna bawiłem się wspomnianym SketchUpem ale jak na razie mało co mi wychodzi. Sporadycznie pogadam z kimś na gadulcu ale ostatnio nawet i to sprawia mi trudność. Kiedyś potrafiłem zmajstrować niezłą manufakturę w tym projekt własnego mieszkania(miałem w starym lapku chyba coś koło Giga własnych projektów,część nawet po renderach ale tamten lapek dawno już wyzionął ducha,teraz z trudem opanowuję podstawy:). Może i dojdę do formy i kiedyś wrzucę tu jakiś swój projekt by się pochwalić:)
-
Storożak, Takie jak mitologia skandynawska i słowiańska-zainteresowań tych których akurat nie mogę robić żadnych- wiedza po ledwo skończonym gimnazjum trudno by była jakaś piorunująca. Ostatnio wziąłem się ponownie za projektowanie w SketchUp ale jak na razie czuję się obojętny na wszystko i na wszystko brakuje mi weny. Gdyby nie laptop pewnie już dawno umarłbym z nudów. Kiedyś jeszcze robiłem różne rzeczy z zapałek ale już dawno to zakończyłem miałem wtedy około 20 lat czyli dość dawno temu a teraz jestem sam i 90% zajęć odpada na starcie.
-
Storożak, Jestem wylewny i to co mi najbardziej wytykają sarkastyczny. Czasem słyszę niewygodne dla mnie opinie czy przypadkiem nie jestem gejem,kastratem czy np mam coś z głową(akurat to prawda, a ja nie wyrabiam i często odpowiadam odwetem. Wtedy one się odcinają razem z przyjaciółmi wiadomo każda dziewczyna bardziej pieprznie w dekiel facetowi niż przyjaciel jaki on by wspaniały nie był a ze względu na swój wygląd mam podwójnie pod górkę(nie oszukujmy się). A świadomość szczęścia ma każdy ale nie każdy ma fundament by je zbudować(u mnie to wygląda typu albo rybka albo akwarium a żyję wśród ludzi którzy mają chyba całe oceanarium jeszcze w dodatku to może moja daleka przyszłość). Zawsze tak było a ja próbując zmienić to wszystko z całych swoich sił zawsze przegrywałem i tak od tych 28 lat które mam