Skocz do zawartości
Nerwica.com

bedzielepiej

Użytkownik
  • Postów

    1 601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bedzielepiej

  1. bedzielepiej

    Warto brać leki?

    Ja się nie zgodzę, brałam to gówno raz w życiu i więcej nie popełnię tego błędu. Wyschło mi wszystko w gardle i w nosie, nie mogłam oddychać na leżąco, w rezultacie całą noc nie spałam. Do tego spadło mi tak ciśnienie, ze chodziłam po ścianach i nic nie widziałam. A przepisano mi ten lek na bezsenność. Także komuś coś pomogło, nie ma reguły że komuś innemu też pomoże.
  2. Nie jestem z Krakowa, ale wydaje mi się że nawet jeśli ktoś ma upatrzonego lekarza to zazdrośnie będzie strzegł swojej tajemnicy, żeby nie napędzić kolejek do niego. A może sam przetestujesz tych lekarzy i wystawisz im opinię.
  3. kobiety tak naprawdę są różne
  4. Ja ostatnio jem same słodycze i cheetosy, dzisiaj urozmaiciłam sobie dietę serem homogenizowanym, czy moja dieta dostarcza b12?
  5. Jak chodzi o choroby somatyczne, to raczej trudno udawać chorego..no jak udawać złamanie, raka, czy choćby anginę i po co? Gorzej z chorobami psychicznymi, bo tu faktycznie, nie dość, że śliska jest sprawa stwierdzenia choroby, to jeszcze i wyleczenia. Weź nie pier..nicz, komu i po co by się chciało strugać wariata, to są przypadki jeden na milion. Jakie stwierdzenie, jak psychiatra w każdym człowieku widzi chorego psychicznie. Korat, dobrze napisane. Jak byłam w psychiatryku, to trafiłam na kobietę, która 20 lat się leczyła u jednego psychiatry. Widocznie psychiatrzy lubią mieć stałych klientów.
  6. Nie mam swoją dumę i nie chcę żeby mnie traktowali jako słabszą, zresztą nie zwierzam się obcym ludziom ze studiów ze swoich problemów. Jak byłam znacznie młodsza to paru osobom powiedziałam i potem tego żałowałam więc już nie wyciągam takich rzeczy zresztą nie mam takiej ochoty. Czasy te nigdy nie nadejdą, jeśli więcej osób się nie zacznie do tego przyznawać, taka prawda. Z jednej strony ciężko jest żyć ze świadomością że ukrywa sie sporą część swojego życia i czasem brak sił by dogonić innych i chciałoby się jakiejś pomocy czy wsparcia. Z drugiej można się narazić na lincz ze strony ludzi, który nie wierzą w istnienie depresji. Osobiście podziwiam mimo wszystko tych, którzy piszą czy mówią na głos o swojej depresji (tzn nie mam tu na myśli celebrytów) i bez owijania w bawełnę przedstawiają jak się z tym żyje. Dla mnie to pocieszające wiedzieć, że nie jest się samym z tą chorobą, ze inni też się z tym zmagają.Ale też trzeba być na siłach i mieć odpowiednią osobowość, żeby obalić system.
  7. Każdy człowiek jest jak banknot, który nawet przedarty czy jak wpadnie w błoto nie traci na wartości. Paulo Coelho.
  8. bedzielepiej

    Warto brać leki?

    Jak mi się pogarsza, to biorę leki bo nie da się funkcjonować płacząc 24 h na dobę. Jak się polepsza to redukuję dawkę lub zdarzyło się całkiem odstawić. Leki jednak nie leczą przyczyny, skoro choróbsko wraca.
  9. Ale dla Nas co to ma za znaczenie, przecież nie będzie refundacji dla zaburzeń psychicznych tylko dla rakowców, ludzi ze stwardnieniem itp. Na razie cena Sativexu z tego co pamiętam to 2000zł i dupa. Z resztą medyczna marihuana to sam wiesz, tak jakbyś miał się upić małym kieliszkiem piwa. Więc jednym słowem temat Nas nie dotyczy, niczym pijacy spod monopolowego mieli by się cieszyć, że dostaną cukierki z ajerkoniakiem Nie wiem co to ma wspólnego z naszym forum, nie będzie refundacji na depresję/nerwicę itd. A właśnie, czemu ludzie z depresją/nerwicą nie będą mieć do tego dostępu? Bo nie ma badań w temacie czy marihuana na te schorzenia pomaga? Zgłaszam się na ochotnika jak są gdzieś planowane takie badania, uważam że w XXI wieku człowiek powinien mieć możliwość decydowania o terapii jakiej chce się poddać. Biorę leki 11 lat i gówno dają, jestem już kaleką psychiczną. Może mam uciec w alkoholizm bo jest legalny?
  10. Nie biorę tego samego leku kilka lat, co jakiś czas mam zmieniane. Dlatego napisałam że przerobiłam wszystkie leki z SSRI.
  11. 1)Tak, mam takie myśli natrętne, zwłaszcza jak w ciągu dnia spotka mnie coś stresującego. Często mam tak po zajęciach z uczelni, powracają wtedy różne sceny. Nie wiem jak sobie z tym radzić, najlepsza jest ucieczka w sen, bo tylko to wyłącza ten natłok myśli. 2)Jak najbardziej, ja przerobiłam tak wszystkie leki z grupy SSRI. Tylko paroksetyna mi w koncu pomogła. 3)Uwielbiam jak psycholodzy walą takimi tekstami, nie myśląc, że pacjent później będzie się nad tym zastanawiał i obwiniał się za chorobę. Tak samo można obwiniać cukrzyka, że specjalnie podwyższa sobie poziom cukru w krwi. Chyba że miała to być nieudolna próba zachęcenia Cię do "wzięcia się w garść", i wybicia z poczuci bezradności. Jakie konkretnie myśli wg niej sobie wkręcasz? Myślę że w jakimś stopniu możemy pracować nad swoimi myślami, może nie wyleczymy się z depresji, ale walcząc np. ze złymi myślami na swój temat albo myśląc o tym, za co jesteśmy wdzięczni przynajmniej nikt nie zarzuci że nie próbowaliśmy. 4)Nie widzę związku. 5)Nie wiem 6)Poczekać aż lek zacznie działać. Ja leczę się już 11 lat. Męczę się jeszcze dłużej. Także po prostu czasem tak jest.
  12. japierdolę, jak słyszę o takich lekarzach to nóz się w kieszeni otwiera... Ale skoro wyraziła zgodę na tą przepustkę, jak mogła Cię nie poinformować, że to grozi wywaleniem ze szpitala?
  13. Miałeś robione badania neurologiczne lub tarczycy? Poziom cukru?
  14. Nie radzę sobie na studiach trochę pisałam o tym tutaj uczenie-si-na-pami-w-depresji-t58234.html Miałam dzisiaj odpowiedź ustną i mimo że umiałam wszystko, to wypadłam bardzo słabo, już nie wiem czy bardziej frustruje mnie niesprawiedliwa zaniżona ocena, bo mówiłam drżącym, niepewnym głosem nie patrząc w oczy, jąkałam się i przypominałam a prowadzaca zamiast cierpliwie poczekać co chwila mi przerywała i odpowiadała za mnie to co umiałam. W rezultacie dostałam słabą ocenę za coś co wyryłam na blachę, podeszłam do niej po zajęciach bo czułam się niesprawiedliwie oceniona i spytałam czego brakowało w mojej wypowiedzi, to się na mnie wydarła ze nic nie powiedziałam, musiała za mnie mówić i że mogłam się nauczyć i inne przykre rzeczy.
  15. Jak zahamować potok łez trwający od 2 i pół godziny? Pytam poważnie bo głowa mnie już boli od tego płaczu i od smarkania zdarłam se skórę bod nosem do żywej krwi. Argumenty uspokajające powoduja jeszcze większą falę płaczu. O jakie leki poprosić psychiatrę?
  16. bedzielepiej

    Fizyka

    o bosze eksperyment z ryżem. Też robiłam. Ugotowany ryż w dwóch identycznych słoikach i codziennie przez dwa tygodnie gadałam do każdego. Potem wyjechałam na dwa tygodnie i z nim nie rozmawiałam, a jak wróciłam to zawartość obu słoików niczym się nie różniła. W ogóle się nie popsuł a minął miesiąc od ugotowania. Nie wiem jakie wnioski można wyciągnąć z tego eksperymentu, mi było smutno że ryż jest obojętny na moje słowa.
  17. czy ja wiem czy komiczne... to ze dany czlowiek choruje na schizofrenie nie oznacza ze jest nieogarem jakims Wielu ludzi ma tak że nie wie nawet jakie leki bierze, jak się nazywają i nie czyta ulotek, wierząc bezgranicznie lekarzowi. Nie uważam, żeby to było dobre, ja się tak przejechałam kiedy lekarz nie ogarnął, że zmienia mi leki z SSRI na inhibitory MAO i nie nakazał mi zrobić żadnego odstępu. Byłam wtedy jeszcze niepełnoletnia. Tak samo jak Zoloft przepisywany mi w wieku 14 lat przez psychiatrę dziecięcą przez rok, kiedy ostrzega się przed podawaniem go przed 18 rokiem życia. Był przypadek że nastolatek zabił kogoś po tym leku. Nie chcę wracać nawet do tamtych czasów, jak się po tym leku czułam i jakie miałam myśli.
  18. No właśnie, z jakiej racji mam płacić partaczowi za jego partactwo i niestaranie się o moje dobre samopoczucie nawet, bo lekarze są często chamscy i traktują ludzi z wyższością. Nie dziwi mnie zupełnie, że tyle ludzi nie chce się w ogóle leczyć albo szuka rozwiązań niekonwencjonalnych, skoro lekarz- człowiek który niby odebrał gruntowne wykształcenie, nie jest w stanie im pomóc ani nawet nie udaje, że próbuje. Lekarze rażą swoją obojętnością, im wszystko jedno, traktują pacjentów poniżająco, jako głupszych. Oni nawet nie dają nadziei pacjentom (a są liczne badania udowadniające, że nadzieja też ma sporą rolę w zdrowieniu), ale ją odbierają. Kim są Ci ludzie, ja się pytam? Kolejnymi urzędasami? I mamy ich traktować jak bogów?
  19. Korat, mi właśnie ta pustka włącza się także kiedy jestem sama ze sobą albo w gronie bliskich osób nawet nigdy nie opowiem dowcipu w luźnym gronie bo zapomnę o co w nim chodziło. Taki feler mam. Mnie zawsze autorytety onieśmielały, zawsze się usztywniałam jak nauczyciel wchodził do klasy, bałam się poprosić np koleżankę szeptem o długopis, żeby nie ściągnąć na siebie uwagi. Całe życie się boję że ktoś na mnie nakrzyczy, skrytykuje, poniży przy innych wisi to nade mną w powietrzu, a niestety parę takich sytuacji miałam, także i na studiach, że pojechano po mnie przy całej grupie
  20. Lepiej wybieraj sama lekarzy, niech to będzie Twój wybór i niech on będzie świadomy.! E tam, po tylu latach już mi wszystko jedno do kogo chodzę, jeden pies. I tak mi leki przepiszą tak czy siak. Popieprzą o psychoterapii itd. W cudotwórców już nie wierzę, chodziłam już i prywatnie i na nfz i wszędzie jest to samo. Dokładnie, ja tak samo mam jakiś awers do brania leków. Nawet jak mam silne bóle menstruacyjne, to jakoś wolę się przemęczyć i iść spać, niż sięgnąć po przeciwbólowe. Jeśli chodzi o ketrel, to ja znam ludzi którzy to biorą/brali i na nich to tak działa, że po prostu ścina z nóg i śpią jak kamień przez 12 godzin, a później w dzień też są nie do życia. Ci ludzie są na rentach tak w ogóle i chorują na CHAD, a nie na zwykłą depresję. Ja mam studia, mimo wszystko chcę je ukończyć, a jak ma mi pomóc w tym taki lek który mnie otumani i będę po nim chodzić po ścianach, zwłaszcza, że u mnie depresja objawia się nadmierną sennością, brakiem energii, napędu, spowolnieniem itd. Bywało że leżałam godzinami jak kłoda i nie miałam siły z nikim rozmawiać. Dla mnie to jawna niekompetencja lekarza, komuś takiemu fundować "uspokajacz" o działaniu nasennym.
  21. wyleczonych przypadków. Zasada przecież jest prosta, jak dzwonię po hydraulika to płace mu za wykonaną właściwie robotę. Nie ma że cieknący kran naprawi się w nieokreślonej przyszłości, ale będzie co miesiąc pobierał haracz. Dlaczego płaci się lekarzom za jawną fuszerkę, partactwo i haniebne tworzenie tak zwanych ludzi przewlekle chorych i stały tekst "Widzimy się za miesiąc". To jest hańba, ze otrzymują jakieś wynagrodzenie za swoje beznadziejne usługi, gdyby głód im dobrał się do doopy może by bardziej się zainteresowali cierpiącymi pacjentami i jak im pomóc. Przecież te barany kształcą się wiele lat za publiczne pieniądze, dlaczego więc nie potrafią nikogo wyleczyć?
  22. Rosa26, Tacy ludzie nie zasługują na tytułowanie ich doktorami, to są jakieś bezduszne parapety, których rola sprowadza się do wypisania leku i trzepania na tym hajsu i wcale im nie zależy, żeby pacjent wyzdrowiał. I jeszcze jak chodziłam do tej Gorczycy, to mi powiedziała, że powinnam koniecznie iść na psychoterapię. I tak na każdej wizycie mi to powtarzała, że przede wszystkim psychoterapia. Bardzo chętnie, jestem nawet zapisana. Od listopada. Tylko dlaczego jest już marzec, a nikt od nich do mnie nie dzwonił, a jak za każdym razem się pytam o to w rejestracji to słyszę "proszę jeszcze poczekać". Śmiech na sali. Nie wiem co to za beton z tej lekarki, skoro nie przyjmuje do wiadomości, że pacjent w ciężkim stanie może nie mieć siły wstac się z łóżka. Oczywiście, musiała sprowadzić Cię do parteru i pokazać kto tu rządzi, wykręcając ten numer z receptą. To jest podłe jak ona się zachowała, zero empatii czy życzliwości. Ukarała Cię, bo się nie stawiłaś w tamten dzień. Jak czytam o takich konowałach, to naprawdę tracę w nich wiarę. Widać że ta psychiatra sama coś nie tak z głową, może złe leki sobie zapisała. Na pewno ma chorą osobowość, bo czuje się chyba jakąś królową, skoro nakazała Ci kontaktować z recepcją. Oczywiście bardzo dyskretna i taktowna, skoro musiała jeszcze Cię upokorzyć przy innych pacjentach. Musiała to powiedzieć, żeby Cię poniżyć i pokazać, jaka ona jest ważna i nie należy zawracać jej głowy jakimiś depresjami. Dlatego koniecznie napisz co to za baba z imienia i nazwiska na forumowej czarnej liście lekarzy, trzeba ostrzegać innych. No, Ketrel, to się popisała, zwłaszcza, że Ty masz problemy ze wstawaniem. Pewnie chciała Cię uśpić 24 h na dobę. Mi też Gorczyca chciała zapisać Ketrel, tuż po tym jak skarżyłam się na słabą pamięć i koncentrację:) A w ogóle, jest coś takiego jak lek na przedwiośnie? No tak, to przedwiośnie powoduje, że człowiek nie ma siły wstać z łóżka i trzeba wtedy walnąć silny lek. Tak bardzo ta psychiatra wnikliwa, bardzo bardzo. Jestem za tym, żeby lekarzom płacić tylko od wyleczonych przypadków. Myślę, że wtedy szybko by się poprawiła jakość naszej służby zdrowia. Bo Ci lekarze w większości to zadufani w sobie zgorzknieli byli studenci medycyny, którzy wyżywają się na słabszych za swoją zmarnowaną młodość na studiach medycznych. Psychiatrzy są najbardziej obrzydliwi, bo są bezkarni, nikt nie sprawdza czy sami są poczytalni. Jak łatwo mogą zniszczyć komuś życie, niedawno słyszałam o takim panu Feliksie który wiele lat był trzymany na oddziale zamkniętym, mimo że był zdrowy, po prostu sąsiad go oczernił. Nikt nie weryfikował opinii lekarza przyjmującego, a kolejne opinie na podstawie których był przetrzymywany, były po prostu na zasadzie kopiuj-wklej przepisywane przez kolejnych lekarzy. Oczywiście, faszerowano go również silnymi lekami. Czy ktoś tych "specjalistów" skaże? Bardzo wątpie.
×