
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
uczenie się na pamięć w depresji
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
No ale tak po prostu jest na farmacji, nie bez powodu uchodzą za jedne z najbardziej hardcorowych. -
A może ma borderline a nie depresję i wtedy lepiej od niej wiać jak jest okazja? Poczytaj o borderach. Kuźwa, gdzie są tacy terapeuci, ja 11 lat się leczę i każda terapeuta miała w dupie co czytam i oglądam. Wygląda mi to na chorą relację między nimi, głupia terapeutka stara się jej matkować, a ta żeby ją zadowolić robi co ta każe... A może są w związku lesbijskim, naprawdę nie wiem co już o tym myśleć. Albo wiesz co jak po miłemu nie działa to ją zbluzgaj, napisz jej długi list że zachowała się jak świnia i chorobą się nie wytłumaczy, bo tak się nie robi, że robi Ci nadzieje a potem nóż w serce. Może zmień taktykę, wygarnij jej jak się cieszysz że przestała Ci dupę zawracać i że wywalasz jej rzeczy na śmietnik bo nie będziesz robił z domu przechowalni. Może to na nią podziała? O co chodzi z tą histerią?
-
Czekaj znaczy ona żyje, tak? Znaczy miałeś laskę i ona odeszła, bo byłeś zbyt melancholijny i zachorowałeś na depresje? Dobrze zrozumiałam? A to uj warta była. Spójrz na to z perspektywy 5 lat, teraz Ci smutno, ale za 5 lat rany się zagoją i może już będziesz w innym związku. A w ogóle interesujące, myślisz ze to Bóg Ci ją zesłał? A potem odebrał? Skąd taki pomysł?
-
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Nie wiem, poprosiłam po prostu zeby mnie zajerestrowano do innego lekarza i żeby to była kobieta. -
Napisz jej że ją kochasz i nie wyobrażasz sobie życia bez niej, spytaj czy nie czuje się sama, że się o nią martwisz. powiedz że po co zaprzepaszczać coś co się dobrze zapowiadało i że gdyby ta terapeutka nie podjudziła jej do tego postępku to by się nie zdecydowała na tak radykalne zachowanie. Dziewczyny leco na takie rzeczy, nawet te w depresji, chcą być zdobywane i udają niedostępne specjalnie. No chyba że ona naprawdę nie chce z Tobą z jakiś powodów być, wtedy możesz zaproponować przyjaźń. Po co ona chce tak zerwać kontakt?
-
Lekarze prywatni niczym się nie różnią od tych na NFZ, tylko ze przyjmują zwykle po zmroku po odbębnieniu fuchy w przychodni i trzeba im płacić za usługę. Chyba jakaś tam psychiatra mi oznajmiła ze jakby mi odbiło to mogę do niej zadzwonić, ale i tak nie skorzystałam z oferty bo mam fobię społeczną i boję się rozmów przez telefon...
-
Teraz też się z nią obchodzisz jak z jajkiem, zostawiając ją w spokoju i usuwając się w cień. Czego się boisz, że jej zaszkodzisz? Czy tez masz na nią złość, obraziłeś się jak Cię odsunęła i to sprawia że zachowujesz rezerwę? Czekasz aż ona wykona ten krok? A rozważasz opcję jak ona kogoś pozna i się zwiąże z kimś? Nie będziesz wtedy żałował, że nie walczyłeś o tę znajomość? Ja jestem romantyczką, i krew się we mnie gotuje i nie rozumiem jak możesz tak o tym pisać tak bezemocjonalnie jakby to była zwykła koleżanka, a nie Twoja dziewczyna. W ogóle nie wkurza Cię też to, ze terapeutka przekroczyła granicę i być może ją po prostu nastawiła przeciwko Tobie? A jak Ci napiszę, co masz jej napisać, to tak zrobisz? Tylko to trochę smutne, bo sam powinieneś wiedzieć. Nie będę Cię prowadzić za rączkę, co będzie jak dojdzie do jakiejś interakcji, mam Ci wtedy przez słuchawkę dyktować jak masz z nią rozmawiać? Naprawdę, po tylu miesiącach związku nie masz jej nic do powiedzenia? Przecież musisz teraz coś czuć. Napisz jej co czujesz.
-
uczenie się na pamięć w depresji
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Biorę paroksetynę, ale w za niskiej o wiele dawce, właśnie ze względu na jej uboki. Aptekarz w ofercie miał tylko lecytyne sojową GMO. A psychiatrzy mówili że jak wyleczę depresję, to wróci mi koncentracja i pamięć, mówili... panie leczę się już 11 lat i ni ma poprawy, dziura w głowie jak była tak jest... No właśnie problem tkwi w tym że jestem na kupowatych studiach gdzie liczy się pamięciówa a nie zrozumienie. Wymagają od nas przyswojenia rzeczy, które się fizjologom nie śniły. Jest to ścisły kierunek, uczymy się masy definicji i wzorów. Lubię te studia, ale niektóre przedmioty są po prostu nudne i mają sens jak uczenie się składu domestosa na pamięć podczas siedzenia na kiblu. Ja się boje medytacji, że mnie zaatakują demony. -
Leczenie szpitalne kompulsywnego objadania się.
bedzielepiej odpowiedział(a) na Hemolakria temat w Zaburzenia odżywiania
Już sobie wyobrażam taki szpital, pacjent leży przywiązany pasami do łóżka, a pielęgniarka przejeżdża obok wózkiem na którym leży talerz smakowitej zupy i znęca się, jeżdżąc wtę i wewtę żeby czuł zapach. Inna sprawa, że jak się pójdzie do jakiegokolwiek szpitala to człowiek się z tych kompulsów od razu wyleczy jeśli nie będzie miał dilerów z zewnątrz. Bo czym tu się napychać, suchym białym chlebem? Papierem toaletowym? Jak na jednego pacjenta przypada jedno jajeczko zamiennie z kawałkiem pasztetu. A na obiad pyszna mortadela na sto sposobów... Szpitale to dobre są na wczasy odchudzające. Jak byłam 10 lat temu na dziecięcym to schudłam 5 kg do niedowagi :) -
uczenie się na pamięć w depresji
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Ricah, ale ja rozumiem to czego się uczę, co nie wpływa na to że to lepiej pamiętam. Inna sprawa, że nawet jak sama przed sobą próbuję coś odtworzyć w myślach, to po paru zdaniach tracę koncentrację i czasem w ogóle nie pamiętam o czym przed chwilą myślałam:( jakby neurony się popaliły w jednej chwili, blokada w głowie nie do przebicia Nie jestem zdolna skupić uwagi na czymś zbyt długo, bo wtedy przestaję to z czymkolwiek łączyć, tracę znaczenie i rozumienie prostych słów, takie otępienie... Metoda skojarzeń i historyjek nie sprawdza się w moim przypadku, bo jak probuję coś trudnego skojarzyć z czymś znanym powiedzmy łabędziem, to pamiętam potem tylko tego łabędzia -
Opis sytuacji i komentarz mnie powalił XD Ale sama kiedyś byłam w takiej intymnej małej poczekalni, gdzie siedziało dziesięciu innych pacjentów w oczekiwaniu na swoją kolej. Wszyscy nadstawialiśmy uszy żeby było słychać co mówi facet w gabinecie, niektórzy wstrzymywali oddech. Wszystko było słychać. Przynajmniej było ciekawiej, trzeba jakoś sobie umilić czas czekania.
-
beksinski1992, wszystko pięknie, ale jakoś nie ma w tym co napisałeś Ciebie. Całkowicie jej oddany, delikatny ona krucha ze szkła, wszystko pod nią, itd... Wydaje mi się, że za mało myślisz o sobie i skupiasz się całkowicie na niej. A może przydałaby się wam porządna kłótnia, jak to czytam. Jedno mi się nie podoba Sorry, ale jak się kogoś kocha, to się nie używa takich perfidnych szantaży. Przeholowałeś z tym tekstem do niej. Jako osoba wychowywana w rodzinie dysfunkcyjnej ma pewnie silny lęk przed porzuceniem, a Ty dostarczyłeś takim tekstem pożywki dla jej lęków. Skąd wiesz, czy jej odejście nie było spowodowane brakiem bezpieczeństwa i lękiem że i tak odejdziesz, więc ona wolała zrobić pierwsza, bo stwierdziła że tak będzie mniej cierpieć. Dziwi mnie też zachowanie terapeutki, która wpiernicza się z buciorami w jej życie i dyktuje co powinna zrobić, a Twoja dziewczyna słucha jakby nie miała własnego zdania. Tylko pamiętaj że robiąc tak palisz za sobą wszystkie mosty i wtedy już naprawdę nie masz na co liczyć że ona wróci. Trochę to niedojrzałe. Widocznie Ci na niej nie zależy skoro tak lekko o tym piszesz. Po prostu od niej uciekasz i szukasz usprawiedliwienia dla swojego niedojrzałego zachowania. Nie lepiej napisać wprost że jej w ogóle nie kochasz? Możesz jej polecić książkę "Lęk przed bliskością" nie pamiętam autora.
-
Znaczy wszystko razem zusammen do kupy wkitrać do gara zagotować i wypić? A w jakich ilościach i proporcjach tę mixturę? Mam straszną derealizację jak odpowiadam na odpytkach i słysze tylko swój głos, mam wtedy wrazenie ze inni mnie nie słyszą i że i tak mogłabym przestać gadać. U mnie to pewnie z głodu, zmęczenia i odwodnienia na studiach...
-
Depresja nerwica spróbuj witaminy i wszystko wróci do normy
bedzielepiej odpowiedział(a) na Grzesiu 1979 temat w Medycyna niekonwencjonalna
ale podobno warzywa i owoce są uboższe w magnez niż sto lat temu bo rosną w jałowej ziemi -
Piszę bo nie wiem co robić, może mi kto mądry doradzi. Ogólnie mój problem dotyczy myślenia. Ponieważ nie wiem jak myślą inni ludzie, zakładam ze to co się ze mną dzieje wynika z depresji. Zresztą jak patrzę na innych (zdrowych) ludzi to widzę, że potrafią wypowiadać się płynnie, spójnie, kojarzyć. Bo ja tak nie mam. Kiedy coś mówię, szybko gubię wątek. Nie jestem w stanie wchodzić głębiej w jakikolwiek temat. Mam wrażęnie, ze moje myślenie jest płytkie. Kiedy na zajęciach zostaję wywołana do odpowiedzi, mam pustkę w głowie, nie tylko dlatego że się mocno stresuje bo znam ludzi któzy też ówią drżącym głosem, ale potrafią wyrecytować z pamięci, co się nauczyli. Ja tak nie mam. Uczenie się w moim wykonaniu jest żmudne, nawet jak wydaje mi się że rozumiem to z czego mam odpowiadać, obkuję się na maksa (potrafię uczyć się na krótką odpytkę nawet z pięciodniowym wyprzedzeniem, powtarzać ze sto razy, a cały dzień przed dniem odpytki spędzam na ciągłym wkuwaniu, więc problem nie leży w braku pilności. Jak na to patrzę to mi aż żal samej siebie, że tyle w to wysiłku wkładam, a potem i tak zapominam i wypadam tak samo jak ludzie co uczyli się dzień przed i mają wyyebane. Zaś prowadzący nie dają czasu na zastanowienie się, uznają, że skoro nie recytuję jak inni to nie umiem. Tak samo mam jak dostaję jakieś pytanie na klatę, na które nie jestem przygotowana i mam wymyśleć na bieżąco odpowiedź. Totalna pustka w głowie i rezygnacja. Czytałam kiedyś, ze introwertycy mają problem z pamięcią krótkotrwałą, nie wiem czego to dokładnie dotyczyło, mniej więcej że jak zostają wyrwani do odpowiedzi to mogą czerpać jedynie z zasobów pamięci długotrwałej i dlatego są małomówni itd. Może to z depresji, albo po prostu cecha charakteru, ale czasem chciałabym coś powiedzieć interesującego w towarzystwie, ale nie odzywam sie z lęku, że stracę wątek w połowie mówienia. Taki sam problem mam jak muszę wygłosić jakąś prezentację. Muszę wykuć słowo w słowo, inaczej nic bym nie powiedziała. Jak to mówią "Z pustego Salomon nie naleje" więc jak mam mówić z pustki. Zazdroszczę ludziom którzy się denerwują a później jakoś adrenalina sprawia, że się odblokowują i wypadają rewelacyjnie jako mówcy. Czy są jakieś sposoby żeby temu zaradzić, ćwiczenia pamięci, leki, cokolwiek. HELP
-
Chyba masz natłok myśli i dużo nierozwiązanych spraw kłębi się w Twojej głowie. Może idź do psychologa i wyrzuć to z siebie. Nie masz czasem fobii społecznej? Te lęki dotyczą szczególnie kontaktów z innymi ludźmi?
-
Ale pisz pisz, fajnie się Ciebie czyta. Masz jakąś lekkość pisania, może kiedyś książkę napiszesz? E tam 21 lat to jeszcze młody jesteś. Co studiujesz? Może weź dziekankę i idź do szpitala, gdzie leczą zaburzenia osobowości. Chociaż młody jesteś, osobowość jeszcze Ci się ksztaltuje i nie ma się co dołować. Głupia dzivvka, to z nią jest coś nie tak. Ona zdradziła, olej ją.
-
No skoro te myśli samobójcze to tak serio masz, to jak najbardziej kwalifikujesz się do leczenia szpitalnego.
-
Moje życie to złość, nerwy brak zaufania i uśmiechu
bedzielepiej odpowiedział(a) na Ciamciaram081194 temat w Witam
No dobra. Co ja myślę. Myślę, że urodzenie dziecka nie sprawi, że partnera zatrzymasz przy sobie. Prawdopodobnie zostaniesz samotną matką. Wasz związek jakiś niepoważny jest, skoro nawet ze sobą nie rozmawiacie. Facet do kitu jakiś, skoro takie numery odstawia. Po co dalej ciągnąć ten związek, skoro on się nie czuje z Tobą związany, skoro ogląda się za innymi. Dziwne to zdanie wielokrotnie złożone. Tak, inni mają lepiej i dostają wszystko na tacy. Widać że jesteś jeszcze bardzo młoda. Ryzykowne. Uzależniasz swoje szczęście od tego, czy Twój partner się zmieni. Myślę, że marne szanse, patrząc na to jakie są relacje między wami. Możesz tak czekać i czekać, i się rozczarować. W takim wypadku lepiej liczyć na siebie. Nie wiem jak odzyskać pozytywne nastawienie, bo nigdy ot tak nie miałam. No, szybko, w Twoim wieku ludzie zwykle są na studiach i nie myślą jeszcze o zakładaniu rodziny. Ale Cię chyba nikt nie zmuszał do związków w wieku 12 lat (mam nadzieję) -
Problemy w związku, rozstanie
bedzielepiej odpowiedział(a) na qwert123 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To skoro rok potrafiliście ze sobą żyć, mimo kłótni, to co przelało czarę goryczy? I skąd wiesz czy to była miłość, skoro tak bardzo się różniliście. Akceptacja oznacza, że żyliście obok siebie, a nie że wypracowaliście kompromis. Żeby każdy z was był zadowolony czyli w rezultacie nikt nie był. Mieliście do siebie jakiś żal, który się kumulował. No ale czego się spodziewać, jak oboje mieliście różne poglądy i się nie rozumieliście. A nie miała czasem borderline, po co wszczynać głupie kłótnie i rozwalać związek. Kochający ludzie się tak nie zachowują. Oczywiście, jeśli to tak było naprawdę, bo nie wiemy jak to wyglądało z jej strony. Przypisujesz jej bardzo złe intencje, jeżeli faktycznie miała przyjemność z wszczynania kłótni i to musiałeś trafić na bardzo toksyczną osobę. Wampira energetycznego, któremu chodziło tylko o to by Cię w końcu wyprowadzić z równowagi. Kurde, to mi przypomina małżeństwo moich rodziców:P tak to jest jak ludzie są z dwóch różnych bajek i nie nadają na wspólnych falach oraz nie potrafią dojść do jakiejkolwiek ugody. Ona Cię po prostu nie kochała, miała na Ciebie alergię i chciała dać Ci znać, żebyś od niej odszedł. Kochająca osoba tak nie postępuje. No i przesadzała czepiając się wszystkiego. Pytanie, co was do siebie przyciągnęło, że zaczęliście ze sobą być. Z tego opisu coraz bardziej myślę, że trafiłeś na borderkę. Wysysała z Ciebie energię, wszystko Twoim kosztem. A może od początku tak było, Ty się poświęcałeś, żeby była szczęśliwa i coraz bardziej zapominałeś o sobie. Nie no nie mogę, ta laska była pier.olnięta skoro posuwała się do rękoczynów. Zero szacunku do Ciebie, jak mogłeś pozwolić się tak traktować??? Gdzie Twój instynkt samozachowawczy! Cholera qwert123, rozstanie było najlepszą decyzją i trzeba było się jej trzymać! Twardo i nieodwołalnie, nie zostawiając furtki. Wiem że to boli, bo przechodziłam coś takiego, ale nie żałuję!!! Bo poznałam w końcu mojego chłopaka, który jest prawdziwym skarbem i teraz wiem jak wygląda dobra relacja i w życiu bym nie przypuszczała, że z drugą osobą może być tak dobrze!!! qwert123, marnujesz czas i energię na tę osobę, nie widzisz jak ona się zachowuje? Ty byś jej czegoś takiego nie zrobił, jak uderzyć czy obgadać, a ona jakoś nie ma skrupułów. I się nigdy nie zmieni! Border, border, border. Ona nie doceni i tak niczego co dla niej zrobisz, to nie ma sensu. Im dłużej w tym tkwisz, tym bardziej poraniony psychicznie się stajesz. Musisz postąpić stanowczo. Zerwać kontakt. Zrobić w swoim życiu miejsce na kogoś, kto Cię pokocha i doceni. Naprawdę, nie ma sensu na takie zaburzone osoby. No widzisz, jak Cię ceni, jej na Tobie nie zależy. Daj jej tego, czego chce, czyli zostaw ją niech se żyje sama. A może ma już kogoś na boku, skąd wiesz. Myślę, że nie miałaby skrupułów, żeby Cię zdradzić i jeszcze by się przed sobą usprawiedliwiła. Wg niej to to Ty jesteś "ten niedobry", a ona chce tylko być szczęśliwa. Klasyczny wampir energetyczny, co karmi się bólem drugiej osoby. Im bardziej cierpisz, tym ona rośnie w siłę. Jesteś w porządku i zasługujesz na kogoś lepszego. Daj sobie szansę i jakieś dziewczynie, która Cię doceni. Myślę, że ta toksyczna znajomość podkopała mocno Twoje poczucie własnej wartości. Nie skreślaj siebie, tylko dlatego że jakaś chora osoba projektowała na Ciebie swoje zaburzenia. Myśli samobójcze to czerwony alarm. Może nawet dobrze by Ci zrobił pobyt w psychiatryku, jeśli oczywiście możesz sobie na to pozwolić. Zmiana otoczenia dobrze robi. Przemyślisz sobie pewne sprawy, poznasz jakiś ludzi. A jak wyjdziesz, to zaczniesz na nowo. Nie dzwoń do niej pod żadnym pozorem. Nie bądź psem na łańcuchu, łaszący się do właściciela, który go kopie. Za kilka lat będziesz dziękować Bogu, że już nie jesteś z tą dziewczyną. I myślę, że powinieneś się cieszyć, że tak łatwo możesz tę toksyczną znajomość zerwać. Gorzej by było, gdyby laska zaczęła Cię szantażować że się zabije jak odejdziesz, itd. -
Powiew wiosny, mój ukochany i dobre jedzenie :) oraz to że poradziłam sobie ze stresującą dla mnie rozmową
-
Stwórz sobie przyjaciela pokemona i z nim rozmawiaj.
-
napięcie stres gonitwa myśli derealizacja
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
mózg mi zaraz wybuchnie lub wyjdzie uszami -
Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?
bedzielepiej odpowiedział(a) na shaam20 temat w Leki
A co to jest splątanie? A może ja też mam zespół serotoninowy przewlekły -
A skąd się dowie, masz tam błonę czy co