Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. Kestrel, Niby pierdoła, ale dla mnie kurewnie ważna. Dziś przy wypłacie udało mi się wreszcie wyhaczyć okazję - skoro robił jednocześnie podsumowanie/premiowanie pierwszego kwartału - żeby powiedział mi wprost, czy mój dział przynosi zyski. Było nie było od półtora roku wstukiwaliśmy każdą pierdółkę w komputery, które wyliczały inne pierdółki, stwierdziłem że to wystarczający okres żeby wyrobić sobie choć ogólną opinię. No i usłyszałem dziś miód na moje uszy, teraz żałuję że cichaczem nie wpstryknąłem dyktafonu w telefonie - potwierdzenie, że i owszem (FUCK YEAH!!) mój jednoosobowy dział przynosi zyski sam z siebie; do tego wiem ile robię dodatkowo przy pozostałych działach. Krótko mówiąc - uzyskałem potwierdzenie mojej opłacalności. Tylko tyle i aż tyle Plus de facto premia, ale dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach Najważniejsze jest uspokojenie wewnętrznego kłębka niepewności co do mojej "przyszłości" w firmie. W pewien ironiczny sposób - w tak bardzo pokrętny sposób została zaspokojona jedna z najniższych, wedle Masłowa, potrzeb Poczucie bezpieczeństwa
  2. Że w dzisiejszym odcinku epopei "Deader vs Szef" mogę zapisać zwycięstwo, fuck yeah, małe bo małe, ale - FUCK YEAH!! - zwycięstwo!!! Czy bar jest w jakiś sposób - poza nazwą - powiązany z książką o tym tytule?
  3. I Murzyn (czy Murzynka) może się w ścianę wtopić w razie potrzeby
  4. Z procesów których nie do końca rozumiemy ale które intensywnie badamy. To chyba jasne. Pojęcie "zawsze istniało" wygłosi nie ateista, tylko idiota, bo pojęcie "zawsze" jest bardzo niedokładne (stwierdzenie "skąd się wzięło cokolwiek" pominę milczeniem, bo rozumiem że to skrót myślowy - dom na przykład powstaje poprzez proces budowy i nie ma w tym większej tajemnicy). Pojęcie "zawsze istniało" pomija proces twórczy, a ów proces jest przedmiotem badań najwyższej klasy naukowców - fizyków i matematyków, którzy próbują odczytać "stan" wszechświata na milionowe części sekundy po Wielkim Wybuchu. Nic nie istnieje samo z siebie, nauka docieka między innymi jak coś zaczyna istnieć.
  5. deader

    Wkurza mnie:

    Właśnie pobawiłem się kalkulatorem i wyszło mi że jeśli chcę zdobyć kasę na wymarzony prezent noworoczny, to mogę w tym roku wziąć już tylko... 3 dni urlopu (prezent chcę sfinansować z odbioru niewykorzystanego urlopu). Zaznaczam że jak dotąd wykorzystałem ze swej puli dni urlopowych 5... :< Z myślami o jakichś wakacjach dawno się pożegnałem, ale jak dociągnąć do końca roku na 3 dniach urlopu
  6. Co to znaczy za "dziwnego"? Nawet jakbyś przyszedł opowiadać że cię rząd podsłuchuje przez nadajnik który masz umieszczony w zębie to cię uzna za "chorego" nie "dziwnego".
  7. Hehe tatko, który podejrzliwie patrzył na przygotowane przeze mnie sushi a finalnie wszamał prawie całą tackę
  8. Hehe wiedziałem że ktoś to dla mnie tutaj "rozszyfruje", dzięx!
  9. Przepraszam, czy mogę wam na chwilę przerwać zabawę i "zatrudnić" jako detektywów? Potrzebuję zidentyfikować filmy, a wy zdajecie się być w tym dobrzy Do rzeczy: w jednym ze starych WC Kwadransów puszczono wiązankę filmów, zaczynającą się równo w czwartej minucie: [videoyoutube=N8HimxMLBzA][/videoyoutube] Wszystkie wyglądają zachęcająco, ale nie mam pojęcia jakie noszą tytuły. Jeśli ktoś się podejmie to będę bardzo wdzięczny, jak nie to sorry za offtopa
  10. Może i racja Yup. Choć żal mi już na zapas tych klientów. Bo stanowili by ich głównie ci których stać tylko na Bóg zapłać. To znaczy że wyposażenie takiej lecznicy musiałoby być... dość surowe, powiedzmy. Chociaż, co ja bredzę. Do tego by nie doszło. Za darmo nikt nie będzie pracował, lekarz tym bardziej, i słusznie, więc takie postawienie sprawy zmusiłoby do decyzji: zmieniam zawód, albo zostawiam wiarę w szafce przychodząc do roboty. -- 14 lip 2014, 12:17 -- FUCK YEAH!!! http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dzieci-chazana-kontrowersyjna-akcja-twojego-ruchu/r0xjx
  11. gorzej jak zaczyna wierzyc prokuratura, powołujac na biegłego jasnowidza - a taki przypadek już wystapił. Czyli np opinia wróża deadera moze miec wpływ na wyroki sądowe... takie rzeczy tylko w Polsce i Burkina Faso Jestę jasnowidzę xD Powiedziałbym że dobra fucha, ale ja zbyt słabe sumienie miałem na tą robotę, jawnie brudny się czułem tak oszukując ludzi za kasę. Plus, nie dość że się tych idiotów nabierało, to jeszcze trzeba było im sprzedawać ładne kłamstwa, brr. Zabójcza kombinacja. Plus, czy tylko ja od razu pomyślałem o "Raporcie mniejszości" ?
  12. To. Było. By. Epickie. Epicko głupie, zabawne, nie na miejscu. karalne - kij wie co jeszcze, ale chciałbym to zobaczyć! Znów i tak i nie... Trudno mi pana Korwina postrzegać jako damskiego boksera. Może i mechanika ta sama, to jednak poziom nieco inny. Jakbym tego faceta nie lubił za pomysły przeróżne, to jego "imydż" kojarzy mi się z angielskim dżentelmenem, nic na to nie poradzę Co do przekierowania tej jego energii na nieco inne cele to się absolutnie zgadzam. Mi chodziło tylko o wrażenie jakie we mnie wywołuje. To coś jak Kim Dzong Un - wiem że jest parszywym tyranem, ale jak na niego patrzę to widzę szczęśliwego tyrana Niewielu polityków tak wygląda, dla mnie to coś abstrakcyjnie atrakcyjnego, coś jakby w całym cyrku jeden nie krył się z tym że jest klaunem
  13. zmęczona_wszystkim, zgadzam się, jednakże trudno mi popatrzeć na pana Korwina i stwierdzić że jest nieszczęśliwy. Ja mu aż zazdroszczę tego entuzjazmu, energii i w takich przebłyskach właśnie tego pana lubię
  14. Nie wiem czy to taka paskudna starość skoro hasa sobie po PE, policzkuje ludzi - sądzę że wielu emerytów chciałoby mieć taką paskudną starość
  15. Z drugiej strony jakby mu jebnął solidnie to by było że zniża się do Wiplera (podwójny lol) Tą stronę medalu też zauważam, żeby nie było, ale jest dla mnie w pewien sposób symboliczne że czekał z tym aż dostanie się do władzy; napawa mnie to jakąś tam nadzieją że jakby dorwał się do niej u nas to może dalej by tak robił i zgodnie z obietnicami powsadzał do pierdla niektórych którzy zasługują
  16. Raz, że nie jebnał, tylko spoliczkował, a dwa - dla mnie takim "zwykłym" gestem pan Korwin staje się bardziej ludzki, bliższy mi, szaraczkowi, bo widzę, że jak przychodzi co do czego, to facet się nie pierdzieli "Ta zniewaga krwi wymaga", to jest normalne, to jest życiowe. Jak inaczej mógłby na taką zniewagę odpowiedzieć, popisać na blogu jak mu z tym przykro? Miał okazję typa strzelić, to strzelił - może jakiś atawizm przeze mnie przemawia ale jak widzę wreszcie w polityce czyny a nie słowa - to uznaję to za dobry kierunek
  17. Mam tak czasami; kiedy gasząc coś przełącznik za słabo "pstryka", czuję "za mało wyłączenia", nie do końca wierzę nie tyle własnym oczom, co palcom, bo w to że nie ma światła wierzę jak najbardziej - widzę że jest ciemno - ale nie ufam przełącznikom. Wydaje mi się że to odruch po wszystkich walkmanach i innych sprzętach, w których wyczerpały mi się baterie czy w których nieintencjonalnie nabijał się prąd przez to, że tylko wydawało mi się że coś wyłączyłem a w istocie pracowały nadal. Mówiąc krótko, gdy przy gaszeniu światła nie usłyszę porządnego "kliku" to "nie do końca wierzę" w to że światło zostało zgaszone "prawidłowo" i czasem odruchowo sprawdzam czy wszystko jest tak jak powinno. Ale nie uważam tego u siebie za jakiegokolwiek typu zaburzenie, nawyk raczej, odruch, przyzwyczajenie. (?) Zwłaszcza że jak już to robię, to raz, a nie siedem czy trzynaście pod rząd
  18. Hehehe http://wiadomosci.onet.pl/kraj/michal-boni-korwin-mikke-uderzyl-mnie-w-twarz/k0s70 I za takie akcje pana Mikkego lubię Zapowiedział coś - zrobił. Dziś aż nadłożyłem kilka minut wracając z roboty żeby przejść się pod jego chatą w jednoosobowym niemym marszu poparcia
  19. Witam, też pochowałem kogoś kto się "leczył", inną substancją co prawda i w innych nieco okolicznościach, ale jedno jest pewne, jak za 10 lat się mnie ktoś zapyta "czemu umarła" to nie będę mówił nic o egoizmie tylko powiem prawdę: że to nasz świat ją wykończył. Tak, na mnie zolpidem nie działał w ogóle, ani nasennie ani rekreacyjnie.
  20. na_leśnik, argumentacja przeprowadzona tak konkretnie i rzeczowo, że dalsza ewentualna dyskusja dla mnie przebiegałaby wedle prawa Godwyna, pozostaje mi więc w tym miejscu pogratulować i życzyć sobie całkiem szczerze żeby więcej ludzi potrafiło tak wyłożyć swoje poglądy :)
  21. "Dla dobra nauki i społeczeństwa" można z chorego dziecka robić publiczny spektakl? Ojj, na_leśniku, wiem żeś z prasą związany, ale tu na forum można oderwać się od zboczeń zawodowych, jak np. cytowanie tylko części wypowiedzi, zmieniając znaczenie myśli pierwotnej ktora brzmiała w całości tak: Więc prostuję: 1) wyraźnie zaznaczyłem, że rozumiem dramat matki i w kontekście całej sytuacji jej dobro jest dla mnie jedynym sensownym argumentem przeciwko pokazaniu zdjęć tego co urodziła wszystkim Polakom w celach... 2) ...edukacyjnych, a nie żeby robić z tego jakikolwiek spektakl. Rozwinę tą myśl: podobną tragedią i podobnym ciosem dla społeczeństwa są wypadki samochodowe. Kiedy ktoś umiera potrącony przez pijanego kierowcę, to rodzinę ofiary dopada tragedia, a społeczeństwo przez jakiś czas bzyczy wzburzone wydarzeniem... po czym wraca do jeżdżenia po pijaku!!! Uważam że spory udział ma w tym fakt, że media nie pokazują ofiar, pokazują jedynie trochę pogiętego metalu pozostałego ze skasowanego przystanku lub samochodu. Otóż metal nie jest taki straszny. Krew i flaki są! Ludzie nie kojarzą wypadku ze zmasakrowanym ludzkim ciałem, kojarzą wypadek z... pieniędzmi straconymi przez skasowany samochód! Policja robi co może żeby jakoś zapanować nad zgrają autodebili, i jaki jest tego efekt? Memy w internecie wyśmiewające fotoradary! Nożkufa, krew mnie zalewa jak przeglądam demotopodobne strony i co któraś wrzuta to błyskotliwe - według autora - wyśmianie postawienia gdzieś kolejnego fotoradaru. Na forach i onetach autodebile prześcigają się w pluciu na policję bo ta śmie im wystawiać mandaty za zbyt szybką jazdę. Jakby jakąś ujmę przynosiło im to że na jakimś odcinku nieco zwolnią. To jest pieprzenie bandy matołów. Niedoinformowanych matołów. Żeby nie utknąć na offtopie - podobnie jest z aborcją. Mam nadzieję że zgodzisz się ze mną, że matka przeżyła... żeby nie poetyzować za bardzo: bardzo niemiły okres, i zapewne równie niemiły okres jeszcze przed nią. A wszystko przez to, że przez kilka grup w tym kraju, o zgrozo także tak silnie wpływających na świadomość społeczną, to co urodziła pacjentka pana Chazana jest bezrefleksyjnie nazywane "dzieckiem". Teoretycznie nazewnictwo prawidłowe, było nie było jest to organizm urodzony przez organizm inny. Ale "dziecko" uruchamia w świadomości pojęcie "mały człowiek". I tu jest błąd. Bo tym samym stawia się go na równi z innymi dziećmi. Próbuje się wmówić ludziom że usunięcie tego organizmu to "morderstwo". Pierdzielenie!! To dziecko miało świadomość na poziomie pryszcza, tymczasem jakoś bez wahania w telewizji puszczają reklamy na krem przeciw pryszczom i pozbywanie się ich nie nazywa się jakoś "masowym morderstwem". I dobrze, bo to jest tylko usuwanie pryszczy. Tak samo usunięcie tego organizmu nie byłoby nigdy morderstwem, nawet gdyby się urodził i przetrwał kilka tygodni czy miesięcy a nie kilka dni. Prawda jest taka że niestety natura dała dupy i efektem jest produkt wybrakowany, który nie może być włączony do kategorii "człowiek" poza pojęciem czysto gatunkowym. I takie pacjentki i takie tragedie będą dalej się pojawiać, gdyż społeczeństwo nie rozumie problemu, bo 99% na oczy nie widziało nigdy dziecka urodzonego z takimi i tyloma wadami wrodzonymi. Wracając do myśli przewodniej - doszedłem w trakcie pisania do wniosku, że może i faktycznie niedobrym pomysłem byłoby pokazanie dziecka tej konkretnej pacjentki. Ale - są archiwalne zdjęcia i filmy pokazujące te schorzenia! Czemu ich się nie pokazuje? Jeśli dalej będziemy to cenzurować, to niektórzy ludzie dalej będą myśleli że pan Chazan to bohater. Tylko i wyłącznie dlatego, że nie widzieli tych autentycznych monstrów które potrafi wyrzucić z siebie ludzki organizm! Swego czasu gdzieś w Polsce było głośno o wystawie anty-aborcyjnej, rzekomo szokującej bo składała się z kilkunastu tablic pokazujących abortowane płody wystawionych w miejscu publicznym. Cóż, ja tam owej wystawie mogę zarzucić jedynie to że treść była tendencyjna i po ludzku głupia. Nie mam nic przeciwko temu żeby ludzie zobaczyli na własne oczy, jak wygląda organizm na którym dokonało się aborcji, żeby wiedzieli na co się decydują kiedy korzystają z (oby nam przyszłość przyniosła większą swobodę w tej kwestii) prawa do aborcji. Ale jednocześnie chciałbym też żeby pojawiła się wystawa ze zdjęciami organizmów urodzonych bez czaszki, z wybrakowanym mózgiem na wierzchu. Chcę żeby ludzie zobaczyli film i usłyszeli jak charczy ten mały potworek walcząc o każdy łyk powietrza. Niech wiedzą że te "heroicznie ocalone życie" jest obiektywnie rzecz postrzegając - odrażające, smutne, tragiczne. Niech wiedzą że jest jednym wielkim cierpieniem. A ludzką rzeczą jest jeśli istnieje możliwość - ulżenie w cierpieniu. To nie jest zdjęcie tego dziecka. Ktoś zmontował inny przypadek, dodając adekwatny komentarz. Mam nadzieję że komuś otworzy to oczy: http://www.chamsko.pl/demot/0_1_56207_Profesor_chazan_ucieszony_przez_jelcyn89.jpg -- 10 lip 2014, 16:24 -- Śmiałbym się, gdyby nie fakt że pracowałem kiedyś jako wróżka, wiem więc doświadczalnie i z pierwszej ręki ilu ludzi w kraju wierzy we wróżby i jasnowidztwa.
  22. O, to też. Nie widzę powodu dla którego lekarz który nie spełnia obowiązków lekarza nie płaci za szkody z własnej kieszeni. Nie mam nic przeciwko takim praktykom w instytucjach prywatnych, tam niech szef płaci za błędy pracownika bo zatrudniając go podejmuje takie czy inne ryzyko, albo niech szef nie płaci i zwala wypłacenie odszkodowania na winnego bądź też innymi rodzajami represji za poniesione szkody go traktuje - jego niestety sprawa, nie moja. My jednak mówimy o instytucji publicznej, społecznej, szefem jesteśmy MY. Krótko mówiąc, to JA częściowo zapłacę za debila który umyślnie zaniedbał obowiązki. Chcę podkreślić ostatni fragment szczególnie, ponieważ generalnie tzw. "wypadki przy pracy" rozumiem i jest to inna kategoria. Chazan jednakże wszystko zrobił z premedytacją. Niektórzy nazywają lekarzy którzy dokonują aborcji "mordercami". Ja nazywam mordercą pana Chazana, mordercą szczególnie okrutnym, ponieważ nawet jeśli uznać płód za człowieka a aborcję za morderstwo (co jest absolutną nieprawdą), to czyn pana Chazana jest dużo gorszy, bardziej sadystyczny i moralnie brudny. Ten skurwiel celowo doprowadził do zajścia konkretnych procesów biologicznych, następnie do konkretnych zabiegów medycznych, które zaowocowały zgonem "ratowanego" pacjenta. Wiedział, że po wyjęciu z ciała matki, to dziecko nie ma szans na życie. Z premedytacją zezwolił na taki stan rzeczy nie zgadzając się na uprzednie ukrócenie cierpień ludzi wplątanych w całą tą sytuację. Chazan to jebany chory sadysta i morderca. Jest równie winny śmierci tego dziecka co przeciętny Hans w Auschwitz był winny każdego spalonego Żyda - problem w tym że ich po wojnie sądziliśmy jako zbrodniarzy, a pana Chazana nie, ponieważ ma pierdolony religijny immunitet. Bogobojni plują na "zgniły zachód" bo to "cywilizacja śmierci". Cóż za perfidny cynizm. Cywilizacja cierpienia przyganiająca cywilizacji śmierci. Jebać ich!! Myślę że każdy tutaj się zgodzi że śmierć jest lepsza od cierpienia. Kiedy tylko ktoś w wątku o samobójcach pisze że cierpi i chce się zabić to owszem, rzucamy się mówiąc że to głupi pomysł się ot, tak zabijać, że trzeba dać szansę, że może będzie lepiej... Zgoda. Ale to inny przypadek. To dziecko nie miało absolutnie żadnych szans na to że 'będzie lepiej". Od miesięcy wiadomo było że jeśli wyjdzie na świat to cała jego egzystencja będzie sprowadzała się do cierpienia. Nawet jeśli nie osobiście - jak wspominałem, prawdopodobnie nie mając połowy mózgu i układu nerwowego postrzeganie bólu może być inne niż u osoby w pełni sprawnie zbudowanej - to będzie to cierpienie matki, ojca, rodziny, nawet moje, bo czytając o tym czuję się autentycznie pobrudzony, mam ochotę się wyrzygać, bo niedobrze mi na myśl że w świecie w którym zaczynamy kolonizację Marsa ludzie nadal gotowi są sprawiać innym ból w imię pieprzonej bajki. Gdyby doszło do aborcji to i rodzice dużo szybciej poradzili by sobie z traumą, i lekarz nie miałby nieprzyjemności, i społeczeństwo nie zapłaciłoby 70 tysięcy za jego kompetencję, i wreszcie - ja osobiście nie przeczytałbym o tym nigdzie niczego i nie toczyłbym piany z pyska. Więc chcąc nie chcąc, pan Chazan odmawiając aborcji tego dziecka w konsekwencji przysporzył cierpienia także mnie. Ch*j mu w serce za mnie, za ludzi, za rodziców, nawet za ten płód nieszczęsny. Jedynym honorowym czynem jakim teraz pan Chazan byłby w stanie odkupić się w moich oczach byłoby publiczne seppuku.
  23. deader

    Ebook.

    na_leśnik, a, to też jeszcze inna kwestia, do "profesjonalnych" książek lepsze będzie faktycznie coś bardziej wypaśnego, ale do beletrystyki moim zdaniem nie ma takiej palącej konieczności. Detektywmonk preferuje z tego co się orientuję kryminały, więc jemu bym nie odradzał zakupu tańszej alternatywy.
×