Skocz do zawartości
Nerwica.com

scrat

Użytkownik
  • Postów

    2 093
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez scrat

  1. Myślę że nie ma powodów dla których miałaby nie być.
  2. W kilku słowach... Niechęć do wszystkiego, apatia. Beznadziejność, wypalenie. To chyba pytanie retoryczne... Do części się zmuszam, część olewam. Zawalam. To potęguje doły. Niszczy je.
  3. To byłoby bardzo smutno, ale to nie tu jest problem. Lepiej żeby tak stwierdziła po miesiącu znajomości niż po 5 latach. Tak samo jak nie próbuję jej niczego ograniczać - swój rozum ma, jeżeli wszystko będzie z nami w porządku, to nie mam się czego bać. A jeżeli naprawdę woli kobiety, to i tak kiedyś się do nich przekona i tak, więc po co żyć złudzeniami?
  4. Mężczyzna jest zdobywcą. Musi czuć że ma grunt pod nogami. Nie tracę tego gruntu widząc swoją dziewczynę z inną, po prostu nadal to ja jestem w tym związku facetem i nikt mi tego nie próbuje odebrać. Nikt nie próbuje jej dawać tego co ja jej daję. Ja jej daję siłę, poczucie bezpieczeństwa, męskość, silne ramię, inna dziewczyna subtelność, też zrozumienie, ale na innej płaszczyźnie. Co do tego, że to fantazje erotyczne mężczyzn - tak, to też prawda, ale ja akurat na (hipotetyczną jak na razie) sytuację pod tytułem "moje dziewcze i jej koleżanka" nie patrzyłbym w ten sposób. To coś innego. Seksualność kobiet jest bardziej subtelna i ma więcej odcieni niż seksualność mężczyzn. Nie ma co porównywać seksu gejowskiego i lesbijskiego. Zresztą mało to dziewczyn fascynuje się nurtami takimi jak yaoi, czy shounen-ai? :) Bo tu wchodzi sprawa męskości. Gej jest odbierany społecznie jako mniej męski.
  5. "Nic mi się nie chce, bo mam depresję", o jakie to wygodne jest... Też się na tym łapiecie? Że fak it, po co się starać - nie chce mi się i jest mi z tym mimo wszystko taaaaak dobrze, i mam wytłumaczenie przed samym sobą... Powinienem iść dzisiaj do pracy, a w duupie, filmy sobie całą noc oglądałem... Nie chce mi się nawet seksu, nic mi się nie chce, a pewnie, że mam wytłumaczenie, to prochy tak działają. Na wszystko mam wytłumaczenie, wszystko sobie przed sobą usprawiedliwię - nerwica, depresja, psychika, dzieciństwo. Komuś bliskiemu powiedziałbym że ma przestać pieprzyć i wziąć się w garść. Tak po prostu weź przestań smuty walić i zacznij żyć, fajny dzień jest, na rower idź, albo na wódkę. Tylko że to się tak łatwo mówi, jakby się powiedziało komuś, bo... Po prostu mi się nie chce. I sensu nie widzę. Celu w tym wszystkim. Po co, co to zmieni? Sorry że wam tak marudzę od rana, ale musiałem się wygadać, na blogu z paru względów nie chcę na razie pisać o takich rzeczach... Dziewczyny spłoszyć nie chcę, z którą jestem od niedawna, chociaż inteligentna jest, i tak pewnie już się domyśliła/wygooglała (bo wie że biorę ssri), zresztą i tak jej kiedyś trzeba będzie powiedzieć - ale po co ją teraz tym przytłaczać, i tak ma wystarczająco dużo swoich problemów, a ja w roli pocieszyciela/ramienia_do_wypłakania sprawdzam się chyba nie tak najgorzej - i też mi poprawia nastrój to że mogę być dla kogoś taką ostoją stabilności... (tak, ja, koleś któremu nastrój zmienia się 20 razy na minutę, ostoją stabilności - dobry ponury żart, co?) Nuu...
  6. scrat

    wasze dzieciństwo

    Dzieciństwo - koszmar. Tyle że dopiero od jakiegoś czasu człowiek zaczyna widzieć, że to, co kiedyś wydawało się normalne (że tak już mam, że tak musi być, że tak a nie inaczej musi wyglądać rodzinny dom) wcale nie było normalne. Ja winą za nerwicę obarczam głównie: - ojca alkoholika (a potem nieobecnego) - nadopiekuńczą mamę (to wspaniała osoba, trudno mi ją winić, ale niestety chyba tak jest...) - nadwrażliwość - chore ambicje i oczekiwania ze strony innych (żebym był najlepszy...) - alienację w podstawówce (odreagowywałem się na dzieciakach za to co ojciec robił w domu, trudno się dziwić że nikt mnie nie lubił)
  7. To akurat doskonale rozumiem. Też nie miałbym nic przeciwko, gdyby moja dziewczyna chciała spróbować z inną dziewczyną. I nie dlatego że mi na niej nie zależy (bo zależy), tylko to po prostu coś zupełnie innego, niż gdyby miała zrobić to z innym facetem. Nie traktowałbym tego jak konkurencji, zagrożenia, zabierania mi czegoś, zdrady. Co innego daję jej ja a co innego dałaby jej dziewczyna. Bardzo często się boją i bardzo często popełniają z tego powodu samobójstwa albo wchodzą (ze strachu) w związki hetero, a potem spotykają się z kolesiami w wieku swoich synów...
  8. No, jak pijany wracał i robił awantury. Jak dzieciaki w przedszkolu zazdrościły mi, że moim starym jest pan tik tak, a ja modliłem się, żeby kiedyś nie wrócił do domu. Gdyby nie on to pewnie by mnie tu nie było, byłbym normalny.
  9. Bardzo bym chciał, ale autentycznie nie mam kiedy Jedyny czas, który mam dla siebie (i mogę poświęcić) to wieczory w dni powszednie... Jest coś takiego?
  10. Wygląda na to że trzeba będzie... Kiedy się ta terapia zaczyna? I ile czasu trwa, da się zapisać np. wieczorowo? W dzień pracuję, co drugi weekend studiuję.. :/
  11. scrat

    cześć ;>

    Czyli generalnie objawy somatyczne które są wynikiem lęku. Psycholog raczej nie, od takich spraw są psychiatrzy. Napisz... Chociaż generalnie wiem o co chodzi. Niektórzy nauczyciele już tak mają. Natomiast wszystko co czujesz, dzieje się w twojej głowie, i to da się zmienić.
  12. scrat

    cześć ;>

    Uciekanie z lekcji to jeden z głupszych pomysłów, przerabiałem to - ok. 300 nieobecności w miesiącu :) To nie prowadzi do niczego. Co dokładnie było z tym "jednym" nauczycielem?
  13. No no, to ja sobie "nie radzę" już... Ja wiem, 12 lat? Coś takiego. To jest tak głęboko zakorzenione że trudno jest to załatwić poznawczo, ale staram się, od jakiegoś czasu... Szykują się niezłe jaja, w ramach konfrontacji zapisałem się na prawo jazdy, wróciłem na studia - przyjaciele już są uprzedzeni, że będą musieli mnie reanimować Generalnie biegunka to całkiem niezła reakcja obronna organizmu, w przypadku zdrowych zwierząt zdaje egzamin - takie gryzonie na przykład dostają biegunki w momencie zagrożenia, żeby zmniejszyć masę ciała i sprawniej uciekać (a potem biorę niewytresowanego szczura na ręce i po chwili muszę je myć :)). Problem jest taki, że z najróżniejszych powodów (wychowawczych, środowiskowych - to akurat w tym typie terapii nie ma znaczenia) u niektórych ludzi (takich jak my) funkcje poznawcze ukształtowały się inaczej niż u zdrowych i określone sytuacje powodują określone (często po jakimś czasie tak bardzo automatyczne, że aż nieuświadomione) myśli, które bezpośrednio przekładają się na emocje, a te na podstawowe, prymitywne reakcje fizjologiczne, nakierowane na zwiększenie szans przeżycia - w końcu nowa kora (ta "od myślenia") została zbudowana na bazie starej, podstawowej, emocjonalnej, reagującej wrodzonymi i nabytymi odruchami. A potem to już równia pochyła, bo myśli zaczynają krążyć wokół reakcji fizjologicznej, która jest wynikiem emocji wywołanej przez te myśli... I mamy panikę, lęk wzmacnia objawy, objawy wzmacniają lęk, a gdzieś pod tym wszystkim są te myśli, a wśród nich jedna gorąca, najintensywniejsza, która może stać się kluczem do racjonalizacji naszego obrazu danej sytuacji, jeżeli tylko uda nam się ją uchwycić w tej gonitwie i przenieść do świadomości. Ja ćwiczę i pomału mi się udaje. Ale jeszcze dużo przede mną. Generalnie dopiero dokładne poznanie mechanizmów rządzących nerwicą, powstawaniem lęku, tej drogi od myśli o egzaminie do biegunki, dało mi jako taką siłę i możliwość konkretnej walki, na zasadzie konkretów i analizy, a nie doraźnych pocieszeń, powtarzania sobie, że "będzie dobrze" - g*wno będzie, a nie dobrze, jeżeli sami sobie nie pomożemy.
  14. A nielaickim? :) W sieci jest o tym mało, głównie posty zaniepokojonych matek. Przyczyną może być niewłaściwa dieta albo przyjmowanie paroksetyny?
  15. scrat

    cześć ;>

    Cześć Ola :) Opowiesz coś więcej? Na czym polega ta nerwica u ciebie, z czym się łączy? Ze szkołą albo uczelnią? Z sytuacjami towarzyskimi?
  16. Jakby nie patrzeć nerwica. Szczególnie te sytuacje w autobusie, czy poruszanie się w "bezpiecznej" okolicy... Boisz się, że nie dojedziesz na pogotowie na czas? Że nie będziesz mógł uciec? Ja mam oba :) Czego to objaw?
  17. To się zaczęło tak nagle? Wiem, ale zastanawiam się, czy u mnie to jest wynik nerwicy, seroxatu czy przechlania... Od jakiegoś czasu mam straszne problemy z pamięcią długotrwałą, nie pamiętam, co komu mówiłem, ale to chyba z przepicia jest. Otępienie na pewno od leków - jak ich nie wezmę to dopiero jest śmiesznie :) Wątpię... Generalnie nie jest tajemnicą że depresja może powodować właśnie takie stany, jak opisałaś - przytępienie, głównie uczuciowe, nic cię nie cieszy itd. Nie łączyłbym tego od razu ze schizofrenią...
  18. Zajrzyj tutaj: http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=4212
  19. Ja nie znam wprawdzie, ale też bym się wybrał (i terapeutka też mi poleciła terapię grupową). Jak znajdziesz gdzieś info o wadach/zaletach tych dwóch ośrodków to podziel się :) Ten szpital im. Orłowskiego jest na Ludnej, tam przy Książęcej?
  20. scrat

    [Warszawa] Nasza Stolica

    A gdzie mieszkasz? To tym bardziej powinnaś się pojawić...
  21. Pogarsza. Bo mamy w głowie jakieśtam wyobrażenie na temat tej sytuacji, uformowane przez pryzmat tego, czego się boimy. Najskuteczniej. Nie najłatwiej, ale zdecydowanie najskuteczniej...
  22. Dlaczego? Jak mnie pytali jak tam na studiach (jak zrezygnowałem z powodu nerwicy) to odpowiadałem to co chcieli słyszeć - że ok, że do przodu, że kolejny semestr. Mimo że od roku nie byłem w stanie iść na uczelnię. Zasłużyli na to, żeby znać prawdę? Zrozumieją? Nie.
  23. scrat

    [Warszawa] Nasza Stolica

    A ja dzisiaj byłem w przechyłach... Zalałem mordę i tyle... Właściwie codzienność... :) Do zobaczenia, wpadnijcie, mam nadzieję że ewene, zahn, rosomak i reszta warszawskiej ekipy też dopisze? :) Nic nie tracicie, jeżeli odwaga dopisze, to 514 710 213 (moderatora proszę o nie usuwanie numeru), jeżeli nie dopisze, to... To dopisze :)
  24. Nie będziesz miał jeszcze możliwości poprawy? Z czego dokładnie z tej biologii była ta poprawa? Z tym nie dopuszczeniem do matury to tylko straszenie, żeby zmobilizować...
×