-
Postów
2 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez scrat
-
koszmar nadchodzących świąt - ktoś też tak ma??
scrat odpowiedział(a) na CzarnaZebra temat w Off-topic
- Nie pij, post jest. - W jakiej religii? - Naszej. - Waszej? Mama chyba jeszcze nie może do końca zaakceptować, że jakiś czas temu odciąłem się od kościoła, religii i wszystkich związanych z tym spraw... Ot, kilka wolnych dni, okazja do spotkania się z rodziną, z którą i tak najchętniej nie utrzymywałoby się kontaktów, uczelnia przesunięta na następny weekend i tyle. A może coś tracę...? -
To będziesz miał (ty i inni) okazję w ten wtorek, Cieszyńska 6, o 20... http://www.przechyly.pl/ Też się cieszę, fajnie było was zobaczyć :)
-
Ale wróciło z tego lasu całe, zdrowe i bezpieczne...
-
Racja, chodziło mi bardziej o to, jak się czujesz. A może po prostu wszystko jest twoje. Choroba, leki, to część ciebie. Alko też pozwala robić rzeczy, których normalnie z jakichśtam powodów byśmy nie zrobili, ale to nadal jesteśmy my. Nasze potrzeby. Wiem, zagubiona w tym wszystkim jesteś...
-
Widziałem wczoraj tą gonitwę myśli. To dało się zauważyć. Może to jest właśnie problem, za dużo myślenia, za mało po prostu cieszenia się normalnymi przyziemnymi sprawami? Takiego "zdaj się na wiatr". Chociaż wiem że to się tylko tak łatwo mówi. Pogadać zawsze można, tu, na privie, czy przy piwie... W sumie z kimś trzeba być szczerym, przed kimś się otworzyć, prawda?
-
Żałujesz?
-
Czyli dzisiaj będą: * ja * CzarnaZebra * sbb88 Jakby ktoś miał jeszcze być, to niech spyta na przerwie "grajka" (), gdzie siedzi scrat i który to
-
No, twój numer mam, ty mój też To będziemy w kontakcie. Zahn, a ty wpadniesz?
-
Sytuacja wyglada tak. Ja bede w srode w Barakudzie tak czy inaczej, bo kumpel gra koncert i obiecalem mu ze wpadne. Wyglada na to ze CzarnaZebra tez bedzie :) Jakby ktos jeszcze mial ochote sie pojawic, to zapraszam na priv w celu ustalenia kontaktu, znakow rozpoznawczych itp. Natomiast jezeli ktos (ewene?) zle sie czuje w takich miejscach, to oczywiscie mozemy sie spotkac drugi raz, w innym czasie i miejscu. Jakies propozycje? :) Nocny, bezsenny scrat z bolaca glowa...
-
Wiem, byłem nawet w piątek :)
-
Dobrze. Urodziny groma były mega-imprezą 5 lutego :) A bywasz w innych takich miejscach? Np. siódemka przy pl. Konstytucji?
-
Mały ten świat Byłaś w Przechyłach we wtorek tydzień temu albo na urodzinach groma?
-
No ba... Gdzie widziałaś moją fotę, że poznałaś? :)
-
A bywasz w żeglarskich klubach/knajpach? Na gr0mie?
-
A jakie lubisz?
-
Wygląda na to, że ja :) Może Barakuda przy ul. Smoluchowskiego 2? Może być 20 :) O 21 kumpel tam będzie grał :) http://www.barakudaklub.com.pl/
-
To bardzo dobrze. Unikanie to najgorsze co można zrobić. Co do seroxatu i nerwicy, to jest właśnie w ten sposób - on daje pole do walki, ale walkę trzeba stoczyć samemu... No, to dzisiaj jadę do Białegostoku, a jutro do Ełku, ci którzy mnie znają wybałuszają oczy, że ruszam się gdziekolwiek poza Warszawę, no ale... Z lękiem trzeba się zmierzyć. To że mnie złapie atak paniki jest pewne. Ale uciekać nie można... W końcu bierze się te dwa seroxaty na dobę :)
-
A jakie leki bierzesz? Zresztą, każdy reaguje inaczej, podświadomość czy biologia, fakt jest faktem...
-
No to może wszyscy się wkręcamy. Ale taka jest prawda. Nawet jak kompletnie zapomniałem wziąć i sobie nie przypomniałem, to dopiero zawroty głowy mi przypominają.
-
Chociaż tyle dobrze... No właśnie. A bliscy cierpią. Wyładowujemy się na nich a oni nie dają rady. Pamiętam jak kiedyś zmniejszyłem dawkę o połowę, parę dni później pokłóciłem się z mamą o kolację, wyszedłem na pizzę, niedługo potem wróciłem (nie byłem w stanie poczekać na zamówioną pizzę :/) i zastałem ją płaczącą... W końcu po coś ten seroxat jest :) Lek daje ci poczucie kontroli, swobodę działania, żeby można było jakoś spokojnie opanować inne techniki, np. ten oddech. Po odstawieniu na pewno będzie trudniej. Zależy od ciebie, ale musisz być pewnych rzeczy świadoma. Niektóre reakcje są automatyczne i nawet jeżeli wypracujemy sobie techniki radzenia sobie z nimi, to to będzie tylko zaleczanie skutków, czy to seroxatem czy oddechem. Problem jest głęboko w psychice, to na tym trzeba się skupić. Ale tu już wchodzi terapia... Ciągłe poczucie winy, co? Znamy, znamy. Z dzieciństwa to mam, z tych oczekiwań, żebym zawsze był najlepszy. A ja nie byłem... Pewnie że będzie :) Nie wyobrażam sobie lekarza który mógłby coś takiego powiedzieć pacjentowi. Ta kobieta nie powinna nikogo leczyć. Tak - zwiększanie dawki ma inne objawy niż zmniejszanie. Też mdłości, suchota w gardle, poza tym ogromne obniżenie zdolności do przeżywania orgazmu (to mają podobno tylko faceci), ogólne osłabienie, najchętniej w ogóle nie wychodziłbym wtedy z łóżka. I właściwie to prawie nie wychodziłem. A potem minęło. Tak, taki piorun uderzający w głowę, też to znam. Nie wyobrażam sobie jak mógłbym odstawić ekspresowo. Chyba bym autentycznie pod metro skoczył. Po jakim czasie te objawy ci minęły? Też reaguje, ale słabiej, ma więcej czasu... Powodzenia :) Mnie też czeka odstawienie tego seroxatu kiedyś. Jak przejdę przez terapię, może podczas terapii. Ale jeszcze daleka droga... Wszystkich może nie, ale też nie pisała, że miała wszystkie. Ja też jak rano nie wezmę to już wieczorem zaczynają się zawroty głowy.
-
M.in. dlatego wolę słuchać, niż mówić o sobie :)
-
A lęki? Koniecznie zmień tego konowała na kogoś normalnego. Oczywiście że nie wmawiasz. Mam to samo, jak mam te dziwne zawroty głowy (inne niż normalne zawroty głowy, trudno to opisać - ale wiesz o co chodzi), to tylko dlatego, że nie wziąłem seroxatu. Czasem też jak jest niskie ciśnienie, ale dużo mniej, słabiej i rzadziej, niż jak właśnie zapomnę wziąć. Nasilają się podczas wysiłku, raz prawie wpadłem przez to na rowerze pod samochód. Jak nie biorę ok. 3 dni, to dopiero zaczynają się jazdy - napady paniki, ciągły lęk, ogromna agresja, mam ochotę pozabijać wszystkich dookoła a na końcu siebie. Szkoda mi wtedy rodziny... Niestety nie pomogę ci w odstawieniu, bo dwa razy próbowałem i dwa razy mi się nie udało, ale mogę tylko doradzić, żebyś zarezerwowała sobie tydzień wolnego, nie wychodzenia z domu, jeżeli nie musisz (np. urlop w pracy), a najlepiej to mieć się na czym wyładować, jakiś sport, coś takiego... Powodzenia, pisz jak idzie.
-
Ej, powiedzcie, po co w ogóle brać ślub? Nie można żyć razem bez ślubu? Wtedy jak coś nie wyjdzie, to nie ma problemu z rozwodem...
-
A nie myśleliście o pozytywnych skutkach takiego dystansu? Wprawdzie przez to wszystkie głębsze relacje (albo potencjalne głębsze relacje) się rozwalają i jest smutno, ale przynajmniej nikt nas nie skrzywdzi. Jak sobie przypomnę, jak po rozstaniu przez miesiąc dzień w dzień, noc w noc, ryczałem w poduszkę, spałem co dwa, trzy dni, bo bałem się tego, że przyjdzie do mnie we śnie i będzie nam w tym śnie dobrze, a rano będzie brutalne przebudzenie, a potem przez dwa lata nie mogłem się otrząsnąć... Koszmar. Nigdy więcej. Tak jak jest teraz jest pusto, samotnie, brakuje, ale jednak jest bezpieczniej...
-
No to przyszła środa :)