Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. lubudubu, masz wiele racji zwłaszcza z tym magnezem, że trzeba go brać dużo (przy niedoborach 6mg/kg), ale 6 bananów dziennie to moim zdaniem stanowczo za dużo (w końcu to cukry), wystarczy 1-2 banany dziennie i 2 szklanki soku pomidorowego, żeby uzupełnić niedobory. Ważna jest regularność. Na deprę pomaga jeszcze cynk, oczywiście wspomniany B complex, a nawet vit C Ale jeśli ktoś ma głębokie, endogenne zaburzenia to te wszystkie suplementy o kant dupy rozbić Warto jednak dbać o mikro i makroelementy plus witaminy, bo pomagają zawsze a u niektórych mogą zastąpić leki. No i sport, ale tym bardziej trzeba suplementować.
  2. lubudubu, masz wiele racji zwłaszcza z tym magnezem, że trzeba go brać dużo (przy niedoborach 6mg/kg), ale 6 bananów dziennie to moim zdaniem stanowczo za dużo (w końcu to cukry), wystarczy 1-2 banany dziennie i 2 szklanki soku pomidorowego, żeby uzupełnić niedobory. Ważna jest regularność. Na deprę pomaga jeszcze cynk, oczywiście wspomniany B complex, a nawet vit C Ale jeśli ktoś ma głębokie, endogenne zaburzenia to te wszystkie suplementy o kant dupy rozbić Warto jednak dbać o mikro i makroelementy plus witaminy, bo pomagają zawsze a u niektórych mogą zastąpić leki. No i sport, ale tym bardziej trzeba suplementować.
  3. chester, żaden ewenement. Robili wiele badań na temat libido w depresji i w skrócie: największy popęd mają ludzie bez depresji, następnie ludzie leczący się na nią za pomocą SSRI, a najmniej mocy seksualnych mają ludzie sponiewierani przez depresję. Oczywiście w każdej grupie zdarzają się wyjątki. Może po prostu zdrowiejesz?
  4. chester, żaden ewenement. Robili wiele badań na temat libido w depresji i w skrócie: największy popęd mają ludzie bez depresji, następnie ludzie leczący się na nią za pomocą SSRI, a najmniej mocy seksualnych mają ludzie sponiewierani przez depresję. Oczywiście w każdej grupie zdarzają się wyjątki. Może po prostu zdrowiejesz?
  5. chester, żaden ewenement. Robili wiele badań na temat libido w depresji i w skrócie: największy popęd mają ludzie bez depresji, następnie ludzie leczący się na nią za pomocą SSRI, a najmniej mocy seksualnych mają ludzie sponiewierani przez depresję. Oczywiście w każdej grupie zdarzają się wyjątki. Może po prostu zdrowiejesz?
  6. ja przyjdę na g 19tą do van gougha razem z Agą i Anetą.
  7. ja przyjdę na g 19tą do van gougha razem z Agą i Anetą.
  8. ja przyjdę na g 19tą do van gougha razem z Agą i Anetą.
  9. cerebro, ...i dobrze, że zmniejsza reaktywność rec noradrenergicznych, mniej napięcia i bezsensownego pobudzenia, hipokamp może się odbuduje po tych stresach. Mnie sertralina uspokaja zamiast pobudzać przez co mam więcej naturalnej energii PS. Piszą też, że sertra minimalnie wychwytuje zwrotnie noradrenalinę, żeby było śmieszniej -- 13 lut 2013, 23:35 -- pS, od 5 dniu jestem na 50mg i już drugiego dnia po zwiększeniu większość napięcia mięśniowego zniknęła, łydki już nie drgają a plecy i kark są rozluźnione niczym po najlepszym masażu. To mi się "podobuje" bardzo.
  10. cerebro, ...i dobrze, że zmniejsza reaktywność rec noradrenergicznych, mniej napięcia i bezsensownego pobudzenia, hipokamp może się odbuduje po tych stresach. Mnie sertralina uspokaja zamiast pobudzać przez co mam więcej naturalnej energii PS. Piszą też, że sertra minimalnie wychwytuje zwrotnie noradrenalinę, żeby było śmieszniej -- 13 lut 2013, 23:35 -- pS, od 5 dniu jestem na 50mg i już drugiego dnia po zwiększeniu większość napięcia mięśniowego zniknęła, łydki już nie drgają a plecy i kark są rozluźnione niczym po najlepszym masażu. To mi się "podobuje" bardzo.
  11. cerebro, ...i dobrze, że zmniejsza reaktywność rec noradrenergicznych, mniej napięcia i bezsensownego pobudzenia, hipokamp może się odbuduje po tych stresach. Mnie sertralina uspokaja zamiast pobudzać przez co mam więcej naturalnej energii PS. Piszą też, że sertra minimalnie wychwytuje zwrotnie noradrenalinę, żeby było śmieszniej -- 13 lut 2013, 23:35 -- pS, od 5 dniu jestem na 50mg i już drugiego dnia po zwiększeniu większość napięcia mięśniowego zniknęła, łydki już nie drgają a plecy i kark są rozluźnione niczym po najlepszym masażu. To mi się "podobuje" bardzo.
  12. Sport jest moim ulubionym i stałym orężem w walce z je..aną nerwicą. Odkąd pamiętam - nienawidziłem biegania. 3 lata temu postanowiłem wypróbować go, jako element terapii i obecnie "uprawiam" tę dyscyplinę co 2-3 dzień. Polubiłem to. Lubię to uczucie wolności, kiedy zakładam słuchawki na uszy i puszczam ulubioną muzę, nieważne czy na zewnątrz deszcz czy -15C. Po prostu biegnę przed siebie i zrzucam ten cholerny stres. Chociaż w moim przypadku sport samodzielnie nie wystarcza i posiłkuję się lekami, ale naprawdę doceniam jego działanie. Basen jest może jeszcze przyjemniejszą forma, również jazda na rowerze. Każdy znajdzie coś dla siebie, można trochę poboksować lub pójść na siłownię, ważne żeby stopniowo, aczkolwiek regularnie przyzwyczajać organizm do wysiłku. Inaczej można go zajechać. Pozdrawiam!
  13. na prochach mniej czujemy, nasza emocjonalność spada i to poniekąd może dzielić nas od ludzi. A wiec co mówię (7 lat na paro) :) Alkohol również nie będzie tak smakował, jak wtedy gdy nie brało się prochów. Poza tym redukujesz mirtę, myślę, że ona troszkę wyciąga emocjonalność w górę, jak również libido.
  14. tego nawet najstarsi górale nie wiedzą... może przejdą za tydzień, może za dwa, a może dopiero jak odstawisz lek, ale jeszcze trochę pobierz, jeśli są chwile wytchnienia a może się ustabilizuje
  15. zwiększyłem sertę z 25mg do 50mg, może to pomoże na moją anhedonię i doda więcej energii poprawiając jednocześnie nastrój
  16. Popiół, posługując się swoim przykładem, mogę z całą stanowczością stwierdzić, że największym kastratem (kastratorem) jest depresja. Później dopiero SSRI. Paro, chyba najbardziej, bo mogłem najdłużej, a mirtazapina najmniej, wręcz nasila u mnie libido. Ale powtarzam - żaden lek mnie nie wykastrował tak jak "depra".
  17. Doskonale Cię rozumiem. Właśnie dlatego znajduje się w zawieszeniu między antydepresantami a ich brakiem stosując najniższe możliwe dawki. To mój kompromis między doliną a napięciem. Jedna i druga opcja jakoś mało mi się uśmiecha. Tu młot a tam kowadło a trzeba jakoś żyć. Nie ukrywam, że moją nadzieją jest powolne zwiększanie antydepresantów, ale tylko mając za wsparcie lamotryginę. Elfrid, spróbuj może brać 10mg paro, ale jednak brać regularnie, będą mniejsze wahania, na co ja przynajmniej jestem wyjątkowo wrażliwy. Trzymaj się, stary.
  18. LATEK50, co do benzo nie ma wątpliwości. Jeśli chodzi o SSRI, to dla mnie schodzenie z nich w pierwszych dniach to czysta przyjemność . Schody pojawiają się później. Niestety wchodzenie na ssri jest dla mnie b. ciężkie i nasilają mi się mocno lęki, ale widocznie to moja cecha osobnicza
  19. Moore, ja poczułem poprawę w 4-5 dniu, więc tylko się cieszyć. Może się jednak tak zdarzyć, że początkowa euforia nie będzie trwała wiecznie, zwłaszcza w początkowym okresie mogą być pewne wahania - ja tak miałem, że w 2 tygodniu brania znów dolinę załapałem, ale później się to trochę wyprostowałem i było całkiem nieźle.
×