Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 567
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Widzę, że tylko ja standardowo z grubej rury weszłam na escitalopram - od razu 20mg co prawda brałam tylko tydzień, później lekarze sami z siebie odstawili, bo uznali, że ten lek nie dla mnie, ale nawet tego leku nie odczułam przez ten tydzień brania
  2. Lamotrygina w monoterapii niewiele da. Ona raczej musi być z dodatkiem, chociażby SSRI. P/lękowego działania wg mnie nie ma w ogóle.
  3. Brałam swego czasu kwetiapinę i zwykłą i o przedłużonym uwalnianiu i wersja XR dla mnie działała o tyle lepiej, że nie powodowała, żadnych skutków ubocznych, za to zwykła muliła masakrycznie. Jakiejś tachykardii czy zwiększonego apetytu po żadnej z wersji nie odnotowałam. Tachykardię do 170 w spoczynku co prawda miałam przez kilka lat, ale czy brałam kwetiapinę czy nie, ona i tak była i była dla mnie nieodczuwalna, także nie wiążę jej z lekami w ogóle. Dzisiaj jak lekarka by mi zaproponowała kwetiapinę to bym się na nią nie zgodziła. Na szczęście nie grozi mi to, bo neuroleptyki wykreśliła całkowicie z "menu" i nie planuje do nich wracać w moim przypadku.
  4. Nie, po prostu mija honey moon i zostaje podstawowe działanie leku Ja też dość długo czekałam na jego efekty, po ok. 3 tygodniach coś dopiero zaczęłam odczuwać na plus.
  5. Ja od początku brałam tylko i wyłącznie Parogen, nigdy nawet apteka mi nie proponowała zamiennika. Lekarka też Parogen na recepcie wpisywała. Parogen to generyk, oryginałem jest Seroxat.
  6. Kawa na mnie nie działa taki długi epizod bez nawet minuty snu był tylko raz, jeszcze jak na studiach byłam, później np. 2 noce nieprzespane się zdarzały, ale już daaawno takich epizodów nie było. Lekarka wtedy obserwowała mnie pod kątem CHAD, ale uznała, że to nie to.
  7. Ja po ponad 3 dobach bez snu byłam pełna energii i nawet mi się spać nie chciało ale już takich epizodów nie mam na szczęście
  8. No tylko, że tydzień przerwy w przypadku niektórych SSRI totalnie nic nie daje, bo np. fluoksetyna po dłuższym okresie brania nie będzie po 7 dniach wyeliminowana z organizmu są jednostki chorobowe, w których ten lek się dawkuje właśnie 1x w tygodniu tylko i wystarcza. Trzeba jeszcze myśleć czy taka przerwa ma sens jakikolwiek, bo nie zawsze ma.
  9. Nigdy nie robiłam żadnych przerw w lekach, normalnie przechodziłam z jednego na drugi i działało wszystko, a leki biorę już ponad 10 lat, także te przerwy to wydumane ciut moim zdaniem.
  10. @kosecky22, a robisz badania kardiologiczne przy ami? Działać może, ale jest najbardziej kardiotoksycznym syfem.
  11. No w celach leczniczych robi się to normalnie na NFZ.
  12. O metodzie Ilizarowa mówisz zapewne. Stosuje się to w ortopedii, ale nie dla kaprysu i jest to długotrwała procedura i bolesna.
  13. U facetów to może być aż tak niezauważalne, bo jednak w większości mają krótkie włosy. Ja chociażby z krzesła w pracy zbieram całe kłęby swoich włosów średnio 2 razy w tygodniu, ale no ja mam włosy prawie, że do pasa. Takim wypadaniem jak obecnie to się nie przejmuje specjalnie, bo tak to mi już od kilku lat wypadają i jeszcze łysa nie jestem ale były momenty np. na licie, że leciały garściami, to wtedy i psychiatra i endokrynolog zadziałały i teraz mimo, że jeszcze biorę lit, to nie lecą aż tak.
  14. Ale przecież to są 2 zupełnie inne odczucia. Tłumaczenie, że się nie chce bo się boje nie ma sensu totalnie.
  15. Też raczej stawiam , że przyjazd do kraju i spotkanie z rodziną tu zrobiły robotę, a nie lek. Żaden lek tak cudownie z dnia na dzień nie zaskakuje.
  16. Tym powinien się zająć terapeuta. Nie dasz rady przy swoim obecnym myśleniu i przekonaniach tego zrobić sam.
  17. średnio. niby bardzo lekki tydzień w pracy, bo matury, ale jakaś zmęczona jestem
  18. No jak jakiś lekarz lubi się bawić w długie wchodzenie to będzie kazał dzielić na 2137 dawek po kolei. Moja akurat się nie bawi, żeby nie przedłużać. Są leki, które wymagają powolnego dochodzenia do dawki docelowej i ostrożnego zwiększania, ale paroksetyna do nich nie należy.
  19. xDDDDDD Pozdrawiam ja, która 20 na 40mg przeszła z dnia na dzień. Tak z polecenia lekarza własnego. Nie jest powiedziane, że w ogóle trzeba być na 30mg. To nie lamotrygina, którą trzeba włączać bardzo powoli.
  20. Moja lekarka też nie chce mnie widzieć częściej niż co 3-4 miesiące. Nieważne czy była zmiana w lekach czy nie. Jak były zmiany w lekach na jakiś lek, którego wcześniej nie brałam, to tylko chce smsowo informację po 2-3 tyg. jak na leku i ewentualnie modyfikuje dawkę, ale to wszystko bez wizyty.
  21. Ja słuchałam i się zgłaszałam (smsowo, ale zgłaszałam), bo inaczej t. by sama zadzwoniła do mojej lekarki
  22. Widocznie trafiła na terapeutów o wysokim ego ale też mnie to dziwi, bo moja terapeutka no fanką leków ewidentnie nie jest, ale też nie uważa, że sama terapia wszystko załatwi i bywały momenty, że sama kazała mi się kontaktować z psychiatrą wcześniej niż miałam zaplanowaną wizytę. P-b jest dość powierzchowną terapią i jak z OCD może by sobie poradziła, tak z resztą już moim zdaniem nie do końca. Ciut "głębszy" nurt by pewnie był lepszy, chociażby schematów, czy DBT. Psychodynamiczna znowu na tym etapie za "głęboka" i psychodynamiczny terapeuta mógłby się nie przyjąć osoby zażywającej substancje psychoaktywne.
×