Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarnobiała mery

Użytkownik
  • Postów

    4 680
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarnobiała mery

  1. luk_dig, ja dzisiaj też mam problem z zaśnięciem. wyszłam z łóżeczka i piję mleczko
  2. Macie już jakieś plany, gdzie będziecie? ja wpadnę się przywitać, jeśli mogę
  3. nie potrafię dwóch podstawowych rzeczy, które każdy człowiek umie: nie umiem jeść i spać. Całe moje dzisiejsze jedzenie wylądowało w toalecie, bo się boję, że przytyję
  4. Lilith, mi było nawet wstyd, żeby o tym napisać na forum... w sumie pierwszy raz o tym komukolwiek mówię... wydawało mi się zawsze, że to dość błahy powód i po pierwsze było mi wstyd, a po drugie nie chciałam nikomu zawracać głowy takimi moimi przypadłościami... bretta, byłam u kilku psychologów na nfz, o wymiotowaniu nawet nikomu nie wspomniałam, o anoreksji też żaden się nie dowiedział, bo nawet nie doszłam do tego tematu nigdy.... Tak się zastanawiam, czy w ogóle warto poświęcać jeszcze na to swój czas.... byłam parę razy na spotkaniu trójmiejskiej grupy...
  5. Lilith, cieszę się, że tu na forum ktoś mi w ogóle odpisał. Bo ja w sumie nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam, przed nikim nie przyznałam się nigdy, że prowokuję wymioty, bo było mi strasznie wstyd. Mama czasami widziała jak byłam w domu, że wymiotuję, ale myślała, że boli mnie żołądek tak często...
  6. Tak właśnie myślałam, że lekarka tu niewiele może pomóc... Biorę już tyle leków, że przecież nie będzie mi zapisywała kolejnych, bo to chyba bez sensu... A terapii żadnej nie mam, nie mam psychologa i nigdy nie miałam, żadna psycholog nie chciała ze mną pracować, bo jestem beznadziejnym przypadkiem... i już się poddałam, jeśli chodzi o terapię. nie stać mnie na wizyty prywatne... Nie wiem, czy się odważę cokolwiek powiedzieć lekarzowi, w tej chwili jestem z tym wszystkim całkiem sama...
  7. Wstyd mi o tym mówić lekarce, zwłaszcza że ja i tak tego nie jestem w stanie zmienić, robię tak od lat i nie umiem przestać. Nie powiedziałam lekarce nawet nigdy, że miałam kiedyś tę anoreksję, bo wydawało mi się, że to nieprawda, a poza tym, wstyd jakoś przyznawać się do takich rzeczy.
  8. Ale ja nie mam już anoreksji, nie chudnę teraz. Bulimii w sumie też nie mam, bo nie objadam się. Wymiotuję po tym, co dla innych jest chyba normalnym jedzeniem. Po prostu nie potrzebuję zbyt dużo jedzenia do życia. Nawet nie wiem, jak miałabym zacząć temat z lekarką?
  9. klamczucha_88, na zaburzenia odżywiania się nie leczę, nigdy nie rozmawiałam nawet o tym z lekarką, nie poruszam tematu, bo wydaje mi się, że w sumie nie ma większego problemu, funkcjonuję normalnie. Leczę się tylko na schizofrenię i depresję.
  10. klamczucha_88, ja nie jestem ani ładna, ani fajna. Mnie nikt na całym świecie nie lubi
  11. klamczucha_88, ja mam podobnie, doskonale Cię rozumiem. Wstyd mi za siebie, dlatego wolę, żeby nikt mnie nie oglądał, a poza tym ja nikogo prawie nie znam
  12. klamczucha_88, bo ja kiedyś miałam anoreksję, ale to było dawno temu. Teraz w sumie jem normalnie, ale nie mam ochoty prawie na nic oprócz owoców i warzyw.
  13. Czy ja jem normalnie? Jem jakieś 500 kalorii dziennie. Bo moje jedzenie wygląda tak, np. dzisiaj rano zjadłam kromkę razowego chleba z twarożkiem, potem parę śliwek, na obiad miseczkę zupy kalafiorowej, potem jabłuszko, parę śliwek i trochę fasolki zielonej, na kolację kromka chleba ze serkiem. Jem normalnie, prawda? A jak mi się zdarzy z kimś być gdzieś i przypadkiem zjem coś z większą ilością kalorii, to chce mi się wymiotować, co czasem robię.
  14. Guziku, ja chętnie posłucham koncertu z Tobą
  15. wasyl26700, a może chciałbyś też przyjść kiedyś na jakiś nasz Trójmiejski zlot? Spotykamy się np. jutro i w ogóle dość często.
  16. bo ja się boję, że nikt mnie nie lubi. wszyscy są tacy fajni, rozmowni, uśmiechnięci, a ja jestem totalną beznadzieją. i wiem o tym.
  17. ja nie przyjdę, bo mi wstyd, że jestem taka beznadziejna
  18. cytrynka84, wróciłam do zolpidemu. Miałam brać zamiast niego ketrel, ale się nie udało. Na następnej wizycie mam dostać mirtazapinę, już rozmawiałam z lekarką
  19. niestety, lekarka jeszcze nie wie, że odstawiam, ale źle się czułam po tym leku. Brałam dawkę 75 mg. Ale biorę masę innych leków, nic mi się nie stanie, zwłaszcza że ketrel miał być u mnie wyłącznie lekiem usypiającym. Spałam po nim, ale co z tego, jak następny cały dzień źle się czułam, serce mnie bolało i głowa, leżałam cały dzień i nic nie mogłam robić. Bez sensu.
  20. Odstawiam ketrel, już więcej nie chcę tego leku, źle mi po nim. Boli mnie głowa i serce, w dodatku nie mam mocy. Nie chcę już tego leku i od dzisiaj przestaję brać.
×