-
Postów
459 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez .Kinga.
-
Bellatrix chyba jest coś takiego jak bezkofeinowa kawa? Słyszałam że miód niweluje kofeinę z kawy, ale czy to prawda to nie wiem.
-
O. kosmetyczka. Nigdy nie odważyłam się tam pójść. A fajnie by było się przemóc..
-
Najlepiej zbadać poziom TSH- to hormon związany z tarczycą, która ma gigantyczny wpływ na psychikę. Niedoczynność prowadzi do depresji apatii stanów lękowych itp. I też radzę zmienić psychologa. Poza tym co 3 tygodnie to trochę za rzadko.
-
Tak bardzo proszę o pomoc...
.Kinga. odpowiedział(a) na Vuli temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Szkoła! Boże, jak się cieszę że już ją skończyłam. Też miałam problemy z nauczycielami. Kompletnie nic nie rozumieją (większość). Takie jednostki trzeba omijać szerokim łukiem. "Pedagodzy", którzy zamiast dyskretnie działać dla dobra uczniów jeszcze ich dobijają. Są nieliczni którzy potrafią patrzeć na dzieci i WIDZIEĆ. Uczniowie traktowani są jak stadko szympansów, które trzeba po swojemu wychować, nauczyć i zdyscyplinować. Nikt z nich nie pomyśli (generalizuję), że któreś z nich ma jakiś poważny problem życiowy, a wiadomość jaka jest roślinność w Afryce, jest mu tak potrzebne w tym punkcie życiowym, jak szampon łysemu. Uczniowie nie są traktowani POWAŻNIE, nie są traktowani jak równorzędne istoty, które o dziwo też mogą coś wiedzieć! Czasem więcej od całego szeregu tych 'pedagogów'. To nie powinno mieć miejsca i MUSISZ wiedzieć że cała ta sytuacja w której się znalazłaś absolutnie nie jest normalna i nie powinna mieć miejsca a Tobie nie wolno się do niej przyzwyczajać i poddawać. Twoja mama się boi, ale skoro ona nie potrafi zadbać o Twoje dobro, sama musisz wziąć sprawy w swoje ręce. Czy w szkole jest nauczyciel, który jest DLA młodzieży? Którego lubisz, z którym rozmawiasz? Najczęściej wychowawcy (ja przynajmniej tak miałam) nie mają wiedzy psychologicznej ani wyczucia (co jest najgorsze) i po prostu wszystko psują. To może też być pedagog szkolny, ale jeżeli znasz go i wiesz że nie jest to osoba, z którą chciałabyś się dzielić problemami, to powiedz to też temu nauczycielowi, do którego zdecydujesz się podejść. Ekstremalnie nieświadome i nieudolne jednostki nauczycieli też na szczęście (taką mam nadzieję) zdarzają się rzadko, więc wybierz po prostu tego najlepszego. Zobacz jak rozmawia z uczniami, jeżeli wykorzystuje swoją przewagę władzy nad nimi to nie jest dobry pedagog. Wybierz takiego, który słucha. Myślę że w całej szkole znajdziesz tego jednego. Musisz zaznaczyć, że Twoja mama zabroniła Ci o tym mówić. Musisz być przygotowana, że jeżeli się to wyda (prędzej czy później) mogą być z nią problemy, ale nie czuj się winna. Musisz być silna i pamiętać, że walczysz o swoje zdrowie psychiczne fizyczne i pewnie też życie. Jakiekolwiek próby skrzywdzenia siebie powodują tylko zamknięcie się na to co dobre. Jeśli chodzi o Twoją pasję- kontynuuj ją. Mi strasznie pomaga moja- przede wszystkim dzięki niej przekonałam się że jestem wartościowa. Jest tutaj dział "nasza twórczość" myślę, że na pewno znajdą się osoby, które chętnie przeczytają Twoje prace. Czytanie książek to też super sprawa sama czytam ciągle i ciągle to nowe książki S. King'a. Nie wiem czy akurat on jest dobrym wyborem, bo czasem potrafi zdołować- ale rzeczywiście czasem pokazuje (tu się oczywiście śmieję ), że mogą być gorsze rzeczy od aktualnie wrzeszczącej nad uchem matki . Na przykład szerząca się fala zombi ("Komórka"). I płacz ile wlezie! To oczyszcza. Trzymaj się ciepło i bądź tu z nami. Bo nic tak nie pomaga jak ludzie, którzy ROZUMIEJĄ co czujesz. -
mam problemy wychowawcze z 14-letnim synem blagam o pomoc
.Kinga. odpowiedział(a) na JanuszEs temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Pani pedagog nie skomentuje. Po takim tekście uciekałabym od niej z dzieckiem najdalej jak się da. Sama byłam problematyczną nastolatką a kontakt z rodzicami miałam marny więc trochę wiem jak wygląda to od tej drugiej strony. Moim zdaniem to gadanie, 'tłumaczenie' w gniewie i przede wszystkim karanie prowadzi tylko do oddalania się syna. Wywołuje poczucie niesprawiedliwości, frustrację (poprzez brak zrozumienia) i osamotnienie. Szlaban na wyjście jest dla mnie w ogóle makabrą, bo wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli coś mnie roznosi od środka to właśnie wyjście- ruch fizyczny często pomaga częściowo się rozluźnić, spojrzeć na sprawę z odświeżoną głową. Osoba która kara staje się wrogiem, ograniczającym wolność, świat i poczucie swobody. Uważam, że w tej sytuacji bardzo wskazane byłoby żeby pan spróbował złapać kontakt. Nie sztampowym "musimy porozmawiać". To odpycha i wysyła sygnał, 'teraz siadaj bo muszę po marudzić'. Krzyk też nie jest dobrym rozwiązaniem- tylko pali mosty. Może pan spróbować wysłać sygnał "zależy mi na Tobie, jestem tutaj, jeżeli chcesz pogadać to wal śmiało" Tak sobie myślę, że zwykłe codzienne czynności mogą pomóc w dotarciu do syna. Zapukać do pokoju (! koniecznie. poczucie prywatności i bezpieczeństwa jest podstawą, każdy ma swoje tajemnice nie wiem czemu rodzice tak strasznie się ich boją- przecież to takie normalne!) i spytać czy nie chce herbaty. Czy chce pomóc przy obiedzie. Pasja w życiu w ogóle jest strasznie pomocna. Spróbowałabym nawrócić na nią syna. Może kupić jakąś płytę z nagraniami gitarowych utworów którymi interesuje się syn? Może nie koniecznie jako prezent, ale puścić w pokoju dziennym i po czasie porozmawiać na jej temat. 'podoba Ci się, chciałbyś jej posłuchać?' Rzucić zwykłe 'myślę sobie, że ten utwór zagrałbyś naprawdę świetnie.' Pozytywne sygnały przyciągają. Może za mało jest tych pochwał, dobrych bodźców, których osoby w tym wieku przecież strasznie potrzebują! Jest jeszcze jedna rzecz. Człowiek ( szczególnie w wieku nastoletnim ) źle toleruje wszelkie rozkazy. Rozwiązaniem jest podarowanie czasu. Danie czasu na przemyślenie i decyzje. Nie "zrób to natychmiast" tylko np. "byłoby super/(cokolwiek innego) gdybyś to zrobił w wolnej chwili/kiedy masz ochotę." Nie wiem na ile pański syn ma wyrobione poczucie obowiązku. Nie wiem czy taki rodzaj polecenia zrobi na nim jakiekolwiek wrażenie. Wiem, że kiedy mama kazała mi w złości rozkazującym tonem wykonać jakąś czynność często w środku tworzyła się blokada która nie pozwalała tego zrobić- człowiek to ma. Jeżeli to nie zadziała to może stopniowo zwiększać intensywność poleceń. Ważne jest to żeby pochwalić syna w każdej sytuacji w której zaczyna być widoczna poprawa, jeżeli już zbierze się do tej szkoły, jak za sobą sprzątnie, wszystko to docenić (może właśnie wbrew pozorom bardzo dużo go to kosztuje siły?)- pochwała wzmacnia dobre zachowania. Ma niesamowitą moc. Potem robi się rzeczy żeby być pochwalonym. Po co robić coś dobrze jeżeli nikt tego nie zauważa? lepiej zrobić źle- wtedy przynajmniej ktoś spojrzy. To wszystko powyżej po to żeby dowiedzieć się - co naprawdę się dzieje. Coś w tej szkole musi być bardzo odstraszającego. Najczęściej są to rówieśnicy- zaległości. Czy Pański syn ma przyjaciół? Może ich zapytać się czy dzieje się coś niedobrego? Jak długo syn nie chodzi do szkoły? Próbował Pan bezpośrednio?: "szukam, biegam od jednego do drugiego, wypytuje co może być nie tak, a Ty trzymasz powód w sobie. wreszcie byś go wypuścił z siebie podzieliłbyś troskę na dwóch" Ważne jest też danie poczucia równości. Traktowanie go jako małolata który nie może o niczym decydować nie prowadzi do niczego dobrego. Wszelkie kuratoria sądy moim zdaniem nie rozwiązują sprawy. W tym wieku nie myśli się o tym jako o 'środku pomocy' tylko jako zagrożeniu a zagrożenie budzi reakcje obronne. Moim zdaniem to tylko pogłębi jego zamknięcie się w sobie. Może czasem stanąć po jego stronie? Próbować go bronić? Na pewno teraz wokół niego dzieje się wiele stresujących sytuacji, można to wykorzystać zadziałać z nim a nie w jego mniemaniu przeciw niemu? Trzeba być w tym wszystkim bardzo mądrym. To bardzo trudne sytuacje. Radzę też poszukać w książkach psychologicznych, poradnikach. Podstawowe wiadomości o psychologi, mechanizmach działań i percepcji drugiego człowieka są na pewno bardzo pomocne w tego typu sytuacjach. Ważne jest też żeby skłonić do myślenia- zastanowienia się- rozważenia konsekwencji. Można odwalić robotę za niego i dać mu gotowy wzór działania i konsekwencji mówiąc: 'Jak się nie nauczysz- dostaniesz jedynkę!'- może lepiej dać mu miejsce na pomyślenie i podjęcie decyzji 'zastanów się czy bardziej korzystnie nie byłoby dla Ciebie żeby się nauczyć. Zyskasz czas- zamiast się uczuć do poprawy możesz spędzić ten czas z kolegami / poświęcić go temu co lubisz. Jedynka to nie tragedia, ale zawsze przyjemniej jest jej nie mieć, prawda?"? Nie znam tak dobrze sytuacji więc piszę co mi przychodzi do głowy- może coś z tego akurat będzie pasować. Życzę powodzenia- proszę się nie poddawać- przede wszystkim szukać sposobu na zjednanie sobie syna. Pozdrawiam -
To kwestia wyobraźni. Siedząc w środowisku muzycznym mogę Cię zapewnić, że to normalne. Wiele rzeczy widzi się w kolorach. Moi rówieśnicy rozpoznają dźwięki, tonacje po kolorach. Nawet jeden i ten sam dźwięk może mieć wiele różnych barw.
-
Witajcie. Piszę do Was z problemem. Proszę Was o opinię. Ostatnio zauważyłam, że ciągnie mnie do ludzi którzy mnie poniżają dają poczucie bezsilności, degradują mnie do poziomu pyłu, krytykują, nie pozwalają ani na własne zdanie ani w ogóle na żadne miejsce w relacji. Zastanawiam się, czy to może być konsekwencją tego, że te uczucia są mi bardzo dobrze znane, ponieważ doświadczałam ich permanentnie przez cały okres dzieciństwa i młodości ze strony siostry i brata. Zastanawiam się, czy nie wytworzył mi się wtedy mechanizm obronny, który kazał mi polubić takie doświadczenia po to, żeby nie sfiksować. Pamiętam że po takich sytuacjach kiedy udało mi się zostać samej zachowywałam się sama przed sobą bardzo teatralnie. W końcu takie chwile samotnego 'cierpienia' wzbudzały we mnie satysfakcję. Dodam że jestem po trwającej 2 lata depresji. Teraz funkcjonuję w miarę normalnie. I jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś zna zjawisko (gdzieś o tym czytałam w internecie, ale już nie umiem odszukać) kiedy osobie A wydaje się, że jest obserwowany albo poprzez jakąś zaawansowaną technologicznie maszynę, albo jakiś człowiek B czyta mu w myślach, albo osoba B siedzi w ciele osoby A i np. widzi i słyszy wszystko to, co osoba A? Bardzo proszę o odpowiedzi i z góry dziękuję. Pozdrawiam
-
Kiedy właśnie to jest najważniejsze, że nerwicy nie mam, a depresję zgubiłam po drodze już pół roku temu. Rozmyślam nad wizytą u terapeuty..
-
Witajcie. Daawno mnie tutaj nie było. Nie wiem, czy ktokolwiek mnie jeszcze pamięta. Z depresji wyszłam. Ale chyba nie na długo, bo znów czuję jak opadają mi skrzydełka. Chciałam się Was wypytać, czy wiecie coś na temat rozdwojenia jaźni. Z moich obserwacji i opisu zachowania przez osoby mi towarzyszące wnioskuję, że takie coś mnei dotknęło. Dokładniej w czwartek miałam taki epizod. Zmieniłam się radykalnie. Stałam się inną osobą, całkowicie przeciwną do mojej osobowości. Trwało to 15 godzin. rozmawiałam z ludźmi, kpiłam, i mówiłam w sobie jako o 2 osobach. Ta która jest zawsze, i ta która jest wyjątkowo teraz. Siedzi w mojej głowie i okazjonalnie przejęła kontrolę. Potrafiłam po ujawniać swoje tajemnice, bo nie dotyczyły mnie, tej która aktualnie kierowała. Kompletne rozdzielenie. Czy macie już na swoim koncie takie doświadczenia? Pozdrawiam :)
-
Jak wczoraj euforia to dzisiaj totalny dołek. Jestem masakrycznie pusta w środku.. i ta samotność... Boziu..Pusty dzień..
-
Ja miałam tak niedawno, ale jakoś mi przeszło. wszystko doprowadzało mnie do szału. I to tak jak mówisz.. najdrobniejszy szczegół.. kolor przejeżdżającego samochodu, ruch, trawa rosnąca pomiędzy płytami chodnikowymi. WSZYSTKO. Tylko to było podszyte lękiem. Bałam się i byłam wściekła. Niezły mix nie?
-
Co do derealizacji. Stwierdziłam, ze powoli staje się moją przyjaciółką. Dzieją się straszne rzeczy i przynajmniej nie czuję, ze dzieje się to na prawdę... (wiem że to złudzenie. Derealizacja jest dla mnie pogrążająca..)
-
Darek, i tak trzymać! Gratuluję ! Moj dzień? Udany nie przeczę.. WRESZCIE jest lepiej!! Aaaa!!!! Tak się cieszę!!
-
bethi Dzięki Nie chcę tego.. i nie będę nadużywać ani używać. Jakoś to będzie, szczególnie, że już czuję się lepiej :)
-
No a ja dzisiaj nie wytrzymałam.. nie przekroczyłam granicy. Tylko jedno nacięcie. Potem się zreflektowałam.. ale było za późno.. Tak dawno tego nie robiłam .. 4-m-ce.. i znów przypomniałam sobie co się czuje już po. Ta wszechobecna pustka.. Zero uczuć.. zupełna obojętność.. to straszne.. żałuję, że to zrobiłam. Już nie będę (mam nadzieję) . To nicość jest przeokropna.. Dokładnie taka jak ostatnio pisze bethi ..
-
PSYCHIATRZY I TERAPEUCI - smieszne lub tragiczne przezycia
.Kinga. odpowiedział(a) na groskova temat w Depresja i CHAD
Jovita a i oczywiście! Wybacz.. to naprawdę przez przypadek.. Leczenie skutków a nie przyczyny mogłoby się skończyć na prawdę tragicznie. Dobrze, że zmieniłaś lekarza.. to głupie, że musimy być czujni na swoich lekarzy.. To dla mnie chore.. -
PSYCHIATRZY I TERAPEUCI - smieszne lub tragiczne przezycia
.Kinga. odpowiedział(a) na groskova temat w Depresja i CHAD
Goplaneczka,groskova to tragiczne... naprawdę.. lekarze powinni być jakoś kontrolowani.. -
Mnie też ciągle ciągnie.. ostatnio mi bardzo ciężko.. Ja też mam wizję, też mi się śni. Widzę porozcinane żyły wszędzie pełno krwi.. Chcę wytrzymać- bo to jest jeden z powodów, które zniszczyły mi życie.
-
Skupianie sie podczas depresji na zdrowiu i wyglądzie
.Kinga. odpowiedział(a) na Magdalena Bednarek temat w Depresja i CHAD
Nic mnie bardziej nie obchodziło. Cokolwiek zrobię ze swoim wyglądem, zawsze jest tak samo.. beznadziejnie. Co do zdrowia.. ekhem.. wręcz robiłam wszystko tylko żeby sobie zaszkodzić.. -
mój dzień? Cisza- ta gorsza odmiana i samotność- taka w najgorszym dla mnie wydaniu..
-
Też mam problem z wypadaniem włosów.. już od roku tak łysieję..
-
http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=9487 Tutaj jest mój podobny topic. Gadanie do siebie raczej nie jest jakimś wielkim odchyłem. Każdy człowiek gada do siebie, w mniejszym lub większym stopniu. Nie ma się czym przejmować, dużo ludzi mówi cicho. Co do sklecania zdań- ja także często mam problem, żeby wyrazić swoją myśl. Czasami muszę się zastanowić jak ułożyć zdanie (w sytuacjach stresujących) ale to ma swoje dobre strony- zmniejsza ryzyko powiedzenia głupoty
-
myśl 'to jedyne rozwiązanie, nie ma innego wyjścia, dość już przeze mnie się nacierpieli' to rozpacz przeogromna. Dokładnie jak napisała Monikas i Maciej to zupełny amok. Realne myślenie nie ma miejsca. To trudne do opisania. Pamiętam niewiele... choć nie tak dawno to było..
-
Bo to jest tylko nerwica. do schizofrenii brakuje Ci bardzo dużo. Nerwica jest okrutna- Ty też dla niej taka bądź- przestań wierzyć w to co Ci podpowiada- to dla niej ogromny cios! Tulę bardzo mocno!
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
.Kinga. odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
To co czujemy, nie zawsze jest zgodne z prawdą. Potrafisz, tylko trzeba troszkę siły i otuchy. Optymizm pomaga :) Nic nieznaczący wrak to zapewne z tych jednych statków spoczywających na dnie morza. One nic nie znaczą. Ty znaczysz. Bo jesteś człowiekiem i najwyraźniej po coś na tym świecie jesteś. Jak każdy z nas No widzisz! To już jest powód do radości! Pokonałeś swoje lęki a to BARDZO dużo. To kolejny krok do tego, aby nawiązać przyjazne stosunki z ludźmi. Tak trzymaj! Nie ma limitu. Limit jest wtedy, kiedy umrzesz. A póki masz jeszcze w sobie choć odrobinę życia jest zawsze szansa że nabierzesz w płuca powietrze, zaczerpniesz sił i zaczniesz działać!