Skocz do zawartości
Nerwica.com

.Kinga.

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez .Kinga.

  1. nextMatii, trochę z tym przesadzasz. Na forum jestem od dawna. Ponownie aktywna od jakichś 2 tygodni. Z tego co tu obserwuję jesteś w czołówce jeśli chodzi o pomaganie, udzielanie rad i zajmowanie się innymi. Teraz czytam pierwszy raz, że mówisz o sobie. W dodatku marudzisz, że mówisz o sobie. Wiem, ze pomaganie innym to też sposób na pomaganie sobie, ale czasem trzeba tym trzasnąć i wypuścić te swoje wewnętrzne bóle. Jesteś super mądry facet a kto się nie zgadza to niech spada na bambus obierać banany.
  2. Myślę, że to rozstanie to nie koniec a właśnie początek zmian na lepsze. Nie czujesz się chociaż trochę uwolniona? Wiem, że tęsknimy za bliskością, ale czy ten człowiek nie jest powodem Twoich wewnętrznych problemów i co najbardziej widoczne- zaniżonej samooceny? Najwyższy czas to zmienić! Odnaleźć siebie na nowo! To trudne, ale warte zachodu. Pozdrawiam Cię!
  3. idle, Jak ja bym chciała mieć teraz przy sobie swojego kotka.. (ragdoll) ! Obudziłam się w wyśmienitym nastroju i stwierdziłam że te studia to będzie najgenialniejszy czas w moim życiu i że nie mogę ich przepuścić!
  4. Vett, kujon to dla mnie postawa wobec innych. Taka- nie powiem Ci co było na zadanie bo chcę Cię wyprzedzić. A po każdej prawidłowej odpowiedzi pytanie -- "a dostanę plusaaa?". Ja uwielbiam się uczyć a kujonem nigdy nie byłam. bardziej zależało mi na samej wiedzy niż ocenach.
  5. Chyba się do Was dzisiaj dołączę. Za dwa tygodnie poddaje się analizie i terapii i chcę sobie dzisiaj zacząć układać co chcę powiedzieć.
  6. To strasznie ciężkie takie rozczarowanie. Sytuacja niemalże abstrakcyjna. Małżeństwo po 2 tygodniach to skrajna lekkomyślność. Zastanów się- może i lepiej, że stało się to teraz a nie kiedy już byś za niego wyszła? Skoro to człowiek skłonny do takich pochopnych decyzji? To musi być straszne i bliscy na pewno bardzo Ci pomogą, ale tak jak Bellatrix uważam, że pomoc specjalisty mogłaby dużo wnieść.
  7. idle, i to by było na tyle jeśli chodzi o oglądanie filmów. Przez te acta nic nie można znaleźć...
  8. Polecam bajki disneya! Sama dziś będę oglądać Aryskotratów. Do tego herbatka i ciasteczka!
  9. Brak kontroli to jeszcze nie choroba- choć przyznam wygląda to trochę drastycznie. Z tego co piszesz wnioskuję, że troszkę brakuje w Waszym związku zaufania. Nie wiem czy możesz z nim na ten temat szczerze porozmawiać? Rozmowa na spokojnie w atmosferze zrozumienia zawsze rozwiązuje wiele problemów. Polecam Ci psychoterapię. Pozwoli Ci zrozumieć motywy i powody Twoich wybuchów oraz pokaże Ci jak w takich sytuacjach możesz załagodzić swoje emocje.
  10. Nawet jeśli to dojrzewanie, to problem jest. i trzeba poważnie go potraktować. Oczywiście jest możliwość, że ma to podłoże fizyczne (właśnie niedoczynność tarczycy często powoduje wahania nastroju itp.) i to trzeba sprawdzić- wystarczy wykonać badanie krwi pod kątem odpowiednich hormonów. Nie powinnaś tego bagatelizować. Skoro jesteś nieszczęśliwa to trzeba coś z tym zrobić. Jak Twój kontakt z rodzicami? Masz problemy w domu? Masz może przyjaciółkę, której ufasz?
  11. emme_4, mój powiedział że nie wolno i koniec. Tylko dzięki niemu tego nie robię. Zresztą jak widzę jak go to boli to mi się troche odechciewa.
  12. emme_4, ja tez tak staram sie powstrzymać. Ostatnio też się parzyłam, ale to też cholernie widać. Jak to znosi Twój chłopak?
  13. W życiu mimo wszystko trzeba czasem być egoistą. Inaczej sami zginiemy. Czasem trzeba zadbać o swój interes, bo czasem można utonąć razem z tą drugą osobą. Byłam i w jednej i w drugiej sytuacji. Za pierwszym razem ja byłam toksyczna i mnie zostawiono- to był straszny cios, ale dałam sobie z tym radę- wiele rzeczy też się wtedy nauczyłam. Potem ja miałam toksyczną przyjaciółkę, która ściągała mnie na dno. Postanowiłam od niej odejść i to było najlepsze co mogłam zrobić. Wtedy zrozumiałam tę pierwszą sytuację. Zrozumiałam motywy tamtej osoby. Jak już powiedziałam, trzeba czasem spojrzeć na siebie- ustalić co jest dla Ciebie dobre. Jestem pewna że szantaże emocjonalne nie należą do tych rzeczy. Przemyśl to sobie- czasem nie warto babrać się wbrew swojej woli. Za niedługo nie tylko on będzie potrzebować pomocy, ale i Ty.
  14. Ja zrobiłam to pierwszy raz nie wiedząc tak naprawdę, że tak ludzie robią. Miałam wtedy 11 lat. Zaczęło się od kaleczenia kapslem z tymbarka. Potem trzaskałam zużyte żarówki- byłam jeszcze w podstawówce- i cięłam się po łydkach, kilka razy po twarzy. W 1 gimnazjum przestałam a w 2 miałam ciężki epizod i robiłam to kilka razy dziennie już na przedramieniu, udach łydkach i stopach. dopiero wtedy to zauważono. Wysłano mnie do psychiatry który dał mi leki których i tak nie brałam. Co miesiąc na wizycie kłamałam, że jest lepiej i w końcu przestałam chodzić. Poradziłam sobie sama. Wzięłam się w garść. Kilka razy w liceum ponownie to robiłam, ale tak, żeby nikt nie widział. Zazwyczaj zawsze dokładnie w tym samym miejscu na bliźnie. Nikt już tego wtedy nie zauważył. I teraz kiedy znów jest źle mam kochającego chłopaka który mi kategorycznie zabrania. I walczę z tym. Staram się.
  15. Od osoby na które mi zależy chciałabym przeczytać co we mnie ceni- każdy szczegół, który pozwoliłby mi się poczuć wyjątkowo. Który pozwoliłby mi uwierzyć że mam wartość.
  16. Nie tak ważne, żeby założyć nowy wątek więc pytam tutaj. Zastanawiałam się ostatnio jak to jest z tą miłością i nienawiścią. Jak to u Was jest? Czy są momenty, w których swoich ukochanych-chłopaków/dziewczyn szczerze nienawidzicie? tzn. nawet nie podczas kłótni, ale kiedy np. zwyczajnie coś zawalą albo kiedy zawiodą oczekiwania? Czy to normalne że kochacie kogoś cholernie mocno a za 10 minut jest całkiem na odwrót? Co czujecie kiedy jesteście na tę osobę wściekli?
  17. Ja robiłam to od 5 klasy podstawówki. w gimnazjum przyjęło to bardzo ostry wymiar. Potem gdy już wszyscy myśleli że z tego wyszłam robiłam to w jednym miejscu. Zawsze rozcinałam tę samą bliznę, żeby nie zostawiać więcej śladów, których i tak jest bardzo dużo. Potem przestałam. Życie mnie wciągnęło i chociaż myślałam o tym to się powstrzymałam. Dorosłam. Aż ostatnio nastąpiła jedna z moich silniejszych 'faz'. Zrobiłam to i przypomniało mi się. Jak to jest. Poczułam znów, że nic nie czuję. Cały ten cyklon znikł. Myśli się wyciszyły. Były, ale za drzwiami. Od tamtej chwili ciągle o tym myślę. Ciągle chce to zrobić- nawet kiedy nie czuję, że coś jest nie tak. Po prostu mi dobrze kiedy to robię. Czuję.. harmonię? Kompletnie nie uważam, ze to jest coś złego. Minęły 2 tygodnie i zrobiłam kilka oparzeń. Rany cięte są zbyt oczywiste. Ale męczy mnie to i męczy. Po kilku latach przerwy znów wybieram się na terapię. Lekko przerażająca wizja.
  18. fajnie. To po co pisałeś z innymi? Ja bym Ci nie uwierzyła. Cokolwiek byś nie powiedział.
  19. emme_4, chyba nie, ale nie wątpię, ze był bomba śpiewanie to Twoja pasja?
  20. emme_4, wiolonczela : ) polecam posłuchać tego -- http://youtube.co/watch?v=kKu4sHrRhn8&feature=related
  21. emme_4, Studiuję na uniwersytecie muzycznym : )
  22. Może do końca u mnie to nie wygląda tak jak u Ciebie, na pewno nie w takim stopniu, ale też mam skłonności do kwestionowania wszystkiego. Najczęściej swojego bytu. Zawsze kończy się to depersonalizacją i derealizacją.
  23. Dobry psycholog/terapeuta nigdy nie zaszkodzi. W dziale "Oferty" ludzie polecają lekarzy ze swoich miast- poszukaj, może akurat zdecydujesz się? Sama raczej na pewno się nie wyleczysz. Często potrzebujemy drugiego człowieka żeby dostrzec mechanizmy, które nami kierują. Derealizacja? derealizacja-depersonalizacja-t1912.html Nie ma niczego złego w korzystaniu z pomocy psychologicznej. Jeżeli czujesz, że potrzebujesz pomocy (a o tym świadczy ten post) to radzę Ci spróbować.
  24. Sprawiło mi radość , że mój profesor od instrumentu bardzo mnie dziś pochwalił i docenił moją pracę. Oprócz tego trafiłam na tę piosenkę, która bardzo dobrze mi się kojarzy http://youtube.co/watch?v=I_izvAbhExY&ob=av2e
  25. A może znaleźć jakiś specjalistyczny artykuł o potrzebie prywatności i konieczności poczucia bezpieczeństwa i podłożyć to w pokoju? Niech sobie poczyta coś mądrego.
×