Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Abbey

    Samotność

    Jeśli tylko zdam nową maturę, to oczywiście, że idę. Tylko nie wpajaj mi "no to sama zaczniesz ściągać", bo nie zacznę. Brzydzę się tym i mam jakieś resztki szacunku do samej siebie.
  2. Abbey

    Samotność

    wkurza na pewno ale trzeba się do tego przyzwyczaić bo w dzisiejszych czasach to wiedza nie jest aż tak ważna co zaradność, cwaniactwo, w skrócie cel uświęca środki. ja tępię takich cwaniaków, jak przyłapię kogoś na ściąganiu, to jestem dla niego niemiła i robię problemy do końca semestru, a jeśli jeszcze później ma ze mną jakieś zajęcia, to dalej robię takiemu pod górkę. i tak powinno być. Skoro już postanowili się uczyć, to niech się uczą i zapierdalają, a nie idą na skróty. -- 10 lis 2013, 22:24 -- No i po co się tym chełpić? Czy to powód do dumy?
  3. Abbey

    Samotność

    Nigdy w życiu. Brzydzę się ściąganiem, bardzo nisko oceniam osoby, które nagminnie to robią.
  4. Abbey

    Samotność

    Nie. Często i gęsto dowiaduję się o nich po fakcie, gdy chwalą się fotami na fejsie. Jest jedno stałe grono, które imprezuje. żart. Jestem kujonicą, co gorsza - tą z typu "zarywa noce nad książkami, a nic nie umie" Ale skoro nigdy nikt mnie nie lubił, a rodzice wymagali wiele, to jedyne co w życiu miałam to nauka. I nie będę się malować. Nie chcę, nie umiem i szkoda mi kasy. Poza tym to takie niepraktyczne, gdy się wyje, wszystko się rozmazuje i w ogóle. Jeeeej, jak ja uwielbiam ten tekst powtarzany do mnie w kółko jak manta od wszystkich wokół. Czy ja mam jakiś wybór? Nie. Mieszkam z rodzicami, którzy wywlekliby mnie w pidżamie do szkoły, gdybym się upierała, że chcę zostać. I praktycznie tak jest cały czas, tyle że ubieram jakiś wyjściowy ciuch. Nie zliczę ile razy byłam opierdzielana, że się nie ruszam, że nadal leżę w łóżku, choć już powinnam wyjść.
  5. Abbey

    Wkurza mnie:

    Gdy nie ma konkurencji, można windować ceną jak się chce. Niestety
  6. Abbey

    Wkurza mnie:

    289 zł za skasowanie antywirusa, usunięcie w połowie programów, wykasowanie tylko części plików z dysku C i wyczyszczenie pulpitu poprzez wrzucenie wszystkiego na inny dysk. Fakt, BS nie miałam przez jakiś czas, ale bardzo krótki czas.
  7. Abbey

    Samotność

    U mnie urodzin nie obchodzi się wcale. I nie jest tak, że w kółko narzekam z tego powodu, tylko to kolejny element mojej alienacji. Bo wszyscy obchodzą, będą wspólnie chlać i inne takie (no co, robią już kalendarium w mojej klasie ). Wiem, że to gruba przesada, ale w tych słowach opisałam skrótem myślowym jak mnie traktowały przez całe dzieciństwo, przez co się do nich zraziłam. I tak, jestem wredna, wszyscy mi to mówią Oglądają? Śmieszne, no jasne, że nie! *pomimo mojej wiecznej ironii, teraz jestem całkowicie poważna*. Nie wiem czy któremuś z tego całego stada w ogóle przyszło na myśl, że mogłabym być obiektem erotycznym czy dobrym materiałem na dziewczynę, czy jak to tam się mówi. Czuję się dziewczyną - raz mniej, raz bardziej, ale nie mam potrzeby afiszowania się tym poprzez zakładanie kusych sukienek, malowaniem się, chodzeniem z odkrytymi cyckami itp. Jestem na matfizie i ogólna opinia krąży po matfizach (przynajmniej w moim otoczeniu, czyli mój rocznik rocznik +/- 2 lata), że jeśli jakaś tu się uczy, to jest brzydką i niedziewczęcą kujonicą, co się w sumie zgadza. A kujonica na matfizie ≠ dziewczyna. To tak jak z tymi żartami o dziewczynach na polibudzie, że niby ich nie ma, a jak są, to wszyscy się na nią rzucają Jestem brzydka i makijaż bardzo by mi się przydał, ale to inna sprawa. Nie mam siły żyć, a co dopiero upiększać się na siłę i spędzać pół godziny przed lustrem, gdy nie mam siły wstać z łóżka. A jeszcze gapić się w swoje odbicie... Kiedyś były tu moje zdjęcia, ale je wszystkie pokasowałam. Teraz wolę pozostawać anonimowa, nawet imienia swojego nie podaję
  8. Abbey

    Samotność

    Moja szkoła to jedna wielka porażka, ale nie mogę jej zmienić, bo mamy tylko jedną. Szczerze mówiąc to nieliczenie się z moją płcią to pryszcz w porównaniu do agresji słownej jednej z nauczycielek... Ale to wszystko się zbiera w jedną kupę gnoju-obelg, którą muszę ze sobą targać
  9. Abbey

    Samotność

    Ta, niedługo mam nieprzyjemność obchodzić swoją słit osiemnastkę. Chociaż "obchodzić" to zbyt duże słowo, bo co można zrobić samej. Nie wyolbrzymiam, zawsze tak było. Nie lubiłam trzymać się z dziewczynami, bo dziewczyny to wredne i fałszywe jędze, nie interesowałam się nigdy makijażem, nie przeżywałam swojego pierwszego stanika, nie nosiłam sukienek, wolałam bawić się samochodzikami, nie chodziłam na zajęcia tańca czy śpiewu (brak umiejętności, brak koleżanek, potworne lęki przed występowaniem i pokazywaniem się przed kimkolwiek), nie plotkowałam o nowych związkach w podstawówce, umiem matmę (a przecież to takie męskie!) i inne takie. No i tak ciągnie się do dziś, ja nadal wolę samochodziki od rozmów o butach i nadal nie umiem się malować, więc z tego powodu nie zasługuję na miano dziewczyny. Nie wiem, jakieś takie puste przeświadczenie panuje w obecnych czasach, że jeśli się uczę, nie maluję, nie stroję, to nie jestem dziewczyną.
  10. Abbey

    Samotność

    rotten soul, ciężko zrezygnować mi ze szkoły ja też, ale nie mam ani tego, ani tego. A jak to się przejawia - ot idiotycznie, jak coś uzgadniają np. w kwestii prezentów dla chłopców, ja nie jestem angażowana, gdy np. nauczyciele dziękują za coś dziewczynom, to dziękują każdej z imienia, a ja zawsze jestem pomijana, jak są zajęcia tylko dla dziewczyn, to zawsze tylko ja o tym nie wiem, bo "informacja nie doszła", choć "przecież wszystkim dziewczynom mówiono", jak zbliża się dzień kobiet to mówi się zawsze "och, ale macie fajnie, tylko 7 dziewczyn do obdarowania [tu długa pauza], a nie, jeszcze Vett", jak robią zdjęcia grupowe dziewczynom, to nikt mnie nie woła i inne tego typu pierdoły. Na każdym kroku ktoś próbuje podkreślić, że to tej płci nie należę I nie denerwowałoby mnie to, gdyby nie było tak nagminnie i perfidnie powtarzane.
  11. Abbey

    Samotność

    rotten soul, to, że otoczenie nie ma mnie za dziewczynę, choć fizycznie ją przypominam. Ma mnie mentalnie za chłopaka, bo nie trzymam się w kupie słitaśnych psipsiapsiółek, nie porozmawiasz ze mną o modzie, o modelkach, o najnowszej sesji jakiejś szafiarki czy innych pierdołach. Zawsze gdy mówi się o dziewczynach, jestem pomijana
  12. Abbey

    Samotność

    spoko, tak w realu moja płeć jest nieokreślona. Może i mam cycki, ale do prawdziwej baby mi daleko
  13. Abbey

    Samotność

    No właśnie nadal się zastanawiam co ważniejsze
  14. Abbey

    Samotność

    Może, może. Jak tylko utrzymasz ten stan przez powiedzmy... dekadę, to masz ten tytuł jak w banku. Powodzenia. Nie widzę przeszkód, chyba że wcześniej ze sobą skończę
  15. Abbey

    Samotność

    Prawdziwy król nołlajfów by tego nie zrobił, oj nie . Wyszło szydło z worka, w ogóle nim nie byłeś. może chociaż w jednym wysunę się na prowadzenie Bo u mnie o ruszeniu dupy nie ma mowy
  16. Abbey

    Wkurza mnie:

    rotten soul, a co ja miałam do wyboru, skoro w mieście tylko jeden serwis. W pewnym momencie zaczęło mnie tak zalewać niebieskimi komunikatami o błędach, że bałam się w ogóle ten komputer włączać. A nie dość, że gość odwalił fuszerkę, to i na odchodne zjechał mnie za wielki syf na kompie, który ponoć przyprawiał go o ból głowy. Co jak co, ale porządek robię raz na jakiś czas i nie widzę powodu do narzekania. Wiesz, baba jestem, cykam się trochę jakichkolwiek głębszych niż zmiana tapety samodzielnych intgerencji
  17. Abbey

    Wkurza mnie:

    dopiero teraz (czyli 4 miesiące po 'naprawie') widzę jak mam rozpierdzielony komputer - powyrzucane cząstki plików różnych programów, niby wszystko jest, a nic nie działa, a jak już włączę, to się wyłącza bez uprzedzenia poza tym jak były blue screeny, tak są, dziękuję serdecznie za taką naprawę
  18. Yaaaaaaaaaaaaaay, yay, yay, znalazłam najprawdopodobniej frazę do wydziarania, której szukałam od x czasu, muszę z tym tekstem trochę poromansować, przetrawić go, przetłumaczyć i w końcu mogę iść załatwiać termin
  19. matce znowu odbija, kilkanaście tygodni było ok, nawet była podejrzanie miła, wiedziałam, że znowu wybuchnie, ale... jakoś wypierałam to z siebie, myślałam, że już będzie normalnie. Ale nie, kurwa, nie jest, upadek z wysokiego konia boli bardziej, bo już wierzyłam, że będzie ok...
  20. praktycznie codziennie wracając do domu marzę, żeby po drodze coś mnie uderzyło. bo sama nie mam odwagi. wadzę wszystkim. jestem dla nich tylko przeszkodą, zakotwiczyłam ich w jednym miejscu
  21. wieslawpas, jestem Grammar Nazi, więc... Ale jeśli chodzi o sam pomysł na treść, to jestem za. Powodzenia i dalszego owocnego pisania życzę
  22. Abbey

    Samotność

    dla mnie takie znajomości nie mają sensu
×