Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Tylko proszę Cię o jedno - jak osiągniesz pełnoletność, nie zaniedbuj tej kwestii. Ja tak bardzo czekałam na możliwość terapii, a teraz nawet nie mam siły się umówić Walcz o siebie.
  2. Abbey

    Wkurza mnie:

    matka siedzi i tylko sapie w kółko, żem samotna, że powinnam sobie kogoś znaleźć, że powinnam mieć znajomych itd. Jakby mnie samej to nie bolało. Na serio nikt nie musi mi przypominać, ze jestem totalnie sama A wnerwienie potęguje fakt, że jak już znajdę sobie jakąś koleżankę, to wyjść z domu nie mogę, bo pewnie się puszczam, no heloł
  3. Dusiorek, bo niestety ludzie zazwyczaj muszą zobaczyć, że wyrządzili jakąś szkodę, no a Ty to podłapałaś i zaczęłaś wykorzystywać. Może ludzie wiedząc o Twojej autoagresji, również przestali brać do siebie Twoje słowa, 'bo przecież się nie pocięłaś'? Nie robisz tego i bardzo raniącym i demotywującym byłoby gdybyś do tego wróciła, prawda? Wiem po sobie, że gdy po jakiejś tam przerwie się wraca, tym bardziej czuje się jakąś porażkę. Owszem, może być nam łudząco dobrze - acz to uzależnienie, ale... Kurczę, trzymaj się :*
  4. kurczę, ja też. chciałabym gdzieś się ruszyć, pojechać może do jakiegoś większego miasta na jeden dzień, choćby po to, żeby tylko połazić, ale jak tylko sobie uświadamiam, że nie mam z kim wyjść, to mi się wszystkiego odechciewa.
  5. smętna, nie mam brata, może nie mieszkam w domu, ale małej klitce, ale cała reszta się zgadza. No i jestem niewiele od Ciebie starsza, ale się wypowiem. Wiem jak to jest uporczywie próbować naprawić więzy rodzinne. Wiele razy łapałam się na tym, że zazdrościłam innym jakiś normalnych relacji z rodzicami - choćby wspólnego spaceru czy wyjścia do kina. Niestety, niektórzy rodzice nie odczuwają potrzeby takiej bliskości z dzieckiem. Przecież ma jeść, ma w co się ubrać, no to na co ma narzekać Wiem, że jesteś wrażliwa i potrzebujesz akceptacji. Nieważne jak będziesz się starać to uzyskać, u rodziny niestety raczej nie zdobędziesz tego... A gdy w domu nie masz poczucia akceptacji, to wśród innych jakoś tak podcina Ci skrzydła... Nie myśl, że się mądrzę. Sama niemalże codziennie płaczę z powodów rodzinnych (np. przed chwilą kłócili się kto bardziej o mnie nie dba ), codziennie również próbuję choćby rozmawiać. Niestety tak się nie da. Reasumując - wszyscy zazwyczaj mówią mi 'pojedziesz na studia/wyprowadzisz się i będzie lepiej'. Choć rzadko w to wierzę, to bardzo Ci tego życzę. PS. powinny być zloty dla takich glanolubnych i niedocenianych sierotek jak my PS 2. Podcinanie żył mimo wszystko nie jest takie łatwe, serio.
  6. Abbey

    Samotność

    Nie mam zupełnie nikogo. Całe dni milczenia. W domu, w szkole - wciąż brak kogokolwiek...
  7. Abbey

    Fobia szkolna

    Rozumiem, że trzeba się uczyc i nawet chętnie to robiłam - zaslepiona wizją sukcesu. Nieraz spotkałam nauczycieli z powołania i gdyby wszyscy tacy byli, w szkole z pewnością byłoby mniej lękowcow. Bo np. ja oceniania i ludzi, a co dopiero wejść na środek klasy się bałam, ale dopiero w liceum "zwariowałam". Rzecz w tym, że jestem dopiero w drugiej klasie czyli jeszcze caly rok walki o przetrwanie mnie czeka... Jak porusze temat zmiany klasy to słyszę, że po co rok marnować (matka wychodzi z założenia, że jak pójdę do innej szkoły, będę musiala powtarzać klase) Nie mam nikogo w tej klasie, ba - szkole. Jestem totalnie sama. Im bardziej matematyczka opowiadała jaka zła podła i głupia jestem, wszystkie nowopoznane dziewczyny się ode mnie odsunęly. Ojciec chce pójść ze sprawą dopiero jak skończę szkołę, zeby nie było większych problemów. Tylko ja nie wiem czy do tego dotrwam. Jakby teraz poszedl to by się pogorszyło - w pierwszej klasie zostałam kiedys po lekcji i spytalam się co złego zrobiłam, że mnie tak traktuje. Po tej rozmowie rozkrecila się na dobre...
  8. Abbey

    Fobia szkolna

    vifi, a mówiłam, że chcę do innego liceum jeszcze będąc w gimnazjum... ale oczywiście nikt mnie nie słuchał. Z zamiarem napisania listu już jakoś się zbieram od kilku miesięcy, do tego chciałam dorzucić jakąś książkę (jeśli bym taką znalazła), która choć trochę przybliżyłaby moje uczucia i katusze, które trwały (i pewnie będą trwać jeszcze przez długie lata) w mojej głowie. Ktoś kiedyś śmiał się, że jesteśmy podobne. Nie wiem na jakiej podstawie, bo nie jestem tak wredna, no ale... Ponoć jest DDA, może teraz to ona chce komuś zniszczyć samoocenę, psychikę, coś w tym stylu... Jakiś czas temu mówiła, że będzie dla mnie wredna, bo tak chce i lubi, dzisiaj za to rzekła, że będzie mnie gnębić za to jaka jestem. Bo co - jestem cicha? Bo nie tryskam entuzjazmem na prawo i lewo i nie chichram się jak głupia małolata? Ona do takich rzeczy miała zastrzeżenia od początku, przecież nauczyciele pragną takich uczniów Może kiedyś do tego nabiorę dystansu. Może. Może za jakieś kilkanaście lat. Teraz nie da rady - zniszczyła opinię o mnie wśród uczniów, nauczycieli... Chciałabym, żeby to się skończyło. Żebym kiedyś o tym wspominała jako, nie wiem, próbę charakteru czy coś w tym rodzaju... Ale nie wiem czy będę w stanie przeżyć kolejny rok, skoro się tak rozstrajam. Nie mam najzwyczajniej siły. Nie dość, że zawsze byłam tą gorszą, to nawet nauczyciel to podłapał. Czuję się jak śmieć w takiej sytuacji. Znowu nad sobą nie panuję, znowu mogłabym ryczeć całymi dniami w szkole, mniej się uczę, bo nie mam motywacji, znowu nie śpię po nocach, no i ten stres, ciągły stres, ciągła presja.
  9. Ależ właśnie o ogólną edukację mi chodziło Szkoły już nie są do nauczania tylko grom wie czego, wymagania są idiotyczne, reformy z jednej na drugą gorsza, szkoły już nie uczą tylko wymagają, ugh
  10. Witajcie. Wiele razy opisywałam moje przeżycia w liceum, ale ostatnie wydarzenia to jakaś tragikomedia. Nauczyciel mimo ewidentnego znęcania psychicznego się nad uczniem jest bezkarny. Ze względu na niezłe wyniki maturalne nikt nauczyciela nie ruszy, poza tym 'ona tak ma i tyle'. Czy uczeń ma jakiekolwiek prawa? Dyrekcja każe albo się uciszyć, albo wypieprzać do innej szkoły, nie dochodzą żadne argumenty, zawsze winny jest uczeń w każdym przypadku. Nie są możliwe żadne obiektywne kontrole, bo to jakaś fikcja. Ostatnio mieliśmy dwutygodniową inspekcję z kuratorium, przez te 10 dni szkoły wszystko było inne i sztuczne, a 'anonimowe' ankiety uczniów i rodziców jednak anonimowymi nie były. Nie dość, że pytania były formułowane w takim stylu, by nie można było zbytnio skrytykować placówkę, to jeszcze klasy oraz pojedynczy uczniowie są teraz oceniani z góry gdy napisali coś niezgodnego z tym, co kazała wychowawczyni (rozdając ankiety, dostaliśmy instrukcje jak to wypełniać). Wiele razy miałam ochotę nagrać na komórce obraźliwe teksty wypowiadane w moim kierunku, ale w szkole jest zakaz używania telefonów, nagrywania czegokolwiek na jakimkolwiek sprzęcie (zakaz zaostrzono właśnie po takim nagrywaniu) i nie będą żadne takie dowody respektowane. Stąd moje pytanie - jak to w końcu jest? Czy szkoły mogą całkowicie zamknąć się na uczniów oraz rodziców, ich dobijające się głosy sprzeciwu? Na problemy? Od czasu wprowadzenia e-dzienników nawet nie chce im się robić zebrania, zrobią na odwal raz na pół roku i się tym szczycą. Nawet na dobrą sprawę nie ma takich 'godzin otwartych' jak w moich poprzednich szkołach, gdzie rodzic mógł przyjść porozmawiać z nauczycielem - przecież jest librus, przecież można napisać prywatną wiadomość...
  11. Po dzisiejszych wyrażeniach czekałam na pasach na auto. Ale oprócz wyminiecia i kilku kurw pod nosem.nic mnie nie spotkało.
  12. albo "nie dramatyzuj" "inni mają gorzej [tu wymiana kalek itd], a ty dupy ruszyć nie chcesz"
  13. Abbey

    Samotność

    ja też praktycznie z nikim nie rozmawiam. znaczy się próbuję zagaić rozmowę z rodzicami, ale nawet oni nie chcą nawiązywać rozmowy...
  14. Abbey

    Wkurza mnie:

    Że jest dopiero wtorek, a ja już jestem fizycznie wyczerpana
  15. Wokół mnie są sami szlachcice, burzua, śmietanka. Wszyscy mają wokół pieniądze, żyją beztrosko, choć na to nie zasłuzyli. jeszcze po chamsku, choć nie rozmawiają ze mną normalnie, to przychodzą z problemami typu "lecę samolotem wieczorem i nie bede oglądać widoków" albo "mam tyle planów na wakacje, że ojej", "mam dwie egzotyczne wycieczki pod rząd" czy inne brednie ._____. Nie powinni miec takiego życia. Nie zasługują na to.
  16. Abbey

    Fobia szkolna

    coraz bardziej panicznie boję się nauczycielki. czuję, że mnie to przerasta.
  17. Abbey

    Samotność

    poszłam dziś do kawiarni, zazdrościłam tym wszystkim dziewczynom wyglądającym na mój wiek i cieszącym się swoim towarzystwem. nigdy tego nie doświadczyłam
  18. julusia, zasługi to jedno... a lepiej ode mnie będą żyć przede wszystkim ci, którzy mnie zniszczyli i wykorzystywali.
  19. Nie mam rodzeństwa, więc jestem dla rodziców takim sztandarem, jedynym owocem - który musi być idealny, znakomity i najlepszy. Przed pełnoletnością myślałam, że oni mnie po prostu ograniczają ze względu na wiek. Ok, było tak, ale teraz, gdy po prostu wiek skoczył o liczbę w przód... To nie ma różnicy. Przez lata wpajano, że jestem zła. Jestem najgorsza, nieporadna i nic w życiu nie osiągnę. Gdy byłam mniejsza, a w sercu było więcej takiej chęci do walki... No to myślałam, że będzie ok. Teraz jestem od nich uzależniona. Psychicznie, materialnie, postarali się, bym rzeczywiście była taką nieporadną sierotą.
  20. Mam ten sam problem. Zawsze jestem zbyt głupia, zbyt brzydka by żyć. Swoje niepowodzenia życiowe często chce odpracować na mnie, pierw udaje znakomitą mamusię, wydobywa ze mnie zwierzenia, a potem wykorzystuje je przeciwko mnie. Zachowuje się jak jakiś prymityw, dla którego jestem konkurencją, którą chce zniszczyć. Może faktycznie tak jest, może jest zazdrosna o to, że byłam córeczką tatusia swego czasu, może dlatego w kółko groziła mi rozwodem, który miał być tylko z mojej winy. Samooceny już nigdy nie naprawię. Blizn, które sobie przez nią zadałam też nic nie wymaże.
  21. Znowu próbuję jej zaufać, przymilić się, wreszcie mieć normalną matkę... Ale ona mnie nie rozumie... Miałam dziś względnie dobry nastrój. Wszelkie myśli samobójcze poszły gdzieś w odstawkę. Co z tego, skoro wystarczyło 5 minut, żeby doprowadzić mnie do furii i rozpaczy, skoro w kółko muszę słuchać jaką jestem sierotą życiową? Że w sumie nie zasługuję na życie? Skoro nie zasługuję, to po co ciągnąć to dalej? Przecież i tak chcę umrzeć
  22. ze smutku, z samotności, z przepracowania, z głupoty znowu
  23. no dokładnie tak jakby 'oooooo, ale masz wielkiego pryszcza na brodzie' lub 'ale jesteś gruba' było jakimś odkryciem
  24. dokładnie. poza tym co z tego, skoro inni ludzie oceniają przez pryzmat wyglądu.
×