Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Ale jednak jest jakiś ogólny kanon piękna. Jestem w wieku jakim jestem, chodzę do liceum i po prostu widzę, że te wszystkie popularne piękności są do siebie podobne, więc coś jest na rzeczy. Wiesz, łatwo powiedzieć, ale z drugiej strony ja już całkowicie znam swoją wizualną przyszłość - no po prostu te wszystkie blizny, pstrokata cera nie zejdzie któregoś poranka gdy spojrzę w lustro. A jeśli już zdarzy się jakiś czas, że będzie mniej wyskakiwać, cera nadrobi sobie w następnym tygodniu
  2. Rebelia, ale żeby wiedzieć jakie dobrać, powinien ktoś doradzić... ktoś dobry i w ogóle Poza tym ja się do kresek nie kwalifikuję, bo mam krzywe oczy i nigdy nie będę wyglądać dobrze. I to mnie boli. Jak ma się pryszcza na pryszczu lub bliznę na bliźnie to się odechciewa czegokolwiek. (tak, miałam 383784784343 zabiegów i 37643978489278 maści.) Poza tym nie mam zamiaru nakładać 1cm tapety, żebym imitowała naturalność wyglądając na końcu jak blachara. Ładna twarz to ogół. I proszę, nie mów mi, że u każdego można wyrobić, wydobyć piękno. Są ludzie budzący się i wyglądający idealnie (i nie rozumiem po co się wtedy tak tapetują), a i są pasztety. Z pewnością nawet jak sięgniesz pamięcią to znajdziesz osoby, które po prostu miały brzydką twarz. Ot tak.
  3. Jestem brzydka, głupia, gruba, nie mam znajomych, nie mam z kim wyjść, nie mam z kim porozmawiać, nie mam do kogo pójść się wytulić i wyryczeć, wszyscy mnie ignorują, w ogóle to chcę umrzeć i mi źle.
  4. Mnie tylko się te kreski podobają, te wszystkie cienie wyglądają dla mnie komicznie. Szkoda tylko, że do takich kresek trzeba mieć a)ładną twarz b)jednolitą cerę c)umiejętności. Nie posiadam żadnej z trzech.
  5. e tam, trzeba mieć ten dryg. zużyłam wiele eyelinerów, jakiś tuszy(ów?), a nadal jak spróbuję się umalować, to wyglądałam jak klaun.
  6. Abbey

    Samotność

    a mi ostatnio to coraz bardziej ciąży, chciałabym się uspołecznić, ugh
  7. Abbey

    Wkurza mnie:

    dlatego ja nie chodzę, poza tym ciężko mi wychodzić z domu w jakimkolwiek celu z własnej woli. Teraz chodzę jedynie jak znajoma ma dostawę i rozwiesza ubrania - wtedy można przegrzebać w samotności i przed wszystkimi
  8. Abbey

    Wkurza mnie:

    jak mnie to wkurza! i nie potrafią dzwonić o normalnych porach - albo dopiero zaczynam zajęcia, albo ucinam sobie drzemkę, albo śpię, bo akurat mam wolne, ugh -- 23 lut 2014, 00:50 -- I też (choć dopiero niedawno) doceniłam zakupy w lumpach. Problem jest tylko taki, że nie umiem szukać i 'walczyć' o ciuchy, jak to robią babki po dostawie...
  9. wreszcie mam normalny okres, podczas którego nie wiszę nad zarzyganym kiblem najpiękniejsza rzecz w tym roku
  10. Abbey

    Samotność

    smutno, samotnie again.
  11. Rebelia, wyścigi, głównie Formuła Jeden. Ale odkąd rodak nie jeździ, dociągnęli kontrakt i teraz mają gdzieś Smutno mi trochę, bo zawody odbywające się w weekendy pozwalały mi choć na chwilę nie myśleć o szkole, co robię nagminnie w soboty i niedziele, przez co nie mogę psychicznie odpocząć...
  12. nie będzie mojej dyscypliny w tv. jedyne odstresowanie poszło w pizdu
  13. Abbey

    Samotność

    coming soon oczywiście jeśli matura zdana i te sprawy
  14. Abbey

    Samotność

    abstrakcyjna, spod Olsztyna. mała wiocha zbita dechami, skreślona jestem u wszystkich, trzeba mi jakiegoś nowego środowiska...
  15. Aurora92, auć, historia, aaaaaaaauć, boli mnie
  16. Abbey

    Samotność

    chciałabym się spotykać z kimś dla samego jestestwa, dla towarzystwa, dla bycia przyjaciółmi, dla rozluźnienia, dla bycia normalnym
  17. Dokładnie! Moja lista 'chcę przeczytać' rośnie, a marazm rośnie w siłę! Nudzą mnie obowiązkowe lektury, a nie mam sumienia brać się za coś swojego... Życzę wszystkim pustym pięknym lalom, żeby zalała ich fala pryszczy i ich dotychczasowe poczucie wartości legło w gruzach.
  18. Abbey

    Wkurza mnie:

    że jutro mamy kontrolę u kobiety, która mnie nienawidzi, a idę pierwsza do odstrzału z przepytywaniem.... pełno w gaciach, pełno
  19. nigdy nie myślałam, że taka waga jest aż tak tania, znaczy się myślałam, że to kilka stówek przynajmniej teraz wiem co sobie na dzień kobiet sprawić
  20. gorzej jak ktoś ani słowa nie rozumie -- 17 lut 2014, 15:22 -- chociaż nie, wtedy nauczy się i słówek, i gramatyki, i wymowy, i w ogóle wszystkiego
  21. Ja to wolę zamiast przypadkowych zrobić to na oczach tych, którzy się przyczynili do mojego stanu tylko nie wiem, czy potem by nie sapali do rodziców, że zabrudziłam szkolną podłogę Miałem taką romantyczną (no co, czy to nie jest romantyczne? Zabić się na oczach ludzi, których się szanowało, dbało o nich?) ideę zabić się w klasie, nie wiem dźgnąć się nożem czy coś takiego, muszę stwierdzić - to byłoby COŚ. Ja to mialam fantazje, żeby zrobic to w klasie od matmy, krew tryskajaca na ściany, symboliczna krew na rękach nauczycielki-psychicznego kata, och ile to razy marzyłam o tych w różnych kombinacjach, ojejej
  22. Ja to wolę zamiast przypadkowych zrobić to na oczach tych, którzy się przyczynili do mojego stanu tylko nie wiem, czy potem by nie sapali do rodziców, że zabrudziłam szkolną podłogę -- 16 lut 2014, 23:50 -- A jak pocieszam (a przynajmniej próbuję) Maszę, że Vett ma to samo :* praktycznie tylko dwa tygodnie PO czuję się bezpieczna, potem w każdej chwili ból może mnie ściąć z nóg...
  23. koszykova, mi w kółko mówią, że jestem niczym, ze dostałam tylko piątkę czy tylko 90 procent, że skoro mam jakąś tam cząstkową trójkę to będę menelem i takie tam. Matka od mojego pójścia do liceum mówi, że matury nie zdam (w co sama przez to przestałam wierzyć), że nie pójdę na studia, że będę żerować na nich, ciągle z nimi mieszkać, że nie będę mieć pracy, bo kto mnie będzie chciał. Mimo wszystko próbuję zaspokoić ich wszystkie wymagania, choć wiem, że nawet jakbym była największym geniuszem, zdobyła upragnionego przez matkę Nobla (serio.), to i tak byłoby to mało. Wyzywają mnie, nie doceniają, ale utworzyła się między nami taka chora więź, że będą mnie gnoić najmocniej jak się da, ja popłaczę trochę, potem będę ryczeć w nocy, ale już kwadrans po opierdzielu będę do nich się lizać jak głupia, bo potrzebuję akceptacji. Wiem, że robię źle, ale nie umiem się tego wyzbyć. Po prostu. bo to rodzice i ich trzeba szanować.
  24. dla mnie zawsze priorytetem będzie zadowolenie ich chorych ambicji i robienia wszystkiego pod dyktando 'a co oni sobie pomyślą' wiem, że rozmawiacie o nieco innych kwestiach... ale wpływu rodziców nie da się wyzbyć
×