nieboszczyk, wiesz, jak to piszesz to mam poczucie braterstwa z tobą. Może jakbym cie poznał osobiście to czar by prysł. Ale faktem jest, że mam poczucie, że świat w którym żyjemy to jeden wielki komediodramat. Ludzie z problemami psychicznymi po prostu bardziej odczuwają ten fakt.
Nie chce mi się wiele pisać, bo nic i tak to nie zmieni, sprawa jest przesądzona. Jeśli nie nastąpi jakieś przełomowe dla ludzkości wydarzenie to nadal będzie to miejsce jedną wielką wylęgarnią patologii, z mdłym światełkiem nadziei.
Przykład ze szpitalem to wyrywek tej rzeczywistości, dochodzi jeszcze świat gospodarki, polityki, edukacji, religii. Wszędzie ta sama szopka. Widząc to mam ochotę rzeczywiście wierzyć w jakieś lepsze światy, do których można się dostać po śmierci. Ale to już inny temat.