-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
czarnobiała mery, ruskije bukwy oczien interiesnyje i ja zabył ruskawo izyka.
-
kosmostrada, miałem fajne zdjęcie sprzed 3 lat, gdzie piłem latem u babci herbatę Dilmah Almond and Cherry. Jedna z moich ulubionych. (znaczy herbata) Teraz czytam książkę z czasów komunistycznych o rysunku technicznym. Normalizacja i narzucanie wszystkiego odgórnie dominuje. Teraz taka książka wyglądałaby inaczej, tak sądzę.
-
kosmostrada, w rozmiarze normalnej filiżanki. Nie wiem ile może mieć ml. Robię w niej od święta herbatę, bo zazwyczaj wolę zwykłą szklankę. Jakoś ze szklanki mi wygodnie. Fajne są jeszcze te szklanki w koszyczkach a la PRL.
-
Czy warto mieć faceta ? / kobietę ?
monk.2000 odpowiedział(a) na Arasha temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja miłość znam z piosenek popowych, co chwila tylko: babe, love, lover, together forever to the end to time, tonight. -
kosmostrada, metalowy kubeł na śmieci może być?
-
kosmostrada, są metody szczelnego przechowywania. Mumie trzymają się 3000 lat to i herbata nie zwietrzeje. A ten jeden smak, to fakt mógłby się znudzić. Ale za to jaka satysfakcja, bycia przygotowanym na herbacianą apokalipsę. Ostatni człowiek z herbatą na świecie. -- 27 sie 2014, 22:36 -- Tutaj zestaw. Jest nawet squeezer Tak to było nazwane na stronie, od razu mi się ta nazwa spodobała. Trochę lepsze od łyżeczki w wyciąganiu torebki, chociaż mechanizm ściskania pewnie dałoby się udoskonalić.
-
kosmostrada, ja bym się napił Earl Gray od TWNGS ale fudnusze ostatnio kiepskie i piję: Biedronka się kłania. Ale za to 80 torebek. Rozrzut cenowy pomiędzy takimi biedronkowymi a takimi z Piotr & Paweł jest ogromny. Natomiast smak jest tylko o połowę gorszy. Myślałem, żeby kiedyś kupić wór herbaty taki jak mają w herbaciarniach. Starczyło by na jakiś rok.
-
Mi chodzenie na parking wydaje się w dechę i nie widzę w tym nic nudnego. Ciemno, powiew nocnego powietrza, pod lampami latają ćmy. Sam bym sobie posiedział z jakimiś osobami, które lubię. Takie nocne wrony w realu. Samochody to ściana za monitorem. Moja jest z plakatem.
-
Testuję możliwości dysku w chmurze oraz programu Gimp. Postanowiłem z Adope Photoshopa przerzucić się na darmowe oprogramowanie.
-
Wstawię zdjęcie mojej szafeczki, z której codziennie sięgam po herbatę, plus stanowisko herbaciarza.
-
Przerwę te kulinarne opowieści. Ale jest mnie zbyt mało, siły warzywno-mięsnych stworków są przeważające. Mogę tylko powiedzieć, że jadłem dzisiaj pizzę domowej roboty, robioną przez mamę. Chce ktoś porozmawiać o herbacie?
-
Też na sen, ale jeszcze trochę posiedzę, bo idę do lekarza dzisiaj. :-)
-
Cześć, witam forumowiczów w tym jakże spamerskim wątku. Idę zakropić oczy, bo mnie szczypią.
-
Czy jesteście pogodzeni ze śmiercią swojego ciała?
monk.2000 odpowiedział(a) na liven temat w Psychologia
Ostatnio myślałem trochę o przodkach i w sumie fajnie byłoby ich poznać. Ten temat też pewnie się tyczy rozdzielony śmiercią par. Teraz zagram sobie w przygodówkę o wampirach i to będzie mój kontakt ze śmiercią. Mona de Laffite śpi w trumnie i ucieka przed duchem prześladowcy. Może zadziała gro-terapia i trochę się oswoję z tematem. Bo mimo wszystko choroba spowodowała, że tematy pozagrobowe to dla mnie stres. Tak samo horrory, a szczególnie te w stylu o demonach i duchach. A jeśli chodzi o śmierć to czuję się umarły już teraz. Jak ktoś zna tematykę gier, to jak nieumarły. Jeśli chodzi o śmierć, to boję się tylko, żeby to nie było kiczowate. -
Na mnie kawa nie działa. Szkoda, bo czasem taki powerup by się przydał. Jak grzybek u Mario. Przeszedł mi ten stan, że nie mogę dłużej leżeć od kiedy zmniejszyłem Solian do 400mg wieczorem. Ale teraz mam jakiś taki półsen, potrafię działać, ale czuję się jak duch. Całkowicie przenikalny, a z drugiej strony bardzo fizyczny, automatyczny. Taki duch-robot. Moja świadomość jest przytłumiona. Całymi dniami siedzę i czytam gazety, serfuję po internecie. Potrzeba czegoś co mnie zbudzi. Już nawet w oświecenie i opowieść Eckharta Tolle nie wierzę, jak to było jeszcze jakiś rok temu. Czyli może nie jest tak źle: jest jakaś zmiana. Moje motto aktualne to: "będzie co ma być, bądź cierpliwy, nic nie trwa wiecznie, cel życia jest niezależny od starań, płyń z prądem codzienności". Jako osoba z derealizacją od 8 lat, chciałbym doświadczyć mainstreamowego stanu doświadczenia. ;-)
-
Fazy złośliwości i chamskiego zachowania
monk.2000 odpowiedział(a) na Peter_HS temat w Zaburzenia osobowości
Może nie mam takiej fazy jeszcze, żeby wchodzić na chamsko.pl albo sadistic.pl . Ale ostatnio coś częściej się denerwuję. Najbardziej wkurza mnie: -zahaczanie o jakiś przedmiot, blokowanie się w przejściu, np. blokujący się w szopie rower -moja niezdarność, wypadanie przedmiotów, wypadające na podłogę okruszki od chleba, wylewająca się herbata -albo np. to że nie patrząc na klawiaturę ciągle robię błędy i backspace jest ciągle w użyciu. Nie mógłbym być maszynistką. To chyba wina zmniejszenia dawki leku, bo wcześniej mniej się wkurzałem. Jeśli chodzi o ludzi to rzadko bywam złośliwy i chamski. Jest takie powiedzenie: "bój się Boga" i mi się to aktywowało. Wolę być dobry dla innych, żeby nie spotkała mnie jakaś kara. Nie ma to aż tak wiele wspólnego z praktycznym aspektem, bo czasem opłaca się być niemiłym. Tak przynajmniej twierdzą PUA. -
Nie pasuję do tego wątku, z tego co widzę bardziej dotyczy dziewczyn. Poza tym nigdy się nie ciąłem. Jakoś nie potrafiłbym. Czasem biłem się po twarzy, raz mi się krwiak na ręce zrobił, od uderzenia w ścianę. Teraz tego nie robię, bo zdaje sobie sprawę, że nie działa, poza tym to chyba leki powodują, że wszystko mi jedno, brak mi emocji.
-
Powiem wam prawdę o sobie, uznacie mnie za nienormalną.
monk.2000 odpowiedział(a) na MarryM temat w Zaburzenia osobowości
Ciekawa sprawa. Rozumiem sprawę o tyle, że chodzi o partnera. Takiego trudno znaleźć, żeby był idealny. Natomiast wymyślony może taki być. Bardziej dziwiłbym się gdyby ktoś miał wymyślonego kolegę. Tych łatwiej znaleźć, wystarczy pojawić gdzieś gdzie są ludzie i nie straszyć samym sobą, umiejąc jednocześnie nawiązywać kontakty. Z przyjacielem jest trudniej. Mi by się taki przydał np. do grania w szachy. Siadałbym przy stoliku, on po drugiej stronie i byśmy grali. Potem można by omówić błędy, poruszyć jakieś zagadnienie. Albo wymyślony terapeuta, taki który potrafi pomóc. Bo ci poprzedni nie działali. Kto wie, może gdyby nie komputer, wymyślałbym sobie przyjaciół. Bo tak mam wirtualne towarzystwo. Teraz np. słucham Taylor Dayne, nawet widzę ją na okładce. Albo gazety z biurka, szczególnie CD-Action, bo tam autorzy dają się trochę poznać. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
monk.2000 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Raczej nie jestem chwiejny emocjonalnie. Choć jedna rzecz się sprawdza u mnie. Lęk przed odrzuceniem i to dość silny. Nawet tu na forum boję się pisać otwarcie i spontanicznie z lęku, że zaraz znajdzie się grupa, która skrytykuje moje posty. Napiszą, że piszę głupoty, potraktują jak gorszy element, a moje lęki się ziszczą. Nie mam dziewczyny, bo twierdzę, że taka która będzie mi się podobać postawi wysoko poprzeczkę i nie będę się nadawać. No ale nie można mieć wszystkich zaburzeń jednocześnie. Ja utożsamiam się z F.20 czyli schizo. Z tym, że zaleczone, dolega mi tylko derealizacja. -
Ja mam stwierdzoną schizofrenię, więc na pewno niektóre cechy tej osobowości mam. Tak w ogóle to fajnie byłoby lepiej poznać jaki ma się rodzaj osobowości. Można sobie potem wpisać w sygnaturkę. Jestem trochę zastraszony, najchętniej zrobiłbym sobie zapasy herbaty na kilka lat i nie wychodził z domu, gdy nie trzeba. Od dzisiaj udaję nierozgarniętego i będę zadawał nudne pytania, jakby nie było google.pl. : A czym się różni osobowość schizoidalna od schizofrenii? Czy jedno zawiera drugie, pokrywają się, a może wykluczają? :'>
-
Ja jestem, ale co z tego jak nie ma z kim gadać.
-
Podniecenie na konkretne części ciała kobiety
monk.2000 odpowiedział(a) na Daniel P temat w Seksuologia
Chciałem się wypowiedzieć, ale przypomniałem sobie, że ostatnio jestem prawie całkowicie aseksualny. To wina albo leków, albo choroby. Dochodzi jeszcze sprawa, że mam małą styczność z dziewczynami ostatnio. Mogę tylko się wypowiedzieć o tych z okładek albumów odtwarzacza muzyki. Jednak u siebie nigdy specjalnie nie obserwowałem żadnego szczególnego zainteresowania poszczególnymi częściami ciała, poza tymi standardowymi. Jakoś nie odbiegam od normy, więc nie mam wiele do powiedzenia. -
Witam. Popisze ktoś ze mną? Mam zamiar trochę pomyszkować w nocy. Nawet górne światło zgasiłem, żeby był nocny klimat. Na oknie moskitieria, więc nie wlatuje robactwo.
-
Dla mnie nuda jest powiązana z pojęciem wolnego czasu. Nie ma co robić i człowiek się nudzi. Jest też gorszy rodzaj nudy, kiedy musimy coś zrobić, np. nudny wykład albo cutscenka w grze, której nie można przewinąć. ;-) Nuda to taki wielki problem dzieci. Dla nich oglądać jakiś film obyczajowy, albo robić inną poważną rzecz, typu oglądanie wiadomości rolniczych, analizowanie partii szachowych to tortura. Potem w starszym wieku, ja mam 24, nuda bywa przywilejem. Szczególnie jeśli przeżyło się wiele stresujących sytuacji i dużo napięcia nerwowego. A odnosząc się do tematu, to myślę, że można poszukać w żargonie prawniczym. "Sprawca dokonał czynu w wyniku:". I tu pada to słowo.
-
Ja raczej nie jestem naiwny. Wiem, że nie ma co liczyć na cud z nieba. Nawet to idzie w stronę nihilizmu. Żyję, bo żyję. Kiedyś np. nadzieję pokładałem w lekach, teraz widzę, że leki mogą nie pomóc i nie oczekuję od kolejnego lekarza, że mi pomoże. Przykładem naiwności, ale w konkretnym wydaniu tu na forum jest właśnie jak ludzie wierzą, że 100-na kombinacja im pomoże, albo 10 lekarz psychiatra. Nie chcą się poddać i ciągle wierzą, że istnieje magiczna pigułka, która uczyni ich życie szczęśliwym. Wystarczy tylko odpowiednia kombinacja substancji i ta-dam. Ostatnio przyjaciel mnie nawet skrytykował za czarną wizję świata i społeczeństwa. Coś mu mówiłem o efekcie placebo i niesprawiedliwości społecznej. Podobnie kiedyś jak dzwonili do mnie z Playa, zastanawiałem się nad ofertą przez pół godziny, że nawet marketerka zwróciła mi uwagę, że takiego niepewnego klienta jeszcze nie miała. A ja po prostu nie nabieram się na marketingowe sztuczki i zwracam uwagę na twarde liczby, na szczęście teraz mam satysfakcjonującą mnie ofertę telefoniczną.