coma...bardzo cierpisz, rozumiem, znam te tęsknoty.
Ten "niesamowity bałagan" nie minie, dopóki nie będziesz szczera z Tatą. Ja zawsze staram się "wywalić" z siebie choćby najgorszą prawdę, bo mnie "zabija" duszenie w sobie, ukrywanie prawdy.
Przemyśl to i porozmawiaj otwarcie...przecież tak naprawdę człowiek ma prawo wyboru, rezygnacji, nawet w sprawach tak ważnych i trudnych.
Może to jeszcze nie czas na terapię...wiem, że nie wszyscy pochwalają takie decyzje, ale wiem też, że nie powinno się robić niczego na siłę, bez przekonania.