-
Postów
786 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ashley
-
Natręctwa. Myśli. Odchyły Seksualne. Kazirodztwo.
ashley odpowiedział(a) na Beata Murczek temat w Nerwica natręctw
Absolutnie anonimowo, absolutnie nie jesteś zboczeńcem;) to są poprostu natręctwa któe Cię odrażają i nie znosisz ich. Czasem tak jest że to czego się najbardziej boimy tak nas wkręci, że jest wlaśnie tak jak Ty masz. Dasz radę, wyeliminujesz to ze swojego myślenia. Najważniejsze to żebyś pamiętal, że Ty jesteś ok. Zupelnie wporządku, a te myśli to choroba z którą musisz wlaczyć i mam nadzieję wygrać. Pozdrawiam i życzę Ci dużo sily;) -
Z N, NN, PTSD, Depresją idze wygrać! Zobacz ile ludzi już to zrobilo. To jest ciężkie ale wykonalne. To, że lakarze się poddai(nie wiem co to znaczy) to nie znaczy, że Ty masz się poddać, bo to Twoje życie. A co to za choroba ZD? Pozdrawiam
-
Witaj Electricfeel;) Powinnaś skonsultować się z lekarzem psychologiem, myślę że to jest nieuniknione w tej sytuacji. To, że mieszkasz w UK nie znaczy, że tam nie ma psychologa Polaka;) Ja sama jeżdżę do UK i tam jest przecież masa Polaków. To i na pewno jakiś psycholog się znajdzie, poszukaj na necie popytaj znajomych itd. Co do publikacji myślę, że to nienajlepszy pomysl, dlateg, że każdy przypadek jest inny i to nie rozwiąże problemu. Ale dodatkowo możesz sobie poczytać jakieś optymistyczne książki o myśleniu pozytywnym bo w nich fajnie jest opisane jak można zmieniać sposób myślenia i psychike. I usuwać blokady. A teraz co możesz zrobić sama zanim znajdziesz psychologa. Opisujesz problemy, ale nic nie piszesz jakie są ich powody, czemu czujesz się skrępowana, czemu nie ufasz ludziom. Spotkalo Cię kiedyś coś zlego ze strony innych, zawiodlaś się na kimś. Musi być jakaś przyczyna. A jeśli chcesz sobie pomóc musisz okdryć przyczynę tego co jest teraz. Bo jak zrozumiesz jak to się stalo to wtedy latwiej będzie Ci zozwiązać problemy. Pozdrawiam;)
-
Hej, czytam Twojego posta i wiem co czujesz, wyobrażam sobie jaką beznadzieję i bezsilność musisz czuć O mnie tak w skrócie: kilka lat meczylam sie z poważnymi problemami z psychą i to odcisnęlo takie ślady, że potem dluugo samo wracalo niezależnie ode mnie, to mną sterowalo, jednym slowem koszmar. Koszmarem jest życie i patrzenie dzień w dzień jak to rujnuje życie jak nie daje żyć normalnie. I jak już wszystko się ulożylo, zaczęlam normalnie żyć, wszytskie sprawy wrócily do normalności ja zobaczylam pewnego dnia, że tak na dobrą sprawę codziennie jeszcze mnie to nawiedza. Że to niezależne ode mnie pewne myśli. Niby neutralne ale wkurzaly na maxa bo ja ich przecież nienawidze. I wtedy pomyślalam sobie(w momencie kiedy już osiągnęlam duzy sukces bo wszystko się zmienilo o 180 stopni w normalność) że nie chcę tak żyć. Że nie chcę cale życie z tym żyć. Że to mnie tak boli, że już poprostu dlużej tego nie zniosę, walki z tym. Pojawila się myśl samobójcza. Mimo, że mialam już normale życie! Nigdy bym się nie zabila a jednak tak mnie to zirytowalo. Bylam wtedy wkurzona na maxa nagle caly opytmizm i nadzieja ze mnie wyfrunąl, nie widzialam przed sobą wolności, bo TO mi ją zabieralo. Chcę żebyś wiedzial, że nie jesteś sam. Wielu ludzi czuje to samo co Ty. I wie jakie to jest dolująe, jakie wykańczające. Ale niezależnie od wszystkiego nie można tracić nadzieji. Trzeba żyć i walczyć z tym. Z tego co piszesz nie wiem jaka to choroba i nie pytam bo nie chcesz. Ale przecież może być lepiej. Musisz wybierać między cierpieniem a cierpieniem? A może jak się postarasz jak powalczysz to Twoje życie pzestanie być tylko cierpieniem a zacznie przeplatać się szczęściem? Mimo choroby można widzieć sens życia i walczyć o nie. Możesz walczyć o normalność, coś napewno uda Ci się osiągnąć, może nawet więcej niż myślisz. Warto żyć i choćby nie wiem jak bylo ciężko musimy o to życie walczyć. Czlowiek może bardzo dużo osiągnąć. Czasem nawet więcej niż myśli. Powodzenia;)
-
Dokladnie tak jak piszą inni;) Też to potwierdzam, wychodzenie na prostą to wzloty i upadki i tak na przemian, ale to wszystko po to by wlaśnie osiagnąć wreszcie spokój. Dlatego nie martw się, wiele osób to przechodzilo i Ty też dasz radę. Zyczę wytrwalości w walce z tym
-
Hej Lucja;) Zrobilaś już pierwszy krok- napisalaś na forum;) Strasznie pesymistycznie jesteś nastawiona do życia. Pocieszające jest to, że to nie ma jakiś mocnych podstaw. Przyczyny to parę zmian w Twoim życiu, kiedyś mialaś pasję, teraz życie wydaje Ci się monotonne. I inne o których piszesz. Możesz zmienić tą sytuację, wyjść z tej depresji(o ile to jest depresja) w którą popadlaś. Najważniejsza rzecz jaką powinnaś zrobić to zmienić nastawienie do calego swojego życia. Piszesz, że nie widzisz wizji na przyszlość, że musi być źle. To bzdura! Czemu niby ma być źle? Może być przecież dobrze. Ale to zależy tylko od Ciebie. Masz 25 lat, piękny wiek jesteś mloda, musisz korzystać z życia i czerpać z niego szczęście, satysfakcję. Szkoda każdego dnia na zamartwianie się. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale gwarantuję że zmiana perspektywy zmieni Twoje samopoczucie i życie. Zacznij myśleć optymistyczne. O przyszlości myśl pozytywnie, że wszystko się dobrze uloży, że sobie dasz radę ze wszystkim. Doceń swojego przyszlego męża, dlaczego zakladasz że to się nie uda już przed ślubem! No prosze Cie;) Uda się jak się kochacie i chcecie być razem. Tak myśl. Poza tym skoro Twoje życie jest monotonne nie daje Ci satysfakcji zmień to. Znajdź czas na robienie czegoś co da Ci przyjemność. Zacznij doceniać to co masz. Zrób sobie listę rzeczy, które cię cieszą i są dla Ciebie ważne. Zobacz jak dużo masz. Zobacz też na innych, którzy tego nie mają. Jak zobaczysz, że Twoje życie jest cenne latwiej będzie Ci walczyć o nie. Wlącz optymizm choćby na silę. Koniec z tym destrukcyjnym pesymizmem. Chyba że chcesz dalej siedzieć w depresji i marnując życie. Postaraj się żyć z energią, chęcią. Zmień to co ci w tym przeszkadza( to co pisalam pasja itd) sama wiesz najlepiej co zmienić. A jak nie to pomyśl co możesz zrobić, żey Twoje życie zmienilo się na lepsze. Powodzenia;)
-
Hej Kwaśniakowa.Szczerze Ci wspólczuję bo rzeczywiście to musi być istna męczarnia takie natrętne myśli o schizofrenii. Mi też to wygląda na nerwicę, natręctw albo lękową. W każdym razie przyczyną jest ten film. Posluchaj, czasem tak jest, że jakaś blachostka jakiś film, jakieś glupie male zdarzenie tak nas nakręci, wciągnie, że potem się tak bardzo męczymy. To czy się teraz z tego wyrwiesz zależy tylko od Ciebie. Powiem Ci dla pocieszenia, że mas 100% szansę to pokonać Ale musisz do tego inteligentnie podejść. Jak psychika zaczyna świrować(wiem coś o tym, musislam się użerać z moją latami) to wtedy na sile przekonuje nas że rzeczywistość jest inna niż naprawdę. Wiem, że walka z tym bardzo wyczerpuje i boli. Ale wiem też że idzie to pokonać Jak chcesz mogę Ci napisać jak to bylo u mnie i jakie mialam sposoby, żeby to skończyć i wrócić do normalnego życia, może Ci się przyda. Pozdrawiam serdecznie;)
-
Witam, myślę, że powinnaś iść do lekarza. Leki swoją drogą, może daCi coś na uspokojenie, ale ważna i wskazana by byla psychoterapia. Dzięki teu poznasz przyczyny tych nerwów i zlości i się z tym uporasz. Powodzenia
-
Hej Elkaaa Walczyć trzeba do końca. Czasem jest tak, że ludzie, tak jak np w Twojej pracy, nakladają niepotrzebną presję na innych i sami na siebie, a to nie prowadzi do niczego dobrego często. Mówisz tak źle i tak niedobrze. Ale to tylko ich opinia, nie Twoja! To chore, że jak chcesz zrobić coś więcej od razu, że się podlizujesz, jak robisz swoje to źle bo się obijasz. Zastanów się sama co powinnaś robić w pracy tak żebyś sama miala poczucie satysfakcji i dobrze wypelnionego obowiązku. I dzialaj wedlug tego. Bez patrzenie na to co sobie inni na to pomyślą. Ich sprawa. Twoi wspólpracownicy nakladają taką presję ale to nie znaczy że masz temu ulegać. Bo jak Ty się boisz caly czas co zrobisz nie tak to automatycznie jakby potwierdzasz u nich to, że presja ich jest sluszna. Zacznij myśleć pewnie o sobie i pracy którą robisz, sama żyj w przekonaniu że robisz to dobrze i tak jak trzeba. Wtedy oni to zobaczą, że masz swoje zdanie i może zmienią swoje glupie zachowanie. I tak samo polecam tą piosenkę, sluchalam jest super i dodaje optymizmu. Pozdrawiam
-
Najwyraźniej jakaś deprecha i nerwowość Cie dopadla. Nie piszesz o jakimś konkretnym powodzie, dlatego powinieneś iść do lekarza, żeby dal skierowanie do psychologa albo sam wypisal jakieś leki na uspokojenie. Im szybciej pójdziesz tym lepiej, szybciej się sprawa zacznie rozwiązywać. Będzie dobrze tylko nie zwlaekaj z tym. Pozdrawiam
-
Hej! Niedobrze, że masz takie zdanie o sobie, bo to jednocześnie oznacza, że nie możesz sie cieszyć życiem i chyba jesteś nieszczęśliwy? Na początek powiem Ci najważniejszą rzecz.Niezależnie od tego jaki jesteś, jesteś i to się liczy. Masz siebie, a to bardzo cenny dar. Bardzo! A to oznacza, że masz szansę zmienić myślenie o sobie i podnieść samoocene, ba nawet myśleć o sobie jak nigdy wcześniej. Musisz mieć satysfakcję z siebie, z tego jakie jesteś, co robisz ze swoim życiem. Narzekanie i powtarzanie jaki to beznadziejny jesteś i nie masz talentów(to bzdura, chociażby dlatego, że piszesz tutaj i chcesz to zmienić świadczy o tym) nic nie pomoże, tylko z każdym dniem będzie Ci przynosic coraz większe rozczarowanie. Wiele rzeczy wplywa na samoocene ale glównie zależy to od nas samych. To, że do tego pory odnosileś porażki nie znaczy, że jesteś do niczego. Poprostu sie zagubileś a może bylo Ci za ciężko. Postaraj się siebie zrozumieć. Myślisz, że malo jest takich ludzi których życie to potok porażek? ja myślę, że jest ich sporo. Ale może być inaczej, możesz to zmienić. Ok masz tu receptę jak chcialeś 1. Znajdź jakieś swoje pozytywne cechy- masz je napewno. Doceń siebie za to co w Tobie dobre. 2. Pożegnaj swój dawny obraz. Zastanów się dlaczego tak o sobie myślisz dlaczego nie wyszlo? To musi mieć jakąś przyczynę, myślę że zamiast krytyki potrzebujesz zrozumienia. 3. Zmień wyobrażenie o sobie! Myśl pozytywnie, zacznij postrzegać się jako kogoś fajnego, kogoś kto wlaśnie zmienia się na lepsze, odkrywa lepiej siebie. 4. Bardzo ważne: musisz zanim zabierzesz się za cokolwiek okazać sobie akceptacje. Bo nie chodzi o to żeby siebie tępić i walczyc z soba tylko w porozumieniu i przyjaźni z samym soba dokonywać wszelkich zmian. 5.Wierz w siebie caly czas, możesz duzo osiagnąć, możesz podnieść swoją samoocenę. 6. Znajdziesz na pewno w sobie jakies talenty nieodkryte, każdy je ma, tylko czasem nie wie o tym.
-
Hej Aniu;) Nie bardzo wiem co Ci odpisać, konkretnej rady Ci nie podam bo nie znam dokladnie spraw. Może potrzebujesz poprostu czasem z kimś pogadać o tym co kryjesz w sobie jak sama piszesz że nie gadasz o tym z innymi? Więc jak chcesz to pisz do mnie może razem coś wymyślimy. Pozdrawiam cieplo
-
Może okres próbny zobaczysz jak nie dasz rady to znajdziesz coś lepszego. A co do leków to sie organizm musi przyzwyczaić. Pozdrowionka
-
witaj, rzeczywiścnie żona ma teraz ciężko, dobrze, że ma odpowiednią pomoc no i co najważniesze ma was. Chyba wsparcie, okazywanie milości, jeszcze raz wsparcie i spędzanie jak najwięcej czasu razem, staranie się jej sprawić jakiejś przyjemności zapewniania że jest wam bardzo potrzebna, przekonania ją jakoś, że mimo, że jej życie sie tak zmienilo, że nadal może w nim odnależć coś milego, przecież ma Was;) Zyczę wszytskiego co dobre dla Ciebie i żony.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
ashley odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
wiesz co myślę ze powinnaś iść do psychologa z nim a jak sie nie da namowic idz sama. najlepiej będzie jak lekarz oceni co to jest i powie co dalej z tym zrobić. Pomoc lekarza jest nieodzowna. Pozdrawiam -
hej;) rzeczywiście niefajna sytuacja a widać że dziala chemia bo już tyle czasu się nia interesujesz, a to że zakochales się po uszy mówi samo za siebie. Nic dziwnego, że teraz myślisz o niej w kólko. Wiem że się latwo mówi trudno robi, ale jeśli jesteś pewny, że nie masz u niej zadnych szans(zawsze mozesz się ostatni raz upewnić) sam sobie wytlumacz, że nic z tegi nie będzie, żebyś niepotrzebnie w to nie wierzyl. I pamiętaj o tym, że napewno pozansz za jakiś czas dziewczynę, w której też się zakochasz ale moze jeszcze mocniej bo ona pokocha też ciebie. A przeci3eż o to chodzi. Napewno jest Ci ciężko ale w tych chwilach pomysl sobie, że nie musi tak być. Ze się z czasem odkochasz i znajdziesz sobie takiego kogoś i stworzycie super parę. Jak się otworzysz na takie rozwiązanie kto wiem może któregoś dnia niespodziewnie spotkasz swoją wielka milość.
-
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
ashley odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dzięki;) tak ja wiem że musi się to zmienić. Nie chcę tego kończyć, ale nie mogę z nia spędzać tyle czasu co zawsze, wręcz muszę się przerzucić do mojej paczki(tez moi przyjaciele) dla wlasnego dobra. Już zresztą zmiany się zaczęly i nieżle to wygląda jak narazie. A rozmowa jest potrzebna ale już raz gadalysmy więc jak coś zacznie to wtedy tez powiem o co mi chodzi. -
hej;) dobre jest to, że widzisz zle swoje strony i chcesz je zmienić, sam widzisz że to nie Twoja wina tylko wychowania. Ale teraz już dorosly jesteś i sam decydujesz kin chcesz być. A zmian na plus boi sie chyba każdy. Boimy się nowych sytuacji bo są z początku niepewne ale nie ma sie czego bać jeśli chcemy coś zmienić na lepsze. Ty już coś ważnego zrobileś, chcesz się zmienić, nie chcesz być zly, to wspaniale. Tylko z tego nie rezygnuj. Bedę trzymać kciuki za Ciebie;)
-
Witaj OdzawszeTaki;) Hym nie dziwię się, że czujesz się jak w więzieniu bo kraty to są w Twoim przypadku te problemy o ktorych piszesz a trochę się ich nazbieralo i napewno będzie potrzeba wysilku, żeby je porozwiązywać i zacząć żyć inaczej, lepiej. Oczywiście wierzę, że może tak być Bardzo dobrze, wręcz wspaniale, że postanowileś z tym wlaczyć. Jak masz chęć do pokonania tego wszystkiego to i silę znajdziesz. Napewno powinieneś iść do lekarza żeby chociażby zmniejszyć stres i rozwiązać problemy. Kiedyś też bylam uwiklana w takie problemy i czulam się jak zakratami, ale na szczęście to przeszlość. Mam nadzieję, że Ty też tak za jakiś czas powiesz gdy już zbudujesz sobie nowe życie i Ci etgo mocno życzę Musisz pamiętać, że do tego trzeba wytrwalości i nie można się zrażać jak nie wychodzi bo w końcu zacznie się ukladać. no i postaraj się z nawykami (picie palenie) jakoś zalagodzić żeb potem nie bylo Ci przez to ciężej. Co do niskiej samooceny, można to też zmienić. Trzeba tylko do tego zdrowo podejść, trochę na luzie i na podstawie wlasnej wiary w siebie i tych życzliwych ludzi a nie brać do sienbie wszytskiego co sie kiedyś uslyszalo lub samemu pomślalo. A co do wyglądu, z nim trzeba ostrożnie, bo czasem zbytnie przejmowanie się nim może stanowic prawdziwą udrękę, a niepotrzebnie. Jakbyś chcial pogadać to pisz. Pozdrawiam
-
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
ashley odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Hej! Ja ostatnio uświadomilam sobie, że przyjaźń z moją przyjaciólką robi sie toksyczna a może już jest. Mamy razem fajny klimat, jets zupelnie ok wobec mnie. Ale ona ogolnie jest dziwna i ma często dziwne zachowania które mnie wkurzają na samą myśl że ja moglabym się tak zachowywać i przejąć od niej jakieś glupie maniery które mnie rażą. Poza tym mimo, że dobrze się dogadujemy to jestesmy bardzo inne. Ja jestem ciepla osobą pogodną, do ludzi, ona jest oschla szorstka często w stosunku do innych nie ma taktu i woli się izolować, Zauważylam że dziwaczeję przy niej troche co mnie wkurza bo bardzo dlugo pracowalam nad sobą i na sama myśl, że teraz przez ta przyjaźń z nia moglabym zacząć się choćby w malym stopniu do niej upodabniać trafia mnie...A wyraźnie czuję że to mnie coraz bardziej męczy. Hym dodam że mam wspanialą paczkę z którą moglabym trzymać i zawiązać mocniejsze wiezi. Oni są tacy jak ja towarzyscy pogodni ciepli, a ona przyznam ze się wyróżnia tym swoim wlaśnie nietypowym sytylem. I na pewno nie zamierzam z nią zerwać kontaktów, ale chyba wolę swo czas spędzać z nimi. Hym wiem jedno wolę skończyć tą ptrzyjaźń niż potem miec przez to problemy sama z sobą. Co o tym myślicie? -
Dzień szcześliwy z dniem strachliwym i dniem obumarłym
ashley odpowiedział(a) na Midian temat w Depresja i CHAD
Hej;) Hym powinnaś koniecznie iść do psychologa, nie bój się że da Ci leki nie musisz ich brać, a może nie zaszkodziloby jakieś lagodne na uspokojenie? Ale do psychologa idzie się przede wszytskim po to żeby porozmawiać, rozwiązać problem czasem jest terapia potrzebna(polecam). Poza tym zobacz masz szczęście z jednej strony bo mam swojego narzyczonego i masz marzenia. Więc musisz je realizować! Nie zatracaj się w takim mówieniu że nie dasz rady, wiem że jak sie tak zalegnie z czymś to sie zdaje że prędziej sie świat skonczy jak cos się nam uda ruszyć ale trza w siebie wierzyć. darsz radę powolutku sobie z tym wszytskim poradzisz. Nie myśl że lepiej by bylo umrzeć żeby ten strach się skończyl, przecież masz dla kogo żyć I dla siebie samej tez;) Strach strachem ciezkie chwile też ale są też te piękne chwile;) -
hej! mialam kiedys tak samo, to straszne uczucie. Bo codziennie widzimy, że mamy możliwość żyć sobie fajnie ale nie potrafimy tego robić. Ale tak się tylko wydaje, że nie masz nic. Masz dużo, fakt brakuje Ci paru ważnych rzeczy o których piszesz ale masz swoje życie siebie szansę zeby to wszytsko zmienić. To jest jednak dużo Nic nie ma sensu, hym napewno jest taka rzecz sens ma wyjście z tego dola i odnalezienie radości z życia. Nawet jak wydaje się niemożliwe teraz to zapewniam Cię że da radę. Czasem to wymaga więcej wysilku ale warto. Pozdrawiam;)
-
Hym no czasem trzeba dlużej zekać na efekty. A może nawet częściej;) Ale nie zawsze kombinatorzy wygrają, czasem tylko chwilowo triumfują. Ja tam myślę że warto mimo niepowodzeń i braku efektów robić swoje jak stwaiasz na uczciwośc to dobrze to stawiaj dalej bądź cierpliwy i wierz w to co robisz i w końcu powinieneś osiągnąć swoj cel. Tego Ci życzę
-
hej;) Hym jakie podloże ma ten Twoj problem nie wiadomo, ale myślę, że powineneś najpierw iść do logopedy a jak nie będzie efektów to moze spróbujesz do psychologa? pozdrawiam:)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
ashley odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Darek nie możesz tak czuć. Oprócz mojego monologu porannego dodam jeszcze że musisz myśleć o sobie inaczej. Posluchaj jak jest zla syuacja z ludźmi to można z niej wyjść tylko: WIERZĄC W SIEBIE, OLEWAJĄC DOGRYZKI INNYYCH BRONIĄC SIEBIE I SWOICH RACJI. TY SIE NIE ZASTANAWIAJ JAKI JESTEŚ. JESTEŚ JAKI JESTEŚ ALE MASZ DOBRE SERCE I TO SIE LICZY. POZA TYM OSOBIŚCIE UWAZAM ZE BARDZO FAJNY KOLEŚ Z CIEBIE. WIEC MYSL O SOBIE DOBRZE I NIE WRAAJ DO PRZESZLOSCI. JAK IDZIESZ DO LUDZI MYSL TYLKO TAK(NIC WIECEJ!) JESTES FAJNY I LUDZIE TO ZOBACZA I CHETNIE BD Z TOBA GADAC, BO JESTES JEDNYM Z NICH I MOZESZ WIELE DO TOWARZYSTWA WNIESC OD SIEBIE. NIE MYSL ZE LUDZIE ZROBIĄ COŚ NEGATYWNEGO BO TO BEZSENSU MYŚL TYLKO O ICH DOBREJ WOLI. Tak Ci będzie latwiej a jak będziesz w tym mysleniu twardy to dużo mozesz osiągnąć. Poza tym ja zawsze będę w Ciebie wierzyć. A Ty mnie nie możesz zawieść, heh Pamietaj zawsze jak czujesz się sam bezradnie że to nieprawda, są ludzie którzy wierzą w Ciebie i popierają. I jest Ktoś jeszcze i napewno Ci pomoże. Tylko musisz się przelamywać i dzialać dzialać i dzialać. Robić rzeczy trudne, żeby potem żylo się latwiej.