Skocz do zawartości
Nerwica.com

ashley

Użytkownik
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ashley

  1. Dokładnie tak jest. Ja czuje, że jestem twarda, że mam w d..... pewne rzeczy, że jestem pewna siebie, silna itd. Ale pewne rzeczy są w mojej psychice, pewne urazy, które sprawiają, że to co myślę świadomie idzie w maliny i czuję w sobie małe dziecko zagubione, płaczące, bojące się i ja muszę się nim zająć bo się nie uspokoi. Dobrze, że jestem twarda bo inaczej bym nie zapanowała nad tym:/ To jest masakra prawdziwa czasem. Męka. Dzisiaj też zaczęło mnie ścinać z nóg na skutek pewnego wydarzenia, ale oczywiście ustałam na nich;P Czasem jak uruchamia się we mnie przeszłość mam ochotę powiedzieć Boże litości...
  2. Dobrze to słyszeć, bardzo dobrze;) To teraz czekam aż za jakiś czas napiszesz, że jest jeszcze lepiej;) Co do pozwolenia sobie na bycie przypałowym - ważna rzecz, to samo jeśli chodzi o kontakty z ludźmi - mega ważna umiejętność, którą musimy szlifować.
  3. Robert ostatnio miałeś poprawę, było już lepiej. To, że teraz jest źle to może być przejściowe, niestety musisz być cierpliwy z działaniem leków. Trzeb próbować, zobacz na posta Amona - cuda się zdarzają. Uwierz w to. I nie zapominaj o tym wojowniku, który się ostatnio w Tobie obudził. I o synku. Będzie lepiej, zobaczysz.
  4. A co się stało? Tak się fatalnie czujesz? Sebastian może chcesz pogadać? To zawsze pomaga, wyślę Ci moje gadu na PW. Amon wspaniała wiadomość:):):)
  5. Sebastian jakie masz marzenia, cele w życiu? Bo jak je masz to one mogą być tym sensem.
  6. Ale jutro masz wolne, więc czeka Cię lepszy dzień
  7. Skąd ten pomysł? Przecież nikt tak nie powiedział. Wręcz przeciwnie uważam, że dobrze zrobiłeś. Poczułeś, że masz problem i chcesz go rozwiązać. Widzisz wszytsko wygląda w rzeczywistości lepiej niż myślisz. Ja np myślę, że jesteś ok i już widzę, że zrobiłeś dobrą rzecz.
  8. Już coś dobrze zrobiłeś. Wszedłeś na to forum, żeby napisać o swoim problemie i poszukać rozwiązania. Czyli zrobiłeś pierwszy krok w kierunku zmiany na lepsze. Więc nie pisz mi tu więcej, że nic dobrze nie robisz, bo to bzdura.
  9. Mówiąc nic nie mogę zmienić, bo jestem za głupi, przekreślasz siebie i nic nie osiągniesz. Jak uwierzysz w siebie i w to, że jesteś wartościowym człowiekiem, który może wiele osiągnąć( każdy ma inny talent, nie musisz być orłem w szkole) to masz szansę być człowiekiem spełnionym a nie skończonym. Skończ z tym pesymizmem i sam daj sobie szansę PS. Majster lubię Twoje konkretne sprowadzające na ziemię wypowiedzi :) Pozdro!
  10. Jesteś taki młody, całe życie przed Tobą To, że teraz masz nudne życie nie znaczy, że zawsze tak musi być. W szkole źle - również to może się zmienić na lepsze. Nic Ci nie wychodzi - masz mnóstwo czasu, żeby nauczyć się tych rzeczy, które teraz Ci nie wychodzą. Możesz zmienić swoje życie na lepsze. Musisz tylko tego chcieć i zacząć wyznaczać sobie cele i dążyć do ich realizacji. I wierzyć w swoje życie, w siebie, w szczęście, które czeka na Ciebie. Nie łam się i zamiast kończyć z sobą walcz o lepsze, ciekawsze życie. Poza tym rozejrzyj się dookoła, znajdziesz ludzi, którym jesteś potrzebny, tylko się na ludzi otwórz. Jestem pewna, że oni się znajdą
  11. Zaplątałeś się w jakiś dziwny system myślenia. Zacznij myśleć konkretnie. Chcesz iść na grafikę to idziesz. Pójdziesz kilka razy i zobaczysz, czy Ci się podoba. Jak tak zostaniesz, jak nie możesz zrezygnować. Poza tym po co z góry zakładasz, że się nie uda? Powiedz sobie, że umiesz to dobrze zrobić, pogodzić obowiązki z hobby. I spróbuj. Sam napisałeś, że to błachostka, więc tym bardziej myślę, że dasz z tym radę
  12. Co tam u Was słychać przyjaciele? Ja dzisiaj mam opór do pokonywania problemów. Chociaż widzę ich koniec gdzieś tam w oddali, każdy krok w tym kierunku sprawia ból. Łzy mi napływają do oczu na myśl o dalszej drodze. Robert a jak tam Wasza kariera muzyczna? Nagrywacie obecnie nowe kawałki od wydania płyty?
  13. Moja Droga, wyjście z bagna zajęło mi kilka lat. Ale miałam dość zawiłe i liczne problemy. Ale pewnie można wyjść z tego znacznie szybciej. Im szybciej uświadomisz sobie co jest Twoim problemem im szybciej weźmiesz się za rozwiązanie tym lepiej. Sama walka jak już uświadomiłam sobie pewne rzeczy trwała krócej. Ale niestety to proces który wymaga cierpliwości. Ale nie martw się, bo efekty długotrwałej pracy mogą być zachwycające
  14. Hym to pozostaje tylko niedziela Pograj coś i zapomnij na chwile o problemach. Przystopuj je jak najszybciej. Każda budująca, jasna myśl doda Ci siły do walki. Staraj się ich mieć jak najwięcej. Rozumiem co czujesz:/ Dzisiaj jak wracałam do domu miałam podobne myśli. [nie mam CHAD co prawda, ale to wszystko czego dotyczy forum działa podobnie, bez wzdlędu jak się nazywa dołuje mocno] Załóżmy, że jest już ok. I co z tego jak za chwilę może ściąć cię z nóg?:/ Poza tym ile można obserwować, jak to g**** odbiera ci normalne życie... Bez względu na to, że to irytuje i dołuje, musimy twardo iść przed siebie. Bo tylko w ten sposób możemy zmienić swoje życie. Nigdy nie przesatnie mnie wkurzać istanienie tego bagna. Ale już raz pokonałam to i 3 lata byłam naprawdę szczęśliwa, więc warto. Warto sięgać po więcej, palić stare schematy myślenia i otwierać się na nowe lepsze opcje. Sebastian nie jesteś sam z tym strachem, wszyscy się boimy, często nas to przeraża. Ale ja wiem, że może być naprawdę dobrze. Więc nie łam się, damy radę. Musimy walczyć o szczęście:smile: Ja w nas wszytskich wierzę
  15. Kocham siebie w sensie jaka to wspaniała nie jestem, że aż umieram z miłości do siebie to narcyzm, ale miłość w sensie akceptacja jest jak najbardziej wskazana;]
  16. Piszesz, że jesteś niedojrzały, nie rozumiesz ludzi itd. No wiesz ostatnio jak mi pomagałeś stanąć na nogach było widać bardzo dojrzałego faceta który rozumie ludzi doskonale dobrze Więc nie jedź tak po sobie bo to nieprawda i koniec kropka
  17. Akceptuj i kochaj swoją psychikę, bez względu na to jaka jest. Nie jest zła, jest chora. Zmieniaj ją.Cierpliwością i zrozumieniem osiągniesz więcej niż buntem.
  18. Prawda może. Ale musimy zrobić wszytsko, żeby uodpornić się na debili, a dużo ich na tym świecie. ALe też dużo super ludzi i z nimi trzeba trzymać i budować swój świat;) [Dodane po edycji:] Już miałam nadzieję, że się w moim życiu układa dobrze wszytsko a tu niespodzianka - tak wyszło, że będę się musiała ostro gimnastykować, żeby przetrwać pewne nadchodzące wydarzenia:/ Cudnie:/ Muszę się zmierzyć z tym czego najbardziej nie znoszę. Bezpośrednio... Na początku mnie zamórowało i miałam dosyć. Ale to trwało 15-20 minut. Odwalę dobrą robotę, choćbym miała iść przesz szkło na bosaka. Ja to rozwalę, nie pozwolę, żeby to rozwaliło mnie. O nie Trzymajcie proszę kciuki, przyda się wsparcie [Dodane po edycji:] Hym, okazało się, że mogłabym spróbować tak pozmieniać terminy, żeby uniknąć tego bezpośredniego starcia z tym, czego się boję. Tylko sie zastanawiam, czy jednak nie spróbować iść na żywioł. Czuję, że powinnam się odważyć wybrać "najgorszą opcję". Czasem myślę, że nie sztuką jest uciekanie od problemów tylko bezpośrednia konfrontacja. Co myślicie? Iść na spotkanie ze złem i spróbować z tym wygrać? Czy odpuścić
  19. Sebastian26 pracujesz też w weekendy? Jak nie to postaraj się wypocząć trochę, nie myśleć o chorobie tylko się zrelaksować jakoś. Pomyśl o chwilach, w których czułeś się dobrze. Daj psychice odpocząć, żebyś nie czuł się jeszcze bardziej wyczerpany. No i życzę szybkiej poprawy samopoczucia, pozdrawiam
  20. Już zaczynasz mieć konstruktywne myśli;) "Jak wyjde z tego..." brzmi bardzo dobrze. Tak trzymaj;)
  21. Czytam Wasze posty i uśmiecham się, czuję jak rośnie we mnie siła do pokonania wszytskich moich problemów:) Robert Twoja poprawa jest imponująca po tym wszytskim co było złe. Zawsze jestem wściekła jak widzę u siebie lub innych to gówno( mając na myśli wszytskie tego typu zwichrowania psychiki czy to mniejsze czy większe). Ale jak widzę ludzi, którzy potrafią z tym walczyć widzę jak wielkie rzeczy robimy. Każdego dnia tonąc w bagnie idziemy dalej. Idziemy do nowego lepszego życia. Jak mają się do nas ludzie, którzy narzekają na kaca? W ogóle się nie mają. Jesteśmy silni, waleczni, mimo, że często wszytsko w nas umiera, krwawi idziemy dalej. Ty jesteś silny Robert, bardzo. Jak teraz jesteś na piątce;) to walcz o to, żeby podnieść skalę jeszcze wyżej. I patrz na swoje życie w jasnych barwach, nie odwracaj się za siebie. Pozdrawiam wszytskich fighterów tych z krwi i kości, którzy zawsze walczą o swoje bez względu na wszytsko. I zachęcam tych którzy nimi nie są do zostania takim wojownikiem;) Robert muzyka jest super, ja nie lubię metalu, ale te kawałki bardzo mi się podobają. Na czym grasz? Ty śpiewasz? Pozdrawiam Was gorąco. Robert dzięki Tobie mam więcej odwagi i siły, a bariery stają się mniejsze. Dziękuję Ci za to;) [Dodane po edycji:] PS Pisząc poprawe miałam na myśli oczywiście tego optymistycznego posta. Przykro mi, że potem znów było źle, ale takie brzebłyski że czujesz się na 5 są często zapowiedzią kolejnej poprawy samopoczucia.
  22. Darek. Jak przeczytałam posta Fable pomyślałam o tym, jak to dobrze, że się przyjaźnimy;) Dużo mi pomogłeś ostatnio jak miałam kryzys. Dziękuję. Doceniam to, że możemy o wszystkim pogadać i że rozumiemy się bez słów. Pozdrawiam Cie;) Fable fakt nie da się iść samemu, ja miałam tyle szczęścia, że przy mnie zawsze byli wspaniali ludzie, którzy sprawiali, że miałam siłę iść dalej. Poszukaj takich w swoim życiu. Może na forum znajdziesz jakąś bratnią duszę?
  23. Łzy mi lecą same z oczu jak widzę ten bezsens. To g****. To mnie zabija. Obserwuję pewne rzeczy w moim życiu, w życiu innych i zamieram. Strasznie boli. Właściwie nie mam słów by opisać ból istnienia tego całego syfu, którego dotyczy to forum. Przemilczę to. Znamy wszyscy to uczucie kiedy chcielibyśmy poprostu wyrzucić to ze swojej głowy, bo świat jest piękny, tylko to jedno małe coś nas ogranicza i zniża do poziomu zera. Wiemy, że to nie ma najmniejszego sensu, a jednak siedzi w nas i rujnuje. Bezsensowność tego nie zna granic. I właśnie dlatego powinniśmy to wszytsko pokonać. By żyć szczęśliwie, tak jak chcemy, bez tego. Więc po raz kolejny spojrzę z optymizmem w przyszłość, pójdę pod prąd, będzie bolało, bo walka zawsze boli, ale nie widzę innej drogi. W życiu się temu nie poddam. Boli mnie każda stracona minuta.
  24. To barddzo dobra wiadomość Robert;) Fajnie, że jest jakaś poprawa. Postaraj się zatrzymać w sobie tego wojownika i nadzieję na stałe. Pozdrowionka;)
  25. No proszę Miło mi, jeśli wtedy udało mi się pomóc:) Napisz mi jaki miałaś nick chociaż na PW, jestem bardzo ciekawa;) Czasem jak pewne rzeczy mnie zabijają, Wy dodajecie mi nadzieji, ogromnej nadzieji. Jak widzę, że tyle z nas się czasem z tym pieprzy to myślę sobie że poprostu tak jak niektórzy mają raka, inni stracili kogoś blizkiego, są biedni, itd tak my mamy swoje problemy. Nabieram wtedy dystansu i nie wkurzam się. Dzisiaj ścięło mnie z nóg. Próbuje zrealizować swoje marzenie - które nie jest wygórowane, zwykłe przyziemne coś. I uruchamiają się rezerwy tego co złe. No ale cóż, nie będę żyć inaczej bo nie zamierzam rezygnować z marzeń. Więc przejdę przez to i osiągnę swój cel. Czasem mnie wkurza mój charakter. Czemu musze być taka twarda, że nie poddaję się, że idę do przodu choćby na boso po szkle. Czemu nie wymiękam i odpuszczam tylko walczę tak zacięcie. Mam już fajne życie ale wiem, że chcę osiągnąć więcej i bez tego nie będę szczęśliwa. Więc idę spełniać swoje marzenia, walczyć o swoje życie. Z drugiej strony dzięki temu żyłam jak człowiek, miałam fajne życie przez 3 lata, moje życie nie było idealne ale piękne i szczęśliwe. Nadal jest, tylko parę błędów trzeba jeszcze wyeliminować. czasem chciałabym poprostu odpocząć. A jak się wkurzę dzisiaj to podeptam to z premedytacją i śmiało zmienię to co chcę. Dosyć irytacji na dzisiaj, teraz pora na sukces.
×