-
Postów
786 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ashley
-
Hej! To dobrze, że masz takie podejście, że dasz radę i wierzysz w siebie To zazwyczaj dobrze rokuje. Bo z takimi problemami ludzie dają radę to tak samo Ty możesz. No spoko wychowaj go, ustaw tak, żeby bylo dobrze, ale niekoniecznie wyzywaj go od szmaciarzy. Musisz się do niego odnosić pozytywnie, bo tak latwiej osiągniesz cel, odróżniaj caly umysl, od tego co w nim zle. No i tak myśl i dzialaj w tym kierunku, rób swoje a pewnie Twoje życie się zmieni na lepsze i tego Ci życzę Masz jeszcze rok a już piszesz, że Ci szkoda? Przecież planujesz tą pamięć wyleczyć więc może jeszcze nie wszstko stracone?
-
genialnie ujęte, tak jest podstępem to co w nas siedzi i zaklada nam na umysl kajdany dziala. Ale my mozemy to tez podstępem zalatwić hehe;) trzeba patrzeć na chore myśli z boku i kierować na inne tory a nie brać ich pod uwage. Bo my wiemy czego chcemy i walczymy o to. I nara ze wszystkim innym! Poza tym w tej calej "jeździe" to my po pewnym czasie dochodzimy do momentu w którym wiemy, że przejmowanie sie nic nie daje to bezsens że trzeba użyć inteligencji i pokierować umyslem tak żeby wrócil do normy. Fajnie że to ktoś napisal Pozdrawiam gorąco i życzę sily w tej walce, my wygramy a nie jakies tam czarne myśli Oczywiście :):):) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:14 pm ] Dążenie do celu to jest momentami prawdziwa masakra... Wlaśnie mnie dzisiaj doluje to, że żeby osiągnąć coś co wymaga dużo pracy i energii naprawde jest trudne. Ale bardzo dużo zależy od nastawienia do tego wszytskiego. Czasem mam wrażenie, że jestem poprostu glupia, że nie portafię tego tak poprostu robić dobrze- tego czyli iść do celu. Moja droga do sukesu jest hym, sama ją wykreowalam. Ale nie czuję się dobrze idąc nią, bo mam wrażenie, że idę inną drogą niż bym mogla, trudniejszą. Dlatego często obrywam przez to, często widze jak malo posuwam się do przodu, to jest dolujące bo jakbym wybrala inną drogę to nie byloby tych porażek tylu. Ale wiem że liczy się efekt końcowy a nie sama droga. Więc jak chcę mój cel osiągnąć muszę robić swoje z cierpliwością i poprostu mocno wierzyć w to, że przyjdą efekty. Czasem doluje mnie mój ambitny cel, ale nie potrafię z niego zrezygnować. Dlatego muszę dać rade. Nie patrzeć na to, że inni odnoszą male sukcesy, które ja też bym mogla odnosić- bez problemu. Ale ja poprostu czuję ż epowinnam robić swoje bo tylko wtedy osiągnę mój sukces. I trudno czasem bd się czula źle, bedę zdolowana widząc, że na mój sukces muszę dlugo czekać ciężko pracować i naprawdę mieć dużo wiary i sily i rezygnując z wielu rzeczy. Ale jak pomyślę o tym, jaka bylabym szczęśliwa jakby się udalo to chcę iść tą moją droga. Chcę przechodzić te doly, caly czas się z nich wyciagać caly czas ulepszać to co robię. Poczuć się w końcu pewnie, że na serio jestem w stanie zrobić to o czym zawsze marzylam. Wiem, że jak chcę osiągnąć swoje marzenie muszę zaakceptować to, że przede mną trudny okres i wytrwale z uporem robić swoje. Muszę wykorzystać tą silę, która nie pozwala mi sobie odpuścić i dzialać dzialać i jeszcze raz dzialać. I może się uda
-
Dzięki Nie musisz burzyć tego co dobre. Nie możesz. Jak są jakieś budynki, które Ci się podobają- zostaw je(przecież w Twoim dostychczasowym życiu jest napewno dużo pięknych wartościowych rzeczy to mogą być cechy, dobre serce fajni przyjaciele, pasja, dobre podejście do czegoś itd- więc to oczywiście trzeba zostawić, zmieniasz tylko to co Ci nie pozwala żyć na tyle na ile możesz a jak nie masz wplywu chociaż zmień myślenie o tym albo nabierz dystansu), jak coś Ci przeszkadza odremontuj jak się da, jak coś możesz zburzyć to zburz i zastąp nową piękną kamieniczką Nie da się zmienić niektórych rzeczy, ale życie osobiste sposób postrzegania pewnych spraw możne zmienić tak, żeby bylo nam lepiej. Pozdrowionka
-
Ten dryf to nie życie, a jak życie to w zupelnie innym wymiarze:/ To próbowanie życia, które zazwyczaj nie wychodzi:/ Warto za wszelką cenę wybrać życie takie pelne i zamknąć tamten rozdzial. To się da zrobić Jest to trudne bez dwóch zdań, ale warto naprawdę. Tak, w tym calym naszym narzekaniu często nie zdajemy sobie sprawy, że mamy wspanialą szansę na zmianę swojego życia, często jej nie widzimy! Twoja wartośc siedzi w Tobie- to jest święta prawda. Poza tym inni też nam pokazują naszą wartość- przyjaciele, znajomi. Ale jakimiś ludzmi przypadkowymi się przemować to strata czasu. Czasem się boimy olać niektóre opinie ale myślę, że każdy w pewnym momencie dojdzie do wniosku że to nonsens, że to trzeba olać. Czasem krytyka jest sluszna ale bierzmy ją tylko od osób które chcą dla nas dobrze. Poza tym nobody prefect zawsze komuś się coś nie spodoba. Ale my sami decydujemy o naszej wartości;) Bardzo dobrze, nie pozwól tym myślą wracać za nic w świecie tylko zastępuj je innymi to najskuteczniejsza droga. Buduj sobie nowe myśli trzeźwe, jak to powiedzialaś Wystarczy Ci sily żeby zbudować sobie nowe życie. Wiesz co, pamiętam ten moment jak ja czulam się podobnie: stoi dziewczyna na środku miasta które leży w ruinach, w gruzach, w którym wszytsko jest zburzone. To miasto to bylo moje życie osobiste. I tak sobie pomyślala przerażona: co ja mam teraz zrobic? jak ja to zrobię? tyle roboty......... Ale dalam radę i posprzątać i zbudować nowe calkiem fajne miasto:) Powinnaś iśc do psychologa jęsli czujesz taką potrzebę. Korzystaj z pomocy innych jak najbardziej- porady są cenne. Ta wahanka o której piszesz to normalne w wychodzeniu z tego dryfu ciężko jest o stabilność na początku, ale ona z czasem przechodzi, z tym że depresja jest przezyciem mocnym cięzkim dlatego musisz być cierpliwa i dać swojej psychice czas. A Ty sama rób swoje, nie myśl o tym co bylo. To minęlo. Teraz jest teraz. Buduj swoje nowe życie. I odrzucaj wątpliwości- one tylko utrudniają życie. Smialo idź przed siebie. Ta historia się cyklicznie powtarza, ale skończy się. Piszesz, że zaczęlo się ukladać, że się uśmiechasz, że życie robi się piękne. Tego się trzymaj,już daleko zaszlaś jeśli jesteś na takim etapie. Wszystkiego naj;)
-
Dobrze że są te oznaki bo gdyby nie bylo to już by o nas naprawde źle świadczylo... Hym czy sobie zrobią nie da sie przewidzieć, ale przynajmniej niech wiedzą co się o nich myśli. wzystko co najgorsze
-
No ladnie, w Stanach musieli skrócić sporo drogę sztafety z ogniem bo zbyt duże prostesty byly, premier WB nie jedzie, Tusk też zrezygnowal. oby tak dalej.
-
Chodzi o kase niestety :/ Tyle ludzi jest przeciwko a nie bardzo da się na to zaradzić - Chiny są wplywowe. No ale chociaż bojkot by się przydal.
-
no wlaśnie w końcu Chińczyków jest na świecie 1/4 poza tym interesy handlowe...
-
No wlaśnie wina organizatorów...
-
Co myślicie na temat olimpiady w Chinach? Powinna się odbyć czy nie? Ja myślę, że nie. Że powinni ją zbojkotować. Owszem to jest piękna impreza sportowcy się szykuja latami świat na nią czeka, ale jakie to ma znaczenie w porównaniu z tym co się tam dzieje? To porażka co oni wyprawiają z ludźmi... Poprostu żalosne Ci ludzie którzy mordują innych w sposób bestialski to potwory. Uważam, że sportowcy interesowcy itd powinni ostro zaprostetować. Ludzkie życie jest najważniejsze. Przynajmniej dla prawdziwych ludzi. Inne rzeczy na bok. Poza tym pomyślmy przez chwile, jakbyśmy się czuli jakby nas zabijali serwując wcześniej masakrę a świat by milczal albo tylko mowil, że im przykro. I dodatkowo by sie odbyla impreza- pokojowa!! A my bysmy obok żegnali się z życiem. Co byście czuli?!?!?!?!................ Nie potrafimy sobie tego nawet wyobrazić:/:/:/ Znicz olimpijski już "biegnie"- ale jak tam mówić o pokoju? Znicz to symbol nie wystarczy nikogo nie uratuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cieszy mnie ogromnie fakt, że ludzie go gaszą i nie pozwalają im biec. czuję wielki respect do nich. Narażają się policji ale robią coś wielkiego.
-
kroki ku normalności STRACIłEM SENS żYCIA!!!!!!
ashley odpowiedział(a) na zuczek temat w Kroki do wolności
Bardzo dobry pomysl, musisz sam siebie podnosić z tego sam być dobry dla siebie, fajnie, że się o to starasz Samotność jest bolesna ale możesz na nią coś poradzić- ludzie itd żeby ją zmniejszać. Poza tym jak piszesz, że czas na wielkie zmiany to napewno ta samotność się kiedyś skonczy Tearz tak myślisz, tak myślimy wszyscy w kryzysach bo jesteśmy przytloczeni, ale idzie dać z tym radę i blędne kolo nagle się otwiera i pozwala wyjść. Naprawdę z kryzysów idzie wyjść idzię zacząć na nowo. Skupiaj się na plusach i dostrzegaj je. Szukaj ich bo są bardzo potrzebne. Wiem co to znaczy i jaka besiliność i zwątpienie lapie jak się zadaje to pytanie. Ale spokojnie bo to idzie zamienić w czyn. 6 miesięcy to sporo, ale pomyśl sobie że dobrze że juz teraz chcesz sie wziąc za zmiany, niektorzy dochodzą do takiego punktu wyjścia po latach(np ze mną tak bylo). Chodzi o to, że musisz się przebijać przez to na maxa. Nie patrzyć na upadki porażki tylko iść w zaparte do przodu wierzyć w to, że będzie dobrze, że się wszystko uloży. Jak nie widzisz efektów to nic- one są ale trzba poczekać. Nie poddawać się i robić kroki naprzód, male potem troche większe i większe. Az doczekasz się efektów. Szukaj tylko w sobie. Pytaj siebie czego chcesz i nie patrz na ograniczenia. Potem jak już wiesz czego chcesz szukaj sposobów, żeby to zrealizować. I pamiętaj musisz mieć w sobie dużo wiary, że się uda- to tak naprawdę prowadzi do celu i daję silę, myśl o tym, że bd dobrze. -
kroki ku normalności STRACIłEM SENS żYCIA!!!!!!
ashley odpowiedział(a) na zuczek temat w Kroki do wolności
Wspolczuje Ci bo masz teraz smutna sytuacje, ale to nie znaczy ze masz się poddac> Takie jest życie, że zaskakuje nas co jakiś czas negatywnie, ale nie jesteś z tym sam. Masa ludzi zmaga się z takimi problemami. Ale mimo, że to dolujące trzeba żyć dalej iść do przodu. Bo życie się zmienia, często z sytuacji pozornie bezsensownej nagle wychodzimy i żyje nam się lepiej. Wyobrażam sobie, że czujesz się teraz bardzo źle, ale namawiam Cię żebyś jednak walczyl o swoje życie. Napewno nic z tych dziwnych mysli które chodzą Ci po glowie. Twoje życie może zmienić się na lepsze. Takie zmiany naprawdę są. Nie wiesz dzisiaj i nie dowiesz sie pewnie przez najblizszy czas co będzie z ta sytuacją dalej, ale postanow sobie, że nie dasz się tym zlamać, że będziesz dzialać, że nie zostawisz swojego życia a zatracenie, że odzyskasz kiedyś szczęście. Że ulożysz sobie życie, być moze zupelnie na nowo. Musisz wierzyć w to, że się to jakoś uloży. I postaraj się znaleźć najlepsze rozwiazania. Życzę powodzenia -
no ja stawiam że tak wlaśnie jest, wiesz dobrze, że te myśli o homo wzięly się z jakiejś nie znaczącej glupoty(kazdy czasem je popelnia i sie potem sam sobie dziwi) tylko się tak przejąleś że potem te myśli nie dawaly Ci spokoju. Ale nie martw się Najważniejsze to to , że wiesz jaka jest prawda- wiesz że jesteś hetero. Tylko mieszasz lęki myśli natretne z prawdą. Trudno to oddzielić ale Ty na pewno dasz rade.
-
Maza to co piszesz jest poprostu piękne. Takie posty zapierają dech w piersiach Wiele z Twoich slów bd sobie przypominać po drodze(do celu wiadomo hehe) To najlepsze co moglaś zrobić Tak jest, napewno jest taki azyl który na Ciebie czeka czeka aż do niego dotrzesz. Na każdego znas Tylko trzeba wierzyć I iść w stronę marzeń. Maza pozdrawiam gorąco Ja ostatnio się ostro na siebie wkurzylam, bo zamiast iść do celu zachowywalam się dokladnie nie tak jak trzeba. Niby szlam do niego ale ciągle uciekalam gdzieś... Ciągle dopuszczalam się slabości. Teraz wiem, że to byl cholerny bląd. Teraz nie dam się wyprowadzić z równowagi i tracić czasu na rzeczy nieistotne lub sprawy mniej istotne. Wiem co dla mnie najważniejsze i do tego idę, to realizuję tego się trzymam. I bd silna juz teraz nie dam sie zwieśc z drogi. Za dlugo to robilam za malo czasu mam poprostu muszę robić swoje;) I będę tyle razy zaciskać zęby i sie przebijać pokonywać przeszkody ile bd trzeba bo wiem że moje marzenia są tego warte. I wiem że dam radę jak wytrwam. Pozdrowionka dla wszystkich
-
Wlaśnie Daro!!!!!!!!!!!11 wez to sobie do serca naprawde
-
Tak. Ja mam przyjaciól facetów dwóch. Obydwoje są cudowni I bardzo cenię tą przyjaźń. Bylam z jednym z nich w związku. I niezależnie od tego jak się to potoczylo przyjaciólmi będziemy zawsze Przyjaźń damsko męska? Jestem na tak!!! Czytalam poprzednie posty i fakt czasem są komplikację tego typu, że komuś się może ktoś spodobać itp. Czasem są rozczarowania. Ale powiem Wam jedno mimo wszystko jestem na tak i zawsze bd. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez moich przyjaciól. Kocham ich(oczywiście jak przyjaciól ))) Co do wydlądu- zaskoczylo mnie to co piszecie. Że jak ktoś nam się nie podoba to nie chcemu tej przyjaźni. Ludzie przyjaźń to nie wygląd....
-
Fajny temat Ja od jakiegoś roku mam wielką ochotę zrobić sobie tatu Jakiś maly czarny, tylko ja myslalam o takim na stale hehe i sie obawiam konsekwencji No ale jak mi cóś odbije to zaszaleje
-
Cierpliwości Sam widzisz, że już jesteś bardzo blizki żeby tu napisać No i of course napiszesz
-
Masa ludzi sobie to wyrzuca, ja też to robię bardzo często. No cóż nic innego nie pozostaje tylko z tą bezmyślnością walczyć Myśl o sobie dobrze bo to podstawa. Idź do lekarza pierwszego kontaktu i on da Ci skierowanie może do psychologa.Możesz też sama iść do psychologa. Ale nie zaszkodzi jak zapytasz lekarza rodzinnego gdzie z tym iść. Myślę że mimo wsparcia rodziny powinnaś iść żeby mieć kontrolę nad swoim zdrowiem. Pozdrowionka [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:15 pm ] Masa ludzi sobie to wyrzuca, ja też to robię bardzo często. No cóż nic innego nie pozostaje tylko z tą bezmyślnością walczyć Myśl o sobie dobrze bo to podstawa. Idź do lekarza pierwszego kontaktu i on da Ci skierowanie może do psychologa.Możesz też sama iść do psychologa. Ale nie zaszkodzi jak zapytasz lekarza rodzinnego gdzie z tym iść. Myślę że mimo wsparcia rodziny powinnaś iść żeby mieć kontrolę nad swoim zdrowiem. Pozdrowionka
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
ashley odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Piszę to tutaj bo muszę się wygadać. Tak mi źle... Może nie na temat to sorry- ale dola mam przez to. jestesm zalamana milością i nie mam pojęcia już co robić Siedzę i ryczę z żalu i bezsilności. Po krótce spotkalam pewnego chlopaka ale wtedy nie widzialam jaki jest dla mnie ważny... Poza tym wtedy nie mogliśmy być razem. Niby zapomnialam. Inny chlopak bardzo dla mnie ważny i wartościowy jest teraz ze mną. Tylko, że ja nie daje rady, bo w trakcie jak jestem z tym nagle zrozumialam co wtedy bylo między mną a tamtym. (I zakochalam się w nim;/) I że bardzo bym chciala z nim być. Teraz żaluję, że tak to wszystko wyszlo. W sumie mam szansę dokonać wyboru, ale nie mam sily. Nie potrafię nic zrobić mądrego i mam tego już serdecznie dośc coraz gorzej ze mną przez to Niespelniona milość nie daje mi spokoju i teraz w tym związku nie daje rady poprostu może być ok ale ja próbowalam o tamtym zapomnieć i nie potrafie. pewnie pomyślicie, że jestem beznadziejna ale ja naprawde się z tym czuję fatalnie i nie daje rady. Boję się cokolwiek zrobić boję się że co nie zrobie będzie źle. Brak mi odwagi. To mi nie daje spokoju... -
Konsekwencji to rozumiem, ale kary? Nie wiem co mialaś na myśli ale jeśli to że Bóg Cię ukara to się tego nie obawiaj. On nie chce karać ludzi tylko chce im pomóc każdego dnia. On naprawde chce dla nas jak najlepiej To pozostań przy tej nadzieji, napewno jest ratunek, to czy się uratujesz zalezy tylko od Ciebie. No widzisz, masz o co wlaczyć i walcz o to, żebyś kiedyś caly czas sie tak czula dobrze bez tego. Nie mów, że to jest ostatni raz tylko jak chcesz to zrobić to powiedz, że wtedy to byl ostatni raz. Bo inaczej można w kólko w tym tkwić. A tak apropo bylaś u lekarza? Bo takie zaburzenia wymagają leczenia, nic o lekarzu nie piszesz więc nie wiem. Ale udać się musisz jeśli nie. Musisz się trzymać myśli że dasz radę i sie nie poddawać no i walczyć z tym. Powodzenia
-
Serce prawdę Ci powie??? ;)
ashley odpowiedział(a) na ashley temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Bicie to tak bardzo anatomicznie hehe Ale jak masz na myśli przenośnię to spokój, musisz na chwile zapomnieć o ograniczeniach które Cie blokują i skupić się tylko na tym czego pragniesz. Na myśl o czym czujesz dzikie szczęście a na myśl o czym coś Cię uwiera. Mimo że wszystko inne mówi to jest dla ciebie najlepsze ale Ty sam się z tym nie zgadasz. -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
ashley odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Nikotyna tak dziala, ale to jest jak z narkotykami po zażyciu jest super a potem skutki uboczne. -
Serce prawdę Ci powie??? ;)
ashley odpowiedział(a) na ashley temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No to jest ten problem wlaśnie Ale nie mam na myśli samych emocji tylko tego co czujemy intuicyjnie tego co nam mówi serce ogólnie i w oparciu o rozsądek. Glównie chodzi mi o opinie innych lub jakieś niewygodności ograniczające nas lub strach który nas blokuje. Nie na zasadzie czuje że nie chce mi sie dzisiaj iść do szkoly to zostaje w domu Chodzi o ważniejsze sprawy, które czujemy dlugo a nie chwilowo. -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
ashley odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
No bardzo możliwe w koncu matura to niezly stres. A jak nie masz innyc poważnych problemów w życiu to sie ciesz! Musisz sobie wytlumaczyć a wlaściwie Twojej glówce, że niepotrzebnie aż tak sie zamartwia. Masa mlodych ludzi ma czasem drżenie rąk lub coś w sercu zaklóje(pokaż mi kto czasem nie ma) poza tym objawy nerwicowe i nerwice tez sam po forum widzisz ile ludzi ma. Ale Ty jesteś szczęściarzem- nie masz przez to innych problemów psychicznych. Jest ok i doceń to. Nie bój się że masz jakąś chorobe serca i nie podtrzymuj w sobie tego lęku bo sie tylko nakręcasz a sam mówisz że jest ok. Czasem każdemu zdrowie szwankuje. Ignoruj ten lęk i myśl pozytywnie - idź do lekarza i upewnij się co i jak. Idź do dwóch jak pewności nie masz. Tylko potem już zdania lekarzy nie podważaj, bo wg nich nie masz wady serca i na tym pozostań