Skocz do zawartości
Nerwica.com

ashley

Użytkownik
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ashley

  1. Spox, ja bym mu przywalił. No to nienajglupszy pomysl ESTER pieknie to napisalas, pisze sie pod tym;) Albert bardzo Ci wspolczuje, ze musiales przejsc przez cos takiego. Ale masz 27 lat, duza szanse wyjscia z tego i nowego zycia. Zycze Ci tego z calego serca. Mam pytanie na czym stanely Twoje wizyty w tej poradni? Powiedzial Ci psycholog konkretnie co masz zrobic jak myslec o tym jak zbudowac cos nowego? Czy tylko pogadaliscie i nic Ci to nie dalo? pozdrawiam Cie cieplo;) I glowa do gory, dasz sobie rade.
  2. Bedziedobrze no to jedziemy!!! hehe nie ma co sie lamac niczym trzeba z usmiechem do przodu i juz, poprostu;) ja sie pisze do kolejki;) a Tobie zycze zebys miala jeszcze lepiej jak ja;*
  3. Anonimowa wiesz co Ci powiem, Ja tez kiedys czulam sie do banii. Nie bylo we mnie nic wyjatkowego, czulam sie beznadziejnie ze soba. Mozesz sie o tym przekonac czytajac mojego pierwszego posta w tym temacie. Zazdroscilam ludziom ze sa konkretni. Ale wszytsko sie zmienilo jak odwazylam sie byc soba. Poprostu taka jaka jestem pokochac sie i zaakcpetpowac. Docenic. I wiesz jak jest teraz? jest mi ze soba bardzo dobrze, jestem juz konkretna. Nie mam kompleksow jak kiedys(tzn wiadomo wiem ze mam duzo wad ale zyje z tym na luzie) i jestem naprawde szczesliwa! kocham siebie taka jaka jestem i jestem w pelni soba. myslisz ze to bylo latwe ? nie, poczytaj kolejne posty to sie przekonasz jak do tego dochodzilam ze musialam zaczac tolerowac mase durnych cech u siebie. Ale one zniknely bo uwierzylam w siebie. I teraz mam siebie. Chocby sie walilo palilo mam siebie. Sama sobie jestem oparciem przyjaciolka ostoja. Nie esyem idealna ale jest mi super.
  4. Jola chyba za bardzo po sobie pojechalas. Nie zgadzam sie z tym. Moze tak myslisz o sobie bo Twoi blizcy traktuja Cie w nieodpowiedni sposob np. Twoj maz. Pisalas ze Cie poniza itd. Wiec jak przebywasz z takimi ludzmi to jak masz miec dobre zdanie o sobie? Ale chyba najwyzsza pora zebys sama zaczela decydowac o poczuciu wlasnej wartosci a nie pozwolic na to innym. Bo zaloze sie ze na tym forum jest sporo osob kt\ore uwazaja ze jestes mila wartosciowa osoba;) Poza tym to ze masz problemy ze jestes chora i ze masz ciezka sytuacje to swiadczy o tym ze jestes smieciem? Nigdy.
  5. Capsel mam pytanko ile Ty masz lat? pytam sie odnosnie tego posta w ktorym pisales, ze juz tyle zycia przez to straciles ze przez to sie nie mozesz pozbierac. Pozdrawiam Cie;)
  6. Capsel sorki ze napisalam nie w tej osobie co trzeba poprzednio Ile Ty masz lat? Wiem jak to cholernie wkurza jak choroba sprawia ze tracisz wiele z zycia czasu szczescia itd ale znaczenie ma wtedy ile masz jeszcze przed soba zycia;)
  7. Dobre pytanie;) Niestety tak juz jest, ze czasem zycie zawodzi. Najgorzej jak zawodzimy sami siebi. Ale mi sie wydaje, ze zdarza sie nam to czesto i kazdemu. Ale w tej sytuacji kiedy inne sprawy zawiodly uwierz w siebie. To mozesz odwrocic. Zawiodlas sie na sobie ale w glebi duszy wiesz ze mozesz. Czasem warto sobie odpuscic, wybaczyc bledy, zapomniec i ruszyc do przodu z sila i dobrym nastawieniem i wiara. Postaraj sie szczerze zaufac sobie i uwierzyc ze mozesz pokonac problemy. To zrob podstawowo a inne sprawy moze rusza potem. W nie tez uwierz;)
  8. Mysle ze jak masz dlugo te leki to powinnasc isc do lekarza. A napinanie miesni wyglada mi na cos kolo nerwicy natrectw. Mysle ze wizyta u lekarza jest wskazana on zdiagnozuje najlepiej i powie Ci co z tym zrobic. Pozdrawiam;)
  9. O Darek online;) jak milo;) mowie Wam ja po tym przezylam tyle beztroskich chwil szczescia tyle radosci tyle wspanialych przezyc tyle razy widzialam ze mnie to opuscilo i mowilam sobie Boze jaka jestem szczesliwa. Warto wiec przyjac w glowie optymistyczny scenariusz walki;) bo sie mozna doczekac dobrych efektow;) i tego Wam kochani zycze:*
  10. Mozna z mega schizy dojsc do takiego momentu ze juz nie ma leku ze sie nie boisz tylko lekki bol zostanie. Juz nie idzie cie wyprowadzic z rownowagi i to jest piekne. jestes silna poprostu. Ale przez wiekszosc czasu i jego nie ma;) Wiec nie jest znow taka zla perspektywa przyszlosci nawet z nerwica. Poza tym nie oczekuj tego co zle!!! Jaqk samo przyjdzie to wlacz z tym ale oczekiwac to raczej oczekuj dobrych chwil spokoju szczescia a nie zlego;) no prosze cie;)
  11. Postanowilam, ze napisze w tym temacie zeby sie poprostu wygadac. Sorry za brak polskich znakow ale mam w tej chwili takiego kompa. Tak na serio to moje problemy z NN deprecha itd sie skonczyly dawno. Nowe zycie lepsze o 180 stopni. Czuje sie w nim wreszcie dobrze. Walka wygrana. Sa momenty ze nic nie boli wspomnienie o tym. Ale czasem zdarza sie ze cos wroci chociaz wiem i jestem pewna swojego nowego zycia i zasad ktore w nie wprowadzilam czyli normalnosci to samo wspomnienie jakas mysl nieprawidlowa czasem potrafi bardzo zabolec. Szczegolnie jak pomysle, ze to dalej potrafi mnie petac. Kazdy tu wie co co znaczy jak jest dobrze i nawet male wspomnienie moze sciac. ogolnie super sobie radzilam olewalam jakies wspomnienia ktore sa przeciez nieuniknione, niestety, ale ogolnie spokoj jest. Jestem silna i mysle pozytywnie, olewam co trzeba, zyje tym czym powinnam. I naprawde zyje juz raczej bez tego bolu fajnie normalnie. Tylko dzisiaj mi sie jakies mysli glupie nawinely przypomnialo mi sie to co bylo i wkurzyl sam fakt ze te wspomnienia bola. No i poszlam do lazienki zaczelam ryczec nad tym ile sie wycierpialam przez ubiegle lata. I tak ryczalam dosc dlugo. nawet od dlugiego czasu ogarnelo mnie cos w rodzaju zalamania i bezradnosci. No bo przeciez ja nie chce zeby mi sie cos z tym kojarzylo bo juz nie ma na to miejsca w moim zyciu i tak dalej i tak dalej i tak sobie pohisteryzowalam. I ogarnal mnie cala psychiczny bol... A co bedzie jak to bedzie czasem wracac? nawet jak jest spokoj dluuuuugo rok nawet niewazne ile, to czy to zawsze bedzie jednak w jakims stopniu mnie wkurzac? i tak sobie pogadalam. Mowy nie ma zebym sie dala temu zdominowac. O nie wszystko tylko nie to Juz wygralam z choroba latami walki. Mam nowe cudowne zycie normalne. I teraz mialabym sie wystraszyc pozostalosci po TYM? I niby po tym co juz osiagnelam czyli najwazniejsze nie dam rady z tym? Dam;) im dluzej walczylam tym bylo lepiej. Wierze ze teraz i te wspomnienia choc sa rzadkie uda mi sie oslabic i olewac calym sercem i wygrac z tym. Ze bd lepiej. Zdaje sobie sprawe ze zawsze jakis slad zostanie. Ale zatre go mnocniej bo mnie bd wkurzal;) Zawsze na tym forum znajdywalam wsparcie i zrozumienie. Dlatego tez musialam sie Wam i tym razem wyzalic. Ale juz konczac tego posta czuje sie naprawde dobrze. Powiedzcie tylko ze bedziecie szczerze i mocno trzymac za mnie kciuki. Ja za cale forum trzymam kciuki caly czas;) Hej Darek Nie mow ze przez Ciebie, zrozum siebie przeciez wiesz ze z ta choroba nie zawsze da sie miec dobry dzien mimi checi. Ale wierze ze bd mial tych dni dobrych duzo niedlugo. A co do Twojego podpisu to pamietaj o osobach do ktorych zawsze mozesz napisac zadzwonic itd;) ja mam nadzieje ze sie do takich zaliczam;)
  12. no ja gadam z soba codziennie rzezam sie za to i owo albo cos sobie filozuje ale chyba nic w tym nienormalnego hehe;) chyba kazdy tak czasem ma
  13. Nie Ty jeden sie boisz, wielu nowych licealistów sie pewnie troche dyga co to będzie. A może byc przecież dobrze, oswoicie się pierwsze dni i będzie ok. uwierz w siebie z ta nauka, podolasz, nie jest aż tak fatalnie, wiem bo jestem w 3ciej liceum naprawde dasz rade;) nastwa sie dobrze. pozdrawiam i powidzenia w nowej szkólce
  14. ashley

    Fobia społeczna!

    ale ten post co napisaleś wyszedl Ci bardzo dobrze;) czyta sie lekko i fajnie, może uwierz poprostu w to, że cokolwieknie napiszesz bd ok, przecież nikt nie jest idealny. Pozwól sobie na blędy.
  15. Nie bój się że Bóg Cię ukara, na pewno nie ma zamiau Cię ukarać. Ale napewno chce Ci pomóc. Pozdrawiam;)
  16. Hej Jordan, no wygląda to na natręctwa. Poza tym ten nieuzasadniony lęk. Powinnaś iść do psychologa żeby to wyjaśnić. Pozdrawiam;)
  17. ashley

    Aby dodac wiary

    Aga tylko Ci pogratulować Tak trzymaj.
  18. Dokladnie musisz od tego zacząć i zrób to szybko. Nie obwiniaj sie o to, przecież to nie Twoja wina czlowieku. Poradzisz sobie z tym jak zwrócisz się do psychologa o pomoc. musisz się przelamać i się do niego udać. Pozdrawiam cieplo
  19. Hejka;) ja tam myśle, że to poprostu takie odreagowywanie tego że musisz walczyć z chorobą. Też tak mialam, że jak mi się kiedyś pogarszalo to potrafilam być beznaziejna... Albo komuś nawtykać albo w myślach porzezać. Ale staraj sie panować nad tym i spokojnie to przejdzie.
  20. Strach np przed bólem może powodować ból. Więc to tylko fikcja, tak Twoja psychika reaguje na Twoje myśli. To fobia a nie fakty. Pozdrawiam
  21. Ja wygralam z chorobą Więc Ty także możesz;) jak chcesz pogadać to pisz do mnie. A co do tego tekstu kiedy Ci to z glowy wywietrzeje to tylko im pozazdrościć że nie wiedzą o czym mowa. Bo jakby wiedzieli nie mówiliby takich bzdur. Oni nie wiedzą że to cięzka walka. Pozdrawiam Cie cieplutko
  22. Hej;) To wszystko o czym piszesz jest niepotrzebne zupelnie. Ten mętlik w glowie to tylko strata czasu która i tak do niczego nie doprowadzi. jak bedziesz sie kontrolowal to na pewno do niczego nie dojdziesz. Twoje lęki o cofanie się o rozbicie emocjonalne i zle odczuwanie uczuć są zupelnie bez podstaw. Pytanie czemu wmawiasz sobie, że jest coś z Tobą nie tak? Może po prostu przesadzasz;) To coś o charakterze natręctw. Po prostu zaufaj sobie, powiedz sobie jasno, że wszystko ok z Twoimi emocjami (to normalne, że niektóre uczucia poglądy zostają takie same, przecież zmieniamy się tylko po części, nie ma opcji, że masz schize czy cofasz się, nie ma!) i przestań się nad tym zastanawiać a jak te myśli wracają mów sobie że jest ok i ignoruj to. I tak aż do skutku;) pozdrawiam. Poza tym możesz iść z tym do psychologa.
  23. Hej Beata, no nieciekawie z tym Twoim podejściem do życia. Rozumiem że masz ciężką sytuację, ale nie Ty jedna. tysiące ludzi mają poważne problemy ale walczą z nimi codziennie i wygrywają. Bo każdy dzie n walki z problemami dużego kalibru to dzień wygrany, nie ma co do tego wątpliwośći. Jesteś wygrana nawet jak czujesz, że upadasz, bo walczysz. Twoje życie jest wartościowe bo nie masz wszystkiego na tacy podanego, musisz się potrudzić, żeby coś osiągnąć. A Twoje dzieci? Mają 3 i 6 latek i mają być zdane same na siebie???!!! Jak możesz tak pisać? Kochasz je prawda? Ich uśmiech coś dla Ciebie znaczy prawda? Walcz o swoje życie i o ich życie bardzo Cię potrzebują, kiedyś bd Ci wdzięczne za wszystko. A Ty sama dbaj o swoje życie osobiste, trzymaj się staraj się je zmienić na lepsze, szukaj rozwiązań. zacznij odnajdywać pozytywne strony życia. Pomyśl sobie np o mamach które leżą teraz w hospisjum i nie mogą się pogodzić że już za kilka dni opuszczą swoje dzieci na zawsze. Nadal chcesz się zabić? Masz po co żyć, jakie to życie nie jest masz o co walczyć i przyjąć to dobre co Ci oferuje. A Ty wtedy będziesz mogla być dumna z siebie, za to, że się nie poddalaś, tylko wybralaś życie;)
  24. Latwiej Ci będzie to pokonać jak przestaniesz podejrzewać siebie o bycie psycholem i spojrzysz na to z boku. To choroba sprawia, że psychika tak świruje i nakręca. Ale żeby to skończyć musisz trzeźwo na to spojrzeć i robić to co trzeba. Ignorować to co idiotyczne i myśleć normalnie. I to się zacznie wyciszać. Ale musisz twardo trzymać się swoich racji. Najgorsze to dyskutować z tym. Jak to Cię lapie przypomnij sobie chwilę w której czuleś, ze to choroba, ze jesteś ok normalny. I wracaj do tej chwili żeby odgonić czarne myśli. No i rób to co wiesz, ze masz robić anie tylko o tym wiedz Pamiętaj o najważniejszym, musisz wierzyć w siebie w swoje sily, że to pokonasz. Dasz radę i nie ma innej opcji
×