Skocz do zawartości
Nerwica.com

malibu

Użytkownik
  • Postów

    414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malibu

  1. ksenia,rozumiem Cię jak nic ...
  2. naranja,żeby to było takie proste to byłyby same szczęsliwe małżeństwa i szczęsliwe dzieci Mój mąz jest obok, nie jest ojcem mojego syna, a biologiczny ojciec nadaje w banku przelew i telefonuje raz na rok,na tym się kończy jego ojcostwo i "zainteresowanie" Nie obrażając żadnego faceta, stwierdzam ze to zupełnie inny "rodzaj człowieka" marcin,wielkie brawa A czy w Twoim zyciu zaszło coś pozytywnego,coś co Ci daje siłe aby się opanować przed ...
  3. Onanek, żle myśisz, ja mam to juz za sobą i wiem ze martwienie sie "na zapas" nie ma sensu...tez sie zamartwiałam tym,przeryczałam nie jedną noc,bałam sie strasznie .Po studiach (Polibuda) wynajełam sama mieszkanie,rachunki trzeba było płacić wiec podjełam pierwszą pracę jaka mi sie trafiła, bez wybrzydzania -prace fizyczną w hurtowni spożywczej ,po 3 miesiacach pracy poznałam tam człowieka który zatrudnił mnie jako inżyniera w swojej firmie, zarabiałam beznadziejnie (mniej niz w hurtowni) ale pracowałam w swoim zawodzie .Miałam dól bo kasa beznadziejna, zero perspektwy ,tak mi sie wydawało i po 8 miesiącach nagle telefon....Obok mojej pracy była inna firma ,której nawet nie zauważyłam i ...potrzebowali inzyniera, dawali 4 x tyle ile zarabiałam, zastanawiałam sie miesiąc a potem...juz poszło .Po 2 latach założyłam własną firmę, działam juz 13 lat i mam sie coraz lepiej btw. ja nie miałam nadopiekuńczych rodziców, czy mamy .
  4. brak uczyc, troche to pogmatwane...z jednej strony uciekałaś gdy matka sie awanturowała a z drugiej nie miałas odwagi rozpcząć życia na własną ręke?! ..U mnie awantur nie było, była całkowita zlewka mojej osoby na zasadzie " ona sobie zawsze poradzi" ...no i radziłam/radze sobie ,raz lepiej ,raz gorzej
  5. Tak mi sie przypomniało, w temacie impulsywnych zachowań , pamietam jak dzisiaj świeta Bożegonarodzenia, przyjechałam ze studiów(byłam n apierwszym roku ), jakoś bez nastroju z nadzieją że może otrzymam troche wsparcia od rodziny i... jemy Wigilię i nagle ,szwagier którego niecierpię (z wzajemnoscią ) mówi : " o widzę ze apetycik dopisuje; wy na tych studiach to tylko pijecie alkohol ,prawda?" Do szczupłych nie należałam,cały czas próbowałam "dietować" wiec jego słowa zadziałały na mnie jak czerwona płachta na byka i ...wstałam od stołu i oznajmiłam ze wracam do akademika ( przypominam, noc, zima-sieg, a ja do akademika miała 100km) .Nikt mnie nie zatrzymywał,ani mama ani tata i to chyba przesądziło ...spakowałam torbę i wyszłam z domu, szłąm wolno na wypadek gdyby sie namyslili i chcieli mnie zawrócić ..nie chcieli , pojechałam do akademika..nie wspomnę ze tych swiąt nie zapomnę do końca życia . Pamietam jaka czułam sie wtedy samotna, jak nikomu niepotrzebna, beznadziejna ...jechałam PKS-em i płakałam bezgłośnie całą drogę...Nastepnym razem przyjechałam do domu na świeta Wielkanocne ...tylko dlatego ze to świeta
  6. malibu

    Znaczenie wyglądu.

    No tyłek fajny,nawet bardzo
  7. malibu

    Znaczenie wyglądu.

    No jak dla mnie to tatuaze laski na fotce paskudne
  8. naranja,wiesz ze to strasznie trudne dla rodzica...od początku starałam sie (beznadziejne słowo ) byc swiadomą matką/rodzicem ...a jednak , jak każdy człowiek popełniam błedy . Moja terapia dotyczyla miedzy innymi mojego "sprawdzania się " w roli rodzica w nawiązaniu do problemów mojego syna i ...dowiedziałam sie ze nie potrzebnie czuję sie ciągle "winna" ze syn ma problemy,ze zrobiłam wszystko co w mojej mocy ( moze za duzo?! no ale tego mi terapeutka nie dała do zrozumienia) ale co z tego jesli mimo wszystko mój syn nie radzi sobie ,cierpii co mi po tym, że ja powinnam "spac spokojnie" ,jesli nie śpię ?!
  9. Co do tego ze w wielu rodzinach temat chorób duszy a ni eciała jest tabu to sie zgadzam, bo moja mama i siostra (lekarz!) mówią wprost ze chorobę syna -ADHD , "wymysliałm" , o tym ze ma depresje nawet juz nie wspomniałam , o tym ze sie leczy tez nie/ za to wszyscy zauważyli ze syn sie "poprawił" , ale wiecie co ,mnie to gila, nie rozmawiam z nimi n aten temat bo nie ma to sensu,nie warto ,szkoda czasu. Korba, Czy nie poczułabys sie lepiej gdybys zaczełam poglady siostry "ignorowac myslowo" ?! Mam na mysli to ze słuchasz co mówi ale kompletnie tego nie odbierasz "do siebie", moze to jakis sposób?
  10. Korba,ale wiesz ze to nei dobrze ...ze sie jej boisz..tak naprawde to ona powinna iść na terapie ,bo ma problem z akceptacją Ciebie Ku..,no straszne ..
  11. buu,matka płacze pewnie z bezradnosci,widzi ze cierpisz i nie potyrafi Ci pomóc Wiecie,co nie zawsze jest tak ze coś z rodziną "nie haloo",wydaje mi sie ze bywa i tak ze młody człowiek jest poprostu przerażony "zyciem", przyszłoscią, tym co ono niesie itd. i rola rodziny to wspierac ale jesli to nie działa to wtedy terapia...
  12. Korba, sory, a co Ciebie obchodzi zdanie siostry ,albo raczej jej krytyka - Twojego ewentualnego "zniknięcia" ?! To Twoje zycie, Ty musisz sie "podnieść" ,ona jak widać Ci w tym wcale nie pomaga...
  13. malibu

    Co teraz robisz?

    naranja, trzymam wiec kciuki aby wszystko poszło po Twojej mysli
  14. malibu

    Co teraz robisz?

    wlepiam sie tępo w ekran, jak nic mam dzisiaj spadek nastroju, nic nie jadłam, piję 3 kawę naranja, do jakiego lekarza uderzasz?
  15. coolkidofdeathh,taaaaa, co rano widzę tak mojego syna, widze jak sie męczy gdy musi wstac do szkoły ;nie ma zeszytów,notatek, tez na sprawdzianch oddaje puste kartki ... Jak długo Cię tak trzyma? Bierzesz leki? A promocje do następnej klasy otrzymasz? Smutno mi od samego rana, ni emam siły nawet zrobic sobie sniadania...
  16. Ja nie zauwazyłam aby po lekach było gorzej,ale jesli tak jest u was to jest to działanie uboczne leku i na pewno minie po ich odstawieniu.
  17. Tiaaa, mi trudno ogarna mysli ,a co dopiero pisać jakos sensownie Korba, nie ,leki nie robią dziur w mózgu, cały czas jestes poprostu chora, a talent i potencjał są, musisz tylko wyzdrowieć .
  18. naranja, Zoloft 50 mg w podobnej cenie do Asentry 50 mg; co do zamienników nie będe sie wypowiadać, mam swoją "teorię" naranja, bardzo długo juz bierzesz leki, a co lekarz na to że jakoś tak niekoniecznie wychodzisz z choroby? Ihmo bezsensu brać dawkę która nie działa
  19. Michuj, tak na "P" płacę właśnie tyle, 81 zł kosztuje bez zniżki
  20. naranja, za Zoloft 100 mg płacę 64 zł; a jak długo bierzesz leki? Mój syn po 6 tyg dawki 50mg ma teraz od 2 tyg.100 mg,z powodu kompletnego braku poprawy ; teraz po większej dawce, jest w stanie wstac do szkoły, położyc sie spać o 1-szej, umyć zęby ,a nawet dał sie namówic na korepetycje na których był obecny ciałem -to zdanie korepetytorki -przedtem nie wstawał,nie mył zębów, nie jadł 2-3 dni, ni epił, albo spał 28 godzin, albo 2 dni wcale, no masakra.
  21. No zakładam ze jak ktoś ma depreche to jednak bierze leki, bez leków ,echhh szkoda gadac. Mój syn bierze ten sam lek co Ty, inna nazwa (Zoloft) , ja jeszcze inny ...tak,miałam na mysli czas gdy się "wychodzi" z depresji ...aby pomóc.
  22. naranja, rozumiem... "Coś" fajnego to coś co mogłoby sprawic chorej osobie przyjemosć...każdy ma inne potrzeby i zainteresowania, na bank każdy z nas znalazł by cos takiego co choc troche poprawiłoby mu nastrój . Słucham syna,gdy chce pogadac, doradzam gdy pyta, podnoszę na duchu gdy mówi ze mu strasznie żle i sie boi bo ...nie wiem czy robie dostatecznie duzo, czy to czego on oczekuje , na bank nie , bo przeciez nie można przyjażnić sie ze swoja matką ,tym bardziej gdy jest to relacja syn-matka, wydaje i sie ze córka -matka jest łatwiej,ale tylko tak mi sie wydaje bo nie wiem .
  23. No widzisz, wybacz, ja tak tego nie widzę, jedno nie wyklucza drugiego, właśnie Ty potrafisz zrozumiec co czuje ktoś w depresji ...nawet psychoterapeuta nie, tak uwazam A co Twoja mama na to ze prowadzisz takie "zamknieta" życie? Podpytuje, próbuje docieć o co chodzi, proponuje coś fajnego ? Pytam bo z drugiej strony jestem matką syna z depresją , ciągle mam dylemat co lepsze: wyciągać " za uszy", czy zostawic aż ...no właśnie aż co ?! Tylko ze mój syn rzedko ma chęc na kontakt ze mną, najczęsciej wyprasza mnie z pokoju .
  24. naranja, nie chciałam Cię urazic,jeśli to tak zabrzmiało to przepraszam ...nie napisałam chyba o najważniejszym...na siłownie jeżdzę z koleżanka, ona wie o mojej chorobie, to w sumie ona mnie namówiła, ona przyjeżdza po mnie samochodem ( ja przez fobie nie jestem w stanie kierowac samochodem ) ona, wyciąga mnie każdego dnia ...bez niej nie chodzę . No i jeszcze jedno ....jak nie mam siły rano wstać ,podnieść głowy to ...zmuszam sie z całych sił dla dzieci, one nie maja nic wspólnego z moją chorobą ,więc ostatkami zdrowego rozsądku wstaję aby nie zmiarnować ich życia swoja chorobą. A moze byś nawiazała kontakt z jakimś miesięcznikiem np. "SENS" i pisała felietony z poradami psychologicznymi , o życiu itp -jesteś w tym świetna , sądzę że nie tylko ja tak sądzę
  25. naranja, on dobrze wie o co chodzi, chodził ze mną wspólnie na terapię, ba ,nawet sam mnie na nią namówił, bo ja nie chciałam sie "odsłaniać", myslałam ze nie potrzebuje pomocy , ze jestem tylko zmęczona tylko i że to przejdzie" jak odpocznę. .Teraz mysle ze on ze swoich egoistycznych, wygodnickich pobudek to zrobił, myśle ze nie przewidział ze zmiany pójdą w tą strone , sądze ze myślał ze psychoterapia i farmakoterapia mnie "naprawią" i bedą znów działać jak zwykle, niezawodnie, z uśmiechem...ja miła, pracowita, drobna ( ale silna psychicznie) istotka, ciepła żona i matka ...tiaaaa, pomylił się Moja psychoterapeutka niejako to "przewidziała", powiedziała ze on tego nie będzie w stanie "strawic" więc albo się rozstaniemy albo pójdzie sam na terapię...zobaczymy jak bedzie, póki co bliżej mu do rozstania ze mną niż do podjęcia decyzji o terapii ( wiem ,bo rozmawialiśmy o tym,nawet wczoraj),ale jakoś mnie to nie przeraża, nie przerasta narajna, to ciekawe ze rano czujesz sie lepiej ...depresanci mają zazwyczaj odwrotnie, ranek ich "przeraża" , no przynosi ukojenie i spokój...ja kocham noc, jak wszyscy śpią, bozczzzzzzzzzz, super jest wtedy,szczególnie teraz jak ciepło,wychodzę do ogrodu i patrze w gwiazdy popijając szampana, echhhh,taka noc mogłaby trwać wiecznie Tak sobie mysle ...jak miałam w listopadzie "atak" depresji i leków, to zapisałam sie na siłownie, poznałam super ludzi, nie nawiazałam z nimi jakiegoś bliższego kontaktu ale mam gdzie "pójść", panuje tam super ciepła atmosfera...przychodzi mnóstwo otyłych zakompleksionych dziewczyn , trenerzy stwarzają taką super atmosfere ze aż chce sie tam przychodzić...bardzo lubie tam chodzic, nie czuje sie wtedy "żadna" , a same ćwiczenia dają nieżly ,pozytywny kop...może spróbujesz? Może nie koniecznie siłownia,ale jakieś warsztaty ...dziennikarskie?
×