Skocz do zawartości
Nerwica.com

malibu

Użytkownik
  • Postów

    414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malibu

  1. Asiu,brawa dla Ciebie za wnioski jakie wysnułaś w punktach super! Widać ze terapia dała Ci duzo ,no i ważny jest ostatni wniosek : stoję w miejscu ...Asiu, Ty dajesz radę sama kierować swoim życiem,właśnie to udowodniłas...masz dobre refleksje, jesteś na dobrej drodze, serio, bardzo sie cieszę naranja, hmmm,teraz to Ty mnie zaintrygowałaś...myślę
  2. naranja, no dokładnie ,o to,to ...Ty to umiesz ładnie ubrać w słowa Wiadomo ze terapia nie zastapi przyjaciół i odrotnie, przejaciele (o ile ich sie ma) nie zastapią terapii w kluczowym momencie .
  3. shinobi, bo tak jest,jeśli masz oddanych ,życzliwych i "normalnych" znajomych to spotkania z nimi sa najlepszą grupą terapeutyczną Zauważ ze ludzie ludzie należacy do jakiejs grupy,społecznosci ,którzy nie są sami ze swoimi problemami i przemyśleniami mają mniej problemów ze sobą, rozwiażują je na gorąco .
  4. Asia, no i dlatego psychoterapeuci, niejako znając nas, widząc ze mamy skłonnosć do przyzwyczajania sie do nich, do ich zadania, chcą zapobiec takim sytuacjom w taki "brutalny" sposób z nami "pogrywając"...Ja tez byłam wkurzona jak mi psychoterapeuta tak powidziała...ale w domu, na spokonie jak zaczełam to analizować doszłam do wniosku ze MA RACJĘ ! Psychoterapia ma za zadanie postawic nas do pionu, wyprostować nasze spojrzenie na rózne sprawy i ...tak wzmocnić abysmy sami mogli kierować swoim życiem,a nie życ dla terapii. Wiem ze Ty pewnie tez tak myslisz ale to co czujesz jest silniejsze ,hmmm...myśle nad tym
  5. Ritka, mnie na początku przez 2 tyg bolała głowa, poprawa nastroju była juz po tygodniu ... Moni, wiesz co, ja winko piję, drinki tez ,okazjonalnie oczywiscie ,nigdy mi nie "zaskodziły"
  6. naranja,w sumie napisałaś asi to co ja, tylko innymi słowami, znaczy sie ze moze byc cos na rzeczy Asiu,ja mam nadzieje ze Ty nasze wywody odbierasz jako chęć pomocy, podpowiedzenia byc moze jakiegoś rozwiazania, a nie jako atak i krytykę...
  7. carmen, Ty lepiej powiedz co robisz cały dzień... Dziś dzień "prawdy", ide na zebranie do szkoły syna , dowiem sie z ilu przedmiotów jest zagrozony ...stracha mam że hej, nie byłam nigdy w takiej sytuacji, syn miał zawsze bardzo dobre oceny...obym sie tylko nie rozpłakała przed nauczycielami
  8. Z dziećmi nie ma się problemu. To dziecko ma problem(y). Tak, oczywisćie że masz rację jakoś tak mi się niezręcznie napisało Asiu,przeraża mnie to co napisałaś ...niestety tez uważam ze nie powinnaś po terapii czuć się tak żle Co do słów psychoterapeutki ...pytała co Ci daje terapia ,po co przychodzisz itp . mysle ze chodziło jej , hmmmm..o to abyś zaczeła sie sama "okreslac"..nie wiem czy trafnie to ujełam ,wiec moze na własnym przykłądzie Ci napiszę.Pewnego razu na terapii moja psychoterapeutka wrzuciła mi "zadanie domowe" -kazała wejrzeć w swoją duszę i samej sobie odpowiedzieć (nie jej ) dlaczego często czuję się bezradna wobec problemu mojego syna( bo często ją pytałam o konretne sprawy ,pytałam "jak życ" ), dlaczego czuję sie winna (bo czuje ),no duzo tego dlaczego było i powiedziała ze póki sama nie znajdę sobie odpowiedzi tak długo będę sie "męczyć", stwierdziła iz przy podejsciu pt" powidz/cie mi jak mam żyć" mogę do niej chodzić na terapię rok,dwa i nadal nie bedę wiedziała, baaaa,może być nawet gorzej ,bo będę czekała na jej zdanie jak na wyrocznię,zacznę uzależniac swoje postępowanie od tego co usłyszę na terapii, rozumiesz asiu ? -- 24 maja 2011, 08:50 -- grusiu,nie wiem co napisać po przeczytaniu Twojego opisu dziecińtwa, bo jedyne co mi sie ciśnie na usta to -masakra! Jestem w szoku jak bardzo dzieci odbieraja wszytskie niesnaski między swoimi rodzicami ,jak to odciska sie na ich życiu Inne spostrzeżie to takie że wszytskie nasze przeżycia,to jak je odbieramy,w gruncie rzeczy zależą od tego jak nasi najbliżsi -rodzice ,je przedstawią...2 lata temu zrobił mi wjazd do domu komornik aby zrobic wycene przed licytacją,był na tyle wredny ze przyjechał w asyście 2 aseserów i ...uzbrojontch po zęby 2 policjantów.Byłam w szoku i pewnie wpadłabym w histerię ,no sama nie wiem jak bym sie zachowywała gdyby nie to ze byłam w domu z 4 letnia córką.Córka sie przestraszyła ,ale ja się opanowałam (dla niej!) i z usmiechem na ustach powiedziałam ,o popatrz jakie atrakcje mamy, zobacz jaki pan polocjant na pistolet , no wiecie ,starałam sie aby ona nie odczuła mojego stresu ani powagi sytuacji,aby nie zapadło to zdarzenie w jej głowce jako trauma.Córka zajeła sie ogladaniem pistoletu ,ja udzieliłam "wywiadu" panu komornikowi i po 40 minutach ,było po sprawie. Komornik nawet zapytał ,a pani co taka spokojna? No i wtedy nie wyrobiłam i póściłam mu małą wiązankę aby spadał bo nie mam czasu, wychodzę z córką na spacer Od tamtego zdarzenia mineło 2 lata, córka bezpośrednio po zdarzeniu dopytywałą więc jej powiedziałam ze byli bo chcieli dom obejrzec, bo może sprzedamy i kupimy ładniejszy ,szybko przestała pytać ,ot jakby nie było zdarzenia, więc żyję jednak nadzieja ze ni ebyło to dla niej traumatyczne przezycie tym bardziej że dom nadal jest mój
  9. noooo, u mnie tez ...jestem najstarsza i mój syn z którym mam problem tez najstarszy
  10. Widzę Korba,ze nie jestem odosobnionym przypadkiem , mnie tez łatwo zranic ,doprowadzic do łez i to właśnie najbliższym ...mamie i męzowi ;tulam Cię ; a jak dzisiaj samopoczucie i nastrój, nadal do du...?
  11. Biorę Coaxil od półtorej roku, na początku 3x1, potem 2x1,teraz po jednej ,czasem jak kiepski dzień to 2,jest ok;nie przytyłam a nawet schudłam ;szału po leku nie ma ,ale jest ok
  12. Asiu, nie znam Twojej historii, nie doczytałam jeszcze,ale mi akurat nasuneło się że masz potworną nerwicę lekową, ja odbieram to tak, że lęk paraliżuje Twoje np. myślenie i mówienie na głos, bo gdy mówisz na głos to niejako podświadomie zastanawiasz sie jak to brzmi, co to znaczy,jak to odbiorą inni i Twoje mysli zamiast dalej podążać drogą "myślenia" o tym co chcesz powiedziec zaczynają iść w kierunku jak odbierają moje myśli ci którzy je słyszą...nie wiem czy zbyt nie nagmatwałam Długo juz chodzisz na terapię? Możesz powiedziec ile masz lat?
  13. Asiu, wiem ze Cie to nie pocieszy,ale ja mam podobnie, im bardziej na kimś mi zalezy tym bardzie pokazuje jak bardzo mi nie jest potrzebny Mój mąz o tym wiem i sobie z tym radzi ale czasem jestm taka okropna ze ...maskara btw. u mnie tez zero więzi z mamą, zawsze mni ekrytykowała i wysmiewała ( do teraz tak robi) ,wiec nie bardzo chce mi się z mnią rozmawiac a co dopiero zwierzac Wiesz co, nie potrafie pojąc tylko jednego ,jakie to musi byc uczucie ...utożsamiania sie z kimś..bycia jakby nim ..
  14. grusiu,u nas LO społeczne jest żałosne,zero pzoiomu ,wiec syn sam chciał do dobrego LO ...mało tego, dostał ze do innego profilu niż chciał i cały semestr walczyło o przeniesienie do wymarzonego-przeniesli go i chyba to go "wykończyło" ,w przeciągu 3 miesiecy 60 nowych osób -uczniów (2 klasy) + 2 razy zmieniał wszystkich nauczycieli... Syn nie chce chodzić na terapie, duzo z nim rozmawiam i jest lepiej ,ale jak zachowuje sie w szkole,czy się nadal "kuli" to nie wiem... grusiu,ja tez z całego serca trzymam kciuki za Twój powrót do "szczęścia " Dzięki wszystkim za troskę i cenne uwagi Korba, wielki brawa marcin, chłopie, wiemy już ze masz problkem,może ciut napiszesz?
  15. Wiecie,u mnie ze wstawaniem pewnie podobnie gdyby nie obowiazki ..ale tak, mogę rano wstac,wyprawic syna do szkoły ,wypic kawę, poczytac forum i po godzinie 1,5 h pójść spac i spać do 12 ;no ale tak juz dawno nie robie bo mam małe dziecko i nie mogę poprostu
  16. U mnie miły dzień, synu po zwiększeniu dawki leków jakby "zaskoczył", euforii może nie ma ale chociaż dzisiaj wstał bez oporów do szkoły. Boszczzzzzzzzzzz, czy Wy tez macie problem ze wstaniem rano z łózka?! Ja generalnie tez mam ale ....obowiązki czekają, nik za mnie niczego nie zrobi ...muszę wstać
  17. buu,tak szkoła prywatna przede wszystkim z powodu małej liczebnosci klas i podejscia indywidualnego ,pedagogicznego do kazdego dziecka; fobia społeczna,to diagnoza nie jednej pschyterapeutki i psychiatry: lęki przed zgromadzeniami ludzkimi , przed kontaktami z rówiesnikami i wogóle ludzmi, paniczny strach przed wszystkimi wystąpieniami publicznymi ,no duzo jest tego ,zresztą nie chodzi o nazwę raczej o to że mój syn żyje cały czas w stresie i lęku,nawet nauczyciele mówilize jak patrza na niego to widzą mega "skuloną" i przerażoną postać,która chciałaby zniknąc -tak jak kiedys widziała matka grusię... Pytałam go jak widzi to wszystko,przyszłość,on oczywiscie że NIE widzi, w sumie mnie to nie zdziwiło ... Tak granice są ważne,zgadza się,ale nie mozna z drugiej strony zmuszać nastolatka do np. pójścia do szkoły ...Zapytałam dzisiaj co zamierza zrobic z tym sprawdzianem...mysli
  18. Korba, no ciekawa ta Twoja mama ; btw: teraz sobie przypominam ze mam mama jeżdziła na wieś do swojej mamy do końca jej zycia ,co tydzień i przywozili ze wsi bagażnik wałówki,w zamian musiałam na studiach dziennych sama na siebie zarabiac o wałówce "z domu" mogłam zapomnieć
  19. naranja, znów sie muszę zgodzić z Tobą , niby rodziców "usprawiedliwiam" ale jednak wcale nie uważam ze muszę wszystko "zrozumiec", bo jak napisałam wyzej, moja mama do dzisiaj sie nie zreflektowała...do dzisiaj przy męzu i dzieciach potrafi "jechać " po mnie czyli krytykować,bez zdania racji ,ba...nawet jakby miała racje to nie wolno jej tego robic przy mojej rodzinie a przy moich dzieciach to juz wogóle zgroza!
  20. buu,grusia, mój syn ma : ADHD ,dysgrafie,dysleksje, dysortografie ,dyskalkulię stwierdzone 10 lat temu,ale oprócz tego,moim zdaniem miał ,mysle że od bardzo dawna fobie społeczną .Wiele razy rozmawiałam o tym z psychiatrą leczącą go na ADHD ale ona nie widziała poroblemu,nie przepisała mu żadnych leków antylękowych. Z tego co piszecie , Was tez lęk paraliżował , w szkole,przy tablicy i ...pewnie przed rodzicami aby mi powiedziec.Syn chodził do szkoły prywatnej (podst i gimnazjum) o wysokim poziomi ale jednoczesnie małe klasy (15 osób) i całkiem dobrze funkcjoował, miał swietne oceny (brał leki na ADHD).Sypneło się wszystko jak zaczął chodzić do LO-renomowanego: wysoki poziom+ klasa 30 osób i WSZYSTKO NOWE! Pierwszy semestr uczył się całe noce a raczej siedział bo ...nie mógł spać ,sądzę ze ze stresu.W szkole wymiotował, miał zawroty głowy i walenie serca...nie chciał o tym rozmawiać, reagował wybuchami agresji...Miał świetną średnią ale jego stan psyche był coraz gorszy,nadal nie chiał o niczym rozmawiac,choć próbowałam,mówiłam ze widzę jak sie męczy,jak cierpi= zróby COS! Odmawiał, nie chciał pomocy od lekarzy czy psychoterapeuty. Po feriach poprostu przestał sie uczyć, nie miał zeszytów, przestał brac leki na ADHD...miewał dni (szczególnie w weckendy )ze spał po 26-28 godzin ciurkiem, potem przestał wstawać do szkoły ,mówił ze nie ma siły.Próbowała rozwiac ,ale odmawiał...przestał jeśc, mówił że "po co?" i w tedy powiedziałam twardo dość! Wezwałam dr psychiatre do domu na wizytę...Syn nie uciekał, słuchał lakarza i milczał .Dr stwierdził nerwicę z zespołem obsesyjno-kompulsywnym i depresję Przepisał leki, ale syn ich nie chciał brac , ile ja sie nie nagimnastykowałam aby go przekonać....echhh,ale zaczął ze mna rozmawiać Leczy sie od 3 miesiecy , jest coraz lepiej choć jeszcze długa droga przed nami. Zaczął chodzić do szkoły, od tygodnia próbuje nadrabiac zaległości aby ni epowtarzac roku,a jest zagrozony z 2 przedmiotów Nie wiem czy da rade, choc go wspieram i pomagam.Uwierzcie mi ze kazdy dzien jest dla mnie /nas mega trudny ...Nie zawsze wiem jak się zachowac ,jak pomóc, rozumiecie, prawda? Nie chce go osaczyć, nie chcę czegos przeoczyc ,chcę szczęsliwego syna... To tak pokrótce
  21. No ja w sumie tez, kręci mnie raczej podróżowanie i poznawanie nowych miejsc, cudów natury i architektury
  22. A ja zarezerwowałam wakacje, w Chorwacji i Bośni i Hercegowinie, mam nadzieje ze mój syn do tego czasu bedzie już lepiej się czuł i bedzie fajnie Uwielbiam wakacje ! No ale kto ich nie lubi ,prawda
  23. grusia, wstrząsajaca historia, mysle o tobie cały dzień...tulam wirtualnie,mocno ,mocno ! Ja byłam/jestem z tych "silnych", jak miałam stresa szkolnego czy napad paniki to poprostu zamykałam sie w pokoju, poryczałam sobie trochę, oczyściłam z emocji a potem robiłam kawkę, dzwoniłam do znajomych i wracałam "do gry", nauka mi nie sprawiała żadnego kłopotu, wręcz przychodziła sama. A powiedz mi grusia, czego oczekiwałaś wtedy od rodziców? Zeby pytali mimo ze pyskowałaś ?Zeby coś zrobili -co? Zabrali ze szkoły? Zmienil ją? Mój syn wielokrotnie do mnie krzyczy i przeklina,ja nie daję za wygraną...wracam, nie obrażam sie , przestałam się go bać a raczej tych jego wybuchów (choć to trudne do zrozumienia to faktycznie tak jest,ze rodzice czasem wola nie pytac aby nie narazac sie na agresję dziecka,wiem ...miałam podobne mysli=dac spokój , po co mi to ).
  24. buu,dziękuję Ci za wskazówki, tego właśnie potrzebuje , bo nie do końca przecież wiem co moze czuc mój syn. Staram się traktowac go tak jak sama chciałabym być tarktowana przez rodziców ( a nie byłam ),boje sie jednak przegiąc w stronę zbyt duzej wyrozumiałości ...np. gdy syn mówi ,nie ide na pierwszą lekcje bo jest sprawdzian , ja mówię "ok." choć ....mi się "gotuje" ze nie przygotował się i stosuje uniki
×