Skocz do zawartości
Nerwica.com

malibu

Użytkownik
  • Postów

    414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malibu

  1. No zgoda,zgoda, to oczywiste ze mogli nie mieć wzorców, mnie raczej zastanawia ,przynajmniej u mojej mamy brak refleksji i chęci zmienienia choć trochę naszych stosunków. U mnie było/jest troche inaczej niż u Was, moi rodzice mnie kompletnie "zlewali" ,krytykowali za wszystko a jednoczesnie była im moja osoba zupełnie obojetna; przykład ,jeden z wielu: nie obchodziło ich jak sie uczę (nigdy nie pytali, nie chodzili na wywiadówki), a jak zdałam na studia dzienne nie ukrywali zdziwienia a jednoczesnie dawali minimalną kasę ,za którą nie dało sie przeżyc wiec musiałam w nocy pracować na utrzymanie (w dzień zajecia na uczelni) ,no przykładów podobnych bezliku, nie bedę pisać bo nie odczuwam juz potrzeby wyrzucenia tego z siebie (terapia ) .Najgorzej ze to przeniesli na moje dzieci = jedyne wnuczęta zlewane przez dziadków , no i tutaj już moja, trudna rola z którą cięzko mi się uporac.
  2. Tiaa, widzę ze większość naszych problemów ma genezę w naszym dziećiństwie i relacjach z rodzicami ,u mnie zresztą podobnie. Od wielu lat zadaję sobie pytanie "dlaczego"?!!! Dlaczego rodzice ,a szczególnie matki ,tak krytykują swoje dzieci ....dlaczego nie pozwalają /nie akceptują ich wyborów
  3. no własnie przed tym chcę wybronić syna To moje największe wyzwanie na teraz .
  4. Widzę że ze zwiazkami mam podobnie, po pierwszym małżeństwie w którym kochałam "za bardzo" , postanowiłam ze już nikt mnie nie zrani i związałam sie z kimś kogo lubiłam,miałam nadzieję że moje emocje sie "uspokoją " ;no niestety nie wytrzymałam w takim związku "bez duszy",nuda mnie zabijała , więc zaryzykowałam ,rozwiodłam się i znów jestem w związku naładowanym emocjami, na szczęscie dobrymi,bardzo dobrymi
  5. Aż ciśnie sie pytanie, co sie stało takiego w Twoim życiu że wszytsko sie zmieniło...Chyba nie powiesz mi że wstałaś rano i zonkkk
  6. Riffo, wiem ze moze zabrzmi to niedorzecznie ale...nie mam problemu z jazdą autobusem ale zdecydowanie wolę się przejść, i nie mam na mysli krótkich odcinków ale 2-4km,tak, tyle właśnie ide "do miasta" i czuję sie z tym o niebo lepiej niz po jezdzie zatłoczonym autobusem ,choć to trwa 10 minut
  7. malibu

    zadajesz pytanie

    Świetnie . A Ty?
  8. malibu

    Co teraz robisz?

    Piję kawke i czekam na synu,aż sie dobudzi i wjdzie do szkoły
  9. Niestety z psychoterapią na NFZ najczęsciej jest "kicha", ja chodziłam prywatnie i uważam ze warto było ,ale...o kosztach wolę nie pamiętać
  10. malibu

    zadajesz pytanie

    Nie. Czy uzewnetrzniasz swoje emocje?
  11. Lady_Beznadzieja, to pisz...pisz co czujesz,co myslisz...Jak to nikomu nie potrzebna? Przeciez sami dla siebie jestesmy najważniejsi i "potrzebni"
  12. naranja, nie mozna sie z Tobą nie zgodzić btw. masz dzis wene do pisania, oj masz
  13. Monika, nie,nie będę sie złościc, coś Ty,ja chcę, wymieniajac myśli z osobami majacymi podobne problemy co ja ,jeszcze bardziej poznać siebie ,dowiedziec sie czegoś nowego, czegoś na co być może sama czy wraz z psychoterapeutką bym nie wpadła Bardzo mnie zaciekawiło to co napisałaś ,wspólna cecha moich przeżyć= strata,utrata hmmm,bardzo mnie to zaintrygowało ...musze nad tym pomyśleć...a Ty ,jak znajdziesz chwilkę, moze rozwiniesz to,co miałas na mysli ?! Jak dla mnie to tematy nad którymi powinno sie przejśc do prządku dziennego, nie rozpamietywac zbyt długo bo i tak nie mamy na nie wpływu i nie potrafimy zmienic,mozey zmienic co najwyzej swój stosunek do tych zdarzen,tak aby "nie bolało" , co tez czynię Lat mam sporo, jesli w Twoim nicku jest twój rok urodzenia to mam 7 więcej
  14. no z tym to sie zgadzam,ale samookalecznie to tez temat zastępczy, dorazny,sama o tym piszesz...nie szukasz przyczyny takiego stanu rzeczy=wyjscia z tego?
  15. malibu

    zadajesz pytanie

    Staram sie wizualizować ze jestem szczesliwa , odganiam wszystkie pokraczne mysli . Czy masz juz zaplanowane wakacje/urlop? Gdzie?
  16. kite, pewnie masz rację, echhhh,jakie to wszystko pogmatwane Nevada,nie wiem nawet co napisac...
  17. kite,ale czy wiesz co sprawiłoby aby to co czujesz sie zmieniło?! Ja gdy mi tak tragicznie zle od razu stawiam sobie takie pytanie i próbuje podazac tym tropem ...
  18. malibu

    zadajesz pytanie

    Rzadko chodze i jest mi to obojętne ,no chyba ze to badania w kierunku nosicielstwa genu raka, wtedy to emocje były Brakuje Ci do szczęścia....
  19. Dziewczyny, trochę się "zakręciłam"...grusia,buu,kite....czy potraficie tak na spokojnie,same sobie powiedziec czego Wam brak do szczescia? Dlaczego sie samookaleczacie? Wiem jaki jest tego "mechanizm", ale mi chodzi raczej aby szukac przyczyny ..Nie musicie byc "ofiarami" swoich rodziców, którzy pewnie z niewiedzy popełniaja błedy wychowawcze albo zwyczajnie sa ułomni emocjonalnie
  20. Monika, w sumie odbyłam 3 terapie po 6 spotkań co tydzień, w przeciągu ostatnich 2 lat kiedy to depresja + lęki i nerwica wróciły. Na nerwicę a potem depresję, zachorowałam pierwszy raz mając 14 lat, potem było leczenie w CZD + terapia,wyszłam w tego jakoś koło 18 rż.Nawrót nerwicy odezwał się po kilku latach po traumatycznym przeżyciu na wycieczce zagranicznej , nasilił po rozpadzie małżeństwa- terapia i leczenie trwały 2 lata;potem względny spokój i życie bez leków , terapii jakieś 13 lat.Wszystko wróciło znów 2 lata temu z powodu bardzo nieszcżęsliwego zbiegu wielu okolicznosci w moim życiu (tragiczna śmierć, taty,bankructwo, zajęcie przez komornika domu itd.)
  21. Monika, ja już mam terapię "zaliczoną", na tyle że dobra (taką ma opinię) psychoterapeutka stwierdziła ze na razie możemy spasować, wszystko co przepracowałyśmy ( a wiadomo ze dokładnie wszystkiego się nie da,zawsze "coś" zostanie) mam teraz poukładać sobie w głowie i wcielać w życie,każdego dnia ...Idzie mi róznie ,wiadomo tak jak z nastrojem -- 17 maja 2011, 00:45 -- Nie mniej jednak z uwagą czytam wszystkie przemyslenia , można znaleśc coś dla siebie a tym samy zrobić coś dla siebie =zrozumieć
  22. Monika,tak,dokładnie o to chodzi.
  23. Monika, pięknie napisałaś o tym co czujesz ,o emocjach na terapii.Wiesz co, nie znam Twojej historii,nie zdązyłam,ale widzę że moi rodzice identyko, zawsze krytyka....dopiero po Twoim poście dotarło do mojej łepetyny dlaczego wszystko odbieram w kategoriach ataku i krytyki ,dziękuję Ci za ten szczery post i chętnie poczytam jeszcze.
×