Skocz do zawartości
Nerwica.com

MalaMi1001

Użytkownik
  • Postów

    1 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MalaMi1001

  1. MalaMi1001

    Trzy pytania

    1. Nie ogarniam? Zawsze ogarniam 2. Tak, takiego fajnego aktora Lecha Dyblika, niezwykle sympatyczny pan 3. Tak. 1. Czego najbardziej nie lubisz w jesieni? 2. Na jakie strony, oprócz nerwica.com, zaglądasz najczęściej? 3. Bardziej lubisz ser żółty, biały, pleśniowy czy topiony?
  2. No to fajnie, zrobię drugie podejście z chlorpentiksolem, oczywiście w celach nasennych. Może teraz będzie lepiej, skoro mój organizm się nieco ogarnął po ciągłych zmianach leków. Rebosetyna natomiast działa na mnie super. Nie jestem tak wykończona w ciągu dnia i senna, poza tym zauważyłam, że przewspaniale działa na szybkość reakcji i myślenia, jakoś tak jaśniej jest w głowie, można się porządnie skupić na tyle, że nie dociera do mnie czy ktoś coś mówi Idealny lek do pracy umysłowej. Sertralina natomiast powoduje u mnie szybkie bicie serca w granicach 100-120 uderzeń na minutę przy ciśnieniu 115/74, nawet po przebudzeniu. Nie wiem czy robić coś z tym czy jest to raczej mało niebezpieczne? W sumie powyżej 100 to już tachykardia...
  3. A ja mam pytanie. Czy mogę do sertraliny i reboksetyny brać sobie chlorpentiksol? Do rebo i fluoksetyny brałam i było ok, a nie wiem jak się ma sertra do chlorpentiksolu...
  4. Z czystym sumieniem mogę Ci polecić lek o nazwie Izotek. Drogi, bardzo obciążający organizm, ma parę wkurzających skutków ubocznych no i kuracja trwa minimum 9 miesięcy, ale DZIAŁA! Ja z trądzikiem waczyłam 15 lat, od 2 mam spokój nie stosując absolutnie żadnych leków, maści, kremów, maseczek i tym podobnych. Lek może wypisać tylko dermatolog.
  5. Ok, dzięki za rady Póki co dam szansę sertralinie. Acha, skoro się dobrze znasz, w chwili kryzysu mogę się wspomóc chlorpentiksolem biorąc sertralinę i reboksetynę?
  6. Ale rozumiem, że nie obejdzie się bez prądów i innych uboków odstawiania?
  7. No dobra więc jak powinien wyglądać mój schemat zejścia z jednych wejścia w drugi, żebym nie została się w pewnym momencie bez leków?
  8. Aktualnie biorę 50mg sertraliny i 4mg reboksetyny. Nie jestem do konca zadowolona więc chciałabym zaopatrzyć się w jakiś plan. Mam jeszcze jedno pytanie. Muszę rezygnować z reboksetyny przy moklobemidzie? To NRI, więc zespół serotoninowy odpada. Reboksetyna bardzo pobudza i zwiększa motywację, więc nie chciałabym jej odstawiać.
  9. e tam... mozna byc brzydkim i fajnym. Sama znam jednego oglednie mowiac malo atrakcyjnego faceta a jest zajebiaszczy i ma bardzo ladna zone Bo liczy się gust. I koniec kropka. Jak to mówi moja matka dla jednego ładna jest matka, dla innego córka i wszystko w tym temacie. Naprawdę nie ma się co przejmować tym, że jest się "brzydkim". "Brzydkim" jest się dla siebie, a szczerego zdania innych tak naprawdę nigdy się nie zna.
  10. Nie chodzi ani o definicję, ani o doświadczenia. Czasami człowiek, który ma 19-20lat wydaje się być bardziej dorosły niż niejeden 40-50 latek. Nie ma reguły. Jeżeli ludzie mają podobny pogląd na świat, podobne oczekiwania i chcą iść mniej więcej w tym samym kierunku nie ma znaczenia wiek, rasa, wzrost czy zamożność.
  11. Czyli jaki schemat polecasz na wejście w moklobemid? Pamiętam, ze przy odstawianiu escitalopramu dopiero po 3 dniach bez zażywania miałam prądy, więc łamałam tabletkę na pól, potem na 4 aż w końcu przestałam brać. Trwało to może z miesiąc. Ale nie czuję się zdrowa, zeby całkowicie wszystko odstawić i wejść w nowy lek. Chyba bym zwariowała.
  12. Ale co to ma za znaczenie czy ktoś jest dużo starszy czy młodszy? Albo coś jest między ludźmi albo nie. Nie licze oczywiście sytuacji kiedy kobieta jest z facetem dla kasy, a facet z laską dla jędrnych piersi i tyłka... Chociaż mieszkałam kiedyś z dziewczyną, dla której warunkiem wartości faceta było to, że musiał być starszy minimum 10lat. Ale z tego co wywnioskowałam jej ojciec zostawił matkę kiedy ona była mała i strasznie pragnęła być córeczką tatusia....
  13. Znajomosc swoich mocnych stron nie ma nic wspolnego z narcyzmem a mowienie o nich to tez nic zlego. Znajomość i wykorzystywanie ich w życiu to fakt, nic złego, ale chwalenie się tym wszem i wobec to już dla mnie narcyzm. A raczej groteska. Jaki ma to sens wśród osób, które nigdy nie będą miały możlwiości tego sprawdzić?
  14. Podobnie na to patrzę :) MalaMi1001, Tak ubrane w słowa - kojarzy mi się to miłością bez powodu A coś takiego sprawia, że moglibyśmy się wiązać z kim popadnie. Z kim popadnie? No chyba nie. Mój ex kiedy "walił focha" robił takie słodkie minki, które pomimo wszystko powodowały uśmiech na mojej twarzy. Najpierw się trochę napatrzyłam a potem rozmawialiśmy poważnie. Kiedy fochał się ktoś inny jakoś nie zależało mi na szybkim załatwieniu sprawy w cywilizowany sposób. Pewnie, że należy mieć róznicę zdań, bo inaczej wszystko nie ma sensu. Ale kiedy ktoś stawia warunek - zmienisz się albo koniec - wtedy mam to gdzieś. Już kiedyś pisałam, ze to co jednemu przeszkadza dla innych jest do zaakceptowania lub normalne. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
  15. "Pomimo wszystko" to właśnie miłość bezwarunkowa... Ja tak tego nie rozumiem. Dla mnie to pomimo, że mogę mieć zły humor, pomimo że czasem się wściekam, pomimo moich wad, które ktoś akceptuje a nie próbuje mnie zmieniać. Mówię o tym, ze czasami się nam wydaje, że wszystko jest cudownie, jest tak jak zawsze chcieliśmy, żeby było, ale okazuje się że to tylko blask, który nas oślepił i podjęliśmy złe decyzje zanim wrócił nam wzrok.
  16. Przecież terapeuci pracują z ludźmi i próbują wczuć się w pacjentów. Oczywiście to co innego, niż samemu być w depresji czy mieć jakiś nietypowy problem. Jednkaże Carl Rogers kładł szczególny nacisk na pacjenta, na to co ta osoba czuje, odchodził od eksperckiej psychoterapii. Z jego dorobku korzystają też inne nurty, niekoniecznie humanistyczne. Nawet moja terapeutka pisała na blogu, że czasami udaje się "wejść pod skórę drugiego człowieka". Trochę to jest wg mnie przesadzone, ale terapeuci na prawdę potrafią zrozumieć pacjenta. Zresztą problem jest stary jak świat, że jak można komuś pomóc, skoro samemu się tego nie przeżyło. Pewnie masz rację, ale ja jeszcze nie spotkałam się z terapeutą, który nie rzucałby fachowymi terminami jakby chciał przedsatwić mi dowód na to, że ma faktycznie wiedzę z psychologii. Poza tym zawsze tkwiło we mnie takie coś, że w sumie opowiadam o sobie zupełnie obcej osobie i nie mam pewności co ta osoba tak naprawdę o tym wszystkim myśli czy mówi to wszystko z czystej powinności wynikającej z wybranego zawodu. Natomiast wśród was chyba nic nie może nikogo zdziwić, dlatego wszystkie rady i opinie są chyba bardziej szczere.
  17. Dla normalnych ludzi wiek nie ma znaczenia, chyba, że ktoś ma jakieś kompleksy albo uprzedzenia, wtedy nie warto się starać. Ja bym się jednak zastanowiła dłużej czy to tylko przyzwyczajenie. I pamiętaj, nie wszystko złoto co się świeci...
  18. Zupełnie nie o to pytałem. Pytałem co myślisz na temat że nie masz nic do zaoferowania. Hmm, mam teraz wymieniać co mam do zaoferowania? Nie jestem narcyzem i nie będę się reklamować w internecie jak jakiś towar. Ale tak, uważam, że mam dużo zaoferowania i nie jestem pustą lalą, inaczej nie zaszłabym sama o własnych siłach, bez wsparcia najbliższych tak daleko w życiu.
  19. takiej to chyba juz nie bedziesz miec o ile nie dostalas jej od rodzicow. Partner zazwyczaj kocha warunkowo..przynajmniej powinien Nie dostałam takiej miłości od rodziców. Nie chodziło mi o bezwarunkową od partnera, ale może o szczerą, prawdziwą, pomimo wszystko.
  20. Miłość. Ja w materialnym sensie miałam zawsze i mam nadal wszystko, nie miałam nigdy bezwarunkowej miłości i nadal nie mam. I jedno czego mi w życiu brakuje to właśnie miłości i ciepła. I zapewniam, że oddałabym wszystko, wyprowadziłabym się pod most byle tylko odwrócić to fatum.
  21. Ja nie byłam nigdy molestowana ani bita, ale zawsze kiedy ktoś zrobi mi krzywdę mam bardzo długo ochotę wykrzyczeć mu co o nim myślę. Zauważyłam, że brak możliwości zrobienia tego przedłuża mój powrót do normalności i to solidnie. Może dlatego, że w domu nigdy wolno mi było mieć własnego zdania i musiałam chować te chore emocje głęboko w środku. Myślę, ze dlatego jest to dla mnie takie ważne. Są jednak sytuacje kiedy nie wolno wykrzyczeć komuś prosto w twarz co się o nim myśli. I to jest okropnie trudne.
  22. Tzn ja wiem, że można łączyć, bo lekarz sam mi przepisał fluoksetynę + mokobemid, ale czułam się wtedy fatalnie. Boję się jednak prądów w głowie przy odstawianiu SSRI. Kiedy przechodzę z jednego SSRI na drugi nie ma tego zjawiska, natomiast całkowite odstawianie to już inna bajka...
  23. A dla mnie jest. Zawsze jest tak że problemy innych których nie podzielamy wydają się trywialne, a nasze wydają się poważne. -- 17 paź 2013, 19:33 -- A jak Ty uważasz? Nie, ja tak nie uważam. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że nigdy, ale to nigdy nie uważałam się za super laskę. Nie zwracałam na to zwyczajnie uwagi. Kiedy byłam z kimś nie interesowali mnie inni faceci, a tak się składa, że mam za sobą tylko długoletnie znajomości, więc nie miałam okazji poznać zdania innych mężczyzn. Ale tutaj mogę wam przyznać rację, że głownie ocenia się innych po wyglądzie. Kiedyś pisałam w innym wątku jak mam przerąbane przez to w pracy. Śliczna lalunia, która zgubiła się w firmie IT. Przestałam za to przepraszać jak również zdecydowałam, że nie będę wikłać się już w żadne relacje typu związki, bo to bez sensu. Jak ładna, to trzeba zdobyć i podbić swoje ego, reszta jest mało ważna.
  24. No, ja jestem ponoć laska nie z tej ziemi, ale nie mam nic więcej podobno do zaoferowania. Więc wasza teoria się sypie.
×