
atrucha
Użytkownik-
Postów
1 804 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez atrucha
-
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
atrucha odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
Mogłam się domyślić,ze u Ciebie z poczuciem humoru jak zawsze kiepsko.. Jeżeli czujesz się urażony - to sorki. Nie miałam takich intencji. Myślałam,ze to czytelne jest.. -
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
atrucha odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
Może nie najczęściej,ale akurat forma pytania jest ostra i utrwaliła się mocno w mojej pamięci. Potraktuj to humorystycznie i nie analizuj zbytnio -
Bolesna rzeczywistość. Obawiam się,że w najbliższej przyszłości w tej kwestii nic się nie zmieni..
-
Hej Pietruszka! :)
-
Oooo..i znowu afirmujemy
-
Virginia to o czym piszesz jest bardzo trudne dla osoby z nerwicą. Właśnie ciężar "super,nowego,fajnego miejsca..oderwania od codzienności" etc może wzbudzać lęki. W tej chorobie same chęci nie wystarczają..niestety.
-
To klasztor Ale skończmy dyskusję bo rozwalamy temat
-
Wow DarkAngel! Jestem pod wrażeniem Wiedza merytoryczna przodem
-
darekk są refundowane. Ale Tobie radzę udać się do lekarza najpierw. Po zdiagnozowaniu choroby dostaniesz dopiero lekarstwa. Sam niczego nie ruszaj. No chyba,ze jakieś ziołowe..
-
-
O grzybicy..? To chyba nie to forum Zapewniam Cię,ze grzybica nie rzuca się w sposób jaki piszesz na organizm (u kobiet bardziej możliwe) Możesz być spokojny. Najlepiej wrzuć sobie hasło w google i poczytaj.
-
yaphet,a ja bym powiedziała,ze to raczej efekt braku czasu na rozmyślanie.
-
A ja własnie kiedy jestem w Austrii i pracuję - nie odczuwam tak bardzo jak w domu objawów nerwicy. W sumie tam mam więcej stresu..Może to na zasadzie terapii szokowej;) Wrzucono mnie na głębokie morze i musiałam utrzymać sie na powierzchni. Nie miałam wyboru..
-
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
atrucha odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
Oj,znam ten ból. Znałam rozmieszczenie wszystkich "kibli" w mojej okolicy.. Będąc na wakacjach w Kołobrzegu,najczęściej zwiedzanym obiektami były przybytki z napisem WC.. Zaczęłam jeść Efectin i jak ręką odjął.. To było trzy lata temu i nie pamiętam tak dokładnie. Zaczęło się od żołądka i objęło cały brzuch. Ból był bardzo intensywny i miałam wrażenie,ze przemieszcza się w dół. Zrobiono wszystkie badania (ginekologiczne,usg też) i stwierdzono,ze to wyrostek. Potem dostawałam tylko środki przeciwbólowe i dokarmianie kroplówką. Po kilku dniach ból minął i wypisano mnie do domu. Czasem wracały te napady,ale nie były już tak intensywne.. Hollow powinnam odpowiedzieć Twoimi słowami..pytaniem,które najczęściej zadajesz..tyle,ze to i tak niczego nie zmieni. Wiara czyni cuda..Autosugestia. -
Evcia..sama mam najwspanialszego tatę na świecie,który szybciutko zastapił ojca Wojtkowi. Z męskim wzorcem nie było i nie ma problemu. Z Wojtkiem nie jest tak łatwo.. Często chwalimy go np.za bdb wyniki w szkole. Rozmawiamy z nim.. Nie jest zakompleksionym dzieckiem. Czasem mam wrażenie,ze jest wręcz odwrotnie..
-
teklunia spoko.. Dasz sobie radę! Trzymam kciuki :) Poczytaj o innych na forum
-
A więc,było tak.. Pojechał ze mną na ślub. W kościele było wszystko ok. Gorzej z przyjęciem. Obiecał,ze zostanie trzy godziny. Po godzinie powiedział,ze brzuch go boli i chce do domu. Żadne tłumaczenia,zabawiania,odwracanie uwagi nie pomogło. Najzwyczajniej w świecie rozpłakał się..Buczał 45 min. i moi rodzice zabrali go do domu. Następnego dnia zachowywał się jakby nic się nie stało. Dziś byłam z nim u pediatry. Musimy zrobić badania krwii + badanie wzroku (być może głowa boli od złego wzroku). Ponieważ jest chudy i ma niedowagę lekarka zaleciła "dokarmianie"go raz dziennie specyfikiem który ma 300 kalorii (7zł dziennie..). Mam go mobilizować do ruchu. Słuchała tego co mówi i jak się zachowuje. Kiedy wyszedł z gabinetu powiedziała,ze sama też uważa że Wojtek wymaga konsultacji psychologicznej (ale o tym mamy pogadać jak przyjdę sama do niej) Zobaczymy. A jeśli chodzi o samego Wojtka. To dziecko nie ma łatwego charakteru.. Nie wiem na ile mogły wpłynąć na niego sytuacje które przechodził będąc małym.. Nie chciałabym się tu rozpisywać o moich osobistych sprawach.. W skrócie - tata Wojtka wyprowadzając się z domu i najzwyczajniej go porzucił (nigdy więcej go nie odwiedził,nie zadzwonił etc). Byli ze soba prawie 4,5 lata bardzo związani i wszystko nagle się zerwało. Wojtek widywał przypadkiem tatę i płakał bo chciał do niego. Facet udawał,ze nie dostrzega go.. Bywało okropnie. Zaraz potem Wojtek spędził sporo czasu w szpitalu (o tym już kiedyś pisałam). Przeszedł sporo złamań. Z tego powodu zawsze był bardzo ostrożny jeśli chodzi o aktywność fizyczną. W sumie trudno się dziwić.. Ogólnie to dobre dziecko. Bardzo dobrze się uczy. Jest mądrym i ambitnym chłopcem.
-
Każdego dnia wypija zestaw gotowych witamin. Napycham go też owocami. Analizowałam wszystko i ciągle nie ma odpowiedzi. Zupełnie jakby powielał mój schemat. Badania są konieczne.
-
Empatia u 10latka..? Poza tym nie jest możlwe,by odczytywał moje emocje,ponieważ sama cieszę się na myśl o tej imprezie.. Rozmawiałam z nim o pozytywach..tłumaczyłam. Mam wrażenie,ze wpadł w jakis dołek. Nie potrafi sam z tego wydostać się. Ciągle mówi,ze źle się czuje,że duszno,że niedobrze,że musi spać. Każdy wysiłek fizyczny to dla niego męczarnia. Przy tym wszystkim,ciągle płacze i martwi się o to co może jutro lub pojutrze spotkać go. To nie jest pierwsza sytuacja na którą reaguje w ten sposób.. Kolejna. Zrobię mu badania krwii. Może to jakaś anemia.. Zobaczymy. Jeśli wyniki będą dobre będę musiala poszukać dobrego psychologa. Geny..?
-
Wojtuś usiadł obok mnie i zapytał czy jutro będzie duszno. Potem pytał czy musi pójść w garniturze,czy musi jeść cały obiad ("mamo weź tabletki bo moze bedzie chciało mi się wymiotować")..czy sala nie zapali się od płonących lodów..czy musi pójść na to wesele..bo on tak nie lubi wesel.. (nigdy jeszcze nie był na weselu..ma dopiero 10 lat). Kilka godzin później płakał pytając kolejny raz o to wszystko.. Potem mówił,ze źle się czuje..że duszno mu i gorąco,że musi lezeć W SWOIM POKOJU. Tylko w swoim. Przez całe życie starałam się,by moje dziecko nigdy nie odczuło że mam nerwicę lękową..Jeżeli coś się działo,to uciekałam tam gdzie nie widział mnie. Dla niego byłam zdrowa. Normalna. Nie mogę pojąć skąd u niego te wszystkie typowe objawy dla nerwicy.. Dla mnie to straszna porażka.. Nie chce byście w jakikolwiek sposób pocieszali mnie. Chciałam tylko zapytać: JAK TO JEST MOZLIWE..?
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
atrucha odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Odwiedż neurologa a potem psychiatrę. Samo trzęsienie rąk nic nie znaczy. Nikt tutaj nie postawi diagnozy. Wazny jest specjalista. Jeżeli to faktycznie nerwica,to nawet regularne picie ziółek nie pomoze. Trzeba konkretniej zabrać się za siebie (lekarstwa,psychoterapia). Poczytaj posty na forum - sporo w nich informacji. Pozdrawiam.