
polakita
Użytkownik-
Postów
899 -
Dołączył
Treść opublikowana przez polakita
-
tylko pytanie kto nigdy nie upadł a zwlaszcza jako dziecko? chyba wszyscy. myślę że chodzi o jakieś poważniejsze urazy, typu wypadek samochodowy, cegła w głowę itp. myślę że zwykły guz to nic takiego... wszyscy kiedyś mieli guza na głowie jak byliśmy w przedszkolu
-
Hihi owszem zgadzam się, ja w tym roku też dość dobrze spędzam te święta, to znaczy wcześniej ze względów nienerwicowych ich nie lubiłam nawet miałam zastrajkować i nie przyjść ale jakoś okres buntu mi już minął, w sumie miło mieć kilka bliskich osób z którymi można te chwile spędzić, jestem wdzięczna za to że ktos o mnie myśli, dla mnie cos ugotował, dał prezenty. Nawet jeśli rodzinka czasem marudzi albo się kłóci, to nie jest tak źle, mam za co być wdzięczna! PS i gratulacje dla ciebie za dobre trzymanie się bez lekarstw !!
-
Zostałam zgwałcona teraz oprawca mnie zastrasza.
polakita odpowiedział(a) na midnightsun temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
to co opisujesz to bardzo poważna sprawa, to co zrobił ten chłopak jest KARALNE nie mówiąc o tym że zrobił TOBIE wielką krzywdę, psychiczną i fizyczną, jeżeli się tniesz, masz myśli samobójcze a nawet próby samobójcze, zadręczasz się, sama widzisz jak to się odbija na tobie. Zostałaś raz jego ofiarą, ale jesteś nadal jego ofiarą, on nadal cię bije, jeśli dobrze rozumiem, i nadal cię ZASTRASZA nawet się boisz chodzić sama - to bardzo niesprawiedliwe! Powiem szczerze że nie wiem co najlepiej żebyś zrobiła, ale coś zrobić musisz bo trudno tak trwać... bez sensu żebyś cierpiała w samotności. Co do rodziców, nie wiem czy to najlepszy pomysł im mówić bo też nie wiadomo jak się zachowają i czy będą wiedzieli co zrobić. Na pewno dla ciebie jest ważna dyskrecja, a nie żeby cię pokazywali palcami. A nawet jeżeli się zdecydujesz nagłośnić tą sprawę, co być może powinno mieć miejsce, aby sprawca został ukarany, ale powinno być twoją decyzją. Ale są fundacje i miejsca gdzie można anonimowo się dowiedzieć, uzyskać pomoc psychologiczną, i może tam spróbuj uzyskać pomoc?? Wiem że jest NIEBIESKA LINIA dla ofiar przemocy, zobacz tutaj http://www.niebieskalinia.pl/index.php?assign=opopp spróbuj tam zadzwonić, albo pojechać jeśli możesz, tam dyżuruje psycholog który będzie wiedział jak postępować, moja koleżanka tam kiedyś była i pozytywnie o nich mówiła. -
ja nie wiem jaki jest dokłanie związek tych dwóch chorób bo powiem szczerze że u siebie samej nie zauważyłam bezpośredniej zależności, podobno mam kandidę ale nie bardzo zauważam jej objawy, a nerwicowych silnych objawów już nie mam. Ale słyszałam o osobach u których ten związek wyraźnie można zaobserwować. Tak czy inaczej czeka cię długa praca bo wyleczenie tych drożdżaków nie jest łatwe... całkowita zmiana diety, gotowanie w domu itd. ale dobrze że już jesteś na właściwym tropie!
-
astalavista, jesteś kolejną osobą która znajduje powiązanie tych dwóch dolegliwości... życzę ci powodzenia w leczeniu obydwu!
-
No cóż Allah deklarujesz się jako ateista, niechętny wobec Kościoła, świąt obchodzic nie chcesz, sakramentów nie przyjmuejsz, ale masz pretensje że chrztu nie chcą dać? Zaprzeczasz sam sobie. wiesz co przyrzekają rodzice na chrzcie? że wychowają dziecko w wierze katolickiej. Uważam że ten ksiądz słusznie postąpił. Do kościoła nikt chodzić nie chce i się pluje, ale dziecko chrzić chce każdy i na cmentarzu katolickim pochowany też chce być. Cóż, jakaś logika musi być, albo jesteś za albo przeciw.
-
Oni mogą wiercić cały dzień, takie przepisy... jest dzień roboczy dziś. Ja myslę o zakupie instrumentu muzycznego, obawiam się również reakcji sąsiadów, ale cóż raz się żyje, najwyżej mnie znienawidzą
-
Asia, bardzo mnie wstrząsnęła ta twoja historia tak że o niej myślałam cały wieczór tamtego dnia. Myślę że to co piszesz to może być prawda, twoja matka mogła cię krzywdzić nieświadomie, być może też sama siebie krzywdzi bezwiednie, nie umiejąc nawiązać z innymi ludźmi solidnych relacji. Co nie zmienia faktu że cię jednak krzywdziła, wprowadzając dziecko w świat seksualnej ekscytacji. Te rzeczy są dla dorosłych, i dla partnerów, to są sprawy zarezerwowane dla związku między facetem i kobietą, a nie matką i dzieckiem. Nie dziwię ci się że jesteś skołowana i nie wiesz co robić, nie wiesz co jest złem a co dobrem. Nie warto też jednak robić nic na siłę, tak ja uważam. Życzę ci żebyś relację z terapeutką umiała tak przeżyć żeby to było dla ciebie korzystne. Myślę o tobie!
-
Pomianowska, współczuję. Będziesz miała teraz zwolnienie z pracy? właśnie słyszałam że ostatnie dwa dni to najwyższa ilość złamań w Wawie, bo była szklanka... A korzystając z okazji życzę wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
-
coś może być na rzeczy bo jak zaczęła mi się nerwica to lekarze psychiatrzy mnie pytali o urazy głowy, czyli coś może mieć to wspólnego Szkoda że musimy się tego wszystkiego domyślać a nie ma tego gdzieś jasno napisanego, uważam że powinny być informacje dla pacjenta z nerwicą jasno podane i obszerne, niestety nic takiego nie ma w naszym kraju. Diabetycy np mają super informacje o swojej chorobie, informatory, ksiązki, bibliografia, informacje jak dbać o siebie itd.
-
o ile wiem Aspergera oraz autyzm można zbadać w Fundacji Synapsis, w Wawie mają siedzibę przy polach mokotowskich, chyba nie każdy psychiatra umie to zdiagnozować, a oni wiedzą do kogo wysłać. Tak więc jeżeli macie podejrzenia, to może spróbujcie do nich zadzwonić. www.synapsis.waw.pl
-
wigilia w pracy... cóż więcej można sobie wymarzyć pozdrawiam was i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT!
-
Asia, ja myślę że terapeutka ma rację, jeżeli widzisz podobienstwo między związkiem z matką a związkiem z terapeutką, to może terapeutka pomoże ci przejść przez te trudne sprzeczne emocje, dać sobie radę ze sobą. Jeżeli ona będzie potrafiła to zrobić. Zerwanie z nią relacji nie załatwi sprawy, bo te emocje nadal w tobie będą. Moim zdaniem zdrowy sposób odejścia od terapeuty jest wtedy kiedy będę czuła że już się nauczyłam tego co potrzebowałam, i idę dalej, szukać swojego szczęścia.
-
Asia, zrobiło mi się słabo i niedobrze jak teraz myślę o tym wszystkim, matka jest od tego aby dziecku zapewnić bezpieczeństwo, poczucie bezpieczeństwa, być może w sferze materialnej tak jest, ale w sferze emocjonalno-seksualnej - nie. A jednocześnie cię podziwiam że o tym napisałaś tu na forum, choć to nie grupa terapeutyczna, ale myślę że czeka cię dużo pracy nad sobą żeby znaleźć swój punkt odniesienia i swoją "normalność" bo myślę że wszystko jest możliwe.
-
Asia, przeczytałam to co napisałaś... podziwiam cię że to opublikowałaś, ja myślę że aby się pozbyć traum to trzeba jednak i nich mówić, chociaż ja nie przeżyłam tego samego co ty, nie wiem czy umiem cię zrozumieć, ale myślę że miłość dziecka do matki jest tak silna że dziecko nie jest w stanie myśleć obiektywnie, wszystko co robi rodzic jest ok, bo dziecko nie zna niczego innego, innego zachowania. Jak ja to widzę, twoja matka NAUCZYŁA CIĘ ekscytacji jej własnymi miejscami intymnymi. Ona się w ten sposób bawiła, śmieszyło ją to co robisz, a dziecko robi to co rodzicowi sprawia przyjemność. Twojej matce sprawiało przyjemność to jak sie z nią bawiłaś, ona cię tego nauczyła. Asia, proszę nie mów że twoja matka nie jest niczemu winna bo jako dziecko się wielu rzeczy nie wie, ale jesteś dorosłą i inteligentą osobą, rozmawiasz z ludźmi, chodzisz na terapię i myślę że teraz już inaczej wyczuwasz jakie zachowania są na miejscu a jakie są nie na miejscu. Moim zdaniem twoja matka cię zniszczyła, twoja anoreksja, nieumiejętność zbudowania relacji, jak sama o tym opowiadałaś, są rezultatem relacji jakie pokazała ci rodzina... wybacz że mówię tak wprost, ale tak to widzę... na twoim miejscu uciakałabym byle dalej od tej rodziny, i szukała jakiegoś miejsca gdzie możesz mieć bezpieczną przystań... i dziwię się że tak bardzo dążysz do zerwania relacji z terapeutką, która w gruncie rzeczy nie zrobiła ci nic złego, a nie dążysz do tego aby zerwać relacje z matką i rodziną która ma na ciebie niszczący wpływ - o ile to możliwe abyś się utrzymywała sama. To bardzo delikatny temat, mam nadzieję że nie piszę bzdur, może ktoś inny powie coś bardziej z sensem...
-
Asia, dlaczego chcesz odejść? mi się wydaje że to wcale nie rozwiąże tego problemu, bo nadal będziesz do niej przywiązana... a nawet jeśli przestaniesz do niej przychodzić, to być może wkrótce znajdziesz sobie inną osobę do której się przywiążesz... nie wiem, tak się na głos zastanawiam... może pomyśl na ile te spotkania Tobie pomagają, czy pomagają ci wyjść na prostą czy też nie widzisz zmian na lepsze, i tym się kieruj? Mi to się nie wydaje dziwne że się przywiązujemy do niektórych osób, zwłaszcza tych które są dla nas miłe, mądre, przekazują nam coś pozytywnego, myślę że to całkiem normalna reakcja kogoś takiego polubić... tylko żeby to nie było autodestrukcyjne... myślę że przed twoją terapeutką jest trudne zadanie, wyprowadzić cię z tej pętli, ciekawa jestem jak sobie ona z tym poradzi...
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
polakita odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Właśnie nerwica jest wtedy kiedy pojawia się lęk irracjonalny - bo jeżeli mamy powód się denerwować, to nie jest chorobliwy objaw... [Dodane po edycji:] właśnie jak napisałaś jesteś perfekcjonistką, może trudno ci jest się przyznać do tego że masz jakąś skazę, problem... nie polecam zamykania się w sobie i za wszelką cenę samemu rozwiązywania problemu, książka na pewno nie zaszkodzi ale jeżeli samej ci trudno sobie z tym poradzić, to najlepsza byłaby psychoterapia, czyli spotkania z psychologiem, w pojedynkę albo w grupie. Jeżeli masz objawy które ci zaburzają życie codzienne to powinnaś dostać państwową darmową psychoterapię. To ciekawe doświadczenie! -
Honorata, gdybyś miała ochotę poznać znerwicowanych z Wawy to zapraszam do naszego wątku post447705.html#p447705 pełne spektrum zaburzeń hihi ale nie gryziemy.
-
Slodki_malin, cieszę się a ten ośrodek to brzmi super, ja widzę na tym forum że wiele osób bierze tabletki ale nie wszyscy robią psychoterapię, ja chodziłam na grupową i jestem zadowolona że poszłam. Podejdź do tego jak do miejsca gdzie możesz się nauczyć czegoś nowego, o sobie i o ludziach, taki jakby kurs... ale na twoim miejscu też poszukałabym dobrego psychiatry ktory cię zrozumie i będzie umiał dobrać leki... to naprawdę ważne... trzymam kciuki
-
I tu się bardzo zgodzę! Jakiś system wartości zawsze posiadamy, jeżeli wyrzucimy z naszego życia Boga, to coś zajmie jego miejsce - do czegoś musimy dążyć, coś podziwiać.
-
Proponuję 24-go wieczorem hihi i przyjdźmy od razu z całą rodziną, a co tam!! A tak na serio, to ja chyba za jakiś miesiąc, może zrobimy spotkanie w klimacie karnawałowym? Niedawno siekł mnie wirus, znienacka dostałam temperatury 38,5 i po równej dobie równie znienacka mnie opuścił... tak więc ostrzegam, wirus grasuje!
-
Slodki_malin, wiem dokładnie o czym mówisz, organizm, mózg, produkuje strach, i ten strach jest jak najbardziej REALNY ręce również sinieją, serce łomocze, to wszystko fakty, faktem jest też że oprócz chorobliwego strachu nic wiecej ci nie dolega, raczej organizm szuka powodu tego strachu, i go nie odnajduje. Ja byłam również przekonana że właśnie umieram, tracę przytomność, że jestem chora na śmiertelną chorobę itd itp ale to wszystko ten lęk jak i objawy somatyczne jakie masz, są produktem choroby o nazwie nerwica, zaburzenia lękowe. Mózg steruje pracą naszego ciała, i jeżeli mózg produkuje strach, to ciało zachowuje się adekwatnie, jak w momencie kiedy naprawdę sie przestraszysz, rozumiesz? Mi w czasie ataku pomagało, zamiast koncentrować się na objawach ,to zauważać mój lęk, wtedy widziałam że objawy się nasilają tylko wtedy jak wzrasta lęk ,a gdy lęk mija to i objawów nie ma...
-
Zmieniając temat, byłam właśnie na przedstawieniu które się zaczynało od słów thin line between madness......and sanity panic...............behind laughter reszty nie pamiętam ale spodobało mi się. Nie można być normalnym jeśli nie pozwolimy sobie czasem na szaleństwo, irracjonalność! Normalność i szaleństwo to jak dwie strony jednego medalu, jedno bez drugiego nie istnieje... Jeżeli będziemy chcieli byc normalni za wszelką cenę to ZWARIUJEMY
-
to są typowe objawy "lęku napadowego", tak to się fachowo nazywa, wygląda na to że stres pogłębił twoją chorobę... ale śmierci nie musisz się bać, to jest tylko taki objaw, pojawia się paniczny strach, ale nic ci nie będzie od strony fizycznej...
-
Moim zdaniem masz rację ty, a nie psychiatra - derealizacja to nie psychoza, tylko objaw lękowy. Więc może zmień psychiatrę. Pozatym, z tego co wiem takie młode osoby się wysyła na psychoterapię zamiast na dzień dobry dawać takie silne lekarstwa, naprawdę rozejrzyj się kto może ci pomóc w ten sposób.