-
Postów
258 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez anona
-
Dzisiaj juz znacznie lepiej, może nie idealnie, ale da się żyć. Prega robi swoje... podniosła mi nastrój na tyle, że nie chce mi się płakać. Natręty trochę walą, ja mam ten problem, że muszę puszczać kontrolę powoli nad myślami, czasami mi się udaje bardziej czasami mniej Napisałam maila do swojej kliniki, o jedno opakowanie pregi. Myślę, że nie powinno być problemu.
-
Nie wiem, ja już sobie myślę, że może ja zbyt dużo oczekuję Ale mam takie momenty w ciągu dnia, że aż mnie ściska w środku i chce mi się płakać. Co prawda już dużo mniej niż tydzień temu bo weszłam na tą pregę, ale jednak... moim zdaniem nastrój powinien iść znacznie w górę. Wenlę biorę od połowy października w tej dawce 150 mg. Coś czuję, że szykuje się albo zwiększenie dawki albo zmiana leków Juz mi.się rzygać chce od tych zmian.
-
Zobaczymy w styczniu, może mi podniesie dawkę jeszcze. Czuję, że brakuje mi serotoniny, jeszcze jestem płaczliwa i nerwowa, wkurza mnie to. Nie powinnam się rozklejać. Czuje, czasem, że mnie trzepie w środku, fakt faktem, że zwracam na to uwagę, i pracuje też nad sobą, ale to nie jest takie łatwe, jak napięcie Cię tak jakby zżera od środka. Jesteś całkiem spokojny na tym zestawie? Ja nie wiem czy wenlafaksyna, która działa też na noradrenalinę jest ok na natręctwa. Wkurzają mnie mrowienia takie stresowe, telepawka w środku i brak takiej pewności, stabilizacji. Arpiprazol wiem że do 30 mg można podciągnąć Oczywiście, nie brakuje też myśli, że wszystko mi zabierze ta nerwica i że już nic mi nie pomoże itd. Z drugiej strony logicznie wiem, że to jest jedna wielka ułuda. Mam to przepracowane na terapii. Mam wrażenie też, że u mnie jest mimo wszystko w uj depresyjnie, bo mi ruminują jeszcze myśli z przeszłości, jak się czułam kiedyś i obawa, że znowu w to wpadnę. Teraz podciągnęłam się trochę pregabaliną. To te 250 mg też lekko nastrój mi poprawiło. Bo w zeszłym tygodniu to się posypałam. Nie wiem co moja lekarka wykombinuje, swoją drogą leczę się już 15 lat w większości czasu w remisji a tu takie coś. Wiem też, że leczenie NN jest trudne w uj, bo nikt mi nie zniesie myślenia, z drugiej strony uważam, że powinnam mieć bardziej podniesiony nastrój, tak by te myśli nie robiły na mnie wrażenia. Super, że u Ciebie jest super Gratuluję, obyś szedł do góry cały czas.
-
Oczywiście spięło mnie przy jedzeniu...zaczęły atakować mnie myśli, że sobie nie poradzę, czemu mnie to atakuje jak ja się tego nie boję. czuję presję, że muszę jakoś sobie z tym radzić, a nie umiem...objawowo jest lepiej bo prega ale w głowie dalej bagno. Do wizyty miesiąc czasu...
-
Dalej jestem wyczulona, ale staram się to wyczulenie zmniejszać. Pregabalina trzyma mnie w ryzach. Jestem bardzo ciekawa co powie psychiatra w styczniu... Natręctwa nie tak łatwo okiełznać. Niestety... obecnie jestem na dawce takiej jak w podpisie ale pregabalina jest 250 mg. Dążyłam do tego, żeby być na dwóch lekach.. max... Ja bym chętnie coś przytuliła typowo na serotoninę. Ale lekarka upiera się przy tej wenli... Kiedyś byłam na max dawce escitalopramu i było świetnie. Ale też nie mogę powiedzieć czy ja sama sobie nie poradziłam czy to leki. Ale miałam problem z natrętnym kontrolowaniem oddechu co myśl o oddechu to brałam oddech jak głupia. A jak u Ciebie schodzenie z pregabaliny?
-
I wróciłam do pregabaliny 250 mg dziennie...ciekawe co na to moja lekarka... było dobrze na arpiprazolu i wenli to se pregę odstawilam, lekarka się cieszyła że jesy git, a tu trach więc wskoczyłam na pregę 250 mg i tak zostanę do czasu wizyty. Dobrze, że miałam ją w domu. Ktos tam pisał o podpisywaniu formularza o śmierci...błagam... serio ? Przyjmowałam w swoim życiu różne leki i nigdy czegoś takiego nie dostałam do podpisaniaOstatnio miałam połączenie SSRI + SNRI... i żyję Zespołu serotoninowego można się nabawić owszem, ale o to ciężko. Poza tym moja lekarka zna mnie i moje problemy 15 lat... raczej nie strzela w ciemno.
-
Szczerze, dzisiaj poczułam. Że jest zdecydowanie lepiej, łatwiej mi olać myśli lękowe. Jestem na 250 mg. I chyba tak zostanie. Trudno, jak trzeba to trzeba. Tylko wizytę mam w styczniu może mi nie starczyć pregabaliny do wizyty, ale to napiszę do kliniki mojej to pewnie bez problemu mi wypiszą myślę. Jem 100 mg rano 5 mg po południu i 100 mg wieczorem. Dzięki za wsparcie
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
anona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Jasne, teraz zdaję sobie z tego sprawę. Być może byłam naiwna Pewnie tak. Masz całkowitą rację -
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
anona odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Ja do swojej psychiatry chodzę już od 15 lat. Mam jedną i tą samą, nie chciałam zmieniać bo zawsze wyciągała mnie z kryzysów i stabilizowała. Uważam, że jak już lekarz spasuje nam na początku to należy się go trzymać, żeby nas poznał, jak reagujemy na leki, jacy jesteśmy itd. To bardzo istotne, żeby "nie skakać" po lekarzach. Moje wizyty wyglądają głównie tak, że opisuję swoje samopoczucie, co mi przeszkadza, natrętne myśli itd. A lekarka dobiera leczenie. -
Czy są tu osoby po nieudanej terapii psychodynamicznej?
anona odpowiedział(a) na Alicja1 temat w Psychoterapia
No nie zawsze trafiamy na dobrych psychoterapeutów. Ja chodziłam na psychoterapię psychodynamiczną rok czasu. Nie wyniosłam nic poza okropnym żalem do rodziców, z którym ciężko mi było sobie poradzić. Miałam wtedy epizod w szpitalu i Pani terapeutka kazała mi płacić za nieodbyte sesje w tym czasie Rzuciłam jej na stół 100 zł i odpowiedziałam żegnam. Tak się to zakończyło. Poza tym chodziłam na terapię bardzo niechętnie. Teraz mam behawioralno poznawczą i uważam, że to najlepsze co mogło mnie spotkać.- 31 odpowiedzi
-
- psychodynamiczna
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
anona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Ja wałkuję akceptację, sztukę cierpienia, mam kryzys teraz. Psychoterapeuta powiedział, że jak najbardziej mogę być wyczulona jeszcze na myśli i objawy. Wkurzam się sama na siebie, bo tak dobrze mi szło przez półtora miesiąca i znowu się zj*bało, że aż wróciłam do pregabaliny. Ciekawe co powie psychiatra w styczniu... znowu wyłapuję każdą myśl i objaw, ale dzięki pregabalinie jest lepiej. Już mi tak dobrze szło, że ograniczyłam terapię do raz na dwa tygodnie a nie tak jak miałam raz na tydzień i klops. Doszło pewne wydarzenie, duże emocje i nagle znowu wróciłam do starego schematu. Powoli to ogarniam, czasem się gorzej czuję, czasem lepiej, najgorzej mam rano. Ale prę do przodu. Myśli nie mogą mnie straszyć. Mam psychoterapeutę co sam przeszedł nerwicę i ocd. -
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
anona odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
łatwo mówić, trudniej wykonać -
Biorę długo 15 lat będzie.
-
Hejoooo, weszłam na pregę 250 mg i tak zostanę do czasu wizyty. Pomalutku wychodzę z kryzysu. Dużo daje mi rutyna, praca w której się spełniam. Nie jest łatwo, szczególnie rano, ale ogarniam to co trzeba i idę do przodu. Fakt jest taki, że mam teraz dużo czasu wolnego, bo klientów nie jest dużo i za dużo czasu na myślenie. Ale myślę, że i to ogarnę.
-
Dzieciństwo a relacje romantyczne - ankieta
anona odpowiedział(a) na BasiaKacz temat w Problemy w związkach i w rodzinie
wypełnione- 8 odpowiedzi
-
- ankieta
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiem, wiem, ale jestem obecnie w kryzysie gdzie ptaktycznie każda myśl wywołuje objaw. Objawy nie są duże, szybciej serce zabije, albo lekki ścisk w żołądku lub charakterystyczne stresowe mrowienia. Wierzę, że uda mi się to zwlaczyć, bo się trochę zakopałam i zaczęłam znowu reagować na myśli i objawy. Po prostu zakopałam się znowu w tej pieprzonej nerwicy. Mi lekarka mówiła, że leczenie ocd to kilka lat... że są okresy, że jest dobrze, później znowu przychodzi dołek. Zobaczymy co mi powie w styczniu. Kurde byłam w listopadzie i czułan się wyśmienicie już myślałam, że tak zostanie. A tu nagle trach pach, jakaś sytuacja stresowa i bęc. I samo to myślenie, że wpadłam w kryzys powoduje presje. Ja te mechanizmy dobrze znam, wydaje mi się, że aż za dobrze tylko czasami ciężko teorie przekuć w praktykę. Terapia za dwa tygodnie...
-
Hej, jestem od paru dni (3 dni) na pregabalinie na dawce 150 mg i jest lepiej. Osłabł lęk, choć myśli lękowe się pojawiają i nawyk sprawdzania jak reaguje na daną myśl. Terapeuta mówił, że teraz w kryzysie mogę być bardziej wyczulona. Zostanę na pregabalinie do czasu wizyty (mam w styczniu). Może jak lęk osłabł to też łatwiej mi będzie podejść na nowo do myśli lękowych z rezerwą. Niestety wczoraj było dużo płaczu i znowu myśli, że sobie nie poradzę z dziadostwem. Ale wiem, że każdy kryzys mija. Kiedyś escitalopram na mnie zadziałał w makysmalnej dawce tak, że w ogóle nie miałam natręctw. Borykałam się wtedy z natrętnym kontrolowaniem oddechu. Nie wiem czy ona mi podwyższy tą dawkę wenli czy co tu jeszcze można wykombinować (wiem, że wenla działa mocno na noradrenalinę od pewnej dawki)
-
Wiem, że dużo zależy ode mnie. Od tego jak będę podchodzić do myśli lękowych. Mini kryzys mam, ale czuję, że on też minie jak po prostu odpuszczę. Bo nic innego na tą chwilę nie mogę zrobić, jak tylko odpuścić. Czułam się bardzo dobrze a nagle trach. Staram się skupiać na tym co robię i nie panikować. Dam sobie szansę. Jak zmieniałam te leki na zakładkę to nic się nie działo. To moje podejście do objawów i myśli jest teraz do dupy.
-
Kiedyś miałam escitalopram i duloksetynę niedawno. Nie wiem czy mi teraz nie podniesie w styczniu wenlafaksyny... byłam w listopadzie i kurde czułam się super, bo chyba sama sobie poradziłam, że aż odwołałam terapie co tydzień, a miałam co dwa tygodnie i klops. Bo może lęku nie mam ale objawy i myśli mnie trochę denerwują. Odczuwam stresowe mrowienia, spięcie brzucha i trochę mną trzepie czasem.
-
Hej, dzisiaj wstałam no nie czuje się najlepiej, ale tak jak mi terapeuta wczoraj mówił, mam trigger w postaci randki i ocd zaczęło bardziej się odzywać. Mam nadzieję, że to zwalczę. Bo to wszystko jest w naszej głowie tylko i wyłącznie. Trzeba sobie to uświadomić i powoli wychodzić ponad to. Przez to, że zwracamy uwagę na myśli i objawy to się to pojawia. Wierzę, że dam sobie radę tak jak dałam sobie radę wcześniej. Trzymajcie kciuki. Kazał mi iść na randkę koniecznie.
-
Dodałam sobie pregabalinę 50 mg 3 x dziennie. Bo znowu lekarka mówiła, że jakby coś żebym na nią sobie weszła. Więc dzisiaj zaczęłam od 50 mg rano, 50 mg po południu i 50 mg wieczorem. Mała dawka a czuję, że od drugiej dzisiaj coś zaczęła działać. Zmniejszyła mi mrowienia i ogólny lekki niepokój
-
To tylko lęk Ci miesza w głowie. Trzeba pozwolić na te wszystkie objawy doświadczać ich wręcz je zapraszać do siebie. Przede wszystkim się ich nie bać. Dasz radę, zawsze dajemy radę. Ja mam jutro ważne spotkanie, było dobrze a od kilku dni niestety przez stres reakcje lękowe się nasiliły. Ale olewam to, bo inaczej się zapętlę. Wyjście z zaburzenia to nie brak objawów, to nie reagowanie na nie.
-
Było super, generalnie nie jest źle na tym zestawie. Ale od trzech dni odczuwam lekki niepokój. I samo to mnie trochę zaniepokoiło. Zaczęłam się znowu wkręcać w myśli. Ale myślę, że przejdzie. Dzisiaj terapia. Poznałam pewnego faceta jutro mam randkę i może też to się przyczyniło do tego, że ocd zaczęło atakować jakby mi chciało zburzyć pewność siebie i wartość. Ale póki co się nie daję. Bylam na wizycie w listopadzie i jestem na zestawie takim jak mówiłam wenlafaksyna 150 mg + arpiprazol 15 mg. No właśnie od trzech dni odczuwam jakieś znowu objawy mrowienia, mocniejsze bicie serca. Jak się czymś zajmę to nie odczuwam. Czyli nerwica... jescze dzisiaj miałam porypany sen obudziłam się z walącym sercem. Póki co akceptuje i staram się trzymać rad terapeuty. Nie wiem, może w styczniu na wizycie podniesie mi dawkę. Kurde jestem trochę zła na siebie bo dobrze mi szło, a tu nagle lekki zjazd.
-
Hej, te ostatnie to i tak się dygam brać (żeby nie było interakcji). Jeśli chodzi o witamine d, omege, potas, magnez, kwas askorbinowy lekarka nie widzi przeciwskazań.