Skocz do zawartości
Nerwica.com

agi114

Użytkownik
  • Postów

    360
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agi114

  1. Choroba mojego syna doprowadziła do tego, że za 2 tygodnie sama idę na terapię. Myślałam,że silna ze mnie baba. Pomyliłam się. Mam klasyczne początki depresji
  2. Korba, wiem że to nie tak. Jestem tylko rozżalona bo mój syn do tego mnie szantażuje, grozi samobójstwem po to żebym dała dach nad głową i wikt. Nie ma w nim żadnej woli walki. Patowa sytuacja i nie wiem jak z niej wybrnąć.
  3. Forum zaczęło mnie dołować, rzadko tu ostatnio wchodzę. Mój syn nie chce się leczyć, na 3 miesiące przed końcem rzucił szkołe, nie chce do pracy. Patrząc na Was jak tak borykacie się z sobą, zaczynam myśleć że moje dziecko się już nie wyleczy. Tak mu chyba wygodniej.
  4. agi114

    Na co masz ochotę?

    Coma, chętnie się przyłączę, popie....lone to życie
  5. No i stało się. Na 3 miesiące przed ukończeniem szkoły moje dziecko powiedziało ze więcej do niej nie pójdzie. Pracy też nie chce szukać, innej szkoły także. Nic mu nie wychodzi, nic nie może, chce ale nie może - to jego słowa. Była zmiana psychologa, zaczynały być efekty, postanowienia, lepsze samopoczucie. W niedzielę było genialnie, mnóstwo odwagi, chęć pójścia na praktykę i chęć wyjasnienia kierownikowi dlaczego nie było go tam przez miesiąc. Po czym w poniedziałek stwierdził że się wyprowadza bo chce robić nic bo i tak się nie uda. A jeżeli mam ochotę mu pomóc to powinnam dać mu ten jego pokój i się odczepić, jeść też nie musi jak mu nie dam. Przestał brać leki. Wspólnie z psychologiem z którym mam świetny kontakt namówiliśmy go na kolejną wizytę u niego. Ale poszedł do niego i będzie chodził bo ja tego chce, jemu wszystko jedno, nawet z pokoju nie musi wychodzić jak nie mam ochoty patrzeć na niego. Zabrałam internet, telefon, pomyślałam - ponudzi się to może zmądrzeje ale to nic nie daje. Wydawało mi się że wiele potrafie zrozumieć ale okazało się że jestem w błędzie. Mimo wielu trudności moje dziecko w wielu sytuacjach sobie radziło, fakt, że nie tak jak ludzie bez zaburzeń, ale sobie radziło. Wiele trudu go to kosztowało ale wychodziło, udawało się. Teraz to wszystko neguje, nikogo nie kocha, nie lubi, zabija w sobie wszystkie pozytywne uczucia. Nie mogę patrzeć jak moje dziecko marnuje sobie życie. Za chwilę nie będzie mnie stać na terapię, bez alimentów nie dam rady ale on ma to serdecznie gdzieś, przecież to ja chcę a nie on. Nie chce go utrzymywać do końca życia, wyrzucić też go nie chcę. Najgorsze że on też nic nie chce. Jestem wściekła, rozżalona, mam ochotę ukręcić mu łepek. Wzięłam wolne w pracy, ciągle wybucham płaczem. Bezradność, czuję potworną bezradność.
  6. Ciemne pieczywo może powodować wzdęcia. Mam problemy z jelitami i lekarz kazał na próbę odstawić mi pieczywo i nabiał choć celiaki nie mam. Niewykonalne, uwielbiam jedno i drugie. Jem jednak te produkty w mniejszych ilościach i rzadziej. Tez powinnam zyć na kaszach i niektórych warzywach. Strasznie monotonne ale skuteczne. I przede wszystkim - zero smażonego, zero słodyczy. Muszę kupić sobie te wafle ryżowe. Tuczące one są?
  7. Wszystko co ostatnio robię i mówię jest nie takie jakie powinno być.
  8. agi114

    Artykuły, poradniki

    Dla rodziców,którzy nie dokońca rozumieją emocje i problemy psychiczne własnych, prawie dorosłych dzieci, jak i nie radzą sobie również z własnymi uczuciami i zachowaniami,polecam książkę Ewy Woydyłło "My-rodzice dorosłych dzieci". Książka otwiera oczy, mówi jak szukać rozwiązań w samych sobie i podpowiada gdzie szukać pomocy jak nie radzimy sobie sami.
  9. Mam ten sam problem. Chyba jestem z własnym facetem już z litości i resztek miłości. Po tym jak przestaje działać miłosna chemia w mózgu zaczynamy widzieć wady. Jedni umieją z nimi żyć bo je akceptują, innym to nie wychodzi. Mnie chyba nie wychodzi. Najgorsze dla mnie jednak jest stwierdzenie- jestem w domu i ma mi być wygodnie, czyli poplamiona, stara koszulka i rozciągnięte dresy. Nie słucha,że nieprzyjemnie się na to patrzy. On też się zmienił, przestał o siebie dbać. A jednocześnie jest moim największym przyjacielem, który nigdy mnie nie zawiódł i cokolwiek by się nie działo zawsze stał murem za mną. Jakie to popieprzone
  10. Watpie żeby ktoś postawił Ci tu jednoznaczną diagnozę. Od tego są lekarze. Radzę wybrać się do psychiatry, dostaniesz być może leki i może Cię pokierować na terpię psychologiczną. Bez fachowej pomocy problemy mogą się pogłębiać.
  11. A bo dziś ważniejsze były brudne gary i sprzątanie niż strach mojego syna. Muszę go przeprosić, koniecznie. [Dodane po edycji:] a Ty czego się boisz?
  12. buuuuuu, buczeć mi się chce, mam wyrzuty sumienia
  13. agi114

    Na co masz ochotę?

    Uchlać się do nieprzytomności. Ciekawe jak to jest bo nigdy się tak nie uchlałam
  14. agi114

    Wkurza mnie:

    Tez chciałam o wkurzaniu, też wymiękłam, jestem szczęśliwa bo tak mało mnie wkurza.
  15. agi114

    Fobia szkolna

    A czy mozna mieć nauczanie indywidulane w technikum zawodowym? Ktoś się może z czymś takim spotkał?
  16. Ja mam 40. Mam wrażenie, że nie rozum mną rządzi a hormony.
  17. Psycholog z uprawnieniami też może być niedouczony albo się pomylić. Przez rok zapłaciłam kupę pieniędzy pewnej psycholożce za leczenie depresji u syna. Okazało się że tej depresji wogóle nie ma. Są za to zaburzenia osobowości. Tamta nie chciała ze mną rozmawiać, syn jest dorosły, on jest chory nie pani, bla bla bla. Od lutego będzie inny psycholog. Tu jest zupełnie inne podejście. Najpierw spotka się ze mną aby przeprowadzić wywiad rodzinny. Bo jak stwierdził jeżeli zna sie przyczyny skuteczniej się leczy. Mam nadzieję że teraz będzie lepiej.
  18. Czułam się okropnie to fakt, byłam wściekła, rozżalona, myślałam jak on może mi takie rzeczy mówić , pisać, przecież ja chciałam dobrze. Ale jednocześnie widziałam że moje dziecko, bez mojej pomocy nie da rady. Bolało mnie to okropnie! Ale to musi zaboleć rodzica żebyś Ty mogła zdrowieć. To że się bardzo boisz też wiem ale inaczej się nie da. Jeżeli czujesz że mama może zrozumieć, rozmawiaj z nią, nie oskarżaj, mów o swoich uczuciach, co Cię bolało, gdzie czułaś się skrzywdzona. Napisz i poproś aby Ci odpisała. Spróbuj. Trzymam kciuki
  19. Gracjana, wywal faceta z domu bo za chwilę bedziesz potrzebowała leczenia u psychiatry. Wiem że to nie łatwe, sama pogoniłam swego toksycznego męża.Wyszło mi jednak to na dobre. Stałam się zadbaną, usmiechniętą i przede wszystkim szczęśliwą kobietą. Co niektórzy znajomi nie dowierzali że ja to ja.
  20. To co piszecie jest poprostu straszne. Dlaczego rodzice tak dziwnie kochają swoje dzieci? Też ciagle kiedys pieprzyłam - zmarnujesz sobie życie, weź sie za coś, weź się określ, ogarnij się i żyj tak żebym miała jak najmniej kłopotów (czytaj:problemów do rozwiązania). Teraz sobie czasem mówię - kobieto, co z ciebie za matka była! Zrozumiałam, że nie tędy droga. Załuję tylko że zrozumiałam za późno, że dolożyłam się do problemów syna.
  21. Popieram pisanie listów do rodziców. Mój syn też tak zaczynał. Bał się ale spróbował. Bał się że nie zrozumiem (sporo błędów wychowawczych popełniłam). Ciężko mi było zmienić swoje zachowania. Zrozumiałam jedno - kto ma pomóc dziecku jak nie rodzic. Może pokaż te posty mamie, to też forma listów. [Dodane po edycji:] Cos musisz zrobić, komuś się zwierzyć, najlepiej psychologowi. Samo nie przejdzie a może być gorzej bez pomocy.
  22. Popieram las i plażę. Bardzo wycisza. Mam pod miastem piekny las z którego wychodzi się wprost na plażę, szeroką, pustą, przecudną. Nigdzie tak nie wypoczywam ja tam.
  23. Winko, które dostałam w dowód wdzięczności.
  24. Paradoksy gratuluję Paliłam 20 lat a nie palę od 1,5 roku. To było cholernie trudne, nigdy więcej papierosa!
×