Skocz do zawartości
Nerwica.com

agi114

Użytkownik
  • Postów

    360
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agi114

  1. Jeżeli chcesz jej pomóc powinieneś wiedzieć co to depresja i co robić aby wspierać taką osobę. Mam syna z depresją i powiem Ci że czasem jest bardzo ciężko. Z drugiej jednak strony widzę ogromną wdzięczność że przy nim trwam mimo że czasem mnie odpycha. Osoby z depresją potrzebują pomocy. Jezeli masz możliwość i zależy Ci na dziewczynie wybierzcie się razem do lekarza. [Dodane po edycji:] A niska samoocena własnego wyglądu to objaw depresji. Jej naprawdę wydaje się że jest brzydka. Chwal ją często
  2. agi114

    Wkurza mnie:

    wkurza mnie cena benzyny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  3. Radziłabym skierować pytania do ZUS-u i Państwowej Inspekcji Pracy. Z tego co się orientuję w terenowych jednostkach PIP dyżuruja pod telefonami prawnicy od prawa pracy i udzielają bezpłatnych porad.
  4. agi114

    Co teraz robisz?

    Popłaczę sobie z Toba
  5. Boje się, dupa dupa dupa, nie chce się bać.
  6. agi114

    macie tak samo?

    W tym sęk że leczy się od prawie roku. Poszedł na te karty, dwie godziny temu, siny ze strachu. I nie wiem czy się dobrze bawi, że tak długo go nie ma, czy jest przerażony a nie jest w stanie powiedzieć: koledzy ide do domu. Z asertywnością jest u niego problem. Widzę wielkiego 80-kilowego przystojnego faceta, siedzącego w kącie, płaczącego krokodylowymi łzami, przerażonego i mówiącego o sobie: ale ze mnie wielkie gówno. Zaczynam wątpić i leki i w terapię i w to że ta cholerna depresja jest w ogóle wyleczalna. Jak patrzę na niego serce mi pęka z żalu. Dlaczego to właśnie jemu się przytafiło, dlaczego moje dziecko tak strasznie cierpi? I nie mogę nic zrobić
  7. agi114

    zadajesz pytanie

    Mało , wolę czytać. Komedia czy horror?
  8. agi114

    macie tak samo?

    Mój syn siedzi w kącie na podłodze i płacze. Trzy dni temu przyszedł do niego kolega, przyjaciel z podstawówki z którym zerwał kontakt jeszcze przed wakacjami, jak rzuciła go dziewczyna. Umówił się z nim na dzisiaj na piwko. Wczoraj syn wysłał mu smsa z mojego telefonu: nie pójdę, daj sobie ze mną spokój, nie przychodż do mnie. Kolega natychmiast zadzwonił na mój numer, odebrałam i chciałam przekazać telefon dziecku, uciekł, zamknął się w łazience, rozłączyłam się bez słowa. Zaczęłam rozmawiać z synem a kolega dzwonił kilka razy, któreś z kolei połączenie odebrałam. powiedziałam mu że syn nie jest w stanie rozmawiać, że ma problemy i jeżeli chce to niech przyjdzie do syna bo na telefon to się nie da. Przyszedł. Syn opowiedział mu o depresji o leczeniu. Przyjaciel z dziecinstwa stanął na wysokości zadania, jeszcze wczoraj wieczorem poszli połazić. Syn wrócił usmiechnięty, zadowolony. Dziś oczywiście wyparł się swojego wczorajszego zadowolenia. Umówili się na jutro na wyjaz do pobliskiego miasta, ot tak połazić po dużych galeriach. Kolega bierze swoja dziewczynę i koleżankę. Powiedział wprost mojemu dziecku, że na jego stan dobra jest miłość. Widział go zakochanego i nie domyślał sie żadnej depresji, dość często się wtedy spotykali. Sęk w tym że mój syn jest przerażony, ledwo go postrzymałam żeby wyjazd odwołał. A na dokładkę tego przyjaciel zaprosił go przed godziną na karty. Syn uwielbia grać w kilka karcianych gier i jest naprawdę w tym dobry. No ale tam będzie jeszcze jakis dwóch kolegów przyjaciela. Jestem zaskoczona postepowaniem tego chłopaka i jednocześnie bardzo wdzięczna bo próbuje pomóc mojemu dziecku. Mimo że został odtrącony, przyszedł, stara sie wyciągnąć syna na rozrywki które syn uwielbia. Ale jednocześnie potwornie się boi i dlatego sie rozpłakał. Boi sie tej dwójki kolegów. Oni napewno są żli, będą się z niego śmiać, dokuczać itp. Mówię mu że jego przyjaciel nie pozwoli na takie coś bo jego postepowanie pokazuje że chce pomóc, że będą to tacy koledzy którzy nie postepują tak z ludźmi. No to syn wymyslił że oni będą się smiali, krzyczeli, machali lękami, kłócili się. Ale przy grach tak poprostu jest, ten co wygrywa się cieszy, przegrywający złości, ale te uczucia są pozytywne, podyktowane chęcia zabawy. Moje 20-letnie dziecko jest przerazone wyjściem do ludzi. Strach jest większy od chęci życia bez depresji a chce tak żyć. I to jak bardzo chce żyć bez depresji. Macie tak samo? tak sie boicie że was to praliżuje. jak sobie z tym radzicie, jakie macie sposoby żeby przełamać strach przed wyjściem z domu i w końcu jak wesprzeć psychicznie syna zeby choć trochę było mu łatwiej?
  9. agi114

    Co teraz robisz?

    Płaczę i bedę pewnie wyć do wieczora.
  10. Zatłukę swoje dziecko. Brak mi cierpliwości. Krok do przodu, dziesięć do tyłu. Do dupy ten dzisiejszy dzień.
  11. agi114

    X czy Y?

    Kupić słodkie. Dać się wyrzucić dziecku z przed komputera czy uparcie tu siedzieć? [Dodane po edycji:] Iść do dentysty!
  12. agi114

    Na co masz ochotę?

    Na sałatkę z tuńczykiem na kolację.
  13. agi114

    X czy Y?

    Klepać biedę z miłościa. Film czy książka?
  14. agi114

    Wasz zawód

    Technik ekonomista -biuro z papierami, z ogromną ilością tej makulatury i tak całe zawodowe życie. [Dodane po edycji:] Ale lubię to
  15. Mój chłop jest dojrzały! Jak jest problem to staje na wysokości zadania, nie kłamie, nie kręci, wspiera, pomaga, kocha itp, itd. Teraz chyba tak naprawdę zauważyłam jak mi się dobrze trafiło! Ale jak ma wolną chwilę to potrafi bawić się jak dziecko - helikopterem na pilota - i wygląda wtedy jak dziecko! I właśnie na tym polega dojrzałość. I ma 45 lat.
  16. agi114

    X czy Y?

    świecić. Pójść na siłownię czy poleżeć przed telewizorem?
  17. agi114

    zadajesz pytanie

    Bo tak jest łatwiej, nie trzeba się starać. Romantyczna kolacja w drogiej knajpie czy w domu przy świecach?
  18. agi114

    Suchar na dzisiaj :)

    Trzy blondynki, w tym samym czasie rodzą dzieci. Położna wzywa ojców: murzyna, żyda i niemca. -panowie pomyliłam wasze dzieci, musicie teraz rozpoznać które jest czyje. Pierwszy na salę noworodków wchodzi murzyn. Po klilkunastu minutach wychodzi: -panowie, nie wiem, nie potrafię rozpoznać swojego dziecka. Drugi z zadaniem zmierza się żyd. Po kilku minutach : -panowie, nie wiem, niemożliwym jest odróżnienie tych dzieci. Ostatni, niemiec wychodzi z sali po kilkunastu sekundach: -panowie! Wiem które jest czyje! -ale jak? jakim sposobem?-pytają murzyn i żyd -Krzyknąłem Hile Hitler, niemiec się wyprostował, żyd zesrał ze starchu a murzyn zaczął sprzątać.
  19. Sama jestem matką młodzieńca z depresją i dla mnie próba samobójcza dziecka byłaby terapią szokową. Ale tak jak piszesz, rodzice są różni. Sama musiałam się bardzo zmienić, było trudno ale warto. Syn nadal boryka się z depresją ale coraz bardziej potrafię mu pomóc zwykłą spokojną rozmową. Nie byłabym również w stanie mu pomóc gdyby on sam się nie leczył. A może warto,może na początek mamie bo wydaje mi się z Twoim opisów bardziej otwarta, pokazać to forum, Twój wpis i odpowiedzi. Tak zrobił mój syn. Wołał pomocy a ja nie słyszałam. Poprosił abym poczytała. Pomogło. Dasz radę, nie poddawaj się, trzymam za was kciuki
  20. agi114

    Na co masz ochotę?

    na kilka kilometrów biegu w lesie, ale za ciemno
  21. agi114

    zadajesz pytanie

    Chciałabym żyć w kulturze gdzie jest rozłam państwa z kosciołem i jedno do drugiego sie nie wtrąca. Ale takiego kraju chyba nie ma. Jesteś za finansowaniem in vitro?
  22. Mój syn ma depresje i fobie społeczną. I ogromny problem ze szkołą. Mam szczęście że w szkole dogadałam się z pedagogiem, wychowawcą i dyrektorem. Zrozumieli, pomogli bo od tego po prostu są. Gorzej jest z praktyką. Tam juz miał postawione ultimatum a i tak przymykają oczy. Boję się jednak że przestaną je przymykać i wyrzucą go. I na to wpływu juz mieć nie będę. Psychiatra, psycholog to podstawa. Moze inna szkoła, sporo ludzi podobno w nowym otoczeniu lepiej sobie radzi [Dodane po edycji:] Tez nie wiedziałam jak rozmawiać z synem. Pomógł mi psycholog i świetny pedagog szkolny. W dalszym ciągu mam duże problemy z dobrą reakcją na "depresyjne pomysły" mojego syna ale idzie mi coraz lepiej. Najwieksza nagrodą bylo dla mnie jak usłyszałam od syna, że cieszy się że mnie ma, że moze sie wygadać, że go słucham i ze nie jest w tym wszystkim sam. Mam z nim teraz lepszy kontakt. Też dasz rade ale musisz wiedzieć jak to zrobić, Fachowa pomoc Tobie też sie przyda więc polecam współpracę z psychologiem. Masz o tyle ułatwione zadanie, że córka jest niepełnoletnia. Moj ma 20 lat i psycholog nie chce ze mna rozmawiać o terapii syna. Ma rację z jednej strony ale z drugiej błądze troche po omacku bo nie raz nie wiem jak sie zachować. Nie moge jakiejs sytuacji przeanalizować z psychologiem bo nie jest to terapia rodzina. Moge owszem sama chodzić na terapię i uzyskac pomoc jak sobie z tym radzić ale po pierwsze nie stać mnie juz na to a po drugie to syn ma sie leczyc a ja muszę go jakos mądrze wspierać.
×