Skocz do zawartości
Nerwica.com

agi114

Użytkownik
  • Postów

    360
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agi114

  1. agi114

    Na co masz ochotę?

    Na herbatę. Nie ma mi kto zrobić a nie chce mi się tyłka ruszać.
  2. agi114

    zadajesz pytanie

    Wiele razy. Zwłaszcza wtedy jak mama krzatała się po kuchni a ojciec leżał. Lubisz tańczyć?
  3. agi114

    X czy Y?

    Zadzwonić. Dyskoteka czy dansing?
  4. Nie mam żadnych nerwic. Chyba... Ale jak wsypuję sobie kawy rozpuszczalnej do kubka to zawsze kilka ziaranek odejmę, potem dosypuję, potem odejmuję, aż przechodzi mi ochota na kawę.
  5. agi114

    książki

    Był tu dziś post na temat literatury: zwierciadło i coś tam jeszcze. Nie moge go teraz znaleźć. A chciałam zapytać czy ktos mi może podać tutuły jakiś książek na temat depresji. W ksiegarniach niewiele jest. Najbardziej interesuje mnie jakiś poradnik na temat jak postepować z człowiekiem zaburzeniami osobowości.
  6. agi114

    X czy Y?

    zimą jesień czy wiosna?
  7. Mnie się podoba. Nie raz się tu popłakałam, nie raz umierałam ze smiechu. Przede wszystkim bardzo fajni ludzie.
  8. agi114

    X czy Y?

    Sandra Bullock. Słodkie czy kwaśne?
  9. agi114

    Mam dość...

    Dean pisał o szpitalu psychiatrycznym - popieram. Syn chce sie położyć na oddział. Moim zdaniem to totalna głupota bo to jest ucieczka. Wymyslił sobie że na pewno ma uszkodzony mózg i tam to wykryją. I nareszcie bedzie mógł spokojnie żyć, nie trudząc się terapią i własnym strachami. Bo wtedymi i tak się nie da nic zrobić. Strach mojego syna jest tak wielki że chce się schować. Nie rób takiego błędu. Idż na leczenie a przede wszystkim chciej się leczyć i przełamywać lęki.
  10. agi114

    Mam dość...

    Mój syn ma identycznie to samo. W trakcie terapii miał lepsze momenty, jak to nazwał momenty "bez depresji". Podobało mu się to i to bardzo. Ale tak jak Ty nie potafi spowodawać aby tak czuć się częściej. Mam wrażenie że tak sie boi wyjścia z tej skorupy, ze az się cofa i pogłębia swoją depresję. Nie mogę nic zrobić. On musi sie przełamać. Dean bardzo mądrze pisze.
  11. matias89. No i własnie podobnie było u mnie. Chociaż sprawy na mieście, w urzędach, w szkołach raczej załatwiał sam ale stałam nad nim jak kwoka, przypominałam, popychałam, idź, załatw. Tak sobie teraz przypominam co robiła moja mama jak przeprowadziłam się do niej po roztaniu z mężem. Chciała mi ulzyć w cierpieniu a jednocześnie wynagrodzić to, że kiedyś, jako pracujaca matka nie mogła poświęcić mi tyle czasu ile by chciała więc zaczęły się śniadanka, obiadki, kolacyjki, miałam wyprane, wyprasowane, posprzątane uff.. To było straszne. Z tego samego powodu jeszcze wczesniej brat uciekł z domu (wynajął mieszkanie). Ale ja nie mając gdzie pójść, poradziłam sobie, troche sie mama obrażała ale zrozumiała. Masz racje, to jest straszne. A co do Waszych rodziców. Dopóki nie spróbujecie to nie dowiecie się jak zareagują. Zyczę powodzenia.
  12. Co czuł mój syn? Czuł się winny. Nie wiedział dlaczego, nie zrobił nic złego a czuł się winny. On sam nie potrafi tego wyjaśnić. Ja wiem że to wynikało z braku rozmów i wyjaśnienia mu że to nie jego wina. A jak ja się czułam? Okropnie. W moim małżeństwie źle się działo prawie od razu ale ostatnie trzy lata to była gehenna. A ja sie miotałam, być z nim dla dobra dziecka, czy odejść również dla dobra dziecka.Nie był dobrym ojcem. Jedyną metodą wychowawczą było lanie. Ale zrobił to tylko dwa razy, postarszyłam obdukcją i sprawą karną. Starałam się chronić dziecko przed tym laniem więc jeżeli miał problem choćby w szkole to mężowi o tym nie mówiłam. W ogóle mój mąż chciał mieć tylko to grzeczne posłuszne dziecko, problemy mu przeszkadzały, chciał mieć święty spokój. Było mnóstwo kłotni, syn to słyszał, widział. Potem doszło jeszcze kilka spraw które spowodowały że z dnia na dzień wyprowadziłam się. To jest tak w dużym skrócie. To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu, z perspektywy czasu uważam że równiez jedna z najlepszych decyzji. Wiedziałam że rozbijam dziecku rodzinę, mimo jakiś ułomności mojego męża, dziecko go kocha. Widziałam zreszta nie raz, już po wyprowdzce, jak syn tęskni za ojcem, Który czasem nie dawał przez miesiąc znaku życia. Widziałam jak cierpi. Wiem rówież że mój były miał depresje i tymi zniknięciami próbował sobie z tym radzić. Absolutnie go tym nie usprawiedliwam bo uważam że jak sie juz dało dziecku życie to bez względu na to co sie z tobą dzieje masz obowiązek nim sie zająć a jak nie radzisz sobie to szukaj pomocy. I tak to wyglądało [Dodane po edycji:] No to faktycznie lipa... Może spróbuj z mamą.
  13. jeżeli zakładasz że nie jesteś w stanie zaufać nikomu to nikomu nie zaufasz. Trzeba zmienić trochę myslenie i spróbować. Gdy mój syn zgłosił mi problem a było to tak że napisał o sobie na jakimś forum i dostał odpowiedzi - duzo z nich mówiło o tym żeby powiedzieć o problemie rodzicom. I to wszystko dał mi do przeczytania. Bał się mojej reakcji. Nie wiedział czy zrozumiem czy nakrzycze, wyzwę od leniuchów. Trudno było zrozumieć, trudno przyjąć do wiadomości. Cały czas się uczę. A teraz jest okropnie. Syn ma fobie społeczną, nie chce chodzić na praktykę, może nie skończyć szkoły (ostatni rok). Wie że terapia stoi w miejscu bo nie pracuje nad sobą ale z tą wiedzą nie robi nic. Nie bierze się do roboty. Pojęcia nie mam co robić ale myslę ale może w końcu coś wymyslę. Jedni radzą - wywal z domu, drudzy - wspieraj Zmień myslenie i spróbuj coś zrobić bo nikt za Ciebie tego nie zrobi ale jeżeli ktoś będzie wiedział to być może pomoże. Może warto powiedzieć tacie.
  14. Możesz póki co wyżalać się na forum. Ale w naturze też dobrze mieć kogoś do wyżalania. Jeżeli nie odwazysz się poszukać takiej osoby nie dowiesz się czy sie sparzysz. Nie masz jakiejś dobrej koleżanki? Kuzynki? Taka osobą moze być też psycholog. Fakt, że jest to może troche deprymujące, że po godzinie czas Ci się kończy i do widzenia. Ale tego to raczej sie nie zmieni więc trzeba przyjąć i już.
  15. agi114

    Siedze i płacze

    Krzysztof, masz dzieci? To się łatwo mówi ale niełatwo robi. Poza tym wszyscy fachowcy od depresji jak również większość forumowiczów często mówi o wsparciu jakie potrzebne jest człowiekowi w depresji. Potrzebuję jakiegoś złotego srodka żeby zmusić go do pracy nad samym sobą. Skasować basen ? Chyba głupie bo ma fobię społeczną, powinien wychodzić do ludzi. Skasować internet?Ma swoje pieniądze z praktyki to kupi sobie w play-u. Chociaż, pieniądze szybko mu się kończą. Więc może zabrać. Naprawdę nie wiem co mam zrobić żeby chciał nad sobą pracować i chodził na praktykę. Przełożyć przez kolano i wlać? Za duzy!!!!!
  16. agi114

    X czy Y?

    Pod prąd. Góry czy morze?
  17. Odeszłam od męża jak syn miał 11 lat. Teraz ma 20 i depresje. Najpierw toksyczna rodzina - mąz, o czym dowiedziałam sie juz po ślubie, miał próby samobójcze. Z perspektywy czasu widzę że miał ogromna depresję połączoną z totalnym brakiem odpowiedzialności za rodzinę i własne czyny. Po rozwodzie, tatus chciał mieć synka dla przyjemności - wyjścia do kina, spacery itp. A ja zagłaskałam syna prawie na śmierć bo chciałam wynagrodzić mu rozwód ale jednocześnie w ogóle z nim nie rozmawiałam. Żadno z nas nigdy nie rozmawiało z synem na temat rozwodu, nie pytaliśmy o jego uczucia, obawy i lęki a miał ich mnóstwo. Wiem że skrzywdziłam swoje dziecko ale nie jestem w stanie tego odkręcić. Dzięki jego depresji, paradoksalnie, zaczęliśmy rozmawiać o tym co było. Nie raz wyłam, nie raz myslałam co ze mnie za matka. Ale nie zmienie tego co było. Nie chce nawet dziecku wynagradzać tych krzywd. Teraz dąże do tego aby zmienić siebie, aby nie popełniać wiecej takich błedów. Chce być dla syna oparciem i przyjacielem. I chyba mi sie to udaje. Syn powiedział nie dawno, że cieszy się że mnie ma, że jestem, że słucham, że pomagam. I to jest dla mnie największa nagroda. Nie wiem jakie relacje masz z rodzicami ale może warto z nimi również porozmawiać. Polecam też psychoterapię ale tu trzeba chcieć pracować bo synowi ostatnio się nie bardzo chce i leczenie w miejscu stoi.
  18. agi114

    Skojarzenia

    składanie długopisów - brudne ręce
×