-
Postów
7 765 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez chojrakowa
-
Najpierw maszynka do tatuażu odmówiła mi współpracy - 1:0 dla ustrojstwa Teraz komputer ma jakiś problem ze sobą. 2:0
-
pokonać trudności, przyzwyczajenia i lęki, zaufać i nauczyć się siebie z K, spędzić razem resztę życia się rozmarzyłam się
-
Hajduczek, dopiero teraz zauważyłam. Dziękuję. Chciałabym, żeby ta zasrana maszynka odpaliła bo mam zajebisty pomysł na tatuaż a ona strzela fochy
-
ugotowany przeze mnie obiad podobno smakował mojemu K plany na wieczór?
-
nie wiem czy pogoda, ale zdecydowanie mnie muli co miłego Cię dziś spotkało?
-
amelia83, to, że nie odważyłaś się na samobójstwo to raczej duży plus niż jakikolwiek minus. Dobrze będzie, wierzymy w Ciebie i będziemy wspierać
-
Mądrze ujęte. A mnie wszystko jedno w kwestii naszej klasy czy facebooka. Patrzę, i nie mam do tych ludzi żadnych uczuć. Mam trudniejsze i ważniejsze sprawy na głowie, niż czyjeś życie. Moje nigdy nie będzie takie, jak kogoś, ale też niczyje nie będzie takie jak moje. Każdy ma własną ścieżkę i tylko jedną szansę i to nasz osobisty wybór czy zostawimy radości dla siebie, czy oprawimy je w ramkę i walniemy na ścianę, czy rzucimy na społecznościówkę, żeby pochwalić się całemu światu. Co kto woli.
-
New-Tenuis, Matka pielęgniarka co się potnę to mnie pędzi. Nigdy nie byłam, bo zawsze zbyt mocno się wstydzę. Ostatnio rzadko to robię - ale jeśli już - to tak mocno jak tylko potrafię. Albo do oporu albo wcale, cała ja i moje myślenie.
-
New-Tenuis, zmniejsza apetyt i przyspiesza przemianę materii. Podobno
-
lukasz1, no całe szczęście, że ludzie Ciebie nie stresują A wierz mi, że to jak cię drażnią im koło dupy lata. Skoro czujesz się lepiej, to nie widzę przeszkód.
-
lukasz1, zawsze jakiś plus.
-
Pomalowałam paznokcie na przyjemny, łososiowy kolor i chyba wezmę się za tatuowanie.
-
Drażnią mnie ohydne wahania nastroju. Jak na karuzeli.
-
nóżki tak, tylko palę za dużo, żeby ot tak sobie podskakiwać i się nie udusić lubisz zakupy ubraniowe?
-
_asia_, bo zawiódł koszmarnie. Ale naprawimy to. Ja wierzę tylko w jedną rzecz: że uda nam się być razem. Może nawet zbyt ślepo, ale wciąż. Znów nie pojechałam na szycie, matka mnie gania, żeby jechać. Trudno, wolę mieć blizny nie z tej ziemi aniżeli narobić i sobie i jej wstydu.
-
_asia_, na pewno oczarujesz ją swoim ciepłem - no i ona pewnie denerwuje się bardziej od ciebie Kochanie, waga ciągle mi się waha, chciałabym to zmienić ale potrzebuję czasu... K podobno jutro przyjedzie, podobno, bo nie ufam mu już.
-
Staram się zapomnieć o pełnym żołądku, nie wymyślać bzdur i czekam na zajęcia.
-
w ogóle ostatni zjedzony dziś przez ciebie posiłek to...
-
kasiątko, sama mówiłaś, że jak osoba z ed chudnie - nie ma się z czego cieszyć. Ja też schudłam swoją drogą K pojechał. I znów nie wiem co ze sobą zrobić. Jak samopoczucie w taką pogodę kochani?
-
klaudunia, wysiłek fizyczny do utraty tchu czasem pomaga. Pokrzycz sobie, popłacz. Wszystko zależy od charakteru i osobowości człowieka - ja np zaczynając płakać mam gwarantowaną panikę.
-
zaqzax, bez szaleństw. Chyba, że chcesz skończyć na odwyku. Benzodiazepiny to leki, które mają w sytuacjach KRYZYSOWYCH pomagać ludziom znosić lęki. Jak chcesz coś sobie ładować w obwody to hyperreal się kłania, tylko, że tam ludzie się nie leczą, a bawią i staczają. A Ty chyba zdrowia na zabawę tego typu nie masz. Nie będziesz brał bezno do końca życia, chyba, że do końca życia zamierzasz chorować - w tym wypadku nie wiem więc czy w ogóle jakiekolwiek próby leczenia mają sens. Nie traktuj benzo jako używki bo to bez sensu. Jak chcesz ulgi albo fazy za wszelką cenę to za 30 idź i się sfukaj/skoksuj (w przypadku tej drugiej opcji proponuję zabrać więcej gotówki). Tylko nie licz na jakiekolwiek profity, bo to chwilowa ulga.
-
Pinkii, Panna_Modliszka, zdjęcia poprosimy A ja wczoraj miałam pierwszy raz maszynkę w ręku. Bosko.
-
nie pada, ale piździ jak w Kieleckim na dworcu boli Cię głowa w taką pogodę?
-
Shadowmere, Haniu, Anusia trzyma kciuki. Nie wiem, gdzie się podział mój optymizm. Albo jego zaczątki raczej. Czuję się jakbym miała kamień w żołądku. I nie, nie wiem dlaczego. Może dlatego, że K dziś wyjeżdża? Ale przecież jutro wraca... Nie wiem. Boję się wciąż. Czekam na dzienny. Nie pojechałam na szycie. Znów.