Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sean1

Użytkownik
  • Postów

    714
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Sean1

  1. Sean1

    Wkurza mnie:

    wkurza mnie, że mam sporo nauki, a jak zwykle nie chce mi się uczyć
  2. ja się nie znam na polityce i mało co śledzę obecne wydarzenia, ale niby gadka że ludzkie życie ma najwyższą wartość i inne takie, a na wojnie co się niby nie dzieje jak tego życia się może nie pozbawia i niby jakoś to normalne, heh ludzie są jednak pojebani i prymitywni nadal :) i nie ktoś mi tu nie gada, że chodzi o coś tam i inne pierdoły i to bardziej w rzeczywistości skomplikowane, bo mnie to mało interesuje - wg mnie nic nie usprawiedliwia wojny. gadam może i banalnie, ale takie jest moje zdanie.
  3. to jest normalne, no może w tym wypadku lekko przegina z tego co piszesz, ale żeby od razu zrywać? zdecydowanie nie :]
  4. Sean1

    zadajesz pytanie

    McDonalds jest tylko na krótszą metę, więc wybieram domowe czy jesteś powściągliwy/a?
  5. Sean1

    Sprzedam włosy:D

    ja też miałem długie, ale ściąłem i tera mam krótkie i jest dobrze :) o wiele lepiej się czuję.
  6. Sean1

    zadajesz pytanie

    tak, zmiany mogą być ciekawe niż całe życie np. wyglądanie prawie zawsze tak samo jak niektórzy ludzie :) u ciebie też pada za oknem?
  7. Sean1

    Co teraz robisz?

    siedzę, gdyż nie pojechałem na egzamin, bo się źle poczułem... dopiero za 1,5h jade na uczelnie.
  8. Sean1

    Znaczenie wyglądu.

    Wolszczak jak na swój wiek ok, ale ja bym jej nie chciał, bo jednak za stara... Tak z dziesięć lat temu, to może do obrócenia jeszcze była :) A przypomniałem sobie - Alyssa Milano, też niezła jest :)
  9. Stary, powiem ci, że ona cię po prostu z dnia na dzień kopnęła w dupę. ona szacunku nie miała do ciebie! powinieneś zamiast się smucić opierdolić ją, wyrazić żal i zrobić to samo, czyli też kopnąć ją gdzieś.
  10. kurwa mać, co mi jest ... martwię się o swoje zdrowie (nie psychiczne), lekarz nic nie powiedział, badania na razie ok, a ze mną źle i już w głowie mam wizję szpitala, okropnych chorób i najgorszych scenariuszy
  11. moim zdaniem to nie przyjaciółka dla ciebie - daj sobie z nią spokój. lepiej być samotnym niż zadawać się na siłę z kimś, przy kim masz zachowywać się nie tak jak chcesz by się tej osobie przypasować. bez sensu taka znajomość. może podczas gdy ty siedziałaś w domu, ona w tym czasie miała już dużo koleżanek, a ty jako że ona była jedyną osobą z którą się zadawałaś traktowałaś ją jako przyjaciółkę, a ona tymczasem ciebie jako zwykłą znajomą. zbyt "filozoficzne" sms? a może ona po prostu jest za głupia, żeby z tobą gadać. poszukaj innych koleżanek, bo ze znajomości z nią nic dobrego raczej nie wyciągniesz.
  12. Sean1

    Co teraz robisz?

    piszę na forum, a zaraz idę oglądać "Dobry, Zły i Brzydki"
  13. po pierwsze nie myśl o sobie jako o głupiej, bo pewnie taka nie jesteś. to, że nie umiesz matmy, bo dla wielu to czarna magia i jakieś głupie cyferki i pierdoły(w tym dla mnie, a mimo to udało mi się ją zaliczyć na studiach na I semestrze!) nie znaczy, że "jesteś debilem", tysiące ludzi ma z nią problemy, a jakoś żyją. a u ciebie czynnik, który to determinuje to nerwica. powiem ci - 6 lat matmy jest do nadrobienia, jakbyś trochę przysiadła :] nie myśl tak o tym, że to taki ogrom materiału, bo niektóre rzeczy opanujesz bardzo szybko. ale jak ktoś tu pisał nauka i szkoła nie jest najważniejsza, sama w sobie jest nudna, ale jak ktoś się uczy w określonym celu, to co innego. na twoim miejscu jednak spróbowałbym skończy to liceum, nawet jak ma być dla dorosłych, bo wykształcenie jednak się przydaje i jest przepustką na jakieś studia i do robienia czegoś, bo takie siedzenie bezczynne może zabić. przede wszystkim musisz przestać myśleć o tej matmie cały czas, bo to tylko głupi przedmiot szkolny, musisz odżyć, bo przecież nie możesz przez taką pierdołę (powinnaś tak na to spojrzeć) zawalić swojego życia. i nie mówię tu o dalszym kształceniu się, ale z tego co piszesz ten fakt odbiera ci chęć do życia, podcina skrzydła, doprowadza cię do beznadziejności, frustracji, a nawet szaleństwa. pamiętam jak sam się kiedyś przejmowałem dwójami w liceum mimo nauki i też czułem się jak debil, przejmowałem się ocenami, nie dlatego, że miałem jakieś ambicje, żeby być piątkowiczem itd. ale myślałem, że stać mnie na więcej. mimo nauki miałem słabe stopnie, ale teraz wiem jak duży wpływ na moją naukę miała nerwica.
  14. Taka natura niestety ludzka, że słabe jednostki będą eliminowane przez te silniejsze. Myślę, że największy wpływ mają geny na to, nie wychowanie, środowisko, wydarzenia z młodych lat, ale to też nie pozostaje bez znaczenia (są przypadki gdzie to ma duże znaczenie). można wyjść z tzw. "frajerstwa" oczywiście, ale łatwiej mają chyba na starcie jednostki, które dostały dobre geny i od samego początku są pewne siebie, zdecydowane. w ogóle określenie "frajer" głupio brzmi, zostało ono wymyślone chyba przez tych oprychów i ludzi, którzy lubią gnębić słabszych. niestety zauważyłem, że w prawdziwym życiu taka słaba jednostka, czy to będzie z ludźmi na poziomie czy z półgłówkami się zadawać, będzie nie traktowana zawsze na równi, jej zdanie nie będzie tak ważne jak innych. w ogóle jest mnóstwo kombinacji osobowości i nie da się zawsze tak stwierdzić czy ta jednostka jest słaba czy silna, bo może mieć trochę takich cech i trochę takich. ludzie bywają cholernie różni. sam kiedyś miałem pewne cechy "frajera" tzw. ale w grupie, w której przebywałem też wielu miało takie cechy. nie mam już na szczęście tych cech (udało mi się je zlikwidować przynajmniej w większości, bo przecież każdy ma swoje słabości). nadal nie jestem jakimś dominującym samcem, ale nie mam zamiaru nim być. jestem przeciętny w tej kwestii jak większość zresztą.
  15. tak się zastanawiam, jakby wszystkie tematy okołokościelne z tego forum zebrać i wrzucić do jednego, to miałby on chyba z 200 stron ludzie mówią olać kościół, a tymczasem jaka dyskusja o nim wrze.
  16. Ja z innej beczki i w sumie jeszcze za czasów kiedy byłem bardzo młody i jeszcze nie miałem nn, ale było kilka sytuacji, że kiedyś usłyszałem o tasiemcu ludzkim i nie mogłem spać, bo bałem się, że robaki mi przegryzą brzuch, albo gdy usłyszałem o narkomanach, to wmówiłem sobie, że jak taki typ będzie naćpany, to mu się przewidzi ostro i weźmie mnie za kawał mięcha i mnie zje (nawet jak będę w łóżku, to zobaczy mnie przez okno i też nie mogłem spać przez to ) Heh, normalne dziecięce lęki? w moim wykonaniu mega głupie.
  17. Ktoś tu pisał, że bez masturbacji może dojść do wielu zaburzeń, gdy się nie rozładowuje napięcia seksualnego... a w sumie mało księży wydaje się tak dosłownie znerwicowanych, za to myślę, że takie wieczne kłócenie się ze swoim ciałem music prowadzić do jakiegoś skrzywienia, frustracji... a to już widać po wielu księżach. dlatego kij ich tam wie, możliwe, że wielu się wstrzymuje + brak seksu, a czym to się przejawia napisałem wyżej :] a poza tym masturbując się - nie krzywdzisz osób trzecich, może wg kościoła samego siebie, ale co, takie kłócenie się z własnymi potrzebami, to dopiero niby nie jest robienie sobie na niekorzyść?
  18. "Puszczanie się" to nie tylko bycie prostytutką, to też ogólna skłonność do dawania na prawo i lewo. Znam i słyszę o kobietach z różnych środowisk (idiotki, imprezowiczki albo ułożone studentki), a nagle się okazuje, że taka grzeczniutka studentka na poziomie, wychowana w dobrym domie, seksi się, zdradza z każdym kim się da. No i skąd się takie coś bierze? A wracając do autorki tematu jeśli prostytucja jest kolejną "zwykłą" pracą jak każda inna, tylko, że lepiej płatną, no to lol. Jakby miała szacunek do siebie poszłaby do normalnej roboty i zarabiała mniej po prostu. Kobiecie, która się ceni takie myśli wpadają do głowy w SKRAJNYCH przypadkach albo właściwie nigdy nie wpadają :]
  19. o o dobrze powiedziane. Takie coś niestety (skłonność do puszczania się) ma się niestety we krwi. Ja bym osobiście do autorki tematu szacunku nigdy bym nie miał (co nie znaczy, żebym nią gardził), nawet jakby fundację założyła charytatywną, no ale przemyślała, postanowiła zmienić życie, więc niech tak dalej w tym założeniu trwa...
  20. Sean1

    Wkurza mnie:

    Wkurzają mnie moje nerwobóle w klatce piersiowej, które mnie lekko niepokoją :/
  21. Ja pierdole, czemu zawsze jak jest temat masturbacji, to od razu temat kościoła musi się pojawić (nie mówię o tym temacie, bo tu oto się on częściowo rozchodzi)... ja powiem tyle, że jak się masturbujesz to jest fajnie i przyjemnie i trza mieć to gdzieś, Bóg też ma to gdzieś, to nie on se to wymyślił, że masturbacja to grzech, tylko kościoł (który zajebiście potrafi zrobić jak widać zamieszanie)
  22. A mnie to bawi :] Dzielenie się swoim szczęściem? Ja bym nie nazwałbym tak tego. Rozumiem, jedno zdjęcie zrobione tak przy okazji dziecka, bo się czuje taką silną chęć podzielenia się tym, ale na to jest normalnie moda! zresztą dla mnie żałosna i pusta... Jeśli ktoś se jaja robił, to całkiem to łachowe, ale jeśli to na serio to nc
  23. To trochę przeciwieństwo nerwicowca, to co piszesz i szczerze trochę ten opis nie pasuje do osoby zaburzonej... Ja np. jestem wyluzowany, nie mam kłopotów z gadaniem z ludźmi, ale moje zaburzenia sprawiają, że się dystansuję, nie mam ochoty się angażować w głębsze znajomości, bywam też obojętny na wszystko, bo zabierają mi one sporo chęci do życia...
  24. Sean1

    zadajesz pytanie

    dziś wyjątkowo, bo się zasiedziałem się na forum, ale zaraz idę do wyra. W sumie to nawet lepiej, bo jak czasami chodzę normalnie spać, to budzę się w nocy i nad ranem kilka razy, co mnie wkurza z lekka :/ a ty o której dziś idziesz spać?
×