Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sean1

Użytkownik
  • Postów

    714
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Sean1

  1. Sean1

    A jednak to zamach

    Ja jestem narazie sceptyczny do takich teorii. W kazdym razie watpliwosci sa, a rzad daje dupy na calej linii z ta sprawa i to chyba kazdy wie.
  2. Eh, czasami trzeba podejsc z usmiechem do tych spraw, wiec tez wymienie swoje dziwaczne natrectwa. Zauwazylem, ze u mnie sa one inne, bo tu wiekszosc wymienia niby zabawne, ale schematyczne. Ja juz sam nie wiem czy w ogole mam nn jak to czytam, czy jakies inne kij wie co A wiec u mnie natrectwa, czy tzw. rozkazy jak ja to nazywam zmieniaja sie u mnie caly czas, kiedys mialem liczby dopasowane do konkretnego objawu jaki doswiadcze, teraz juz one nic nie znacza. Do zabawnych nalezalo jak moglem zaczac jesc tylko o dziwnych godzinach, np. 13:05, 13:21 itd. itp. Czasami mialem tak, ze musialem sie kogos cos spytac, nawet jak mnie to guzik interesowalo. Czasami byly ciezko, bo rzeczy byly tak durne. Albo powtarzanie, ze nie uslyszalem, ale tak naprawde slyszalem co do mnie mowia. Czasami kilka razy w kolko. Ktos musial szewskiej pasji dostawac Teraz juz nie mam tego typu 'rozkazow' jesli juz baaardzo rzadko. Na szczescie Albo na przyklad nie moglem zaznaczyc na klasowce odpowiedzi, mimo, ze wiedzialem, ze jest poprawna. Coz, ale czego sie robi dla nn... No i tzw. punkty odniesienia, np. nie czasami jest tak, ze mozesz dotknac do momentu jak ten gosc bedzie w zasiegu twojego wzroku. Dlatego czasem mam tak, ze kogos mijam i mi zniknie z pola widzenia, to musze sie obrocic, zeby chociaz katem oka go dostrzec i wtedy dokonczyc czynnosc Ale to glupie. Byly tez bardziej brutalne na poczatku, np. przylozyc noz do rzes, tak blisko oka, omg... Albo raz musialem wypic prawie cale piwo na raz Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie to wyczyn. Albo w pracy musialem miec balagan w kasetce, jak stalem na kasie. Potem menagierowie mnie opieprzali o to Wiecej glupot nie bede pisal
  3. U mnie tego nie widac od razu, tu niby taki normalny, usmiechniety, poznam szalona dziewczyne, zabujam sie, wszystko bedzie super, bede wykonywal tysiace czynnosci w tej pieprzonej nerwicy, a tu nagle trafi sie jeden atak nn, drugi, trzeci czwarty, tu zlape smuta, bede zirytowany, ona pomysli, ze cos ze mna nie tak i kopsnie mnie w dupe, albo ja ja kopsne i tyle z tego bedzie A u kobiety to jakos... mniej zle wyglada jak jest "cos z nia jest nie tak". Kobiety zawsze byly bardziej emocjoanle od facetow. Takie "wariatki" czasami są słit. Bez urazy oczywiscie, nie traktujcie tego slowa doslownie Mimo wszystko i tak daje szanse milosci, mysle, ze jak pojde na studia, to wiele sie zmieni. Odkad stracilem prace, to glownie w domu siedze, bo kumple w rozjazdach i rzadko sa. Ale chce ten okres wykorzystac na to, zeby w koncu isc do psychiatry i zaczac likdwidowac to dziadostwo.
  4. Mi nerwica calkowicie zniszczyla moje zycie z kobietami, ktorego w sumie bylo ubogie. Nie jestem niesmialy i umiem gadac bezposrednio z dziewczynami, ale nn nie pozwala mi budowac glebszych relacji. Chodzi mi tu o sprawe zaangazowania. Powiedzmy zakocham sie w kims, bedziemy razem, wiec jest pewne, ze ona odkryje w koncu, ze cos ze mna nie tak. Wiem, ze powiecie, ze milosc prawdziwa to taka, ktora nie widzi wszelkich przeszkod. Ale przeciez nie powiem jej na poczatku, ze mam zaburzenia psychiczne, bo to moze ja zniechecic, a nie chce sie rozczarowac juz w czasie. Mimo to dam szanse milosci, bo to moje zycie. Mialem ostatnio przygode, ze sie zauroczylem, ona mna tez bylo fajnie oh, i ah, mialo byc naprawde milo, ale okazalo sie, ze... niewazne. W kazdym razie nic nie popsulem, to z jej winy, bo byly sprawy, o ktorych nie wiedzialem. I tak samo do tamtej pory moje blizsze znajomosci z kobietami byly powierzchowne, to byly najwyzej przelotne znajmosci, zawsze mowilem chrzanic milosc i inne pierdoly, ale wtedy jak sie zauroczylem pierwszy raz w zyciu pomyslalem, ze skoro teraz tak sie dobrze czuje, to milosc to pewnie swietna sprawa.
  5. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    Niestety Polska jest bardzo do tylu za USA jesli chodzi o postep nauki i technologie. Niby tu nie ma sprzetu, ale nasza historia na tym tle jest naprawde bardzo uboga. To japonce sa z przodu, ale amerykanscy naukowcy (nie, nie ci "amerykańscy naukowcy") posiadaja ogolnie wieksza wiedze w wiekszej ilosci dziedzin niz polacy. A moze po prostu posiadaja konkretniejsza wiedze, a nie traca czasu na uczenie sie tysiecu regulek, obliczen, ktore guzik im pomoga w przyszlosci. Rzeczywiscie szkolnictwo ma u nas nie niski poziom, ale w wiekszosci jest to wiedza, ktora mozna o kant dupy rozbic. Co do szkolnictwa wyzszego, to moim zdaniem za duzo tam zbednych rzeczy i potrzeba reformy. Co z tego, ze mamy wiedze jak pozniej w 80 % nie wykorzystamy w praktyce. Bo jest tak zbedna, ze ciezko ja wykorzystac (to 80 %).
  6. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    Ja szanuje jak ktos ciezko praca zdobyl ten papierek, ukonczyl studia na panstwowej uczelni, z nutka nadziei na lepsza przyszlosc. A bycie wyksztalciuchem to calkowicie co innnego. Studia same w sobie dobra sprawa. Niestety w Polsce wcale nie znaczy, ze dzieki nim nawet jesli sa one na uczelni wyzszych lotow, bedzie nam sie lepiej wiodlo w zyciu zawodowym. Tu sie zgadzam.
  7. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    Ja tez sie pod tym podpisuje. A najgorsze sa te cale wyksztalciuchy, ktore tak zwanie jak to sie popularnie mowi, kupily se wyksztalcenie i mysla juz, ze pstrykna palcem i kazda robota im przyjdzie, ot tak. No bo w koncu maja wyksztalcenie (czyt. papierek).
  8. Dobra, w koncu trzeba napisac cos o moich objawach, a wlasciwie juz o zaburzeniach. A wiec to co mnie spotkalo ciezko sklasyfikowac, dlatego tez mam zamiar napisac wszystko od poczatku jak to bylo. Mysle, ze najblizej do zmierza do nn, ale to nie to w 100 %. Ato majne story... Wszystko zaczelo sie kiedy mialem ok. 14 lat, czyli w polowie drugiej gimnazjum. Przyznam, mialem ciezkie zycie, bylem w najgorszej klasie w szkole, a do tego bylem troche spokojny i niesmialy. Z poczatku bylo ok, byli tez bardziej niesmiali ode mnie. Ale niestety dalem sobie wejsc na glowe i zaczelo sie jesli tak to mozna nazwac przesladowanie. W polowie drugiej gim naprawde mialem ciezkie zycie. Lapalem doly, balem sie kazdego dnia w szkole, mialem nadzieje, ze bedzie lepiej, ale bylo nadal tak samo, a ja nic nie potrafilem z tym zrobic. Niewazne zreszta. Pierwsze objawy pojawily sie wlasnie wtedy. Nagle zaczalem zwracac uwage na czynnosci wykonywane nieswiadomie i wykonywalem je swiadomie. Czyli przelykanie sliny, murganie itp. Doprowadzalo mnie to do szalu i bezradnosci i nie wiedzialem czemu tak sie dzieje. Potem doszla lekka mania przesladowcza. Tak mialem przez dlugi czas i troche sie z tym spieralem. W 3 gim nastapil przelom i zrobilem porzadek z kilkoma tymi parszywcami i od tej pory mialem spokoj i poczulem sie wolny. Ale niestety nie w sensie psychicznym. To zostalo, co prawda cala ta mania minela, ale reszta objawow zostala. Ciezko mi bylo z tym zyc i nie wiedzialem co mam robic. A pewnego dnia do glowy wpadla mi mysl: zrob to a nie bedziesz np. powiedzmy swiadomie przelykal sliny. Zrobilem, raz drugi, dziesiaty. To do cholery dzialalo! Myslalem czemu wykonujac jakas czynnosc sprawiam, ze tak sie dzieje. No wiem, od tamtej pory natrectwa weszly w moje zycie. Najgorsze bylo swiadome chodzenie, masakra. Tzw. wykonywanie rozkazów mojego umyslu bylo sposobem na zapobieganie takim objawom. Byl taki okres, ze mi wrecz przeszlo. Ale jedziemy dalej. Ide do liceum. Mysle sobie, ze tu juz bede sie zachowywal po swojemu i nie bedzie mnie nikt blokowal. Tak tez sie stalo. Zaczalem gadac normalnie z dziewuchami, co w gimie bylo rzadkoscia. Ogolnie mi sie dobrze powodzilo z ludzmi i bylo naprawde ok. Pewnego dnia do glowy wpadla mi pewna mysl. Czy aby nie jest mi za dobrze? Wiekszosc chwil w gymie byla kijowa, a wtedy mi sie zaczelo dobrze powodzic. No i zaczalem sie w myslach klocic z soba w tej sprawie. Nagle pomyslalem, ze 'od teraz bedziesz sie wsytydzil gadac z ludzmi, od teraz bedziesz sie bal wystepow publicznych, od teraz wszystko bedzie ci sie wiodlo jak najgorzej'. Aj tam, glupie mysli. A jednak nie dawaly mi spokoju. Chodzilem nabuzowany, a one caly czas siedzialy w mojej glowie i nie chcialy odejsc. Moj umysl robil mi na przekor, tak zebym nie mogl byc szczesliwy jesli tak mozna nazwac. Az w koncu stalo. Moje mysli weszly w zycie. To wszystko co pisalem wyzej stalo sie. Oczywiscie nie doslownie. Bo pojawily sie objawy somatyczne takie jak stres, nerwowosc, czulem kazdy miesien twarzy, zwracalem uwage na kazdy swoj ruch. Takie nienaturalnie mocne wrecz te objawy byly wtedy. Totalnie nie wiedzialem wtedy co robic, bylem po prostu zalamany i zdezorientowany, ze sam potrafie sie do takich stanow doprowadzic. Te objawy psychosomatyczne wlasnie sa w tym wszystkim najgorsze. Potem dochodzily rozniaste, ze bedziesz do dupy gral na wf, bedziesz sie jakal itd. A ja do cholery bylem bezradny. Wtedy przypomnialem sobie o tzw. rozkazach. Jesli to nie zadziala, to co innnego mialoby. Sprobowalem. Po pewnym czasie zadzialalo. No i zaczelo. Moja nerwica rozpoczela sie na dobre. Mnostwo obliczen, zakazy, rozkazy, cyfry. Niby jak NN, ale ona dotyczyla tylko mnie, nie moich bliskich. Nie bylo tez zadnej obsesji na pukcie czystosci, symetrii i obawy o utrate zycia. Byly co prawda wzywanie szatana w myslach, ja nie jestem religijny, ale obejrzalem kilka strasznych filmow i moj umysl robil mi na przekor. Jakos tak zylem. O dziwo NN nie zachamowala mojego rozwoju spolecznego, bylo co raz lepiej, a obecnie od dluzszego czasu jest naprawde dobrze jesli chodzi ogolnie o kontakt z ludzmi. Mam luz, dystans i w ogole. Ale to nadal jest i mimo, ze slabsze niz kiedys caly czas siedzi we mnie. I nadal obajwy somatyczne moga sie pojawic w kazdej chwili. Czasami mnie to juz tak potwornie wkurza, to wstawanie i siadanie 5 razy, liczenie, dotykanie rzeczy. Nie wie ktos jak sie to dokladnie nazywa, to co mam? Moze to jakas inna odmiana nerwicy, ktora rzadko wystepuje w Polsce? Glownie u mnie to polega na tym, ze jak wiedzie mi sie dobrze, to dla mnie gorzej, i moj umysl robi mi na przekor, dlatego tez pojawiaja sie objawy somatyczne. No i do tego dochodza jeszcze natrectwa i ich wykonywanie. Mysle nad wizyta u psychiatry, ale nie wiem co moze mi pomoc osoba rozmowa? Leki tez nie wiem czy cos dadza. To sa takie dosyc skomlikowane objawy. Myslalem o pojsciu do psychiatry, a jak to nie da rady to hipnoterapia? Drogie to jest? Piszcie.
  9. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    W sumie tu masz racje. Ja sie nie opowiadam za socjalizmem, ani przeciw jemu, ale ma mnostwo wad. Na pewno jest garstka w spoleczenstwie biednych, potrzebujacych, ktorych sytuacja zyciowa stargala na dno i ciezko im sie bedzie podniesc albo po prostu maja dobre geny ale urodzili i wychowali sie niedogodnej sytacji. Takim pomoc sie nalezy. Ale jest tez brzydko mowiac banda nierobow, ktorzy tylko udaja biednych i scioranych losem, a nosa do roboty nie wysciubia bo to i tamto, i siedza cichutko zadowoleni ze socjalistycznego ustroju i zyja sobie skromnie za pieniadze zarobione przez spoleczenstwo. Takie cos nie moze byc tolerowane imo.
  10. Nasza podswiadomosc tak naprawde latwo nauczyc takich sztuczek. Ja tez nigdy nie uzywalem budzika, a wstawalem kiedy chcialem :)
  11. Sean1

    Hej:(

    Witaj! Pamietaj, dystans wazna rzecz, trzymaj go dalej. Jak wspolpracownicy cie wkurzaja olej tych najbardziej wscibskich i czepialskich. Wkrecisz sie w koncu. A jak strzelisz jakas gafe, to po prostu staraj sie to obrocic w zart. Wierze, ze jestes inteligentny, to moim zdaniem stres + niska samoocena + zasada mala porazka prowadzi do kolejnej porazki, a ty przestajesz wierzyc w siebie.
  12. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    Bo TV kłamie, haha Moim zdaniem manipulacja opinia publiczna. Racja, Mikke, w TV nie istnieje, w sondazach wyprzedzaja go Olechowski i Napieralski, ktorzy w internecie maja mniejsze poparcie niz Korwin. Wszystko to poplatane jest przez to. A internauci sa jak co badz co badz potezna grupa. A co do dwoch glownych kandydatow, jak mowilem lepszy Jarek z pianinem w tle niz Bronek i spolka
  13. Sean1

    Wybory Prezydenckie + II tura

    zaglosowalem w ankciecie, zeby zobaczyc wynik, na wybory nie pojde. Widze, ze Korwin jak zwykle goruje w internetowych sondazach (na niego tez oddalem glos). Moim zdaniem to jedyny sensowny czlowiek, ktory by sie nadawal na to wysokie stanowisko. Wiem, ze Mikke nie ma szans, dlatego wole, zeby kaczor zostal prezydentem niz Bronek. Nie wierze w cuda podczas jego mozliwej kadencji, ale licze, ze jednak cos do przodu ruszy i mysle, ze jak Komorowski wygra nadal bedzie tak jak bedzie.
  14. Sean1

    witam wszystkich

    Co nie zmienia faktu, ze jest zle. I trzeba w koncu dzialac, i mysle, ze to forum bedzie malym kroczkiem do zrobienia wielkiego kroku. Kroku w kierunku wolnosci. Wolnosci, ktorej ograniczeniem jest moja pieprzona psychika. Pozdrawiam :)
  15. Sean1

    witam wszystkich

    Witam was goraco. Ja juz na to forum wchodzilem kilka lat temu, ale jakos dzialalo na mnie tak, ze czulem sie jeszcze gorzej czytajac je. Nie wiem z czego to sie bralo. Teraz na szczeszcie juz tak nie mam :)
  16. Sean1

    witam wszystkich

    Siemano wszystkim :) Wlasciwie mialem watpliwosci zeby tu sie zarejestrowac i w ogole cokolwiek napisac. Stwierdzilem jednak, ze nic nie strace na tym, wiec oto i jestem. Mam 20 lat, jestem ze Slaska. Wlasciwnie moj problem jest dosyc skomplikowany i nie wiem czy to forum mi pomoze, ale warto chociaz sprobowac. Przeszukalem calego neta w tej sprawie (czyli moich deleglosci dziwacznych)i szczerze guzik znalazlem. Mecze sie z tym syfem juz z 5 lat. Najbardziej przypomina mi to NN, ale troche inna wersje. Problem opisze pozniej we wlasciwym dziale, bo jest troche do pisania. A w tej chwili witam was wszystkich!
×