Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Tak Masz barek z alkoholami?
-
Już od dawna nie Rozumiesz wszystkie kontrolki na desce rozdzielczej samochodu?
-
Mebel Poczta elektroniczna na O?
-
WP. Przedmiot na m.
-
Tak. Wypozyczasz książki z biblioteki?
-
Tak. Robisz ręczne przepierki?
-
Tłok.
- Dzisiaj
-
Automat
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Cień latającej wiewiórki odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Sąsiedzi hałasują? Czy inni domownicy? Mieszkasz sama z facetem? -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
avesen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nienawidzę tego domu. Jest tutaj TAK GŁOŚNO!!! Nie wiem jaką muzyką to mam zagłuszać, nic mi się nie podoba. Kolejny dzień z rzędu mam uciekać? Nogi mnie już bolą. -
Łuska
-
Captain Jack Citrus Tonic
-
Szczegół [adresu np. ulica, numer domu]
-
Nie zrozumiałaś co miałam na myśli. Chodziło mi o to, że jesli powiedzmy teraz pracodawca jest zadowolony z tego że u niego pracuje, to odchodząc chciałabym rozstać sie w takiej atmosferze żeby w przyszłości mogłam bez wstydu wysłać do niego cv czy po prostu zadzwonić z pytaniem czy nie znalazłoby sie dla mnie miejsce. Wiadomo, że nie będę odchodząc wymagała żeby pracodawca dał mi gwarancje, że mnie przyjmnie spowrotem, w końcu to ja odchodzę.
-
Gdyby jakiś psychiatra klepnal ci utrwalone zaburzenia nerwicowe to może byś się starał o rente
-
Adres.
-
Należności / nazwa
-
Ale tego żaden pracodawca nigdy Ci nie zagwarantuje. Jak teraz potrzebuje człowieka to nie będzie czekał pół roku czy tam rok, aż Ty łaskawie może zdecydujesz się wrócić xD to tak nie działa. Albo jest wolny etat, albo nie. Zmiana pracy zawsze jest ryzykiem. Nie da się tego zrobić w 100% bezpiecznie, a Ty chyba tak byś chciała.
-
Termin.
-
Źle, żałuję, że pozwoliłam sobie wczoraj w nocy na wypłakanie się przy nim. Myśli mnie tak przygniotły, że nie mogłam już zatrzymać łez, a jego reakcje tylko wszystko pogarszały. Następnym razem zamknę się w łazience, wejdę do wanny i tam będę płakać. Ale za długo mnie nie będzie, co też go zdenerwuje. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Może nawet nie chcemy. Ja nie chcę z nikim rozmawiać, nienawidzę słyszeć swojego głosu, nie chcę dzielić się tym, co czuję na co dzień, bo nikt tego nie rozumie, nie musi nawet, zwłaszcza, kiedy nie potrafię o tym rozmawiać (co tylko potęguje wkurw drugiej osoby), ale wtedy zaczyna mną gardzić, mówić, że wymyślam, pyta o papiery, jakby informacja o diagnozie miała cokolwiek zmienić. Kiedy mówię, że urodziłam się nieszczęśliwa, to mi nie wierzą. Wszystko teraz musi być potwierdzone podpisem specjalisty, bo inaczej uczucia człowieka się nie liczą. Każdy tylko przerzuca się tym, kto ma gorzej. Nikt nawet nie pozwala już drugiemu człowiekowi się wypłakać, tylko od razu każe iść na terapię! Za darmo przecież człowiek nie będzie słuchał jak drugiemu źle! Nawet nie chcę o tym mówić, w takich chwilach to przeczekuję, tego się nie da inaczej naprawić. Mam dosyć ludzi. Mam dosyć swojej głowy. Znieczulam się, a i tak musiało coś we mnie wczoraj pęknąć.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane