Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Ja sie wychowałam w domu bez samochodu, rodzice nie maja praw jazdy.
  3. Ja nie wiem czy mi brakuje terapi jak jej nie mam, ale ajk opowiadalam terapeucie jak to sie stało, że sesja przepadla, to po twarzy spływały mi łzy. Zobaczysz jak wyjdzie. Potem to sobie przepracujesz z terapeutką. Nie martw się na zapas.
  4. Latały jak idiotki po forum, wszystkie zazdrosne o siebie, zero solidarności a potem wyszło, że Szczur na takie Justynki, Moniki brzydkie, głupie nie w temacie, podpuszczał. Trochę świadomości i obiektywizmu. Po bracie Nelyssy to było widać, że mnie najbardziej kocha, a cień wiatru ma podobne myślenie, podobną inteligencję. Idźcie się im pokłonić. Nawet się nie osmieszajcie, że Wy teraz jak idiotki się będziecie masturbowały do tych co wymieniłam, nie o to chodzi. Potem wyzywa Was Szczur od szmat a mnie za Wasze zachowanie nie daje w spokoju żyć i spać. Bo jakby te dziewczyny co wymieniłam tu były to one by rozumiały, i się nie poniżały jak Wy kobiety dorosłe,niby z klasą jak uważacie. Wątpię. Complicated to się zachowała w stosunku do mnie z klasą, gdy o titanica chodziło. Rozumiała, że ja jestem młodsza i zazdrosna, więc się pośmiała, ale tak by mnie nie zranić, bo Ona wiedziała jaki On jest też i w ogóle mężczyźni. A reszta z tego co Szczur mówił była fałszywa, a ja o Was dobrze myślałam. Z Wilczurem to ja nie mam kontaktu od wyjścia że szpitala, czyli już ok 2,5 lat, nawet wcześniej On mi nic zupełnie o tym nie opowiadał, bo On tego nie rozumie. Dla niego relica to cień wiatru, On brata Nelyssy nie widzi w tym. I żadnych tych historii zbyt dokładnie nie rozumie choć coś tam słyszał, więc nie Wilczur a Szczur,jak mówię prawdziwy. Przecież Jego dłużej znam niż Wilczura. Z Wilczurem to ja nie mam kontaktu od wyjścia że szpitala, czyli już ok 2,5 lat, nawet wcześniej On mi nic zupełnie o tym nie opowiadał, bo On tego nie rozumie. Dla niego relica to cień wiatru, On brata Nelyssy nie widzi w tym. I żadnych tych historii zbyt dokładnie nie rozumie choć coś tam słyszał, więc nie Wilczur a Szczur,jak mówię prawdziwy. Przecież Jego dłużej znam niż Wilczura.
  5. Może warto się zastanowić, czy to są twoje emocje jako dorosłej osoby, czy dziecka, które czuje się porzucone…
  6. Andrzej ( apostoł, występuje w Ewangelii).
  7. Dzisiaj
  8. Dodaję moje foty. Może Wam się spodobają. Eloszki
  9. Tyle razy ile mi się przydało prawo jazdy to by nie zliczył.Juz pomijam dojazd do pracy.Ale takie różne rodzinne sprawy czy jakieś nagłe zdarzenia. Kilka lat temu jak mama leżała w szpitalu po udarze,to jeździłam do niej z bratem i bratową i oni wtedy byli zależni ode mnie,bo żadne prawa jazdy nie ma.
  10. No ja też uważam że warto mieć jak jest taka możliwość, nawet jeżeli się nie korzysta.
  11. Obawiam się, że jeszcze daleko nie zaszłam jak ciężko mi jest jak zostaję sama Mam tak jakoś dziwnie, że bardzo źle reaguje na odwoływanie terapii lub przerwę niespodziewaną ale nie jak sama muszę odwołać sesję. To jest takie nieprzyjemne uczucie, że jest mi przykro i czuję się zawiedziona. W żadnej normalnej relacji nie mam tak, raczej jestem bardzo wyrozumiała. Nie do końca to rozumiem ale nie chce tak się czuć:( Może ma to jakiś związek z tym że gdzieś podświadomie obawiam się że obecna terapeutka chce się mnie pozbyć tak jak to zrobiła poprzednia:/ No chyba bym wolała być uprzedzona wcześniej przynajmniej w takich przypadkach gdzie jest to planowana przerwa
  12. Zgadza się, radzą sobie.Bo muszą. Ale ja widzę na swoim przykładzie. Dzieci kiedy były małe często chorowały i trzeba było nieraz 2 razy dziennie jeździć na zastrzyki. To musiałby mnie ktoś wozić. To tylko jeden przykład. Tak więc dalej twierdzę, że jak bez ręki.
  13. Niekoniecznie, znałem osoby co nie mają a sobie radzą. Niektórzy mają a nie korzystają, bo ogólnie komunikacja miejska wychodzi taniej i szybciej, np. tramwajem szybciej dojedziesz w godzinach szczytu niż autem.
  14. Z mojego doświadczenia leki przeciwlękowe w pewnym stopniu pomagają jednak aby to wyleczyć konieczna jest praca nad poczuciem własnej wartości. To trudny i długotrwały proces.
  15. Ja kiedyś 3 miesiące nie miałam terapii ze względu na chorobę terapeutki. Czy była w stanie mnie uprzedzić wcześniej? Nie, na początku odwołała smsem na 2 tygodnie, później na czas nieokreślony i proponowała oczywiście przekazanie do innego terapeuty "na zastępstwo" bo nie wiedziała jak długo ta nieobecność potrwa. Ja akurat z tego nie skorzystałam, wolałam poczekać aż wróci. Teraz już i tak mam terapię mocno nieregularnie. Ostatnią miałam ponad 3 tygodnie temu i w tym tygodniu też nie będę miała. Czy brakuje mi terapii? Nie ale my się już powoli żegnamy z terapeutką.
  16. Tak, wróciły, choć też nie zawsze, zależy od snu trochę. No i dodam, że ten pozytyw znika chwilę po wstaniu. Jakby mózg się włączał w tryb "jawa" i problem wciąż jest obecny. I zgadzam się z Tobą, ciężko stwierdzić. Ja zanim wszedłem na leki oczywiście byłem w kiepskim stanie też. Rok wcześniej po przejściach osobistych miałem pierwszy raz atak paniki, pierwszy raz doświadczyłem bezsenności, trwało to miesiącami i wylądowałem w konsekwencji w depresji - nic dziwnego. Tak że moje libido umarło już przedtem. Ale SSRI bez wątpienia spowodowały szkody dodatkowe, z których nie wiem do końca wciąż jak się wygrzebać. Czekam, eksperymentuję. Swoją drogą, ustawiłem sobie obserwowanie tematu i nie widziałem Twojej odpowiedzi... Mało kto się tu jeszcze wypowiada w wątku mianseryny i tak się zastanawiam, czy lek tak pomaga, że nikt tu nie wraca, czy przeciwnie, przestali go przepisywać. No albo forum umiera, co jest zrozumiałe w erze mediów społecznościowych. Generalnie dziś reddit jest chyba dobrą platformą do wymiany doświadczeniami z leczenia, ale jeśli chodzi o mianserynę jest jeden znaczący problem, mało kto to stosuje za granicą - w USA tylko mirtazapina. A chętnie bym się dowiedział od kogoś stosującego wciąż mianserynę, bo obecnie biorę te 40mg i tak jak pisałem w wątku o agomelatynie, psychiatra mi ostatnio powiedział, że mirta vs miansa, to nie jest stosunek 1:2, ale bardziej 1:3 i moje 30mg miansy, to bardziej jak 10mg mirty. Nie wiem czy spróbować zwiększać dawkę tak do 60mg, czy nie. Marzyłbym o mniejszej zmule, ale żeby też się dało spać. Nie wiem, ostatnio jak zmiejszyłem z 40mg na 30mg, to miałem jeden dzień bardzo pozytywny, a potem mi puls się podnosi i zegarek cały dzień raportuje stres. Jak wracam do 40mg, to puls zaraz spada, co się przekłada na większą zmułę. Spróbuję na razie posiedzieć na tej dawne przynajmniej z tydzień i zobaczę czy jest w tym jakaś spójność, bo w mojej/naszej chorobie, to jest widzę tak, że to w ogóle nie ma żadnego znaczenia co się już dzieje, czy nie dzieje w życiu, bo organizm żyje własnym życiem, pod dyktando substancji i receptorów.
  17. o ile pamiętam to miałem jedynie lepszy sen, za krótko go brałem by cokolwiek stwierdżić. Miałem takie zaparcia, że musiałem odstawić.
  18. Ja poszłam kiedyś na terapie i kobieta z recepcji mi powiedziała, że terapeuty nie będzie. Ja myślałam że go nie będzie tego dnia, a ona mi chciała powiedzieć, że za tydzień go nie będzie. I np. tym sposobem miałam 2 tygodnie przerwy . Pozytyw jest taki, że uznali, że ta sesja przepadła z ich winy, bo nieprecyzyjnie przekazali mi informacje.
  19. Tak, moim zdaniem powinno się informować wcześniej. Przynajmniej nie z dnia na dzień, tak, żeby można się było przygotować. Sierpień zazwyczaj jest czasem gdy terapeuci robią sobie przerwę, przynajmniej w psychodynamicznej. To jakiś globalny trend, bo piszą o tym np. na angielskim Guardianie.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×