Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Harding

    Czy masz?

    Raczej nie, czas leci mi normalnie Masz mocne plecy tzn. czyjeś poparcie?
  3. Harding

    Skojarzenia

    Język polski / szkoła
  4. Ja właśnie piszę bloga - ale nie bardzo mam siłę cokolwiek tam ostatnio wstawiać. Już tak od dwóch lat coraz rzadziej tam piszę - nie chcę rezygnować, ale nie mam siły tego robić. Szukałam alternatyw - i w efekcie założyłam tych blogów kilkanaście, na każdym mam po 5 postów i zajmuję się nimi na zmianę tak, jakbym się niczym nie zajmowała. No ale nie umiem wybrać tematu, w który się wgłębić. Wszystko jest potencjalnie ciekawe.
  5. Dziękuję za interwencję. Ja się nie kłócę. Coś ktoś sobie myśli. Dziękuję jeszcze raz.
  6. Nie, nie wychodzę z domu, leczę się zdalnie. Jest obecnie taka opcja. Nie stać by mnie było na terapię w gabinecie a zdalnie jest w moim regionie o połowę tańsza. Nie mówiłam o tym terapeutce, bo mamy ważniejsze sprawy do pracy a lekarz odmawia ze mną wszelkiej rozmowy od chyba 2-3 lat. Nie chce mnie widzieć w gabinecie, tylko dzwoni raz na trzy miesiące, pyta czy wypisać leki a jak proszę o rozmowę pada "no ja tutaj już nic nie mogę pomóc, albo leki tak samo albo wypiszę (lek skreślony 5 lat temu jako nieskuteczny), albo zapraszam na odział". Kiedy miałam kilka miesięcy temu zaostrzenie, nie tylko nic mi nie wypisał, ale kazał znowu dzwonić za trzy miesiące. Gdyby nie psycholog, która mnie wtedy uratowała, do tej pory bym biegała w panice po pokoju całymi dniami. Ja w sumie, można powiedzieć lekarza nie mam. Ostatnio nawet to Mama z nim rozmawiała, bo ja po tych rozmowach zawsze się zestresuję i potem płaczę i mam atak paniki. 1. Ja w toalecie cierpię tak ogromny ból, że nawet idę do niej, kiedy nikogo nie ma w domu, bo przeszkadza mi telewizor w salonie, kiedy "walczę". Mi same lecą łzy, jęczę, płaczę, czuję się jakby mi ktoś rozrywał jelita... tak jest w tej nerwicy i to są najstraszniejsze momenty dnia. Poza tym, z różnych powodów, taka książka ubrudziłaby się wiadomą substancją. Ja nawet telefon muszę odłożyć jak tam idę, bo ledwie trzymam z bólu otwarte oczy. 2. To jest złego w historii, że widzę w niej paralele ze współczesnymi wydarzeniami i po przeczytaniu jednego rozdziału usiadłabym do komputera i spędziła następne 7 godzin na czytaniu wiadomości wpisując jako hasła najgorsze możliwe scenariusze. Już to tłumaczyłam w tym temacie chyba ze 20 razy. 3. Problemem nie jest sam instagram, ale telefon i brak innego zajęcia. Prowadzę na instagramie bloga i to jest jedna z nielicznych rzeczy, które jeszcze czasem robię (choć kiedyś wstawiałam po 3 posty dziennie a teraz dwa na miesiąc, co mnie bardzo boli, ale nie mam siły częściej). Nie chcę z niej rezygnować, bo to jedyna platforma, gdzie mogę się wypowiadać na tematy społeczne bez bycia osądzana. Właśnie chciałaby mieć siłę na pisanie tam częściej. 4. Nie nazwałabym tego uzależnieniem. Gdybym miała inne zajęcia, nie robiłabym tego a robię to z nudów. Czym jest to "skrócenie rozpiętości uwagi z powodu przestymulowania (i w efekcie odczulenia) układu nagrody" - mogłabyś wyjaśnić? 5. Nie dostałam rad, tylko oskarżenia. W tej chwili nienawidzę siebie - bo wszyscy oskarżają mnie, że ten brak sił to moja wina a ja nie jestem w stanie się zmusić nawet, żeby wstać... czuję, że w sumie jakby mi się coś stało, to może by i było lepiej?
  7. Hej nie mam ADHD , tylko deprecha z lękiem, a startowałem od 5mg potem 10 i na końcu 20, ale taki lęk miałem przy tym że szok ! To było nie do zniesienia, a przy EW nie miałem żadnych skutków ubocznych jedynie tam zapomniałem dwóch wizyt u lekarza na których byłem i jednej wycieczki tego roku, a skierowanie mi dał lekarz jak już się męczyłem ok 2 lata z kombinacjami leków i żadnych efektów nie było , a po EW ( a miałem tylko 7 zabiegów z 12stu) jaka ulgaa, nastrój w górę i energia też!
  8. @Verinia @Miła Bardzo proszę o skończenie tych przepychanek słownych - to nie miejsce do takich kłótni, po prostu się zablokujcie nawzajem. Jak się nie skończy ta kłótnia - polecą osty
  9. Verinia

    Spam i przepychanki słowne

    Kurde, babo. Ty się wysłowić nie umiesz. Przetłumacz
  10. Nie ma się co przejmować. Nigdy nie wiemy co nas w życiu spotka. Najgroźniejsze osoby w społeczeństwie to narcyzi których należy unikać. Reszta jest całkowicie normalna i warta uwagi, pomocy, znajomości.
  11. Hmm z punktu widzenia technika weterynarii koronawirusy są groźne i owszem ale powszechne jest ich dużo zresztą i bywają znacznie bardziej śmiertelne niż Covid-19 U zwierząt niektóre sieją śmierć masowo a u ludzi jest ich znanych chyba 4 czy 5 i najbardziej śmiertelnym był zdaje się MERS-Cov Epidemia epidemią ale panika jaką wywołała to osobna sprawa i doprawdy ciekawa jako nauczka na przyszłość
  12. Dzisiaj
  13. Mimo że we Wszechświecie o średnicy ponad 90 miliardów lat świetlnych istnieją miliardy galaktyk z licznymi planetami w strefach życia, paradoks Fermiego pyta, dlaczego nie obserwujemy śladów zaawansowanych cywilizacji. Odkrycia ekstremofilnych mikroorganizmów na Ziemi sugerują, że proste formy życia mogą powstawać łatwiej, niż sądziliśmy, lecz ogromne odległości międzygwiezdne i międzygalaktyczne utrudniają kontakt. Jednocześnie poszukiwania radiowych sygnałów, jak w projekcie SETI, oraz badania egzoplanet zwiększają nadzieję, że kiedyś zrozumiemy, czy jesteśmy sami.
  14. Przerwe wam sympatyczna kłotnię jeśli pozwolicie otóż ja mam problem ze Sobą - konkretnie to jestem świrem akceptuję to bo trochę nie mam innego wyjścia ale jednak wolałbym być zdrów propos mruczenia znacie te piosenkę? tekst jest wazny ale to mmm mmm mmm jest też przyjemne
  15. Tymczasem @Jurecki ... Planowałem, że to będą jakieś teorie i przemyślenia AI a nie opowiadanie. Zaczynamy od nowa? Szansa na istnienie życia pozaziemskiego jest przedmiotem intensywnych badań i debat wśród naukowców, a wiele czynników wpływa na tę kwestię. W naszej galaktyce, Droga Mleczna, istnieje miliardy gwiazd, z których wiele ma planety w strefie życia, co sugeruje, że warunki sprzyjające powstaniu życia mogą być powszechne. Dodatkowo, odkrycia mikroorganizmów w ekstremalnych warunkach na Ziemi oraz poszukiwania sygnałów z innych cywilizacji, takie jak projekt SETI, wskazują, że życie pozaziemskie może być bardziej prawdopodobne, niż wcześniej sądzono.
  16. Miła

    Spam i przepychanki słowne

    @Przemek_Leniak to też ją może co @Verinia no przecież piszę odp. Może ktoś teraz ostatnio założył konto to też ją. Na to wygląda że masz jakiś kłopot ze sobą.
  17. Może krótko zarysuję historię. Do mojego obecnego psychiatry zostałem skierowany z polecenia przez mojego terapeutę, po tym jak byłem u dwóch innych, byłem leczony SSRI w takiej kolejności: escitalopram (10mg ok 2 miesiące), vortioxetyna (4 tygodnie?), fluwoksamina (tydzień). Generalnie rzecz biorąc, na escitalopramie czułem się świetnie i do dziś trochę żałuję, że przy tym nie pozostałem dłużej, tyle ile trzeba do pełnej remisji. Ale nie pasowało mi, że moje libido, które i tak było klęknięte chwilę przed leczeniem, nie poprawiało się. Stąd zaczęliśmy zmieniać leki. No i gdzieś w momencie odstawiania vortioxetyny i rozpoczęcia fluwoksaminy dostałem klasyczne symptomy PSSD i się rzecz jasna wystraszyłem. Odstawiłem momentalnie. Na fluwoksaminie czułem się tak, jak to opisał Fobic na wątku mirtazapiny. Powiedzmy, że to ten lek oskarżam głównie za PSSD w moim przypadku. Kolejny psychiatra, też znaleziony przeze mnie na znanymlekarzu, sensowny facet, spróbował u mnie klasycznego leku w tej przypadłości, bupropionu. Faktycznie przez 1-2 tygodnie spowodował trochę poprawy w tym zakresie, nakręcał zdecydowanie, ale w taki mało przyjemny sposób. Człowiek się czuł jakby "szybko siedział". Podwyższony puls, problemy ze spaniem, problemy żołądkowe, dysozjacja czasami? No i znowu pogorszenie w zakresie seksualnym. Długo na to wchodziłem, bo całe 8tygodni i odstawiłem po konsultacji. Trochę też żałuję, że dłużej jeszcze nie spróbowałem, bo 8my tydzień akurat był przyzwoity, ale 7my na przykład jeszcze nie. W ogóle dziwny lek, bardzo sinusoidalnie się na nim czułem. Jeden tydzień nawet ok (ale nigdy po prostu dobrze, bez żadnych efektów ubocznych), drugi fatalnie. No i tak trafiłem do obecnego psychiatry i zaczęliśmy od trazodonu, dość niska dawka, 50-75mg? Też mnie to trochę dziwiło, bo to nie jest dawka na depresję, ale może lekarz mnie dopiero sprawdzał, wiedząc, że jestem dość wrażliwy na leki. Wytrwałem chyba 2 tygodnie. Zawroty głowy, nudności, lekki priapizm w nocy (xD). No i w ten oto sposób wytypował u mnie czteropierścieniowce. Na mircie w dawce 15mg byłem chyba ze 2 miesiące na pewno. Z początku, po trazodonie, to było jak ręką odjął wszystkie fatalne przypadłości. Wrócił apetyt, dobry sen, poprawiło się nieco samopoczucie. Żadnych skutków ubocznych? Tylko z czasem wszystko zaczęło się znowu wypłaszczać, nie miałem energii, motywacji. Zachęcił mnie do spróbowania 30mg. Zwiększenie dawki z początku chyba poprawiało samopoczucie, ale pogarszało spanie, więc to się bardzo szybko znosiło. No i dochodziło dzwonienie w uszach (dziś już się mniej tym przejmuję). Dorzucił mi mianserynę do eksperymentów. No i tak kombinowałem różnie. Mirta/miansa: 15/10, 15/20, 30/10, sama miansa 10, 20, 30. W czasie tych eksperymentów, odnosiłem wrażenie, że za każdym razem jak dokładam mianserynę, moje objawy PSSD jakby się nieco poprawiają. Wraca mi trochę libido, śpię nawet nieźle (choć nie tak dobrze jak na mircie 15mg). No więc uczepiłem się trochę tej miansy, licząc, że dzięki niej wyzdrowieję w tym zakresie, bo jest to dla mnie obecnie dość ważne. Jestem w nowej relacji. No i po ostatniej wizycie, jak ponarzekałem na anhedonię, dostałem tę agomelatynę i faktycznie zacząłem ją brać. No i hm, trochę potwierdzam powszechne opinie, że działanie jeśli jest, jest bardzo znikome, trochę jakbym łykał tiktaki, ubocznych chyba nie ma. Ale efekt finalny jest taki, że poprawa holistycznie jakaś jest ostatnio. Przynajmiej w aspekcie depresyjnym, motywacyjnym, odczuwam taką miekką remisję. Chce mi się i wracam do moich hobby, a to już jest coś. Nie wiem co dalej, bo zdrowy absolutnie nie jestem, na razie mam taki zapas, że mogę spokojnie brać ten zestaw ze 2 miesiące jeszcze, ale tak jak pisałem, lekarz pozwolił mi jakby sprawdzić miansę do tych 60mg i się zastanawiam czy tego nie zrobić. Zastanawiam się też, czy by nie zmienić miansy znów na mirtę 15mg i zobaczyć jakby to działało z ago. Więc tak, sory za ten elaborat, ale TL/DR jest taki, że biorę mianserynę, a nie mirtę, bo eksperymentalnie wydało mi się (podkreślam wydało, bo na samej mircie też miewałem czasami poprawię w tym zakresie), że miansa poprawia trochę moje PSSD. Wszystkiego dobrego
  18. zarr

    Czy masz?

    Staram się mieć. Staram się nie być obojętna na potrzeby innych. Masz wrażenie że czas szybko mija?
  19. Ale ja myślałem, że to już wyłączyli dawno temu i nie działa.
  20. Hmm czuje się nieźle acz jakoś dziwnie (ostatnio zapominam brać leków)
  21. Verinia

    Spam i przepychanki słowne

    Idź się lepiej zaloguj na drugie konto, bo Cię ktoś jeszcze przyłapie
  22. Jeszcze nie tak dawno używałam GG. Fajny komunikator, piękne emotki, dobre wspomnienia. Toż to majstersztyk.
  23. Poproszę grzeczniej innych to się nie czepiasz tylko mnie. Jakiś kompleks? Nikt ci nic nie zrobił. Szacunku trochę.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×