Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Przede wszystkim, nie wiązać się z nikim w okresie ŻAŁOBY ! To jest czas dość odmienny od normalnego i pozwól sobie to przeżyć "samej". W tym czasie człowiek jest szczególnie wrażliwy, ma specyficzne potrzeby, specyficznie odczuwa rzeczywistość ... i tylko dlatego wiązanie się z kimś innym w tak KRÓTKIM czasie nie jest dobrym pomysłem. Ponadto, twój szwagier też jest w takim samym okresie, jak Ty. Też stracił - tą samą - bliską osobę. A co do zarzutu innych, że rozbiłaś rodzinę swojego szwagra - myślę, że nie uda Ci się "przetłumaczyć" rodzinie, że prawda jest inna. Jedynie może tutaj powalczyć SAM SZWAGIER, bo twoje jakiekolwiek wyjasnienia - wydaje mi się - nie odniosą skutku. A jeśli sobie nie radzisz z obecną sytuacją, to porozmawiaj z psychologiem lub psychoterapeutą.
  2. W takiej sytuacji jedynie pozostaje Ci jeżdzić z uporem maniaka na spotkania. I czekać, kiedy dziecko zmieni swoje podejście. Jeżdzić, choćbyś za 50 razem miał usłyszeć, że odmawia spotkania. Może wraz z dziwnym wiekiem nastoletnim zacznie się buntować przeciwko matce, może zobaczy że zawsze byłeś, może się zmieni, może kiedyś zrozumie ... chyba tylko to Ci pozostaje.
  3. Hmm ... zaczyna mnie to wkurzać, serio. Kobieto ! NIE SPEŁNIASZ ANI JEDNEGO WARUNKU SCHIZOFRENII !! Nie masz jej ! Nawet jak sobie bedziesz MILION razy powtarzać, że ją masz - to jej "nie dostaniesz" ! A jak będziesz u lekarza, to OBOWIĄZKOWO mu powiedz -> że swoje SAMOdiagnozy bierzesz z internetu, tudzież książek.
  4. Sean1, ty jesteś tak mentalnie przetrącony czy to tak żartem ? Co zaś się natury tyczy, to jakbyś nie wiedział natura obdarzyła obie płcie popędem seksualnym. No właśnie - facet ZALICZA, facet to kozak. A babka to kurwa, puszczalska. A nie widzisz tego, że - trzymając się terminologii - to ty się kurwisz i puszczasz ? I że to może babka Ciebie zalicza i jest kozarą ? Yahhhh Przecudne mechanizmy obronno - kontrolne
  5. Vian i Kahir, A tak już bardziej poważnie -> zawsze mnie frapowało dlaczego popęd seksualny jest u KOBIET związany z MORALNOŚCIĄ, a u mężczyzn ... no właśnie, z czym ? Ze sprawstwem, zabawą , zaradnością, z normalnością ... ? To tylko kobiety nazywa się "kurwą, szmatą etc.", tylko nikt nigdy tak samo NIE NAZYWA JEJ PARTNERA SEKSUALNEGO z którym akurat ona się "kurwi czy szmaci" ) Tak więc Panowie, czoło po same kostki
  6. Z tych samych powodów i ja nie powiedziałam. Więc nic "mądrego" tutaj Ci nie napiszę.
  7. Eleni, nie wiem. Ja Ci mogę tylko napisać o sobie. Bacząc na objawy specyficzne - 99,9 % na tak. Przebłyski - owszem miałam, ale nie takie wprost ... albo części, które można by różnie interpetować, a zakończenia danych sytucji nie pamiętam. Z jednej str. mogę powiedzieć tak, z drugiej zaś jestem w stanie (racjonalnie) tłumaczyć objawy jako efekt innych, niekorzystnych działań. Też byłam na takim poziomie męki, jak Ty teraz. Ja się katowałam z jakieś kilka m-cy ... po czym przestałam. Poznanie prawdy - jaka by nie była - nic nie wnosi do teraźniejszości. A prawdy i tak i tak nie poznałam. Ale ... nie rozmawiałam o tym z terapeutą. Więc może spróbuj Będziesz o 1 krok dalej !
  8. Rozumiem, że to jest nurt poznawczo-behawioralny ? Osobiście, nielubiany przeze mnie ale ... - odwiedziłeś osobiście te zakłady pracy ? - czemu ograniczasz się tylko do swojej miejscowości ? - czemu nie założysz swojej działalności ? A tak na marginesie, po co do niej poszłeś ?
  9. To jest dobre ! A gdzie ja napisałam, że TY czy ktoś inny sobie wymyślił fakt wykorzystania ? Nie obrażaj mnie.
  10. A właśnie nie, Kite. Skąd wiesz - czy coś jest "odzyskaną" i prawdziwą informacją a "fałszywym wspomnieniem" ? Pamięć jest przedziwnym konstruktem. Tak dla przykładu, w pewnym filmie dokumentalnym - kobieta, która została zgwałcona oskarżyła X. Rozpoznała go na sali sądowej i X poszedł siedzieć na wiele lat. X zawsze mówił, że jest niewinny. Nikt mu nie wierzył, bo ofiara przecież wskazała na niego. Po latach więzienia, X za sprawą DNA wyszedł na wolność. Na koniec filmu była też i rozmowa z ową kobietą. Oczywiście, przepraszała X ... nie rozumiała dlaczego, ale była przekonana że to on był sprawcą. Na koniec filmu - wyjaśnienia naukowe co takiego podziało się z pamięcią kobiety. Albo, głośna w USA fala oskarżeń rodziców przez dzieci chodzące na terapię ... Po latach męki i wojen ... fala oskarżeń wobec terapeutów, że jakoś fakt wykorzystywania "zasiali" w głowach dzieci. Oskarzycielami były dzieci. Stąd, ja tylko pytam - skąd wiedzieć czy coś jest prawdą czy fałszywym wspomnieniem. Bo ja nie wiem
  11. Nie ważne czy książka czy internet ! Ważna treść !!!
  12. Eleni, wydaje mi się że może lepiej nie koncentrować się na takich przebłyskach. A bardziej na tym, z czym masz problem obecnie. NIGDY nie masz pewności, czy takie "wspomnienie" nagle odkryte jest prawdziwe, czy tylko fałszywym wspomnieniem. Więc może lepiej się nie katować czymś takim ? Choć nie wiem ... bo jak odróżnić prawdę od fałszywego wspomnienia ?
  13. Czyli miałam rację Żółtodziobie, spotkanie społeczności nie jest psychoterapią. Widzę, że ty wszystkich tak "poważnie" traktujesz. Udanego leczenia !
  14. Jedyny wniosek - przestań czytać książki !!! Zauważ, że KAŻDY twój (wyimaginowany) objaw pojawia się po fakcie jak o tym przeczytasz.
  15. Rozumiem, że obecnie właśnie żyjesz normalnie. Czyli pracujesz, realizujesz się, widzisz się z ludźmi. Jak w takim razie zjawił się pomysł, że mogłabyś być chora ? I to akurat na chorobę psychiatryczną ? A nie np.: nowotwór ?
  16. Dlatego - że to jest poważna sprawa, idź porozmawiać z jakimś dobrym specem. Ot, choćby sama. Ponad dwadzieścia lat bycia razem jest istotne.
  17. Odpowiedź na to co Ci jest da tylko specjalista. Zresztą nic takiego nie piszesz, co miałoby świadczyć o chorobie/zaburzeniu. Jedynie z tego co piszesz, można wywnioskować że nie masz schizofrenii Wiesz ja kiedyś czytałam jedną ksiażkę - i co rozdział albo wpadałam w przerażenie, albo wybuchałam salwą śmiechu. Bo wydawało mi się, że każdy rozdział opisuje jakieś moje zachowanie. A co Ci przeszkadza teraz żyć normalnie ? I co to znaczy dla Ciebie - "żyć normalnie" ?
  18. W to, że ktoś Ciebie obgadywał/wyzywał za plecami jestem w stanie uwierzyć. Pomijam już ocenę tego. A zanim zerwałeś z nią kontakt, powiedziałeś jej o tym ? Gdzie to było ? A 40-50 osób nadal nie jest terapią
  19. Paranoja a może jest właśnie na odwrót ? Gdy człowiek siebie akceptuje to nie robi sobie krzywdy.
  20. OK To była moja odpowiedź na twojego długaśnego posta. Będzie ci łatwiej - czyt. nie ma sensu się tak "ekscytować" (czy jak to lepiej ująć ?) pisząc takie odpowiedzi, kiedy rozmawiasz z osobą z innego "poziomu". Ty jesteś po 4 latach terapii dynamicznej, a ktoś był na paru spotkaniach "spędowych" i pisze, że terapia jest bezsensowna. Ty jesteś o niebo bardziej doświadczony, o niebo bardziej rozumiesz istotę niż ktoś kto był parę razy. A samo też zaburzenie może nieść w sobie to, że ktoś "nie rozumie" istoty psychoterapii.
  21. Nie wytrzymałam Alien, nie wierzę w to co piszesz. Każdy ter./psycholog wie że grupowa odbywa się max w kilkunastu osobowych grupach (ok 12). A spęd - jak piszesz - 40 czy 50 osób jest bzdurą. Albo widziałeś podwójnie, albo to było jakieś tam sobie spotkanie a na pewno nie psychoterapia. I dalej, nie wierzę też że ter./psycholog wyzywał pacjentów od głupków. A oceniany jesteś od pierwszego spotkania To samo robisz Ty - widząc terapeutę. I poczytaj sobie co się stanie z twoim mózgiem za lat kilkanaście - a propos farmakoterapii. Zujzuj, jedna uwaga a będzie Ci łatwiej Każdy (zakładam) tutaj przejawia jakieś zaburzenie/problem i każdy je ma w mniejszym bądź większym stopniu. A i od tego zależy rozumienie pewnych spraw.
  22. A gdyby dać takie ultimatum - terapia albo walizki na zewnątrz ? Terapia oczywiście wcale nie musi znaczyć, że bedziecie z sobą dalej. Obydwoje z was, a także dzieci, taka sytuacja wykańcza. Takie niedopowiedzenie, niewyjaśnienie ... i ta obojętność męża. A nawet gdybyście nie poszli - to ... albo godzisz się, że każdy z Was żyje "osobno" pod jednym dachem ... albo od nowa budujecie związek ... albo się rozchodzicie. Innych opcji chyba nie ma.
  23. A dlaczego nie przesypiasz całych nocy ? I skąd takie zmęczenie ? BTW, nie masz schizofrenii
  24. Może dobrym rozwiązaniem byłaby terapia pary ? Obojętnie jaki byłby efekt końcowy - warto zastanowić się (pod okiem fachowca !) nad przyczynami, jak i rozwiązaniem obecnego impasu. Może postaw mu taki warunek -> podjęcie wspólnej terapii ? Nie będę pisać czy masz z nim być czy zostawić go To nie jest miejsce na takie "rady". Jedynie mnie ciekawi - po co on Ci powiedział o zdradzie i kontynuacji związku z kochanką, jednocześnie nie rezygnując z Ciebie. Aaa, i nie sprawdzaj go ...
×