Skocz do zawartości
Nerwica.com

Catriona

Użytkownik
  • Postów

    643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Catriona

  1. @Cień latającej wiewiórki to samo napisałam wyżej, tylko że w dużym skrócie i po polsku
  2. Ale co ma piernik do wiatraka? Kofeina nie jest p/wskazana w ciąży w niewielkich dawkach, tak samo jak aktywność fizyczna. Mowa o rzeczach, które realnie szkodzą dziecku. Samo palenie w ciąży sprawia że płód rozwija w łożysku wyglądającym jak smoła (łożysko jest koloru czarnego bo zbiera cały syf z papierosów i położnik od razu taką matkę o/cenzura/i po porodzie, bo łożysko u kobiety niepalącej jest brązowawe lub ciemnobordowe, tylko palaczki w ciąży rodzą czarne łożyska). Nie mówiąc że zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej dziecka, problemów z oddychaniem po urodzeniu czy chociażby zbyt niskiej masy urodzeniowej. O alkoholu nawet nie będę wspominać, bo to jest raczej oczywiste.
  3. @Dryagan w moim przypadku pracodawcy nie mają wyjścia i nie mają jak kombinować. Ja mam wynagrodzenie określane ustawowo, nie mogą mi dać mniej, bo bym ich pozamiatała w sądzie pracy w 3 minuty i nikt się nie odważy, bo wiedzą, że ponieśli by tylko dodatkowe koszty i zysku zero by z tego było Uroki pracy na podstawie ustaw, a nie widzimisię pracodawcy
  4. @Dryagan ja owszem, po części pracuje w oświacie, ale ja nie jestem zatrudniona przez szkołę, nie podlegam pod żadne przepisy dotyczące pracy w szkole nie podlegam nawet dyrektorowi szkoły służbowo - tylko na zasadzie porozumienia o współpracy, a kuratorium czy inne tego typu instytucje to w ogóle nic nie mogą mi zrobić. Tak że nie, mój tryb pracy jest uzależniony w dużej mierze od organizacji danego roku szkolnego, ale nie dotyczą mnie w żadnym przypadku "ichniejsze" przepisy Płatnikiem jest NFZ w moim przypadku (znaczy się on płaci pracodawcy, a pracodawca mi) i pod ich przepisy podlegam I nawet jak są wakacje, to ja dla NFZ jestem w pracy i płaci mi za to, mimo, że mam wolne i tak NFZ o tym wie. Część wakacji jest pokrywana urlopem wypoczynkowym, ale ja nawet nie mam pojęcia kiedy mam rzeczywisty urlop, a kiedy wg NFZ jestem w pracy
  5. No np. w mojej obecnej pracy prawo nie pozwala na pracę w soboty. Nie ma takiej możliwości i pracodawca nie ma argumentów ŻADNYCH, żeby kazać mi przyjść w sobotę. Ja mam ściśle określone godziny pracy, których nie mogę sobie zmienić: 7:30-15:05 od poniedziałku do piątku i ani minuty dłużej. Znaczy się zmienić godziny pracy np. na 8-15:30 się da, ale już np. 10-17:35 nie. Tak samo mam ustalony zakres obowiązków: ma on 9 punktów dokładnie i zrobienie czegokolwiek dodatkowo (w godzinach pracy) jest moją dobrą wolą tylko i wyłącznie - mogę, ale nie muszę i nie ma żadnej siły, która mogłaby mnie do tego zmusić jak w godzinę zrobię wszystko co w dany dzień mam do zrobienia, to pozostałe 6,5h mogę siedzieć i patrzeć w ścianę bezczynnie, czy czytać książkę, bo być muszę, ale nic poza byciem. Owszem, mam za to inne obwarowania, np. brak urlopu wypoczynkowego w okresie wrzesień-czerwiec, chyba, że znajdę zastępstwo za siebie.
  6. @bei ale tydzień pracy masz 40h. Jeśli idziesz do pracy dodatkowo w sobotę, to za to musisz mieć dzień wolny. Jeśli w umowie nie ma nic o możliwej pracy w sobotę? Albo płaci wynagrodzenie jak należy za sobotę, albo dzień wolny. A zgadzając się na niższe wynagrodzenie na umowie niż w rzeczywistości dostajesz działasz na swoją szkodę. Zachorujesz i pójdziesz na dłuższe zwolnienie to dostaniesz 80% podstawy wymiaru składek , a że oficjalnie zarabiasz mniej to masz niższe składki niż powinnaś. Owszem dla pracodawcy to jest wygodne, bo może płacić za Ciebie mniejsze składki i mniejszy podatek i dla niego szafa gra bo mniej dokłada do Twojego wynagrodzenia, ale konsekwencje takiej praktyki odczujesz tylko Ty za X lat dostając najniższe świadczenia, bo ZUS będzie naliczał tylko z tego co było odprowadzone. Niższe składki = niższe świadczenia. W ogóle z tego co opisujesz to Twojemu pracodawcy przydałoby się naprostowanie przez PIP - bardzo szybko by zaczął działać zgodnie z KP jakby na niego wsiedli.
  7. No ale to Ty się dajesz obecnemu pracodawcy wykorzystywać i chodzisz do roboty w sobotę mimo, że nie płaci za to. U mnie soboty nie są pracujące, ale raz (przez 3 lata pracy) wyjątkowo byłam w sobotę, ale to nie dlatego, ze pracodawca mi kazał, bo kazać mi nie mógł, to była moja dobra wola. Pracodawca mi oczywiście za to nie zapłacił, ale dał za to wolne w tygodniu. Nawet nie było dyskusji. Jak zdarza się sporadycznie sytuacja, ze muszę zostać dłużej w pracy to następnego dnia albo przychodzę do pracy później o tyle godzin ile siedziałam dłużej, albo wychodzę o tyle wcześniej. Musisz się nauczyć że pracujesz zgodnie z zakresem obowiązków i tym co w umowie, bo owszem, nowy potencjalny pracodawca Ci się nie przyzna jak nie płaci, ale jak wyczuje że dajesz się wykorzystać to wpadniesz z deszczu pod rynnę. Także sorry, ale najpierw popracuj nad egzekwowaniem swoich praw, bo inaczej zmiana pracy prawdopodobnie nic nie zmieni dajesz się wykorzystywać, to pracodawca to wykorzystuje.
  8. No ja nigdzie nie napisałam, że wszyscy tak mają, bo mają tak tylko ściśle wykwalifikowani specjaliści lub zawody które notują duże braki w kadrach. Ale nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka. Czy jakbym poszła w inne miejsce do pracy zarobiłabym więcej? Oczywiście, że tak i różnica mogłaby być rzędu +1000zł na rękę, ale czy na chwilę obecną wyższa wypłata jest mi niezbędna do życia? Nie. Wolę ciut niższe zarobki, za to więcej wolnego, bo pracuję żeby żyć, a nie żyję żeby pracować.
  9. A wynagrodzenia to jedno. Ale ogólne koszty prowadzenia działalności w Polsce są duże. W ochronie zdrowia też już zatrzymają te coroczne podwyżki, bo jak tak dalej pójdzie to NFZ przestanie być wypłacalny, a wtedy do lekarza na NFZ kolejki będą 2x takie jak są obecnie. A może samych podwyżek nie zatrzymają, ale zmienią sposób obliczania kwot, bo ten obecny bazujący na średniej krajowej za mocno obciąża budżet. Albo zwiększą wysokość składki zdrowotnej, bo teraz zrobili tak, że jest ona dość niska.
  10. Ale przy obecnych kosztach prowadzenia działalności teraz każda mniejsza czy tam nawet średnia firma prywatna broni się przed upadłością. Może nie ogłaszają restrukturyzacji, ale prowadzenie interesów w Polsce się nie opłaca. Chcesz pewną robotę, z małym ryzykiem plajty, to musisz szukać w budżetówce ale tam w kwestii finansowej sobie nie ponegocjujesz. Nie, nie powiało. Ja nie traktuję pracodawcy jak nie wiadomo kogo i moja szefowa nie raz już ode mnie usłyszała, jak mi się coś nie spodobało że może mnie nawet zwolnić a i tak danej rzeczy nie zrobię. Ja nową pracę znajdę w tydzień, ona pracownika na moje miejsce przy dobrych wiatrach może za kilka miesięcy. Zresztą ona jest nerwowa aktualnie bo wisi nad firmą prawdopodobna kara z NFZ i może ona zaboleć. W tym akurat przypadku ona zrobiła babola, niby nieszkodliwego, ale jednak babola także pretensje może mieć tylko do siebie jeśli obecna kontrola zakończy się karą finansową.
  11. Moja psina np. uwielbiała rzodkiewki
  12. Jak chcesz terapię to na oddział typowo terapeutyczny musisz mieć skierowanie i przejść kwalifikację. Zwykłe oddziały psychiatryczne nie są od prowadzenia terapii. Psychiatria zawsze będzie skupiała się na farmakoterapii.
  13. Szefowa xD A tu się zgodzę. Zmiana pracy zawsze wiąże się z ryzykiem, że trafi się z deszczu pod rynnę, a pracodawcy niezdecydowanych kandydatów nie lubią, bo to mi kiedyś jedna rekruterka powiedziała przy okazji rozmowy. U mnie zawsze decyzja czy biorę daną pracę czy nie i wybór oddziału była podejmowana od razu, ale ja wiem po co idę na rozmowę i czego oczekuje od pracodawcy.
  14. To jest jeszcze szczeniak, a szczeniaki z natury są głupie i gryzą wszystko co im się pod zębiska nawinie. Młodość musi się wyszumieć nawet jak dasz więcej jedzenia to i tak będzie gryzła zabawki, ale tym tropem bym nie szła bo tylko możesz utuczyć psa nadmiarowo
  15. Catriona

    Cześć

    No siema
  16. Leczyłam ciężką bezsenność u najlepszego specjalisty w Polsce jeśli chodzi o medycynę snu i uwierz, że połowa bezsenności to jest zapracowanie sobie na nią stylem życia, nawykami związanymi ze snem etc. Zresztą on dokładnie tłumaczył co z czego wynika i co wpływa na poszczególne fazy snu, jak wyprostować to itd. 2 lata spania po nie więcej niż 3-4h na dobę, a często nawet jeszcze mniej lub w ogóle. Czy dostałam jakieś leki super wymyślne nasenne? Nie. Wręcz pierwsze co usłyszałam po dokładnym wywiadzie, że mam te wszystkie leki nasenne wyrzucić do kosza bo one nie będą działać w moim przypadku. Później jeszcze zostało to potwierdzone badaniami. Czy pomógł mi lekarz? Tak, od 4 lat nie mam problemów ze snem, ale zapowiedział od razu, że unormowanie tego co u mnie po części nasiliły inne leki potrwa koło pół roku jeśli będę się stosować do zaleceń. Można powiedzieć, że jak w zegarku po mniej więcej 6 miesiącach przestałam mieć problemy ze snem. Leków typowo nasennych w ogóle nie brałam, jedynie przez pierwszy miesiąc 2,5mg olanzapiny i trochę dłużej melatoninę, ale w porach dawkowania jakich żaden zwykły psychiatra na pewno nie zleci.
  17. No takie świadectwa to już w ogóle dla mnie są od czapy i z kosmosu. Na pewno gość którego nikt nie widział zdjął kogoś z liny xD Nie, zdjął inny człowiek lub chvjowa lina była, tyle xD żeby nie było, nie mam nic do tego co kto wierzy, dopóki ktoś nie próbuje mi usilnie swojej wiary narzucać, ale oddawanie swojego losu komuś kto może istniał, może nie jest dla mnie zrzucaniem odpowiedzialności za swoje życie na niewiadomo co xD wygodne.
  18. Nie pomogę bo nie korzystam z forum na telefonie.
  19. Tak możliwe. Niezależnie od branej dawki. Sertralina to dobry lek, brałam ją 7 lat w całym zakresie dawek i wg mnie do innych SSRI nie ma w ogóle porównania.
  20. No nie. Ja akurat w porównaniu do reszty osób pracujących, pracuje mało. Nie siedzę po godzinach, bo nikt mi za to nie płaci i nie chcę. Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż siedzenie w pracy. A dzisiaj po podwyżkach lipcowych usłyszałam, że jestem za drogim pracownikiem (w sensie za dużo kosztuje pracodawcę) xD
  21. Masz pewnie wyłączone sygnatury na forum i dlatego nie widzisz. Najlepszy system XP wymiatało
  22. Catriona

    Co teraz robisz?

    Było i plombowanie i usuwanie korzenia. Po plombowaniu zawsze mogę jeść od razu, nigdy nie każe mi czekać (nie jest to pierwsza plomba którą tam robiłam i nigdy totalnie nic mi się nie działo z plombami mimo jedzenia od razu). Po usunięciu rzeczywiście musiałam czekać 2h, ale zanim wróciłam do domu to minęły Może zależy od materiału z jakiego zrobiona jest plomba? Ja jednak dość dużo płace za plombę, bo od 300zł wzwyż (w zależności od wielkości ubytku). Dzisiaj akurat 350 za samą plombę.
  23. Catriona

    Co teraz robisz?

    Wróciłam od dentysty, zjadłam obiad i piję kawę
  24. Catriona

    SSRI-temat ogólny

    Ja wracałam do sertraliny 3x ale u mnie za każdym razem działała.
×