-
Postów
643 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Catriona
-
Niczego nie jem, żadnych bezsensownych supli bez potrzeby xD
-
Duloksetyna, ale ona akurat podwyższenie prób wątrobowych powoduje zdecydowanie częściej niż np. wenlafaksyna
-
@Liber8 rękawy mi się podobają, ale u kogoś. Sama aż tak nie wytatuowałabym sobie ręki i na pewno nie takiego mocno rzucającego się w oczy, ale rękaw z roślinnym wzorem w stylu fine line - why not? Zresztą może kiedyś stopniowo rozbuduję obecny tatuaż do roślinki oplatającej przedramię i ramię.
-
@Kiusiu Akurat kwestia bólu jest mocno indywidualna i zależna też od miejsca tatuowanego zawsze bardziej będą bolały miejsca gdzie kości znajdują się zaraz pod skórą: żebra, mostek, kostka, nadgarstki. Ja mam na przedramieniu tatuaż, robiony niedawno akurat i czy bolało? Nie nazwałabym tego bólem, czułam, ale do nazwania tego uczucia bólem było daleko, w pewnym momencie mnie nawet łaskotało. Zdecydowanie gorsze dla mnie od samego tatuowania było gojenie i świąd skóry w miejscu tatuażu, z niemożliwością podrapania się
-
Wiadomo, pod warunkiem, że będzie to aktywność którą lubimy i będziemy wykonywać chętnie, a nie dlatego że jest to modne w danym momencie, bo na siłę, z oczekiwaniem niecierpliwie na jakiś konkretny wynik to szybko pojawi się frustracja i zniechęcenie.
-
Siłownia może kształtować charakter, ale pod względem wytrwałości, dyscypliny, poczucia sprawczości itp., charakteru i wrodzonych cech nie zmieni
-
U mnie pracodawca dowiedział się od razu bo prędzej lub później i tak by to wyszło, a wtedy powstałyby jakieś dziwne domysły, a to jeszcze gorsze. Nie przyjaźnie się z ludźmi z pracy, bo wychodzę z założenia że w pracy nie ma koleżanek/kolegów, są tylko znajome mordy jestem jedną z niewielu osób w firmie, która z szefem nie jest po imieniu, chociaż mogłabym, ale nie chce. Zresztą ze swoim szefem widzę się max. 1x w miesiącu, ze współpracownikami z firmy jeszcze rzadziej - uroki w 100% samodzielnego stanowiska i pracy poza siedzibą firmy. Nikt mi nie stoi nad głową i nie patrzy na ręce. Do zajeżdżania się w imię pracy też mi daleko bo rocznie mam tyle wolnego co nauczyciele (czyli całe wakacje, ferie, przerwy świąteczne etc.) płatne 100% mimo, że nauczycielem nie jestem dziennie też pracuje po max. 7,5h
- 25 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mi badania też czasami kazała robić moja. Chociaż najczęściej to EKG jednak, ale to akurat najmniejszy problem był bo to bez umawiania u mnie robią od ręki jak jest wolny zabiegowy .
-
Jakby t powiedzieć: to jest tylko i wyłącznie Twój problem
-
Nie, ale jestem z branży medycznej
-
Ze stricte medycznego punktu: zespół złamanego serca, bo tak się to medycznie nazywa, lub takotsubo, lub kardiomiopatia stresowa, leczy się 5-7 dni Całkiem nieźle
-
Jeśli z jednego badania prób wątrobowych wychodzą podwyższone wyniki to ja jestem mimo wszystko za opcją powtórzenia badań krwi po 2-3 dniach, bo miałam kiedyś podwyższone próby wątrobowe i to dość sporo (nie pamiętam już ile razy przekroczone było ale na pewno więcej niż 2), na tyle, że lekarz zakładowy nie chciał mi dać zdolności do pracy dopóki tego nie wyjaśnię. Oczywiście zgłosiłam się od razu do lekarza, który skierował mnie na wszystkie badania typu USG brzucha, powtórne, rozszerzone badania krwi włączając w to wirusy zapalenia wątroby ze względu na ryzyko zawodowe. Jak po 2 czy 3 dniach powtórzyłam badania i przyszły wyniki okazało się, że moje próby wątrobowe są jak najbardziej w porządku, wszystko wyszło w zakresie normy pierwszy wynik był prawdopodobnie błędem laboratorium szpitalnego, bo aż takie różnice w wynikach w ciągu 48-72h są niemożliwe co powiedział i mój lekarz i lekarz zakładowy jak poszłam do niego z nowymi wynikami. Oczywiście USG też zrobiłam dla świętego spokoju, ale po powtórnych wynikach nikt nie spodziewał się tam już znalezienia czegokolwiek niepokojącego. No chyba, że inne parametry z samej morfologii wskazują, że rzeczywiście coś się dzieje, bo przy dużych przekroczeniach to nie będzie tak, że tylko aspat i alat będzie poza normą, odbije się toteż na samej morfologii, chociażby na liczbie płytek krwi.
-
Tak, ja mam tak okresowo. Przez kilka dni-tygodni nie mogę patrzeć na mięso, a później jem je normalnie, ale też nie codziennie.
-
wystawiam sobie receptę na wit. D bo przegapiłam termin realizacji tej wystawionej przez lekarza
-
taaa. tęsknisz za kimś/ za czymś w tym momencie?
-
Ja jakoś w czerwcu ratowałam kota, bo dzieciaki do niego lgnęły i trzeba było pilnować, żeby jednak nie głaskały bo kot ewidentnie chory (kto wie czy nie wścieklizna bo to jednak było na terenie zagrożonym wścieklizną, a zachowywał się co najmniej niepokojąco) także dzwoniłam po ekopatrol, żeby go zabrali.
-
U mnie obecny pracodawca wie i wiedział od początku praktycznie. Nie widziałam sensu ukrywania, bo lepiej żeby wiedział od początku (bez szczegółowych diagnoz etc.) niż żeby później tworzyły się jakieś domysły (bo to też przerabiałam i finalnie kończyło się o wiele gorzej). Czy mimo tego miałam jakieś problemy z uzyskaniem np. umowy na czas nieokreślony? Nie, po 4 miesiącach pracy już taką dostałam i tak się bujam w obecnej robocie niecałe 4 lata. Sama się kiedyś straszyłam tym, że nie może się nikt dowiedzieć, bo co wtedy? No nic. Jak widać totalnie nic.
- 25 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zależy od kierunku, zawodu jaki chcesz wykonywać. Są prace gdzie studia niekoniecznie coś realnie dają, a są zawody gdzie bez studiów nie ma szans na pracę. Mogę mówić tylko ze swojej perspektywy, ale ja mam zawód, w którym praca wymaga skończenia studiów, innej drogi na chwilę obecną nie ma. Także z mojej perspektywy tak, bo dały mi pewną pracę, całkiem niezłe zarobki i ogólnie satysfakcję z pracy, mimo często stresu, frustracji i odpowiedzialności.
- 25 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
Catriona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Nie, nie mam na pewno nawet nie miałoby sensu zaczynać diagnostyki w tym kierunku w chwili obecnej. Stawiam, że po prostu lekarzowi może coś gdzieś zadzwoniło i to wpisał patrząc na moją ówczesną historie leczenia i diagnozy, które miałam. Na dzień dzisiejszy moje leczenie jest zakończone i nic nie wskazuje na to, żebym musiała wracać czy do leków czy do terapii -
Pjona! Też dzisiaj u mnie taki obiad tylko, że ja mam ostatnio jakiś mięsowstręt także mielonych nie jadłam akurat.
-
No moje usunięcie konta z postami, było celowe. Chodziło mi o wymazanie informacji o moim leczeniu i historii z racji tego, że na forum wracają osoby, z którymi nie chce mieć do czynienia i nie będę udawać, że jest inaczej. Na to nie mam wpływu, ale mam wpływ na to czego się ewentualnie o mnie dowiedzą, a obecnie niczego, bo wszystko zniknęło i tak miało być.
-
@Dalja Ja nie udaje że jestem nowym userem. Zmiana konta była w celu usunięcia pewnych informacji z tego forum, żeby co niektórzy powracający (niestety) nie wiedzieli za dużo
-
Uwierz, że nie wydaje mi się, bo widzę kolosalną różnicę w swoich reakcjach. To, co kiedyś było potężnym triggerem i powodowało totalną destabilizację życia i samopoczucia do myśli samobójczych włącznie i lądowania w szpitalu teraz nie tyle, że nie robi na mnie wrażenia, co wywoła ewentualnie smutek, ale nie przytłaczający, czasem złość, ale nie wpływa na moje ogólne samopoczucie czy moje reakcje. I jak to powiedziała moja terapeutka kiedyś: u mnie życie okazało się najlepszym terapeutą, bo po X latach zafundowało mi "powtórkę z rozrywki" i miałam szansę z pozycji osoby dorosłej przerobić wszystkie traumy na nowo i się skonfrontować z nimi. Czy było trudno? Tak. Nawet bardzo. Czy było warto? Jeszcze jak.
-
No ja żyłam 20 lat z tym, ale porządną terapię zaczęłam 7-8 lat temu. Wcześniej coś tam niby było, ale efektów brak. Zresztą nie chodzi o licytowanie się kto dłużej, bo każdy ma swój czas i swoje tempo. Mi zajęło tyle, a inny by się uporał w 3 lata przykładowo. Wiem tyle, że na wyścigi i na siłę nie da się tego zrobić. Trzeba być cierpliwym.