@Mic43,to ty wspomniałeś Warszawę.
A ja wczoraj miałam dwie niebezpieczne sytuacje na drodze w promieniu kilku kilometrów,droga drugorzędna.
Między innymi sytuacja z młodym rowerzystą jadącym na jednym kole, który pchał się po prostu pod auto...
Brak uprzejmości?
Ja się z tym raczej nie spotykam.
Za to z chamstwem i totalnym brakiem wyobraźni,nawet nie chce mi się denerwować.
Niestety,nagminne są takie sytuacje.
Tyle razy ile mi się przydało prawo jazdy to by nie zliczył.Juz pomijam dojazd do pracy.Ale takie różne rodzinne sprawy czy jakieś nagłe zdarzenia.
Kilka lat temu jak mama leżała w szpitalu po udarze,to jeździłam do niej z bratem i bratową i oni wtedy byli zależni ode mnie,bo żadne prawa jazdy nie ma.
Zgadza się, radzą sobie.Bo muszą.
Ale ja widzę na swoim przykładzie.
Dzieci kiedy były małe często chorowały i trzeba było nieraz 2 razy dziennie jeździć na zastrzyki.
To musiałby mnie ktoś wozić.
To tylko jeden przykład.
Tak więc dalej twierdzę, że jak bez ręki.
No,tak to właśnie jest...
U nas panowie z ochrony to głównie emeryci,a dwaj panowie są w srednim wieku,ale mają orzeczenia.
Sama kiedyś miałam - na kręgosłup.
Zakładowi pracy to się po prostu opłaca,takie są realia.
Ja muzykę dzielę na zespół Queen i resztę świata.
Ostatnio słucham trochę trance, zainteresował mnie tym nurtem jeden z forumowiczów).
Dobrego dnia Ci życzę.