Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczebiotka

Moderator/ Najciekawszy nick forum
  • Postów

    2 800
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Szczebiotka

  1. No na pewno musisz jeszcze poczekać dasz radę. A ja zawsze się bałam alko przy tabsach brać
  2. Szczebiotka

    Witanko :)

    Hej. Dlatego tutaj jestem, bo wiem że tutaj ktoś mnie zrozumie. Miłego dzionka życzę
  3. Wiesz ja biorę paro od lipca i nadal nie ma jakiegoś wow. Są to raczej jakieś delikatne zmiany i też czekam na coś większego. Mam nadzieję że się rozbuja i będzie lepiej, bo boje się zmiany leków na inne.
  4. Oj gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce to było by cudownie Ale kawa zwyciężyła więc wstaje.
  5. Obudziłam się prawie godzinę temu nie no super, mogła bym sobie spać jeszcze ale jak widać codzienne wstawanie o 6 nie daje pospać nawet w weekend Jeszcze nie wiem jak się czuje. Chciała bym wypić kawę i wziąć leki, ale nie chce mi się wstać z łóżka
  6. Ja też kiedyś z siostrą byłam na zakupach i tak jakoś wyszło że doszliśmy do perfum, i ona mówi fuu ale dziwny i dała mi powąchać,i się zakochałam w tym zapachu
  7. Cieszę się szybko na ciebie zadziałało szczerze mówiąc Co do libido, no cóż to akurat chyba jest najgorsze w tym wszystkim. U mnie może nie w stu procentach, ale jest dużo dużo gorzej Emocje fakt, trochę są spłaszczone ale mi to w sumie nie przeszkadza Powodzenia w dalszej drodze.
  8. Ale może faktycznie nic nie masz tam. Po prostu obserwuj się i tyle. Mam nadzieję, że jednak wszystko jest ok.
  9. Ja ostatnio dostałam Prada Paradoxe i się zakochałam w nim Sama sobie kupuje Black Opium , uwielbiam. Oprócz tego bardzo lubię zapach Enigma i Celebre
  10. Ja też tak mam. Często uważam że to nie jest od nerwicy i lekarze się nie znają niby mówią że hipochondryk lata co chwilę do lekarza, ale ja nie latam za to co chwilę mam inną " chorobę" a jak jeszcze sobie zacznę szukać w Google to już w ogóle jestem " chora" na wszystko Ciekawe czy można to wyleczyć? Co prawda ja zauważyłam że głównie mam takie jazdy jak mam depresję albo nerwicę. Chyba bardziej przy nerwicy jednak. Co mnie nie zaboli, coś mi wyskoczy na skórze to od razu panika. Męczy mnie już to trochę szczerze mówiąc. Tym bardziej że nikt nie nie rozumie
  11. Dawno to było. Ale było tak że na początku czułam takie dziwne uczucie, trudno to opisać. Miałam wrażenie jakby mi tam coś siedziało swędziało mnie, i trochę ciepłe było w środku, lekko zaczerwienione. Gorzej słyszałam. Poszłam do rodzinnego ale stwierdził że nic nie ma. Ale po tygodniu czy trochę dłużej zaczęło mi się kręcić w głowie trochę, słabiej się czułam i zaczęło mnie boleć, już nie tylko ucho ale aż do szyi szło. Pojechałam znowu do lekarza i stwierdził zapalenie ucha, nie bolało to tak jak czasami boli że aż płaczesz z bólu. Dostałam leki, brałam ale siły ze mnie schodziły, bardzo źle się czułam, dostałam temperaturę po kilku dniach, nie mogłam jeść za bardzo, dużo spałam i zaczęło mnie rzucać na ściany bo traciłam równowagę. Znowu pojechałam do rodzinnego, stwierdziła że nic nie widać ale po jakimś czasie dostrzegła że niby gdzieś tam jest coś jakby kawałek nitki albo włosa dała skierowanie do laryngologa a że od ręki się nie dało to czekałam chyba z tydzień znowu, ryczalam z bólu bolała mnie szczęka, skroń,i miałam wrażenie że idzie mi to gdzieś tam do mózgu aż. W końcu miałam tą wizytę i tam stwierdzono że płyn się nie wydostaje na zewnątrz, ropa jest ale jest tak gęsta że nie ma szans wyjść i trzeba przebić. Dali mi znieczulenie ale i tak czułam olbrzymi ból jak mi tam grzebali miałam wrażenie że mi mózg zaraz wyciągną dużo tej wydzieliny było. Lekarz mi powiedział że jeszcze trochę i mogło się to skończyć tragicznie bo ta ropa rozchodziła się już i zaczęła zaburzać mi pracę błędnika i nie tylko i przez miesiąc się leczyłam dalej antybiotykami i kroplami od niego.
  12. Mi nic nie wyciekało. Długo miałam chore, nic mi nie pomogło i musiałam iść do laryngologa który przebił mi błonę bębenkową ( mimo znieczulenia ból ogromny), i wyciągał mi takim długim patykiem wydzielinę. Ale ja już chodziłam obijając się o ściany bo miałam zaburzenie błędnika.
  13. To fakt. Mi wada jako tako też nie leci ale astygmatyzm już tak. Łzawienie i mgłę też mam, albo wszystko mi się rozmywa czasami, swędzą mnie oczy często itp. Jakiś dłuższy czas chodziłam bez okularów to rzucało mnie na boki, kręciło w głowie, coraz gorzej widziałam a nawet szumy w uszach miałam więc wróciłam do okularów A masz też tak, że jak jest szaro już albo ciemno to gorzej widzisz nawet w okularach? Bo ja czasami tak mam, a bez okularów to już w ogóle mam wszystko rozmyte wtedy
  14. Tak. Ból głowy, zawroty to normalka przy tym. Sama mam i jak nie ubiore okularów to jest straszne. Do tego łzawia często oczy.
  15. Biorę paro tak mniej więcej od połowy lipca. Już pierwszy dzień mimo że dawka była bardzo mała moje lęki zrobiły się mega. Do tej pory mam kartkę na lodówce którą napisała bo myślałam że umrę i nie wiedziałam co się dzieje, a w domu nie umieli by w razie co powiedzieć jakie leki i ile biorę więc zapisałam im to na szybko gdy umierałam i miałam pewność że mnie wezmą do szpitala teraz troszkę mnie już to bawi ale wtedy do śmiechu mi nie było. Pierwszy tydzień był w sumie najgorszy, później już wchodziłam na 20 mg i tak jakby kurde nie wiem sama. Ale byłam pobudzona, miałam więcej sił, chciałam się ruszać a raczej musiałam ale lęki nadal były, może już nie takie mega ale były. Mniej więcej po miesiącu lekarz znowu mi podniósł dawkę na 30 mg, i kurde znowu było kilka dni gorzej ale nie aż tak źle. Niedawno weszłam na 40 mg bo zauważyłam że 30 na mnie nie działa tak jak powinna. Weszłam wyżej bez konsultacji z lekarzem, może to i złe ale co mi już szkodzi? Pewnie jakbym poszła do niego znowu prywatnie i powiedziała że nadal nie jest to co powinno być to by mi powiedział że mam zacząć brać 40 . Wchodząc na 40mg o dziwo nie miałam już żadnych skutków ubocznych. Jedyny minus jaki jest to brak ochoty na seks. Trochę bardziej senna jestem, ale lepiej śpie. To nie jest tak że już nie mam lęków są dni że mnie dopadają ale już nie jest tak jak to było np w lipcu czy sierpniu. Widzę różnicę ale jeszcze trochę mi brakuje żeby było dobrze. Dzisiaj np zrezygnowałam i nie pojechałam z dziećmi na piknik rodzinny do szkoły bo się wystraszyłam już na samą myśl że będzie tam pełno ludzi i przez cały dzień chodziłam rozbita, poddenerwowana i ogólnie nerwowa. Ja już kiedyś też brałam paro, i wtedy weszło mi lepiej. Przede wszystkim szybciej i nie było takich jazd raczej, przynajmniej ja tego nie pamiętam. Teraz dostałam sympramol właśnie do tego że na początku lęki miały się nasilać. Kilka razy wzięłam. Ja też ratuje się melisą i magnezem stres. Jak czuje się niespokojnie to robię sobie melisę i pije, trochę mnie to wycisza, może spróbuj? Bądź razie życzę ci powodzenia i trzymam kciuki za ciebie. Początki są ciężkie, ale musimy walczyć.
  16. Najgorsze były pierwsze dwa tygodnie. Ja bałam się drzwi otworzyć na podwórko taki miałam stan
  17. Dziękuję. Próbuje, uwierz że próbuje. Ale jeszcze ciężko mi to idzie. Lecz cieszę się z małych zwycięstw. Niestety mam wrażenie że depresja mnie łapie albo może to wina pogody nie wiem jeszcze.
  18. Szczebiotka

    ataki paniki

    Nawet nie wiedziałam że są tabletki muszę poszukać. Wiesz nie wiem w jakim stanie jesteś. Ja na początku też uważałam że dam radę sama. Niestety uderzyło z taką siłą że jedynie leki teraz w jakiś sposób mnie wyciągają. Nikomu nie życzę takiej siły ataku. Co do skutków ubocznych, na początku jest koszmar( przynajmniej u mnie było tak), ataki się nasilają na początku ale lekarz dał mi lek na to też. Później wszystko mija. Tzn u mnie minęło bo wiadomo że każdy reaguje inaczej. Na początku paro dało mi energię, teraz tak trochę przymula ale lepiej śpie bo wcześniej był z tym problem. Jedyny minus dla mnie to brak ochoty na seks a tak to ogólnie ujdzie.
  19. Szczebiotka

    Witanko :)

    Ehh u mnie to długa historia i bardzo złożona o której nie będę pisać na forum dużo w życiu przeszłam i ciągle się zastanawiam dlaczego i co ja takiego zrobiłam że dostaje mi się ciągle po dupie. Jakieś 11 lat temu ( zaczęło się od zapalenia ucha które lekarz zignorował, dopiero jak nie wstawałam z łóżka i chodziłam po ścianach bo tak mnie rzucało), po jakimś czasie zaczęły się dziwne sytuacje, nie pamiętałam niektórych rzeczy które robiłam, zachowywałam się dziwnie, jakbym była w innym świecie trudno mi to opisać. Na początku miałam podejrzenia w sumie nadal mam, że ktoś mi " pomagał" w tych stanach zaczęło się szukanie przyczyny. Byłam wtedy w ciąży więc nie mogli mi zrobić za dużo badań, ale po już zaczęli tomografia, rezonans itp. Neurolog szukał przyczyny kilka miesięcy, przepytał nawet kilka osób z mojej rodziny co do chorób psychicznych, tego jak się zachowuje gdy mam ataki bo ja nie byłam w stanie tego opisać i zawsze po czymś takim zasypiałam. W końcu dostałam diagnozę " padaczka" , załamałam się, w końcu miałam małe dziecko. Przez to zamknęłam się w sobie bardzo, z towarzyskiej osoby, bardzo wesołej i szalonej stałam się niczym warzywo, robiłam tylko podstawowe rzeczy. Bałam się wychodzić z domu bo co jeśli ten atak złapie mnie po za nim? Bałam się zostawać sama. I tak się ciągnęło latami. Skończyło się chodzenie na koncerty, imprezy, do kina itp. Dostałam ciężkiej depresji po raz kolejny z atakami paniki. Dostałam diagnozę depresja i fobia społeczna. Leczyłam się kilka lat. Później jakoś powoli zaczęłam wychodzić z domu ale zawsze z kimś, nigdy sama. ( Okres w którym zaczęły się te dziwne ataki był okresem w którym złożyłam papiery rozwodowe). Przez kilka lat nie brałam leków. Aż do czerwca kiedy prawie zemdlałam w sklepie, nie wiem dlaczego. To było takie nagłe i bez przyczyny. Lekarz zmienił mi leki na nadciśnienie, zgłaszałam kilka razy że źle się po nich czuję się on swoje i tak prawie wylądowałam 6 stóp pod ziemią, w między czasie ataki paniki się nasiliły, zaczęłam się bać wszystkiego, tysiąc razy dziennie umierałam, trzęsło mnie strasznie, wszystko bolało itp itd dużo by pisać. Poszłam prywatnie do psychiatry i dał mi diagnozę nerwica lęku uogólnionego z napadami paniki i fobia społeczna. Ale uważam że mam też lekką depresję chociaż on uważa że nie.
  20. Lubię flirt i tyle na żywo było by mi ciężko, przez net nie mam problemu ale wszystko w granicach rozsądku A co do paro to w końcu zaskoczyło, tak myślę bo coraz bardziej mam ochotę gdzieś jechać, wyjść itp. I tak mam wrażenie że mam trochę więcej odwagi.
  21. Szczebiotka

    ataki paniki

    Nie wyobrażam sobie nie pić kawy ja w sumie tylko kawę pije, ostatnio dopiero zaczęłam pić jakieś herbaty czy soki pije też melisę z różnymi dodatkami i mi często pomaga, szczególnie na początku brania paro mi pomogła. Wczoraj miałam atak paniki w domu bo doszło do mnie że zostałam w nim sama z małą córką i od razu jazdy że zemdleje, padnę itp ale zaczęłam sobie mówić " uspokój się to tylko w twojej głowie, będzie dobrze" przez kilka minut było ciężko, zrobiłam sobie melisę, wypiłam i ciągle mówiłam dasz radę, i zaczęłam coś robić w kuchni i mi minęło na szczęście, chociaż niepokój jakiś tam czułam cały czas to nie było tak źle jak na początku kiedy wróciły do mnie lęki w lipcu.
  22. Szczebiotka

    Witanko :)

    Chyba nie znam tego filmu albo nie pamiętam że oglądałam bo tak też może być. Podziwiam że nie dajesz się złamać diagnozie. Bo ja osobiście łamie się codziennie i powoli mam dość. W sumie ja też często mam ochotę wręcz krzyczeć aby nikt się do mnie nie zbliżał. Wiem chora jestem, ale co mi tam
  23. A flirt co ma wspólnego z paro? Ja np lubię flirtować i nawet paro mi tego nie odbiera. Odbiera mi tylko ochotę na seks i to bardzo wkurza. A nawet jeśli już mam ochotę to niestety ale potrzebuje dużo więcej czasu by osiągnąć orgazm to jest bardzo głupie że nie dość, że mamy przesrane przez życie i się męczymy w depresji, lękach itp to jeszcze odbiera nam takie przyjemności jak seks
  24. Szczebiotka

    Witanko :)

    Hej ja też uważam że nie zawsze trafiają z diagnozą, ale to już raczej wiem z własnego doświadczenia. Też lubię książki, filmy i muzykę. W tym, że mogą się różnić od twoich upodobań Świetny awatar Pozdrawiam i witam na forum.
×