-
Postów
1 537 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
Nie mam roweru Nosisz zegarek na ręce?
-
Nie mam. Czy masz 2 rolki papieru toaletowego w WC?
-
Heh a co byś chciała, żeby grali? Muzykę klasyczną, jakiś rap/trap, heavy metal, czy może jazz?
-
Nie ma to jak zima, albo chociaż szaroburo i lekki deszczyk
-
@Raccoon Ja z kolei dorastałem w bloku i tylko czasem wyjeżdżało się do babci, dziadka na wieś. Tam inny świat, bo pola, krówki swoje, świnki, kury, traktory, kombajny, gnojownik itp. itd. Po ponad dziesięciu latach rodzice wybudowali własne mieszkanie kawałek dalej i z początku odczucia były mieszane. Po pierwsze trochę przytłaczała przestrzeń, ale z drugiej strony ile miejsca do zabawy, no i pies! Miałem bardzo duże problemy ze snem, mógłbym wtedy przysiąc, że przez kilka pierwszych lat nie zmrużyłem nawet oka. Nie wiem czy to naturalne, ale miałem również gigantyczny lęk przed ciemnością, który z biegiem lat zniknął, być może został zagłuszony całkowicie spożywaniem SPS lata później. Nie ma nic złego w byciu mieszczuchem. Życie różnie nas kształtuje, ale fajnie jest mieć podwórko. Jest co sprzątać na jesień, można grabić liście, w zimie odśnieżać. Pospacerować, czy pokręcić się rowerem. Pobawić ze zwierzakiem Po prostu dodatkowa przestrzeń wokół domu
-
Przepraszam cię, bez urazy. Czyli lekooporna depresja.. Wiem mniej więcej jakie to uczucie, sam jeszcze w sumie za młodu chciałem wyskoczyć przez okno z poddasza, potem poszedłem grubo w narkotyki i przestało mi zależeć na czymkolwiek. Rzuciłem karierę muzyka, naukę, pracę. Zacząłem się leczyć i depresja z czasem pozostawiła po sobie jedynie bezsenność, fobię społeczną i zaburzenia lękowe uogólnione, trwające zresztą do teraz. @lorana jestem pod ogromnym wrażeniem, że jesteś w stanie to mimo wszystko dźwigać i żyć przez lata... Jesteś niezwykle silna. Jesteś niezwykła
-
@Jurecki o proszę Heparegen dostałem jednorazowo na wypisie ze szpitala bo trochę zjadło mi wątrobę po ostatnim lekobraniu, a Chlorprothixen biorę w sumie też tymczasowo, wspomagająco nasennie, ale chyba przede wszystkim chronię się przed ewentualnym nawrotem objawów wytwórczych zespołu odstawiennego tych piekielnych barbituranów. Lekki, przynajmniej jak dla mnie lek neuroleptyczny, dobrze go znoszę, nie mam żadnych skutków ubocznyc. Nie wiem nawet czy działa bo usypiam się jeszcze czym innym, czego nie ma w sygnaturze Skóra palców również strasznie mnie swędziała jeszcze na oddziale, teraz całe szczęście już nie, ale dzięki tobie wiem czego to zasługa Wszystkie? Podobno elektrowstrząsy resetują tolerancję receptorów na neuroprzekaźniki. To wszystko razem i nadal żyje pani w depresji pośród myśli samóbójczych? Jak długo?
-
@lorana jeśli to wierszyk, brawa za chęci. Ciekawe jakie uczucie daje klozapina. Z antydepresantów najlepiej wspominam duloksetynę, choć była na swój sposób płytka w swoim działaniu, to mimo wszystko konkretna. Lamotryginę raz lekarz wcisnął mi na stany lękowe, żebym tak nie zamykał się w sobie na sesjach terapeutycznych Od tamtej pory poznałem innego lekarza i lorazepam, który przed chwilą zażyłem. Z antydepresantów był citalopram? Fluoksetyna? Sertralina? Z leków przeciwpsychotycznych oprócz klozapiny, olanzapina mi osobiście nawet przypadła do gustu, ale nie miałem takich zaburzeń, jak pani. @Raccoon z moimi zaburzeniami, gdybym żył tam gdzie ty, jak to mówisz w "miejskiej dźungli", chyba też ograniczałbym wyjścia do minimum. Może gdybym miał jakiegoś znajomego, albo jeszcze lepiej - znajomą, co by mnie wyciągnąć gdziekolwiek.. choćby tutaj, 1-2x w tyg. pogadać, to by było coś ale i tak nie jest źle.
-
Nigdy nie będzie czegoś w rodzaju czatu, powiedzmy na dole strony dla zalogowanych użytkowników?
-
Ja też nie. Wymieniłeś/aś samodzielnie jakąkolwiek część w komputerze?
-
ale samo też nic się nie zrobi. Jakąś zręczność trzeba posiadać, albo przynajmniej nie być pierdołą jak ja, gdy leżałem piąty dzień w pasach aż zacząłem zalewać się łzami dopiero wtedy się nade mną zlitowali i rozwiązali, a ja i tak leżałem nieruchomo i po cichutku łkałem. Oj załamałem się psychicznie strasznie. Tylko wtedy cała orkiestra była grana, w tym fenobarbital, oksykodon, wóda i jeszcze benzofuran (6-APB). Trzeba mieć szambo w głowie, żeby tak postępować. Może dlatego, że od zawsze mam sztamę z kotami, podzieliły się ze mną dodatkowymi życiami pomyśleć, że gdzieś tam daleko w tym momencie jakiś kot nie spada na cztery łapy, bo zabrałem mu
-
Wczoraj łezka w oku się zakręciła przez retrospekcje w głowie połączone z muzyką w tle.. Dziś euforii żadnej nie ma, bo i po czym po prostu cieszę się kolejnym dniem. Czuję się trochę jak na obchodzie lekarskim