Skocz do zawartości
Nerwica.com

miL;)

Użytkownik
  • Postów

    317
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miL;)

  1. miL;)

    Syndrom oszusta

    chyba miałem. bardzo pomaga informacja zwrotna od przełożonego lub warsztat: cenię Ciebie za to, że:... (osoby spisują na kartkach cechy osoby, którą wylosowały - anonimowo) można się dowartościować:-)
  2. Nie jestem kobietą, ale z doświadczenia widzę że niektóre kobiety potrafią rozbuchać swoją samozaj.bistość przy uległym facecie (i pewnie to działa w drugą stronę). Nie chciałbym być źle zrozumiany, nie chodzi mi o władczych facetów.. ale o stawianie granic. Bądź sobą, szanuj siebie, wyrażaj to, spokojnie, czasem beznamiętnie. Ja zrozumiałem w końcu (przypomniałem sobie jaki kiedyś byłem) że trzeba siebie samego polubić i szanować, jednocześnie dostrzegając (widząc ) drugą osobę. Wiem że to utopia, ale oboje kiedyś zdecydowaliście, że wpuszczacie do swojego życia siebie nawzajem. Jeżeli twoja żona używa tekstu "droga wolna" to myślę, że tylko zimny prysznic (życia) może ją obudzić.
  3. Bardzo dobrze, choroba ustępuje
  4. Felix.. nie masz za co przepraszać:-) w chorobie przychodziła taka myśl" stań w prawdzie", nie rozumiałem tego aż stanąłem w prawdzie przed sobą i żoną... i to mnie wyzwoliło. Nie, nie przestałem Jej kochać - jest świetną wartościową kobietą. Ale to moje wyzwolenie pozwoliło mi spojrzeć na siebie i innych z większym dystansem. Nikogo nie oceniam, bo sam siebie nie potrafię ocenić (osądzić). Przebaczam, nawet gdy ktoś mnie bardzo skrzywdzi... i wiesz co.. to przebaczanie chyba najbardziej człowieka uwalnia.. od złości, która często przeradzała się w nienawiść. Stań się silnym facetem, człowiekiem!:-) a córka, ma Ciebie zapamiętać jako pierwszego faceta w jej życiu: takiego, który pocałuje, przytuli, wzmocni poczucie własnej wartości... ale również przekaże własne zdanie gdy będzie podążała w stronę tego co może ją zniszczyć.
  5. Dalia - dokładnie o tym samym pomyślałem "trzeba założyć spodnie.." Stary, czy jesteś "silnym" facetem? Myślę że tak (troska o córkę)... ale w oczach twojej żony chyba już nie Bądź silny wewnętrznie a po pewnym czasie staniesz się taki również na zewnątrz. Jesteś obecnie również wzorcem dla Twojej Córki, budujesz z nią relacje jakich Ona będzie szukała w swoim dorosłym życiu (zaufanie, oparcie, rozmowa..) A uwaga o "kościółku".., wiesz, ja również jestem praktykujący i (przede wszystkim) szukającym relacji z Bogiem. Mi w chorobie bardzo to pomogło. Gdyby nie relacja z Bogiem, to chyba bym się nie wygrzebał z choroby i nie dostrzegłbym własnych błędów.. więc czasem Bóg pomaga:-) Oczywiście jest mnóstwo ludzi biegających do kościoła, którzy nie dostrzegają, że są przeżarci pychą... ale trzeba pamiętać, że pycha zawsze kroczy przed upadkiem..
  6. miłość to piękne uczucie... nic dziwnego, że gdy rozbudziłeś uczucie zaczynasz pękać... tyle, że to jest najprostsza droga do swojego szczęścia, ale najczęściej w konsekwencji pojawi się nieszczęście: zdrada, rozłam, płacz dzieci... dopisz co chcesz.. w moim przypadku depresja wybuchła na gruncie zranień (przeszłość), uświadomienia sobie braku miłości (żyliśmy razem ale osobno..), braku nadziei na cokolwiek w przyszłości (paradoksalnie pomijając miłość - mam wszystko) depresja mnie wypaliła, starła w proch i wdeptała w dno... i teraz myślę, że dobrze że tak się stało, bo stojąc na krawędzi wyboru życia lub niebytu człowiek zaczyna sobie stawiać fundamentalne pytania: co ma sens, co jest wartością życia, co powinienem zmienić w sobie, kim dla mnie jest drugi człowiek..? I się zmieniam, zrezygnowałem z wielu nawyków, które mnie ograniczały, pochłaniały mnóstwo czasu (czasu, który np. powinienem poświęcać dzieciom, budowaniu relacji, budowaniu własnej świadomości, itp) Tylko na swoim cierpieniu możemy się przekonać jak możemy zranić innych warto się zmienić, bo czas biegnie nieubłaganie a sporo możemy naprawić to oczywiście tylko moje przemyślenia
  7. cześć, popijanie to błąd (wiem co mówię bo też się z tym zmagałem.. zmagam), ciągnie w dół i jak przekroczysz cienką granicę to spadasz z hukiem. Zrobiłem ostatnio kilku tygodniowy detoks i energia oraz optymizm wróciły. Zauważyłem, że jak jest lepiej to depresja zaczyna mnie "uwodzić", zachęca do analizy, przemyśleń tego co było... i zaczynam spadać Kluczem jest to w jakich kwestiach nie jesteś w stanie dogadać się z żoną.. dobrze, że myślisz o dzieciach, ten argument również mnie stawia do pionu. Ja zacząłem szukać zagadnień, które bezpiecznie odrywają od codziennej rzeczywistości. Stanąć w prawdzie wobec siebie - kim jestem, jaki jestem.. potem pytanie o sens mojego życia - o sens na chwilę obecną i czas jaki ciągle jest mi podarowany znalazłem sens, który jest w stanie przykryć porażki przeszłości
  8. Przeszedłem czyściec.. trwał 2 lata. Czuję się innym człowiekiem, czuję wolność! I choroba odpuszcza..
  9. nie potrafię tego zrozumieć jak od słowa, kolejnej myśli, imienie z którymi sie budziłem i chodziły za mną przez cały dzień dotarłem kolejno do ew. Tomasza, Filipa, Magdaleny.. potem gnoza... Ja i ON.. ON i JA... jedno... jakbym musiał w tej chorobie, przez nią sięgnąć dna aby upaść, zobaczyć siebie, i powstać...aby szukać dziwne
  10. u mnie w najcięższej fazie choroby zaczęły przychodzić myśli: stań w prawdzie, poznaj sens, przebudź się. Początkowo nie rozumiałem, nie wiedziałem co z tym zrobić i nagle zacząłem wpisywać w wyszukiwarkę te słowa (wiem - kretynizm:-)) ale dziwnym trafem zawsze trafiałem na treści, które odpowiadały na moje pytania i szedłem za tym dalej. Co by nie mówić o tej chorobie ale ja w niej totalnie się zmieniłem. Zaczęło mnie odrzucać od syfu jaki w siebie ładowałem (używki, nałogi, jazgot TV, złość, kłamstwo, itp). Obecnie zupełnie inaczej rozumiem relacje z Bogiem: "podnieś kamień, Ja tam będę; rozłup drzewo a znajdziesz mnie tam" dzięki, że odpowiedziałeś na mój wątek "gdzie dwóch lub trzech spotka się w imię moje - tam Ja będę":-)
  11. taki jest ten świat, że czasami wali nam się na głowę.. a miłość spadnie na ciebie, oj spadnie, nawet nie zauważysz w którym momencie... i to jest najpiękniejsze, że nie wiemy co będzie jutro..
  12. znam Biblię, jeden dzień u Boga jak tysiąc lat (lub wpisz dowolną wartość) a tysiąc lat jak jeden dzień:-) im bardziej interesuje się nauką, fizyka kwantowa, astronomia tym bardziej widzę Boga:-) Niemniej fascynuje mnie to czego jeszcze nie znamy, nie widzimy, nie rozumiemy.. w tym naszym depresyjnym życiu ta fascynacja daje mi wytchnienie i nadzieję
  13. wielki wybuch - czyli przypadek, chaos... to niemożliwe aby takie piękno powstało z chaosu.. a dlaczego istnieje? aby dać życie? gdy patrzę w gwiazdy to czuję nadzieję
  14. każdy temat, który angażuje intelektualnie odrywa nas od natrętnych myśli.. jak to możliwe, że wszechświat istnieje ?
  15. IIIi; Drygan...? o co chodzi? Czym się różni stwierdzenie: ".. dobrze się czuję bo zrobiłem sobie kanapkę i ją zjadłem ze smakiem - jedzenie wpływa na mnie pozytywnie" "... dobrze się czuję, bo byłem na spacerze - wyciszam się na łące po której spaceruję.." ".. dobrze się czuję bo byłem w kościele, bliska relacja z Bogiem daje mi siłę i nadzieję.." czym? na marginesie, czytałem regulamin forum..
  16. To aż tyle Mnie ciągnie do góry, wyciągnął z bagna, przy okazji mnie skruszył, złamał i wypalił... ale dzieki temu zrezygnowałem z tego co mnie niszczyło. Od dwóch tygodni odstawiłem alko, którym leczyłem lęki wieczorami. Żona mówiła mi, że sam nie dam rady, że potrzebna terapia... ale ja nie jestem w tym sam, On jest w tym ze mną. I spokojnie daję radę. polecam (z całego serca) "The Chosen". codziennie po jednym odcinku. Mi pomógł, tym którym poleciłem, też pomógł... złapać optymizm:-)
  17. Ja też miałem jazdy w szkole, ale to chyba zahartowało mój charakter. Ze słabego dzieciaka stałem sie twardy. Też mnie powaliła depresja... ale się podnoszę W kwestii erekcji, może zakochaj sie w dziewczynie... może problemy miną?
  18. cześć, wejdziesz na 60 mg paroxsetyny i odczujesz poprawę. ważne jest to co napisałeś "nie widzę sensu", w takim razie poszukaj sensu życia. Uwierz mi naprawdę warto! Droga jest trudna i wymaga czasu (ale czas masz). Znajdziesz sens.. znajdziesz życie:-) Trzymaj się
  19. Miłość istnieje, tylko każdy ma o niej inne wyobrażenie. My (na tym forum) należymy do "zaburzonych" czyli w większości "ponadprzeciętnie wrażliwych". czy to dar czy raczej przekleństwo..? niech każdy sam oceni. Miłość jest wartością samą w sobie. Miłość wiele ma twarzy ale z założenia dąży do dobra. Czy wszyscy ją odczuwamy? chyba nie, bo niektórzy świadomie lub nieświadomie ją zabijają
  20. Dobrze, wczoraj Pani Dr. stwierdziła, że od roku jestem stabilny. Jeszcze rok leczenia i zaczynam schodzić z leków. Coś co wydawało się niemożliwe staje się możliwy
  21. Lorana, tu nie chodzi o jeżdżenie po sanktuariach, o msze w intencji, a szczególnie nie chodzi o błaganie w modlitwach.. Chcesz się z Nim spotkać naprawdę? To na początek pokłuć się z Nim, na ostro, szczeże, z krzykiem, płaczem.. czym chcesz. To pierwszy krok w relacji (prawdziwej), przestaniesz być "nijaka" I zacznij szukać, odkryć samego siebie. Kim jesteś naprawdę.. Jak zrozumiesz to się zdziwisz..:-)
  22. Lorana.. jest Ktoś, kto chce Ci pomóc. Tylko ciągle czeka aż Ty zechcesz z Nim szczerze porozmawiać..
  23. Kabe, to co inni powiedzą jest nieistotne. Pochodzę z ubogiej rodziny, od dziecka w gospodarstwie, wakacje od świtu praca na polu. Rówieśnicy mi dogryzali, że biedny, matka mówiła że koledzy lepsi... masakra. Aż wew. wybuchłem, kumplom się postawiłem.. I odpuścili. Skończyłem studia, zarządzam setkami ludzi -ale to nie jest ważna. Ważne jest to, że chcę poznać siebie, zrozumieć kim jestem naprawdę. I to prowadzi mnie do Boga. A z Nim przychodzi radość. To wymaga przemiany, odżucenia co złe, co nas niszczy, przebaczenie sobie i innym... I nagle okazuje się że dobro zaczyna do ciebie wracać. Trzymaj się i uwierz w siebie:-)
×